Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.575 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Polski katolicyzm jest neurotyczny, antyinteligencki. Festyniarski i ciemny. Gdyby Jezus powrócił, musiałby się poddać terapii".
 Religie i sekty » Religioznawstwo

Uczty obrzędowe [1]
Autor tekstu:

Czy aby nie wydaje nam się całkiem zresztą bezzasadnie, że to co związane ze sferą sacrum dotyczyć musi z definicji tego co najwznioślejsze, najbardziej subtelne? Co, jeśli powiedzieć, że sakralne może być np. jedzenie, tak - zdawałoby się - banalna codzienna czynność, służąca li tylko celowi pragmatycznemu, w najbardziej oczywistej formie służąca po prostu temu, by nie umrzeć z głodu? A jednak to nasza, kulturowo uwarunkowana mentalność każe nam tak sprawy widzieć, sakralne jednak może być niemal wszystko — zależy to od tego tylko co za sakralne uznają ludzie danej zbiorowości. To wygląda na banał, jednak często jest zapominane.

W niniejszym tekście pomówimy o tak oczywistej sprawie jak jedzenie, ale przecież rzecz idzie nie o przepisy kulinarne, tylko o sposób, w jaki ludzie w określonych okolicznościach obrzędowych przydają spożywaniu określonych posiłków znaczenie wykraczające poza naturalne właściwości. W naszym zdesakralizowanym świecie rzadko już zdajemy sobie sprawę z doniosłości np. zwyczajów żywieniowych — czy to chodzi o określone potrawy: tabu pewnych potraw (w systemach totemicznych na przykład, ale nie tylko, koszerność itd.), czy też o okresowe powstrzymywanie się od jedzenia albo zwyczajowy nakaz jedzenia jakichś potraw w ramach roku obrzędowego (np. post versus karnawał czy zapusty). A to tylko jeden z aspektów… Temat rysuje się zatem jako olbrzymi, nie na artykuł, ale wielotomowe dzieło, lecz szybko wybrniemy z tego kłopotu, zawężając problematykę — otóż interesować nas będą tylko takie zdarzenia, w których uczestniczy szeroka wspólnota w jednym czasie i miejscu. Innymi słowy chodzić będzie o rytualne uczty i jej specyficzną odmianę — ucztę sakramentalną.

Aby jednak powiedzieć cokolwiek sensownego na temat rytualnych posiłków, trzeba wpierw nakreślić ogólny obraz świata i sposób odczuwania jego praw w społecznościach archaicznych; w znaczeniu jaki temu terminowi nadał M. Eliade (to w nich bowiem żywy jest ten specyficzny stosunek do pożywienia, jaki nas interesuje) . Właśnie Elaide pisze o decyzji „na początku czasów" - decyzji o zabijaniu, by móc żyć. Chodzi o casus pierwotnych łowców. Między myśliwym a zabiją zwierzyną wytworzyła się przez tysiące lat trwająca pewna specjalna relacja. "Zbicie upolowanej zwierzyny lub później zwierzęcia domowego jest równoznaczne z ofiarą (...)" — pisze ów badacz [ 1 ]. Doświadczenie sacrum, mówiąc w najprostszy, najbardziej elementarny sposób to cecha swoiście ludzka, a w archaicznym oglądzie świat jawi się jako przepełniony mocą sakralną, nawet jeśli rozumienie owej „mocy" nie jest jeszcze usystematyzowane czy choćby ujęte w kształt. Prawidłowy obieg mocy jest najważniejszą troską ludzi — troską o swoistą homeostazę, prawidłową wymianę między środowiskiem a światem ludzi, dlatego w tak wielu kulturach świata pojawia się koncepcja daru: wziąłem zatem muszą odpłacić. W zwierzęciu jest moc, a zabicie go jest gwałtem w świecie. Stąd poczucie skalania, swoistej „winy", a także starania rytualne o uwolnienie ducha zwierzęcia i troska o odesłanie go „wyższemu światu". Przejawem tego może być np. dość rozpowszechniony zwyczaj zjadania zwierzęciaz wyjątkiem głowy (najczęściej głowy, ale mogła to być inna jego część), którą ofiarowano siłom wyższym, także i po to, by z tej części zwierzę zostało w magiczny sposób zrekonstruowane. Tak jakby wierzono, że w świecie istnieje ograniczona ilość zwierząt i trzeba dbać o chwiejną równowagę w naturze (nie ma to jednak nic wspólnego z myśleniem typu „ekologicznego" we współczesnym sensie!). Jednym z najstarszych przykładów posiłków tego rodzaju jest pochodzące z warstwy mezolitycznej znalezisko z okolic Hamburga (Stellmoor Rust) - to słup kultowy, na wierzchołku którego zatknięto czaszkę rena. Jednak najwięcej świadectw rytualnych posiłków lub ofiar z pożywienia pochodzi z miejsc pochówków i to od czasów prehistorycznych. Dlaczego? Bo śmierć jest największym kryzysem dla wspólnoty (o tym więcej będzie poniżej)…

