|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Teksty źródłowe » Nietzsche
O przesądach filozofów [4] Autor tekstu: Fryderyk Nietzsche
Tłumaczenie: Stanisław Wyrzykowski
Causa sui jest najdoskonalszą samo-sprzecznością, jaką
wymyślono dotychczas, rodzajem logicznego gwałtu i zwyrodnienia: atoli wybujała
duma człowieka głęboko i straszliwie w tę właśnie niedorzeczność zdołała
się zawikłać. Pragnienie wolności woli w owem superlatywnem znaczeniu
metafizycznem, co wciąż jeszcze, niestety, w nawpół uświadomionych panuje głowach,
pragnienie, by całkowitą i ostateczną za swe uczynki odpowiedzialność wziąć
na siebie i uwolnić od niej bóstwo, świat, swych przodków, przypadek i społeczeństwo,
nie jest bowiem niczem pośledniejszem, niż by być właśnie ową causa sui i, z więcej niźli munchhausen'owską śmiałością, wyciągnąć siebie samego
za włosy z bagna nicości na wybrzeże bytu. Jeżeli komuś przeniknąć się
uda prostaczą naiwność owego słynnego pojęcia wolnej woli i z niego się
otrząśnie, to go poproszę, by swe oświecenie posunął jeszcze o krok dalej i otrząsnął się także z odwrócenia owej niedorzeczności wolnej woli: mam
na myśli niewolną wolę, która przedstawia się jako nadużycie przyczyny i skutku. Nie należy urzeczowiać wadliwie przyczyny i skutku, jak to czynią
przyrodnicy (oraz ci, co na ich podobieństwo myślenie po przyrodniczemu dziś
uprawiają-) zgodnie z rozpanoszonem głuptactwem mechanistycznem, które każe
przyczynę naciskać i popychać aż do skutku; przyczyną i skutkiem należy się
posługiwać tylko jako czystemi pojęciami, to znaczy jako konwencyonalnemi
fikcyami, celem określenia, porozumiewania się, nie zaś objaśnienia. W samem
sobie niema węzłów przyczynowych, niema konieczności, niema niewoli
psychologicznej, tam skutek nie następuje po przyczynie, tam żadne prawo nie włada.
To my sami wymyśliliśmy przyczyny, kolejność, mimobieżność, względność,
przymus, liczbę, prawo, wolność, powód, cel; kiedy zaś ten świat znaków
jako samo w sobie rzeczom przypisujemy, w rzeczy mieszamy, poczynamy sobie
jeszcze raz tak samo, jak poczynaliśmy zawsze, mianowicie mitologicznie.
Niewolna wola jest mitologią w życiu rzeczywistem chodzi tylko o silnią i słabą
wolę. — Jest to niemal zawsze oznaką, na czem mianowicie jemu samemu zbywa,
gdy myśliciel we wszelkiej łączności przyczynowej i konieczności
psychologicznej wyczuwa zaraz ni to przymus, potrzebę, konieczność ulegania,
ucisk, niewole; rzecz to zdradziecka czuć w ten właśnie sposób, — zdradza się
człowiek. I w ogóle, o ile spostrzeżenia mnie nie mylą, "niewola woli
jako problemat z dwóch wręcz przeciwległych stron rozważania bywa, lecz
zawsze w nader osobisty sposób: jedni nie chcą wyrzec się za żadną cenę
swej odpowiedzialności, wiary w siebie, praw osobistych do swej zasługi (do
tej zaliczają się rasy próżne -); inni na odwrót, żadnej odpowiedzialności,
żadnej winy na siebie brać nie chcą i, z głębi jakiejś wnętrznej
samopogardy, radziby zepchnąć siebie samych gdziekolwiek. Ci ostatni, o ile
piszą książki, zwykli ujmować się dziś za zbrodniarzami; jakoweś
socyalistyczne współczucie najulubieńszem jest ich przebraniem. Istotnie,
zdumiewająco upiększa się fatalizm ludzi słabej woli, skoro umie zalecać
siebie jako La religion dc la souffrance humaine: to jego dobry smak. Jako staremu filologowi wybaczyć mi proszę, iż nie mogę
powstrzymać się, od złośliwego wytykania palcem nieudolnych sztuczek
interpretacyjnych: jednakże owa prawidłowość przyrody, o której wy fizycy, z taką dumą mówicie, jak gdyby — istnieje jeno dzięki waszemu wykładaniu i lichej filologii,- bynajmniej zaś nie jest istotnym stanem rzeczy, nie jest
tekstem, raczej jeno naiwnie humanitarnem nagięciem i wypaczeniem sensu, któremi
