Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.365 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jest u nas [w Walii?] takie powiedzenie: 'Jeśli muszę pójść do dżungli, to najlepiej, gdy będę miał za towarzysza Polaka'. Jesteście wierni, trzymacie się do końca razem. Starsze pokolenie Anglików zaświadczy też, jakimi świetnymi jesteście żołnierzami."
 Religie i sekty » Religioznawstwo

Formy obrazowania bóstw [2]
Autor tekstu:

Może jednak wyrażają one inny aspekt wierzeń niż postacie z lwami; trzeba by wtedy odwołać się do symboliki węża. Ale wielce kusząca wydaje się możliwość zinterpretowanie tych wizerunków przez jedną generalną cechę wspólną — postać stojąca między dwoma zwierzętami — co wyraża królowanie nad siłami Natury, i jednocześnie przez cechy różnicujące, mające obrazować różne sfery uniwersum: wodne ptaki — żywioł Wody; lwy, pantery — ziemię, węże — podziemie wraz z podziemnymi wodami. Nie jest to, zaznaczmy arbitralna interpretacja, bo skądinąd wiadomo, że wymienione zwierzęta właśnie tak bywały konotowane...Tylko że wtedy pojawia się nowa perspektywa interpretacyjna pozwalająca poszerzyć sposób widzenia Bogini — jako Pani Świata nabywałaby cech kosmologicznych.

Pan Zwierząt

Jak wyżej powiedziano ten typ przedstawienia jest właściwie inną wersją realizacji typu „Bogini pomiędzy dwoma zwierzętami". Nie wiadomo jednak jak ten fakt interpretować — jako zmianę koncepcji religijnej każącej w miejscu Bogini widzieć Boga (lub herosa), czy jako uzupełnienie, dopełnienie jednego obrazu przez drugi bez deprecjacji żadnego z nich.

Pomówimy tu o dwóch wariantach tego rodzaju obrazowania — pierwszym z nich będzie poza, w której postać męska stojąca pomiędzy dwoma ptakami o długiej szyi trzyma je oburącz za szyję. Może najpiękniejszym i najpełniejszym tego typu przedstawieniem plastycznym jest Pan Zwierząt znaleziony w Eginie, któremu oprócz wymienionych ptaków towarzyszą węże, sam zaś Pan stoi na kwiatach lotosu. Podobne obrazowanie znano w Mezopotamii, widzimy je np. na tabliczkach glinianych i na plakietkach. Ciekawą wersją takiego motywu jest egipski bóg Kis czczony w mieście Kusae, przedstawiony jako chwytający i poskramiający dwa zwierzęta o długich szyjach, przy czym dodajmy, że imię boga znaczy „Pogromca".

Ptaki, gęsi czy łabędzie związane były z prapoczątkami, z Oceanem jako pierwotnym zbiornikiem życia. Tej akwatycznej symbolice „wierne" są też oczywiście kwiaty lotosu.

Nóż z Dżebel el-Arak.jpgInnym typem ilustrowania Pana Zwierząt jest postać znajdującą się pomiędzy dwoma lwami. Nie jest istotne w tej chwili czy przedstawiała bóstwo czy raczej herosa. To typ „Gilgameszowski", paradoksalnie jednak może najstarszą taką scenę przedstawia zabytek z Egiptu — otóż na rękojeści sztyletu z Dżebel el-Arak (Górny Egipt) widzimy w górnej jego części mężczyznę pomiędzy dwoma lwami (postać ma zresztą ewidentnie cechy mezopotamskie łącznie z typem fryzury). Także na naczyniach egipskich z okresu amrańskiego znajdziemy ten typ przedstawienia. Najczęściej jednak takie wizerunki znajdujemy na terenach Mezopotamii. Dodajmy, że jeszcze zanim ukształtował się mit o Gilgameszu, tak przedstawiano boga Dumuziego. Wizerunek typu „męska postać plus dwa lwy" znany jest także z Krety, taki rysunek widoczny jest na jednej ze znalezionych gemm. Podobne przedstawienie nie jest obce Dolinie Indusu, zachodzi tu jednak interesująca różnica — otóż pomiędzy lwami znajduje się nie męska,lecz najpewniej kobieca postać stojąca na słoniu (por. wyżej).

