|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują.. | |
| |
|
|
|
|
Światopogląd » Świeckie religie » Kościół prawdosławny
Słowo prawdosławnego przesłania [2] Autor tekstu: Edward Piszczałka
— manifestując swoje racje,
dochodząc swoich spraw, negując czyjeś wartości niejakoby propobożnościowym
chamstwem, chuligaństwem, bandytyzmem — aprobatą, chwaleniem i nakłanianiem
do tego przez kłopotackich przewodników i trybunów kulturowych.
Wszystkie
potrzeby istniejące w ludzkiej pobożności, można zawsze skutecznie i zdrowo spełniać posługując się użytecznością jaką posiada prawdosławnie-mądrystyczny
sposób ich spełniania, czyli kościół prawdosławny. Posługując się nim
należycie, możliwym jest osiągnięcie pożądanego stanu ludzkiej pobożności, a przynajmniej jej istotne polepszenie i tego trwałość.
Można
to osiągnąć światłym nieuleganiem temu, co w pobożności ludzkiej jest
nieprawdziwe, niesłuszne, nieracjonalne, jałowe czy złe, nie podejmując tego — oczywistym zdawaniem się w tym na kultową prawdę, dobro i mądrość, na
pełny, zdrowy tego duchowy pożytek.
Powszechnie lepszym poznaniem
tego, na czym polega istota naszych potrzeb kultowych i prawideł ich właściwego
spełniania, oraz praktycznym obieraniem i czynieniem jej sposobami właściwymi,
czyli właściwym traktowaniem estymonegacyjnym rzeczywistych i uprawnionych
tego obiektów.
Systematycznym przedstawianiem,
wyjaśnianiem, nauczaniem prawdy kultowej w szkołach i publikacjach, rzetelnymi
metodami czynienia tego — powszechnie i dostatecznie dobitnie. Zaniechaniem
posługiwania się w objaśnianiu rzeczywistości mistyką, imaginacjami,
spekulacjami, i dobrą wolą do efektywniejszego korzystania z dorobku
prawdziwej wiedzy człowieczej.
Zaprzestaniem praktykowania pobożności
jałowej i złoczynnej, na rzecz właściwej, bardziej pożytecznej, bardziej
stosownej i przydatnej do osiągania pełnej i zdrowej satysfakcji kultowej -
tak, by zapewniać nią potrzebne nam właściwe, zdrowe spełnianie osobistych i społecznych potrzeb kultowych.
Najlepiej można to uczynić
odpowiednią rzeczową wrażliwością, obiektywnością, rzetelnością,
zadowalając się rzeczywistym dobrem z właściwej estymonegacji kultowej, a nie dobrem fałszywym i płochym.
Rozwój wiedzy i kultury ludzkiej
umożliwia coraz właściwsze i powszechniejsze kierowanie się kultową prawdą,
mądrością, dobrem, a odchodzenie od kultowego kłopotactwa; czyni przeto
nasze życie kościelne coraz zdrowszym.
Wszystko to jest cały czas
czynione, lecz jeszcze w niedostatecznym wymiarze.
Nie
jest możliwym osiągnięcie pożądanego
nam stanu ludzkiej pobożności, a nawet jego poważnego polepszenia, przedsiębraną w tym celu nietrafną, nieracjonalną, ograniczoną działalnością kościołów
imaginacyjnych — ponieważ ma ona postać z góry wykluczającą osiąganie
celów tu pożądanych, skutkuje kontynuowaniem efektów niedobrych.
Po okresach wielusetletniego często
monopolistycznego i totalitarnego wcielania swych podań, pomysłów kultowych i pobożności, z ogromnym nakładem intelektualnym, materialnym, politycznym,
militarnym, policyjnym (przymusu religijnego) czynionym przez wiele kościołów i przez ogół społeczny na ich rzecz, widzimy, iż pomimo tego, wcielanie to
nie było i nie jest zadowalające, a nawet doznające regresu i trwa w stałej
demoralizacji. — Posługując się w dalszym ciągu tymi samymi — pomimo, iż w znacznej mierze ulepszonymi — nieskutecznymi bo wadliwymi postulatami i sposobami misyjnymi, nie są one w stanie z tego powodu osiągnąć zamierzonego
tu celu. — Nie jest także w stanie ich spełnić, czy znacząco przyczynić
się do tego, niedostatecznie krytyczny, jasny i użyteczny liberalizm kultowy.
