|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna
Pitagorejska ezoteryka racjonalna [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Zarzucono mi, że nie mam kompletnego pojęcia o związku
pitagorejskim, o którym napisałem dość obszerną pracę (Bractwo
pitagorejskie). Opinia dość ryzykowna, mówiąc eufemistycznie.
Komentator, Andrzej Kosela, wytknął
mi przede wszystkim, iż nagiąłem swój rys do „ideologii" wyznawanej
przeze mnie. Nie uchwyciłem jakoby istoty związku pitagorejskiego, którym była
„ezoteryka", „święta nauka". Miast tego unurzałem go w racjonalizmie i „zwykłej" nauce. Radykalność potępienia mojego szkicu nie budzi
zdziwienia, kiedy się weźmie pod uwagę, że nauka i racjonalizm nie cieszą
się szczególną sympatią wśród „miłośników ezoteryki". Pomimo tego nadal uważam, że moje ujęcie pitagoreizmu znacznie lepiej wyjaśnia jego
istotę niźli oparte na legendach, spekulacjach i przekłamaniach obrazki
wielbicieli Niedocieczonych Tajemnic, a że temat uważam za bardzo ciekawy i warty szerszego zainteresowania, na zarzuty odpowiem nieco szerzej.
Temat pitagoreizmu jest trudny zwłaszcza z tego względu,
iż opinie o nim kształtowane są często przez pryzmat neopitagoreizmu bądź
tego co o Pitagorasie i jego związku pisali pitagorejscy epigoni w ich
zmutowanej postaci. Mój tekst miał na celu zrekonstruowanie pierwotnego związku
pitagorejskiego. Jest to niemal tak trudne jak pisanie o Jezusie i jego sekcie.
Mało kto wie, że Pitagorasa spotkało dokładnie to samo co Jezusa: jako przywódca
sekty został deifikowany, uznany za istotę boską w ludzkiej postaci, która
potrafi czynić cuda, która zmartwychwstała po śmierci zstąpiwszy wcześniej
do piekieł, i była założycielem nowej wiary. Oryginalny Pitagoras utonął
pod legendami jakie na jego temat powstały w szeregu „pitagorejskich
ewangelii". Pomimo swego zwulgaryzowania religia-filozofia neopitagorejska była
dużo bardziej elitarna niż np. chrześcijaństwo. Chrześcijaństwo zorientowało
się na masy, stąd też dziś czcimy „boskiego" Jezusa, a nie Pitagorasa,
Mitrę czy innego „proroka nowej wiary", jaki musiał się wyłonić z impotencji religijnej tradycyjnych religii starorzymskich. Rekonstrukcja
pierwotnego pitagoreizmu jest zajęciem interesującym po pierwsze dlatego, że
pomimo wielu legend jest pewna ilość materiałów źródłowych, które dają
podstawy do rzetelnych badań [ 1 ], po drugie zaś dlatego,
że związek krotoński, moim zdaniem, zasługuje na szczególną uwagę spośród
szkół starożytnych. Dla mnie osobiście, jeśli idzie o starożytną historię
filozofii, nauki, religii i etyki, pitagoreizm jest numerem jeden. Nie Sokrates,
Platon, Arystoteles, stoicy, epikurejczycy, cynicy, sceptycy itd., lecz właśnie
pitagoreizm przedkładam nad innych starożytnych myślicieli i sekty.
Pitagoreizm swego czasu odegrał dużą rolę społeczną i intelektualną, a do
dziś w naszej kulturze obecne są jego owoce. Do Pitagorasa i pitagoreizmu nawiązywali później m.in.