Oczywiście i tutaj można zastanowić się nad kwestią podnoszoną wyżej przy okazji rozpatrywania problematyki wizerunku Bogini — czy zatem, jak dotąd przyzwyczajono się to czynić, wystarczy widzieć w takich obrazach Pana Zwierząt czy jednak prerogatywy tak ilustrowanego Boga należałoby znacznie poszerzyć i widzieć w nim Pana Świata, a towarzyszące mu zwierzęta jako symbole sfer uniwersum.

Typ Humbaba

HumbabaCzy jest jakieś lepsze wytłumaczenie niż zapożyczenie dla zrozumienia skąd wzięła się pewna maniera stylistyczna, mająca zapewne swe ugruntowanie w micie, uwidoczniona w sposobie przedstawiania niektórych postaci bóstw czy demonów w określonej pozycji: dlaczego zatem demon Humbaba u Sumerów przedstawiony en face z prawą ręką zgiętą w łokciu i uniesioną na wysokość ucha, zaś lewą podłożoną pod serce obrazowany jest niemal identycznie nie tylko z demonem babilońskim Pazuzu (to w końcu prawie ten sam obszar); różni ich tylko to, że ten drugi lewą rękę zwróconą ku dołowi ma wyprostowaną, ale i z kanaanejskim bogiem Molochem, zaś jedyna różnica z kolei między nim a indyjskim zaadaptowanym do buddyzmu demonem Marą to nie zgięta, lecz wyprostowana prawa ręka tego ostatniego? 

MaraW każdym przypadku prawa dłoń zaciśnięta jest w pięść. W dodatku trzej ostatni, tzn. Pazuzu, Moloch i Mara mają dziwne „wyrostki" czy też koczki na głowie (taki koczek w późniejszym hinduizmie przydawano Śiwie, a w buddyzmie Buddzie, a uważany był za symbol boskiej mądrości). Dodajmy jeszcze zbliżoną pozycję, w jakiej przedstawia się Baala oraz egipskiego Seta. Jest też taka stara rzeźba Horusa — prawa ręka zgięta pod kątem prostym i zaciśnięta w pięść, lewa zgięta i ułożona pod piersią, klęczy na prawym kolanie.

Podobnie ujęty jest faraon Narmer na słynnej plakietce (we wzniesionej dłoni trzyma rodzaj maczugi, lewą opuszczoną trzyma na głowie pokonanego i klęczącego przed nim wroga).

MolochSkąd wywodzi się taki sposób przedstawiania tych postaci, co je łączy? Nie jest to problem łatwy i gwarantujący jasność konkluzji, ale zawsze warto próbować zbliżyć się do rozumienia starych kultur. Skupię się na Humbabie, jako najarchaiczniejszym z przywołanych wizerunków, związanym w dodatku z najbardziej pewnie znaną postacią mityczną Sumeru — Gilgameszem.