Choć istnieje powszechne
deklarowanie posługiwania się prawdą i rzetelnością postępowania, ale,
ponieważ pojmuje się to także według opacznych kryteriów, z przywiązaniem i uwzględnianiem w tym mistycznego dorobku i tradycji, to jest ono mało
efektywne, podtrzymujące podania i poglądy nieprawdziwe o zajmujących nas
sprawach.
W tym celu, przez istniejące kościoły
(czyli przez tych, którzy są przekonani o ich słuszności) prowadzone jest
stałe misjonarstwo, pouczenia, kształcenie, wychowywanie, krytyka, osądzanie,
oczyszczanie z grzechów; modyfikowane są dotychczasowe i tworzone nowe
doktryny kultowe i kościoły, bądź ich odmiany czy dodatkowe formy kościelne w ramach danych kościołów (np. zakony, sekty, ruchy misyjne). A ponieważ
nalega się nimi na kontynuowanie błędnych założeń teologicznych i pobożnościowych — w skupieniu się na sacrum i profanum nieistniejących lub nieuprawnionych, a odwróceniu i niedbałości wobec istniejących i uprawnionych — dlatego nie
likwiduje to przyczyn istniejących wad, braków, zafałszowań, wypaczeń,
niemoralności, a w dalszym ciągu podtrzymuje je. — Zatem są one w tym nie
zawsze trafne a często dalej błędne, ograniczone, nieskuteczne, i dlatego niewarte posłuchu i angażowania się w ich spełnianie. Oczywistym więc jest, że
nie powinniśmy dochodzić do zdrowej pobożności kolejnym powtarzaniem
spektakularnych imprez i akcji religijnych, misjami propagującymi kultowy fałsz i złoczynienie, bo skutkiem tego jest dalsze utwierdzanie się w pobożności
wypaczonej, przeszkadzanie tym pobożności zdrowej, czynienie naszego życia
duchowo chorowitym. Nigdy nie osiągniemy dobrego stanu, a dalej trwać będziemy w kultowym kłopotactwie, polegając w tym na kultowych imaginacjach, dogmatach,
tradycji, posługując się nimi, kontynuując je w swej pobożności.
Kościoły imaginacyjno-religijne
postulują większe zaangażowanie i moralność w spełnianiu ich przykazań
pobożnościowych — co z góry wyklucza osiągnięcie pożądanych tu
faktycznie dobrych skutków kultowo-duchowych, jako że nakłania do czynienia
tego w sposób racjonalnie opaczny, blokujący to, i dalej skutkujący efektami
złymi. Kościoły świeckie postulują większą humanizację życia, kształcenia,
kultury, postępowania międzyludzkiego i wobec zwierząt — jest to dość słuszne i pożyteczne, lecz przez to, że nie dość jasno uzasadniane i pozbawione w tym pełnych racji teologicznych, to postulaty te postrzegane są w sposób nie
dość poważny i z pewnym nierozumieniem ani ich intencji, ani dobroczynności,
jako podstępne poczynania dla pomniejszania należnej roli religii w życiu
ludzkim; u wielu wypacza to ich słuszne rozumienie i hamuje ich skuteczność,
ale też u wielu znajduje zrozumienie właściwe i dużą a nawet pełną
aprobatę.
