|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Precz z indeksami [2] Autor tekstu: Mirosław Soroka
Tylko nasz, z definicji najświatlejszy,
resort jest najbardziej zacofanym ... Wiele uczelni, na przykład
Politechnika Wrocławska, ma już niemałe doświadczenie w tej materii. Bardzo
łatwo możemy wydrukować każdy dokument studenta, bezpośrednio z bazy danych w komputerze, wygenerować każdy raport. 3. DOKUMENTY SĄ
KRYMINOGENNE Indeks i legitymacja studencka są niezwykle łatwe do podrobienia.
Legitymacja studencka rzadko kiedy ma wartość identyfikatora, ponieważ w wyniku przedłużenia edukacji elementarnej i średniej, większość naszych
studentów ma już dowody osobiste. Legitymacja ma wartość handlową, bowiem
upoważnia do zniżek. Nic więc dziwnego, że plagą naszych czasów jest
podrabianie i „gubienie" legitymacji studenckich. Studenci skreśleni z uczelni jeszcze przez długie lata „przedłużają" sobie
legitymacje. Pretensje mają funkcjonariusze kolei. Legitymacje
są bardzo złej jakości, w związku z tym tracą łatwo swoją czytelność.
To jest powodem rozlicznych sporów i konfliktów między studentami a kontrolerami, przy czym obie strony nie wiedzą o tym, że do zniżkowego biletu
student musi oprócz legitymacji okazać również dowód osobisty. Legitymację
studencką można bez większych problemów kupić! (jeszcze łatwiej dostępne
są legitymacje uczniowskie!). W dodatku, dolegliwość za zgubienie legitymacji
jest dla studenta żadna. Jesteśmy tu bardzo liberalni. Odnośnie indeksów, pomijając
już zbyteczność tego dokumentu, do którego wiele osób ma niczym nie
uzasadniony, sentymentalny stosunek, należy zwrócić uwagę na dwa aspekty. Indeksu
nie da się zautomatyzować. Wszystkie zapisy i weryfikacje muszą być
dokonywane ręcznie. Utrzymywanie indeksów w obiegu narusza prawo studenta do
poufności ocen. Każdy z nas wie dobrze, jak często nauczyciele akademiccy
wertują indeks studenta, zanim wpiszą doń swoją ocenę. Procedury zbierania
indeksów, wystawiania ich w sekretariatach, ba, nawet na korytarzach, również
narusza to prawo. Zdarza się czasami, że są niezgodności ocen w indeksie i protokołach. Zdarzają się również przypadki podrabiania ocen lub podpisów w indeksie, zwłaszcza że wielu nauczycieli chętnie się wyręcza studentami
przy dostarczaniu protokołów zaliczeń do dziekanatów. Nagminnym zjawiskiem w wielu uczelniach stało się zdawanie kolokwium czy egzaminu „za kolegę". Indeks może i powinien być zastąpiony świadectwem semestralnym,
drukowanym bezpośrednio z bazy danych studentów. Natomiast legitymacja
studencka może być z łatwością wykonana, nawet co semestr, przy pomocy
istniejących już systemów komputerowych, w których aktualny obraz studenta
jest w jego bazie danych. Nie ma zresztą powodu, żeby na legitymacji
studenckiej było zdjęcie. Jak już wspomniano wyżej, legitymacja jest ważna z dowodem osobistym. Odchodzimy coraz bardziej od tendencji
posługiwania się minimalną liczbą dokumentów. 4. WIĘKSZOŚĆ DRUKÓW ISTNIEJĄCYCH W OBIEGU WEWNĘTRZNYM UCZELNI JEST
PO PROSTU ZBYTECZNA Przyczyną takiego stanu rzeczy
jest zwykle zła struktura organizacyjna uczelni. Zamiast jednego biura
rejestracji studentów, na uczelniach istnieje rozbudowana sieć dziekanatów i sekretariatów, nie tylko wydziałowych, ale niekiedy nawet dla poszczególnych
kierunków czy rodzajów studiów. 5. JEDEN Z ZAPISÓW ZARZĄDZENIA MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ JEST SZCZEGÓLNIE
NIEFORTUNNY, a dotyczy zabierania studentowi oryginału świadectwa dojrzałości
(lub duplikatu na prawach oryginału). Jest to zapis z minionej epoki, a jego
celem było uniemożliwienie kandydatowi bądź studentowi staranie się o przyjęcie
na inną uczelnię lub na dwie uczelnie równocześnie. W naszym odczuciu, a zwłaszcza w odczuciu społecznym, jest to niezgodne z obyczajami akademickimi,
nieeleganckie i narusza prawa obywatelskie. Zapis
ten powinien zostać uchylony. Możemy
się przecież zadowolić kserokopią świadectwa dojrzałości, wykonaną na
miejscu. 6. Ustawa o Szkolnictwie Wyższym,
mimo swoich niedoskonałości, umożliwiła wielu uczelniom przeprowadzenie od
dawna oczekiwanej reformy studiów. Bez wątpienia najważniejszym elementem tej
reformy było szerokie wprowadzenie wybieralności i możliwości kreowania
swojego „curriculum" przez każdego studenta. W końcu uczelnia tym się
przede wszystkim różni od szkoły, że student jest dorosłym człowiekiem i pełnoprawnym obywatelem, a zatem powinien mieć prawo do studiowania tego co
chce. Każda uczelnia, która skorzystała z takiej możliwości, przekonała się
rychło, że dotychczasowe schematy
obiegu dokumentów związanych ze studiami są czynnikiem hamującym reformę.
Bardzo trudno jest dokonywać wpisów na przedmioty wybieralne, jeśli nie jest
do tego przystosowana cała infrastruktura administracyjna. Szczególnie
uciążliwe w nowym systemie studiów jest dalsze utrzymywanie indeksów.
Studenci, zwłaszcza ci, którzy byli za granicą, źle oceniają naszą
organizację administracji dydaktyki. Trzeba dobitnie podkreślić, że w żaden
sposób nie da się wprowadzić wybieralności, zachowując „ręczny"
sposób obsługi studentów i ich nauczycieli. To jest po prostu niemożliwe.
Nie da się dotrzymać regulaminowych terminów. Tu właśnie najdobitniej widać
brak zgodności „bazy z nadbudową"! 7. Niestety nie można pominąć
rozlicznych opinii społeczeństwa, a zwłaszcza rodziców naszych studentów,
którzy bardzo surowo oceniają organizację dydaktyki w szkołach wyższych.
Uważają, że jest ona daleka od możliwości jakie stwarza współczesna
technologia. Uważają również, że studenci powinni wynosić ze swoich
uczelni wzorce do przyszłego postępowania w życiu i pracy. Dokumenty i dokumentacja studiów może służyć jedynie jako „zły przykład".
1 2
« Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 23-04-2004 Ostatnia zmiana: 03-02-2005)
Mirosław SorokaUr. 1942 r. Chemik, profesor Politechniki Wrocławskiej (Instytut Chemii Organicznej, Biochemii i Biotechnologii), w latach 1990-1996 dziekan Wydziału Chemicznego, reformator szkolnictwa wyższego. Specjalizacje: chemia organiczna, badanie mechanizmów reakcji, chemiluminescencja i spektroskopowe metody wyznaczania struktur związków organicznych. Zajmuje się poza tym etyką działalności naukowej. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Strzeżmy się paraliżu legislacyjnego | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3385 |
|