demokratycznym instynktom nowoczesnej duszy czynicie zadość ! Wszędzie równość
przed prawem — pod tym względem z przyrodą nie dzieje się inaczej ni od nas
lepiej : sprytna myśl uboczna, w której tai się ponadto jeszcze gminna wrogość
względem wszystkiego uprzywilejowanego i z siebie świetność swą czerpiącego,
tudzież wtóry i subtelniejszy ateizm. Ni dieu, ni maitre — oto, czego i wy
chcecie: i dlatego wiwat prawo przyrody ! — nieprawdaż ? Atoli, jak
powiedziano, jest to interpretacya nie tekst; i mógłby przyjść ktoś, co mając
wręcz odmienne poglądy oraz sztukę interpretacyi, umiałby z tejże samej
przyrody i ze względu na też same zjawiska wyczytać właśnie tyrańsko
bezwzględną i nieubłaganą przewagę uroszczeń mocy — jakiś interpretator,
który bezwyjątkowość i bezwarunkowość wszelkiej woli mocy przedstawiłby
wam w ten sposób, iż każde niemal słowo, nawet słowo tyrania, wydałoby się — jako zbyt ludzkie — ostatecznie niepotrzebnem lub osłabiającą jeno i łagodzącą
metaforą; a zakończyłby jednakże tem, iż utrzymywałby o tym świecie to
samo, co wy utrzymujecie, mianowicie, że przebieg jego jest 'konieczny i obliczalny, ale nie dlatego, ponieważ rządzą nim prawa, lecz że praw
absolutnie niema, a każda moc ostatnią swą konsekwencyę w każdem wysnuwa
okamgnieniu. Dajmy na to, iż jest to także tylko interpretacya — toć nie
zaniedbalibyście uczynić tego zarzutu ? — no, to tem lepiej.
Cala psychologia dotychczasowa uwięzia na moralnych przesądach i obawach: nie
odważyła się sięgnąć w głąb. Pojąć ją jako morfologię oraz naukę o rozwoju woli mocy, jak ja pojmuję, — nikomu jeszcze na myśl nawet nie przyszło: o ile mianowicie się godzi to, co dotychczas napisano, uważać za objaw tego,
co dotychczas przemilczano. Potęga przesądów moralnych wtargnęła głęboko w świat najbardziej uduchowiony, pozornie najchłodniejszy i wszelkich założeń
próżen — a wtargnęła, jak rozumie się samo przez się, szkodząc, wstrzymując,
olśniewając, pacząc. Fizyo — psychologia właściwa walczyć musi z nieświadomymi
oporami w sercu badacza, ma serce przeciwko sobie: nauka o wzajemnem
uwarunkowaniu dobrych i złych popędów, jako subtelniejsza immoralność,
sprawia już przykrość i odrazę krzepkiemu jeszcze i odważnemu sumieniu, -
zaś więcej jeszcze nauka, iż wszystkie dobre popędy ze złych wywieść się
dają. Przypuśćmy atoli, iż ktoś uzna nawet afekty nienawiści, zazdrości,
skąpstwa, żądzy władania za afekty, warunkujące życie, jako coś, co w zbiorowem włodarstwie życia zasadniczo i istotnie znajdować się musi, a więc
musi być jeszcze wzmożone, jeżeli życie ma być jeszcze wzmożone, — ten na
taki kierunek swych sądów ni to na morską będzie cierpiał chorobę. A jednak i ta hypoteza w przybliżeniu nawet nie jest najprzykrzejsza i najniezwyklejsza w tej przeolbrzymiej, nieomal nowej jeszcze, niebezpiecznych
poglądów dziedzinie : — i, w rzeczy samej, możnaby przytoczyć setki powodów,
by każdy, kto — może, omijał ją z daleka. Z drugiej zaś strony : czyj okręt
zaniosły już tam fale, hej ! dalejże ! teraz mocno zacisnąć zęby !
rozewrzeć oczy ! krzepko ująć ster w dłonie ! — ważąc żeglugę w te
strony, najeżdżamy wprost na morał, przyczem zgniatamy i miażdżymy snadź własnej
moralności szczątek, ale cóż po nas! Nigdy jeszcze głębszy świat poglądów
nie otwierał się przed zuchwałymi podróżnikami i awanturnikami: a psychologowi, który w ten sposób ofiarę czyni — nie jest to bynajmniej
sacrificio del intelleto, wręcz przeciwnie! — w zamian co najmniej domagać się
wolno, by psychologia została znów uznana za królowę nauk, na usługi której i do której przygotowaniem wszystkie inne są nauki. Gdyż psychologia znów
jest odtąd drogą do problematów zasadniczych.
1 2 3 4
« Nietzsche (Publikacja: 08-07-2004 Ostatnia zmiana: 05-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3497 |
|