|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna
Watykan a obie wojny światowe Autor tekstu: Wiesław Jaszczyński
Nie
ma bardziej niebezpiecznej mieszanki dla ludzkości jak mieszanka religii z polityką. Z takiej mieszanki rodzą się tylko najkrwawsze wojny i masowe mordy z holocaustem włącznie. Historia Kościoła rzymsko-katolickiego daje szczególne
tego dowody. W ciągu dwóch tysięcy lat istnienia Kościoła i jego głębokiego
udziału w polityce miały miejsce wyprawy krzyżowe, krwawe prześladowania żydów,
inkwizycja, zdobywanie, rabowanie i nawracanie siłą Ameryki Południowej. Spłynęły
one morzem krwi pomordowanych, niewinnych ludzi tylko dlatego, że byli
innowiercami.
W epoce kolonialnej katolickie kraje europejskie takie jak Francja,
Niemcy, Austria, Hiszpania, Belgia posiadały specjalny przywilej nadany przez
Watykan pełnienia roli protektorów katolików w państwach niekatolickich.
Takie prawa protektorskie nad cesarstwem Serbii miały Austro-Węgry, które
kształciły księży rzymskokatolickich z Bałkanów w seminariach na Węgrzech i w Austrii, mianowały biskupów na tych terenach a nawet, na tej podstawie,
miały moralne prawo do najazdu na te regiony w razie zagrożenia wspólnot
katolickich.
Watykan dążył
jednak bezwzględnie do zdobycia bezpośrednich, własnych wpływów i władzy
na Bałkanach, będących od ponad tysiąca lat pod silnym wpływem prawosławnego
Bizancjum, a następnie od połowy tysiąclecia, na skutek politycznych
przetasowań w tym regionie pod wpływami islamskich Turków, ze stolicą w tym
samym miejscu, Konstantynopolem. Król Serbii, Aleksander I (1889-1903)
zginął w 1903 r. w zamachu zorganizowanym przez wojskowych niezadowolonych z prowadzonej polityki proaustriackiej. Jego następca, Piotr I Karadziordzievic
(1903-1914) zrezygnował z władzy absolutystycznej, zwiększył uprawnienia
parlamentu i dążył do stworzenia bardziej nowoczesnego, demokratycznego państwa. Z tym Watykan nie mógł się pogodzić. Woli przecież rządy absolutne,
dyktatorskie, demokracja jest dla niego zagrożeniem.
Dlatego, na początku minionego stulecia, zrodził się pomysł
podpisania konkordatu Watykanu bezpośrednio z Serbią. Do prowadzenia
negocjacji z rządem Serbii i przygotowania odpowiednich dokumentów wyznaczono
młodego prałata Eugenio Pacelli’ego, późniejszego papieża Piusa XII.
Rozmowy prowadzono bezpośrednio z wyłączeniem Austrii, której wcześniej
Watykan przyznał przecież protektorat nad katolikami na tych terenach. Był to
dla cesarstwa Austro-Węgier policzek dyplomatyczny, ponieważ pozbawiał je
usankcjonowanych wpływów w tym regionie. Konkordat z Serbią został podpisany
24 czerwca 1914 r. jako wynik centralistycznej polityki Watykanu, chcącego mieć
bezpośredni i wyłączny wpływ w tym regionie. Na wiadomość o podpisaniu
Wiedeń zareagował bardzo ostro. Prasa natychmiast doniosła, że konkordat z Serbią jest poważną porażką dyplomatyczną rządu austriackiego i czy po
takim upokorzeniu ktokolwiek jeszcze będzie się liczył z głosem Austrii.
Nastąpił gwałtowny wzrost wrogich nastrojów w stosunku do Serbii i wezwania
do konkretnych działań. W cztery dni po podpisaniu konkordatu, 28 czerwca
1914r. dziewiętnastoletni serbski licealista zastrzelił w Sarajewie następcę
tronu, austriackiego arcyksięcia Ferdynanda i jego małżonkę. Austro-Węgry
postawiły Serbii tak bezwzględne ultimatum, że praktycznie wojna stała się
nieunikniona. System ówczesnych powiązań sojuszniczych doprowadził do
wybuchu I Wojny Światowej. Przyczyniła się do tego właśnie bezpośrednio
polityka i dyplomacja Watykanu w osobie ówczesnego prałata Eugenio
Pacelli’ego. Te wydarzenia polityczne są w obecnych podręcznikach historii
tego regionu skrzętnie pomijane a Kościół robi wszystko, żeby zostały
zapomniane.