W tym celu wielu chce większego upowszechnienia istniejących
już kościołów własnych, czy to z pobudek honorowych, czy z jakichś głębszych
racji kulturowych, i bez istotnej zmiany ich doktryn, a przez wypieranie kościołów
innych — bowiem żaden z kościołów praktycznie nie chce pozbawiać się
swych kultowych racji, ulegać innym, przez siebie nieaprobowanym; nadto kościoły
mocniejsze (liczniejsze, bardziej ogólnospołecznie wpływowe) zdecydowanie
chciałyby pozostać przy swoich wpływach i racjach w całości, a inne żeby
zechciały je przyjąć, poddać się im. Każdy kościół postuluje i zachęca
do tego, aby kościoły inne (czyli my, ludzie) przeszły na jego w tym względzie
założenia, jako najsłuszniejsze, najlepsze, w pełni właściwe; obstają tu
przy swoich racjach faktycznie ich nie mając — nie są zatem w stanie
powodować dobrych tu rezultatów a nadal zdecydowane są kontynuować niedobre. — Tak np. postulowany jest rzymskokatolicki chrześcijański ekumenizm: dążenie
do zjednoczenia chrześcijan wszystkich wyznań w jednym kościele, przy
zachowaniu teologicznego pluralizmu, lecz pod przewodem Kościoła
rzymskokatolickiego, jako jedynie prowadzącego do zbawienia (poprzez
teologicznie karne, odpowiednio i niezbędnie cierpiętnicze życie ziemskie, dla nadania mu tak pojmowanego sensu), pod zwierzchnictwem i kierownictwem papieskim. — Natomiast podejmowana w tym celu działalność
zdrowa, z tej racji, że zaleca postępowanie odmienne od religijnego, to
traktowana jest często jako niedobra, niewłaściwa, bezbożna, spotyka się z nieufnością, niechęcią, podejrzliwością, ślepą krytyką, negacją, a więc w sumie: z jej ograniczaniem, blokowaniem jej postępu i dobroczynności.
Podejmowane jest też pewne międzykościelne
porozumiewanie się dla zapobiegania międzykultowym konfliktom, także w postaciach czynnie agresywnych, w sytuacjach napięć społecznych, zagrożeń
pokoju, dla zaprzestania międzyludzkiego złoczynienia — choć bywa z dobrymi, ale kruchymi i nietrwałymi tego skutkami.
Niektórzy przejawiają postawy i wyrażają postulaty liberalizmu kultowego, uznające jego nieograniczoną
dowolność, bez wskazywania jakichś konkretniejszych jego obrazów
teologicznych i doktrynalnych — co jest niejakim pozostawianiem problemu bez
wskazywania jego rozwiązań, są więc tu postulatami raczej bezpożytecznymi w rozwiązywaniu kultowych problemów.
Głoszone postulaty doskonalenia
naszej pobożności są różne, z powodu różnego pojmowania sackrum i profanum
przez głoszących je (z reguły w różnym stopniu błędnego, nieprawdziwego),
według ustalonych na tej podstawie doktryn kultowych, i według historycznego,
moralnego, sentymentalnego i tradycyjnego przywiązania do tego.
Tak więc podejmowana i prowadzona
jest systematyczna działalność misyjna, wychowawcza, liturgiczna religijna, i przez to nieefektywna, niemogąca doprowadzić do zamierzonego celu, a często
wnosząc nowe pobożnościowe zło, jałowość, marnotrawstwo; często zalecana
jest wierność czynienia tego według norm (przykazań, prawa), które nie
tylko że nie są należycie w pełni właściwe, to są wskazaniami niesłusznymi,
jałowymi i złoczynnymi, marnotrawnymi.
— Zatem, pełny, pożądany tu
efekt ekumeniczny powszechnego zdrowia kultowego, może być spełniony
należytym uefektywnieniem spełniania naszych potrzeb kultowych sposobem kościoła
prawdosławnego — czyli przez skuteczne zaniechanie ich spełniania sposobami
imaginacyjnymi i kłopotackimi, a zdanie się tylko na dobre, mądre, właściwe.
Istnieje zatem możliwość uzdrowienia wszystkich złych cech kościoła człowieczego,
czyli ludzkiej pobożności. — Pożąda to naszego odpowiedniego do tego
zaangażowania, zrozumienia, czasu, woli i przedsięwzięć (przede wszystkim
misyjnych i edukacyjnych, a także organizacyjnych i wyposażeniowych, pracy
polityczno-prawdosławnej).
Jakiej pobożności ludzkiej można spodziewać się w przyszłości;
o co winniśmy w niej zadbać
Możemy
spodziewać się takiej, do jakiej będziemy zdolni — zależnie od tego, czy
spełniając ją będziemy w tym patriotami prawdy, dobra i mądrości, czy
niewolnikami uległymi i wiernymi imaginacjom i kłopotactwu...
W
dochodzeniu do pożądanego nam stanu ludzkiej pobożności i jej trwałości, sprzyja i sprzyjać nam będzie:
— prawdosławna teologia i cała
prawdosławnie-mądrystyczna doktryna kultowa;
1 2 3 4 Dalej..
« Kościół prawdosławny (Publikacja: 02-09-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3593 |
|