Z takiego rozumienia świata i jego praw można również wywieść rytuał dziękczynny czy przebłagalny, sacrum bowiem nie jest tym, co wyłącznie dobroczynne, sacrum jest dwoiste — jest groźne, zatem jego „przedstawicielstwo" może się zemścić; w dodatku moc zjadanego zwierzęcia „przechodzi" w ludzi — a żadna transmisja mocy nie jest bezpieczna; jest kryzysem, który może grozić całej wspólnocie. Jedną z wielu zadań rytualnego posiłku jest właśnie zneutralizowanie niepożądanych działań „mocy" i zażegnanie kryzysu - wspólnota reintegruje się ponownie w akcie wspólnego posiłku…

Wraz z udomowieniem roślin i zwierząt pojawia się nowe (w pewnym sensie) rozumienie tego, co się

„naprawdę" przyswaja w trakcie spożywania pokarmu. Jednak także i w tym przypadku, jak świadczą o tym mity, przemoc jest częstym motywem — dość powszechne są mity o pochodzeniu roślin jadalnych z ciała zamordowanego czy złożonego w ofierze bóstwa [ 2 ]. Może być i tak, że rośliny widziane są jako pochodzące od boskiej osoby w inny sposób — już to z jego potu, już to z innej wydzieliny jego ciała. Tak czy inaczej sens jest przejrzysty: u zarania dziejów pojawiły się rośliny i pochodzą one ze sfery boskiej; albo zostały dane ludziom poprzez ofiarę, albo wykradzione (np. motyw wykradzenia ziaren zbożowych przez jakąś mityczna postać). Późniejsze rytuały związane z posiłkami odwołują się do tej pierwotnej sytuacji — uczty rytualny są jej „pamiątką", a raczej na nowo przeżywanym stanem uczestnictwa w pierwotnym „darze" — najważniejszym przecież, bo darze niosącym życie.

Uczta i ofiara. Sakramentalia i sakramenty

Oczywiście istnieje zależność między rytualnym posiłkiem a ofiarą składaną bóstwu, nierzadko bywa przecież, że uczta rytualna polega właśnie na spożywaniu tego, co wpierw złożono w ofierze. Badacze rozróżniają jednak oba „akty", jak poświadcza np. autor „Fenomenologii religii" G. van der Leeuw, przytaczając wniosek Robertsona Smitha (nt. religii Semitów), iż u podłoża ofiary spoczywać musi odmienna idea — mianowicie idea wspólnego posiłku, przy którym sam bóg jest obecny lub identyfikuje się z ofiarą (to jest ze spożywaną potrawą) [ 3 ]. W przypadku „zwykłego" posiłku obrzędowego ten warunek nie musi być spełniony.

"Początkowo prawdopodobnie pożywienie, na którym opierało się życie, spożywano w sensie religijnym, tzn. wedle późniejszych pojęć — sakramentalnym... Pierwotna, szacowna potrawa (np. mleko czy miód) stała się pożywieniem bogów czy też potrawą krainy bogów. Mogła jednak sama być traktowana jako boska: wówczas posiłek staje się ofiarą" — pisze dalej van der Leeuw [ 4 ]. Zatem posiłek sakramentalny, ta „święta substancja" — zwierzę czy inne pożywienie — zostaje podzielone między członków wspólnoty i spożyta, a to wzmacnia siły społeczności i ściślej wiąże ze sobą jej członków. Ba — w tym sensie nawet obyczaj ćwiartowania zwierząt można widzieć poza jego wymiarem praktycznym, symbolicznie — rozproszone elementy jednoczą się oto w „ciele" wspólnoty. Nie bez przyczyny zatem w dziejach religii można znaleźć wiele przykładów na to, że kapłan jest jednoczeniem rzezaniem czy rzeźnikiem, tym który dokonuje uboju ofiary. I w Grecji, i w Izraelu spotkamy rzeźnię i świątynię w tym samym kompleksie budynków...