Hitler doszedł do władzy 30 stycznia 1933r i już 20 lipca tego samego
roku podpisał konkordat z Watykanem. O konkordat zabiegał i go podpisywał ten
sam Eugenio Pacelli. Tyle, że zarówno on jak i Hitler, każdy inaczej go
oceniał i rozumiał. Watykanowi, zarówno w konkordacie zawartym z Serbią jak i później z Niemcami hitlerowskimi, przyświecał jeden cel: oficjalne uznanie
przez układające się państwo ustawodawstwa kościelnego w postaci Kodeksu
Prawa Kanonicznego i przyjęcie oraz ochrona jego postanowień w całości.
W dwa dni po podpisaniu konkordatu Hitler w odezwie do NSDAP napisał: — "Zawarcie przez Watykan traktatu z nowymi
Niemcami oznacza uznanie przez Kościół katolicki państwa
narodowosocjalistycznego. Traktat ten jasno i wyraźnie pokazuje całemu światu,
że twierdzenie o wrogości narodowego socjalizmu do religii jest kłamstwem". I następnie w innym dokumencie: — "Konkordat dał Niemcom możliwość i stworzył sferę zaufania, która będzie miała szczególne znaczenie w pilnej
walce z międzynarodowym żydostwem".
Izolowanie i prześladowanie żydów nie było oryginalnym wymysłem
Hitlera. Już 400 lat wcześniej papież Paweł IV (1555-1559) rozkazał
utworzenie surowego getta rzymskiego dla żydów na Zatybrzu w 1556 r. Również
wtedy oznakowywano ich gwiazdą Dawida. Hitler zatem był tylko lepszym
kontynuatorem polityki Watykanu prowadzonej od stuleci. W Polsce przed II WŚ
antysemityzm był bardzo powszechny. Rodzice i księża z którymi miałem wtedy
do czynienia powtarzali, że żydów trzeba nienawidzić, bo żydzi zamordowali
Chrystusa. (Dzisiaj księża Jankowski i Rydzyk otwarcie głoszą poglądy antysemickie i zwierzchnicy z episkopatu wcale
ich za to nie potępiają i żadna krzywda im się nie dzieje.)
Tuż przed wybuchem wojny, w sierpniu 1939 r. Eugenio Pacelli już jako
papież Pius XII zaczął pracować nad pokojem. Uznając, że Niemcy zostały
„skrzywdzone" w traktacie wersalskim, zasugerował aby na międzynarodowej
konferencji pokojowej, zorganizowanej pod auspicjami Watykanu, nakłonić Polskę
do ustępstw. Przedstawiciel Watykanu w Warszawie, nuncjusz Filippo Cortesi
naciskał na rząd polski aby ustąpić Hitlerowi w sprawie żądań Gdańska i korytarza. Nie odniosło to oczekiwanego skutku a tylko wprawiło w zdumienie
zachodnich dyplomatów.
Jak podaje John Cornwell, 1 września Hitler — za pośrednictwem
niemieckiego ambasadora przy Stolicy Apostolskiej — podziękował papieżowi
za jego interwencję, zapewniając, że „dwa dni czekał na przyjazd polskiego
emisariusza z pokojowym rozstrzygnięciem niemiecko-polskiego konfliktu. (...)W
odpowiedzi na jego starania Polska zarządziła powszechną mobilizację. Co więcej
wczoraj Polacy dopuścili się kolejnych niesłychanych naruszeń granicy, tym
razem przy użyciu regularnych oddziałów, które wkroczyły na terytorium
Niemiec".
Gott mit uns. Błogosławieństwa dla Wehrmachtu
Na
ogół wszyscy wiedzą, że żołnierze hitlerowskiego Wehrmachtu,
rozpoczynając agresję na Europę i tym samym II Wojnę Światową, nosili na
klamrach swoich mundurowych pasów napis "Gott mit uns". Ale mało ludzi zdaje sobie sprawę skąd się
taki napis na tych klamrach wziął.