neoplatonicy, alchemicy, gnostycy, neopitagoreiczycy, numerologowie, hermetyści,
różokrzyżowcy, okultyści, ruchy New Age, wolnomularze, Pico della Mirandola
pitagoreizm odczytywał w świetle kabały. W wolnomularstwie
Pitagoras, obok Hirama (architekta i budowniczego świątyni Salomona), jest uznawany za głównego patrona duchowego
ruchu masońskiego, przede wszystkim jako twórca elitarnego zakonu
ezoterycznego, ale także ruchu polityczno-społecznego, co w działalności
masonerii ma istotne znaczenie. Nowożytna masoneria była jedną z ważniejszych
sił kształtujących, zwłaszcza poprzez wychowywanie i stymulowanie, wolnościowe
przemiany ustrojowo-społeczne społeczeństw zachodnich. Jej znaczenie w wiekach XVIII i XIX było zbliżone do znaczenia związku krotońskiego w okresie staropitagorejskim, kiedy „myśl i praktyka działania pitagoreizmu
nierzadko decydowała o politycznym i ustrojowym obliczu miast greckich południowej
Italii". Cicero był przekonany, że przy organizacji wielu instytucji
rzymskiego życia publicznego wzorowano się na związkach pitagorejskich. Etyka i doskonalenie moralne były jednymi z najważniejszych aspektów działalności
związków pitagorejskich, podobnie jest w masonerii, która pielęgnuje szczególną
postać laickiej moralności. Nie tylko na tych podstawach można mówić, że istnieją podobieństwa
między nowożytną masonerią a związkami pitagorejskimi. Stąd też niektórzy
współcześni badacze (m.in. F. Cumont, J. Carcopino, G. Freyburger) wiążą
ze sobą te nurty i stowarzyszenia. Z drugiej strony, jak wspomniano, także
wolnomularze chętnie nawiązują do Pitagorasa (np. masońska konferencja w Rzymie zorganizowana była pod szyldem: „Pitagora 2000"; pewna amerykańska
organizacja masońska dla młodzieży nosi nazwę „Rycerzy Pitagorasa") Część jednak wymienionych powyżej ruchów i nurtów
ezoterycznych opierała się na legendarnym obrazie pitagoreizmu. Główny
zarzut, jaki mi uczynił komentator, brzmi: "Autor nie dostrzega że esencją
pitagoreizmu była ezoteryka, a we właściwym rozumieniu tego słowa oznacza to
nic innego jak świętą naukę, która jednak z dzisiejszą materialistyczną
nauką współczesności ma mało wspólnego, a raczej dzisiejsza nauka jest
tylko przedsionkiem tego co wiedzieli pitagorejczycy, choć inaczej ujętym".
Twierdzę, że jest to: a) nieporozumienie (ezoteryka jako esencja), b)
ignorancja (nieznajomość głębi współczesnej nauki), c) naiwność (pitagoreizm
bardziej zaawansowanym systemem poznawczym niż współczesna nauka). Co oznacza
ezoteryka? Duże znaczenie dla wyjaśnienia wielu nieporozumień związanych z pitagoreizmem mają kwestie terminologiczne. Nie ulega wątpliwości, że związek
pitagorejski miał charakter ezoteryczny, mówi się też, że Pitagoras
„szerzył doktrynę ezoteryczną". Dziś z pojęciem tym, z racjonalistycznej optyki, wiąże się pejoratywne skojarzenia. Wynika to z faktu, że za ezoteryką, szczególnie obecnie modną, kryją się dziś na ogół
różnej maści szarlatani i ich pseudonaukowe teorie. Ezoteryka nie oznacza
wszelako jakiejś konkretnej doktryny czy systemu, lecz jest cechą formalną.
Wiedza ezoteryczna, w przeciwieństwie do egzoterycznej, jest przeznaczona tylko
dla wybranych. Związek ezoteryczny jest miejscem gdzie profan powinien
poszukiwać owej „elitarnej" wiedzy i jeśli na nią zasługuje, dostąpi
wtajemniczenia, na ogół poprzez specjalne rytuały, aby stopniowo mógł zgłębiać
ową wiedzę. Ezoteryczność związku może też wiązać się nie tyle ze
zdobywaniem w nim tajemnej doktryny, ale sposobu i metod jego działania, obrzędów,
symboli itd. Jest naturalne, że w związkach tego rodzaju będą się skupiać
zwłaszcza szarlatani różnej maści, gdyż nimb tajemności jest tarczą
ochronną przed sceptykami i innymi niedowiarkami, którzy chcieliby ową wiedzę
poddać racjonalnym próbom. Mogę sobie jednakże bez trudu wyobrazić różne
oblicza naukowej, racjonalnej czy po prostu niepodszytej blagą ezoteryki. Takie
związki ezoteryczne mogą powstawać wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z wiedzą, która nie powinna być znana szerokiemu ogółowi, oraz tam, gdzie
sposoby i metody osiągania pewnych celów społecznie pożądanych, lepiej
realizują się w towarzystwie tajności czy dyskrecji. Inna ezoteryka nie zasługuje
na miano racjonalnej: co do zasady wiedza i działania powinny być maksymalnie
jawne, transparentne, ekshibicjonistyczne. Ideał oświeceniowy głosi, iż
wiedzę należy czynić maksymalnie powszechną i dostępną. W takim ujęciu kwestii terminologicznej sprzeciwiłbym się