Najbardziej wiąże wspólnotę posiłek komunijny, albo ją wręcz ustanawia, albo (częściej) - reintegruje, ustanawia na nowo, regeneruje. Przykładem takiego posiłku o istotnym społecznym wymiarze może być ceremonia Feriae Latinaena ziemi italskiej: oto Związek Latyński obchodził na górze Albańskiej specjalny ryt: delegaci miast spożywali wspólnie białego byka, każde miasto swoją część. W tragedii Eurypidesa „Człowiek kreteński" opisany został inny rytuał związany z bykiem, mianowicie uczta, w czasie której spożywa się surowe mięso z rozdartego na kawałki świętego zwierzęcia. Przykładów można by mnożyć, wiadomo przecież, że święte zwierzęta, jak byk, koń, kozioł, baran itd. odgrywają naczelną rolę zarówno w wymiarze mitycznym, jak obrzędowym, w tym jako ofiara i posiłek wspólnoty, i to we wszystkich niemal kulturach świata. Ale sam sposób rozumienia jak święta „moc" przedostaje się do posiłku bywa rozmaity — w społecznościach o archaiczniejszych cechach (w sensie typologicznym, nie chronologicznym) owa moc jest niejako dana „u zarania", w religiach z wykształconą warstwą kapłańską to właśnie działania kapłana - pośrednika sprawia, że pożywienie napełnia się boską mocą.

Wracając do kwestii zależności między ofiarą, posiłkiem i sakramentem, warto ponownie przytoczyć van der Leeuw'a: "Ofiara jest właściwie zawsze sakramentem" [ 5 ] (podkreślenie moje — J.Ż-B.) Jak w chrześcijańskiej eucharystii, gdzie w sposób wręcz modelowy Chrystus jest ofiarą i ofiarnikiem. Ofiarą dodajmy, którą wierni absorbują „w siebie" poprzez spożycie symbolicznego (i faktycznego) Chrystusa obecnego w hostii. Czyli komunia toinkorporacja ciała boskiego, a poprzez to — związek z całością. Co ciekawe, van der Leeuw uważa, że w tym chrześcijańskim ujęciu następuje jakby powrót do tego, co w sakramencie najpierwotniejsze czyli namacalna obecność bóstwa. Choć pierwotnie sama potrawa była już niejako z definicji sakramentale, a teraz wymaga przemiany w nią (więcej na ten temat zob. „Fenomenologia religii", s. 328-331).

Pisze dalej van der Leeuw: „Każdy wspólny posiłek jest zatem nie tylko ofiarą, lecz także sakramentem, a dopóki nie jest oficjalnie za taki uznany, jest sakramentale" [ 6 ]. Badacz pisze, że pierwsze sakramentalne posiłki znajdujemy w religiach soteriologicznych, w tzw. religiach misteryjnych. "Chareremon prosi cię do stołu Pana Serapisa (...)"- to zaproszenie dla wyznawców kultu Serapisa i Izydy. Wtajemniczeni w kult Attisa powiadają o świętej potrawie, która czyni zeń mista. W misteriach eleuzyńskich pito święty napój kykeon. W kulcie Mitry spotkamy posiłek chleba i wody zmieszanych z sokiem świętego ziela haoma (ta ostatnia mogła być zastąpiona przez wino). W orgiach dionizyjskich bóg był zjadany pod postacią byka (teofagia). Jakiekolwiek byłyby to produkty, efekt postrzegany był podobnie — oto uczestnik staje się pełny boga. By ten efekt wzmocnić, bywa, że przy posiłku odmawia się odpowiednie formuły modlitewne.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wróżby i wyrocznie
Schopenhauer i Indie

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, Warszawa 1988, t. I, s. 5.
[ 2 ] "Klasycznym" tego przykładem jest mit o Hainuwele z Nowej Gwinei; za: Eliade, ibidem, s. 28.
[ 3 ] Za: G. van der Leeuw, Fenomenologia religii, Warszawa 1997, s. 314.
[ 4 ] Ibidem, s. 319.
[ 5 ] Ibidem, s. 320.
[ 6 ] Ibidem, s. 326. Van der Leeuw wprowadza termin sakramentalia na określenie picia i jedzenia, nie widząc zresztą wyraźnej granicy między nimi a sakramentem.

« Religioznawstwo   (Publikacja: 23-03-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3339 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365