Hitler
doszedł do władzy 30 stycznia 1933r. i już 20 lipca tego samego roku podpisał
konkordat z Watykanem, otrzymując przy tym błogosławieństwo do krucjaty na
Wschód. Hitlerowcy nawiązali do starych tradycji Krzyżaków, ich napisu na
sztandarach i do nawracania ogniem i mieczem.
Znakomicie
jest to zilustrowane w niemieckim, głęboko humanitarnym, filmie pt. Stalingrad.
Film nakręcono w 1992r., a jest w nim jedna niezwykła scena. Msza święta dla
żołnierzy na przedmieściu Stalingradu. Kapelan, w mundurze Wehrmachtu z wielkim krzyżem na piersi, stoi na kupie gruzu i głosi kazanie: Bóg z nami — taki napis widnieje na sprzączkach żołnierskich pasów. W tym momencie jeden z żołnierzy patrzy na pas i mówi: Faktycznie,
nie zauważyłem, a kapelan głosi dalej: Nie
ma zaszczytniejszego zadania niż obrona zachodnich, chrześcijańskich wartości
przed bolszewicką nawałą ze wschodu. Dlatego niemiecki żołnierz, w przeciwieństwie do bolszewika u którego na pasie nie ma miejsca dla Boga,
nigdy nie jest sam, nawet gdy znajduje się daleko w głębi terytorium wroga.
W
naszej telewizji (TVP1) film widziałem tylko raz, dwa lata temu, i to był
puszczony po północy.
Trzeba o tym przypominać. Mało kto np. wie, że biskupem polowym Wehrmachtu był
Franz Justus Rarkowski, człowiek o polskobrzmiącym nazwisku, który swoją
korespondencję często kończył pozdrowieniem: Heil Hitler.
Znane są zdjęcia biskupów katolickich z wyciągniętą ręką w hitlerowskim
pozdrowieniu.
Dużo
pisze się o Westerplatte i obronie Poczty Gdańskiej, ale nie ma wiadomości,
że Pius XII naciskał na Polskę na kilka tygodni przed wojną do ustępstw na
rzecz Hitlera.
Skłonność
Watykanu do systemów politycznych reprezentowanych przez Mussoliniego, Franco i Hitlera czy Pinocheta (noszącego zresztą na piersi ryngraf z Matką Boską,
otrzymany od Redaktora Życia Warszawy Pana Tomasza Wołka i posła AWS
pana Michała Kamińskiego) jest szeroko znana. Demokracja ze swoją wolnością
zadawania pytań jest bardzo niewygodna.
W tym miejscu warto jeszcze przytoczyć słowa Ministra Józefa Becka, który po
zakończeniu Kampanii Wrześniowej w 1939 r. powiedział w Bukareszcie: — "Do
najbardziej odpowiedzialnych za tragedię mojego kraju należy Watykan. Zbyt późno
uświadomiłem sobie, że prowadziliśmy politykę zagraniczną służącą
jedynie egoistycznym celom Kościoła katolickiego".
[Opublikowane w FiM nr 8/2000 i 20/2001.]
« Historia powszechna (Publikacja: 25-11-2003 Ostatnia zmiana: 18-01-2006)
Wiesław JaszczyńskiDoktor medycyny. Emerytowany lekarz (specjalista medycyny morskiej i tropikalnej), i pilot (latał m.in. w Afryce), były wiceminister zdrowia i opieki społecznej, oraz Główny Inspektor Sanitarny Kraju w latach 1994-1998. Przez dwa lata jako lekarz naczelny Międzynarodowego Portu Lotniczego w Trypolisie zabezpieczał medycznie muzułmańskie pielgrzymki do Mekki. Laureat Złotej Honorowej Odznaki Fundacji Promocji Zdrowia (2000), odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2001), jako pierwszy Polak otrzymał godność honorowego patrona Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI (2002). Mieszka w Szczecinie. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 36 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Ostatni lot | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3089 |
|