też tezie, iż wiedza ezoteryczna to koniecznie najbardziej zaawansowana, wręcz
„boska", dotykająca najgłębszych problemów człowieka i świata. Otóż
nie, ezoteryczną nazwałbym wiedzę utajnionej receptury jakiejś potrawy czy
piwa, przekazywanej np. w ramach rodziny, z ojca na syna. Nierzadko zresztą
towarzyszą temu swoiste obrzędy czy zasady, w jakich wiedza ta jest
przekazywana, które mogą być uznane za odpowiednik sformalizowanego
wtajemniczenia np. w sektach ezoterycznych. Węższym od ezoteryzmu określeniem
wiedzy tajemnej będzie „okultyzm" — pojęcie związane z wiedzą tajemną o siłach i zjawiskach nadprzyrodzonych, nadzmysłowych (warto jednak dodać, że
pojęcie to etymologicznie związane jest z łacińskim słowem occulere 'ukrywać,
zatajać'; z kolei pojęcie „ezoteryczny" związane jest z greckim słowem
esõterikós 'wewnętrzny'). Mogę sobie wyobrazić także naukową organizację
ezoteryczną. Otóż wyobraźmy sobie, że kiedyś gdzieś pewna grupa naukowców
dochodzi do przekonania, że pewne odkrycia, badania czy ogólnie nauka jako
taka jest „bronią" zbyt potężną, aby można było ją czynić w całości
powszechnie dostępną. Nasza hipotetyczna grupa naukowców-humanistów dochodzi
do przekonania, że określone odkrycia, efekty prac w laboratoriach, dociekania
mogą nie sprzyjać szczęściu ludzkości lub też, że istnieje zbyt łatwa możliwość
ich katastrofalnie nieodpowiedzialnego zastosowania, a przecież rozwój nauki i techniki, jak się czasami dziś słyszy, nie idzie w parze z rozwojem
moralno-etycznym. Jednak w związku z tym, że powstrzymanie nas od pasji
badania, dociekania, odkrywania jest absolutnie niemożliwe, gdyż nasza naukowa
natura nie uznaje kompromisów z ciekawością, zakładamy przeto ezoteryczny
związek naukowo-etyczny, w ramach którego adepci będą się doskonalić
naukowo i etycznie, oraz poznawać najgłębsze tajemnice świata i człowieka.
Nie wnikam w to, czy byłoby to moralnie fair wobec ludzkości, ani też,
czy związek taki mógłby efektywnie funkcjonować. Mogę sobie wyobrazić
argumenty zarówno na tak, jak i na nie, jednak niewątpliwie mogę sobie
wyobrazić „naukową ezoterykę". Uwypuklenie znaczenia szerokiego, ahistorycznego,
formalnego ezoteryki, daje nam lepsze wyjaśnienie dlaczego tak wiele doktryn
ezoterycznych nawiązywało do Pitagorasa. Jeśli były to często nawiązania
oparte na legendach lub na formalnym charakterze związku krotońskiego, to
oczywistym jest, że faktyczne związki pitagoreizmu ze szkołami, które się
nań powoływały na przestrzeni wieków, mogą być nikłe, powierzchowne lub
zgoła żadne. Często tak się dzieje, że „uhistorycznienie" określonego
pojęcia utrudnia nam ujęcie jego istoty, bowiem dane pojęcie kojarzy się nam
przede wszystkim z jakimś swoim historycznym odniesieniem. Jan Skoczyński
podkreśla to w odniesieniu do „gnozy": gnoza uhistoryczniona kojarzy się
przede wszystkim z początkami chrześcijaństwa i gnostycznymi sektami chrześcijańskimi.
Jest to jednak ujęcie wąskie. W ujęciu ahistorycznym definiuje Skoczyński
gnozę jako rodzaj poznania, w którym dominuje czynnik emocjonalny; staje się
więc gnosis wypadkową napięcia między biegunami wiedzy i wiary,
wyrazem ogólnoludzkiej tęsknoty osiągnięcia wyższej jedności między wiedzą i wiarą. Poznanie gnostyczne będzie miało charakter jednoczącego, miłującego,
służącego. Będzie tym samym różne od „poznania diabolicznego", czyli
naukowego, od episteme, które „dzieli i rozbija", służy beznamiętnemu i rozumnemu opisowi rzeczywistości. Takie ujęcie gnozy pozwala Skoczyńskiemu
doktrynę Jana Stachniuka (tzw. kulturalizm) określić mianem „polskiej
neognozy" [ 2 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] W szkole Arystotelesa
zapoczątkowano metodyczne badania nad historią filozofii. O Pitagorasie w sposób demitologizacyjny pisał jeden z uczniów Arystotelesa -
Arystoksenes z Tarentu, także Dijarchos z Messeny (na niego powoływał się
Porfiriusz), Heraklejdes z Pontu (z którego czerpali Porfiriusz i Jamblich),
czy wreszcie sam Arystoteles. O ile jednak Arystoksanes szukał przede
wszystkim racjonalnych wyjaśnień, o tyle Heraklejdes skupił się na wątkach
eksponowaniu wątków „ezoterycznych" w biografii Mistrza, jego
nadprzyrodzonej siły i niezwykłych umiejętności. Zob. D. Musiał, Sodalicium
sacrilegii. Pitagorejczycy w Rzymie w okresie republiki. Fakty i mity,
Toruń 1998, s.13-16. [ 2 ] J. Skoczyński, Neognoza
polska, Kraków 2004. Książka ta w całości poświęcona jest Janowi
Stachniukowi. « Filozofia starożytna (Publikacja: 22-12-2004 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3840 |
|