Zastanawiające jest, że imię Humbaby na tabliczkach zawsze opatrzone jest determinantywem oznaczającym boga. On to strzegł lasów cedrowych należących do bogów, a ten gaj zwano, co znamienne — Krainą Żywych. Swoją drogą ciekawe jak stara jest nazwa miejscowości leżącej na terenie Libanu, gdzie rosły cedrowe gaje i gdzie wyprawiali się po drewno Sumerowie, którzy zresztą mieli tu swoją kolonię, Egipcjanie, a dużo potem Hebrajczycy. Nazwa ta brzmi Habuba Kabira. Cedrowa kraina musiała mieć wielkie znaczenie i obrosła w wiele mitycznych motywów… Sam Humbaba nie ma określonej postaci, jest potężny i przybiera różne kształty, ale… znajdziemy taką oto wzmiankę: potworny olbrzym o głowie ozdobionej rogami dzikiego bawołu, który strzeże w gaju boskiej dziewicy (Santarcangeli, „Księga labiryntu"). Albo: gdy Gilgamesz go pokonał i schwytał to "założył mu kółko na nos jak schwytanemu bykowi." Nie lekceważmy porównań jakie napotkamy w mitycznych tekstach, często zdarza się, ze oddają archaiczny stan rzeczy. Może zatem Humbaba to prototyp... Minotaura? Tak sądzą m.in. autorzy książki „Tezeusz w labiryncie" Krzak i Kowalski, twierdząc,że w micie o zabiciu Humbaby znajdują się elementy związane z cyklem labirynt-minotaur. Labiryntowy motyw mendrycznej drogi pojawia się we śnie towarzysza Gilgamesza Enkidu, mającego wizję krainy podziemnej Irkalla: "Zstąp drogą, której nikt nie może odbyć ponownie, jeśli jego droga nie skręca na prawo i na lewo". Zresztą sam Las Cedrowy ma labiryntowe cechy i nie może być co do tego wątpliwości, jako że gęstwiny broni "siedem kręgów śmiertelnych błyskawic". Była tu ścieżka, którą wydeptał Humbawa, a na szczycie Góry był Tron bogini Irnini. Gilgamesz i Enkidu pokonują go, dobijają toporem i odcinają mu głowę. Sprawa ma się podobnie jak z Tezeuszem i Minotaurem, zaś Ariadną byłaby tu Irnini. A propos motywu Minotaura złączonego jak wiemy z Kretą minojską, oto niezwykły i znamienny cytat:

"Co się tyczy olbrzyma Kumbaby, strażnika młodego dziewczęcia, jest pewne, że był on znany na Krecie pod imieniem Kubebe." (M. Jean, „Le Milieu biblique", III, 228, za: Santarcangeli, "Księga labiryntu, s. 33). (Wymiana k na h nie jest niczym szczególnym, jeśli idzie o wymowę są to głoski podobne, mające to samo miejsce artykulacji, tzw. tylnojęzykowe, różni je tylko jakby czas trwania zwarcia narządów mowy; k — zwarto-wybuchowa, h zwarto-szczelinowa).

A w Indiach? Przywołani wyżej autorzy uważają, że mit „labirynt-minotaur-słoneczna dziewczyna" jest obecny w Indiach i kryje się w cyklu opowieści epickich o Ramie, uprowadzeniu jego żony Sity, walce z Rawaną na wyspie Lance. Dodajmy, że kiedy Sita zostaje uprowadzona, Rama i jego brat wyruszając na poszukiwanie, natykają się na demona o imieniu — uwaga! Kabandhę, który ginie z ręki Ramy (Danuta Stasik, „Opowieść o prawym królu", Warszawa 2000, s. 29.). Zaś inny demon, brat Rawany ma na imię Kumbhakarna. Trochę podobnie brzmi jak Humbaba, co jest nie bez znaczenia zważywszy na cały kontekst… Co ciekawe istniał bóg czy demon znany sąsiadującym z jednej strony z Sumerem, z drugiej z kulturą Indusu — Elamitom. Tutaj zwał się Humbana! W całym zatem pasie interesujących nas kultur mit o Humbabie był znany i łączył się z motywem labiryntu, jako krainą zaświatową, strzeżeniem miejsca, postacią Byka, śmiercią...

PazuzuBabiloński Pazuzu przejął zapewne część konotacji związanych z Humbabą, resztkę znaczeń, którymi niegdyś (mówimy tu o III tys. p.n.e.!) obdarzano tego ostatniego można zauważyć w tym, iż Pazuzu był demonem burzy, wiadomo zaś, że bóstwa burzy nader często łączono z postacią byka (jedno z „wcieleń" Humbaby). Pamiętajmy też o „siedmiu kręgach śmiertelnych błyskawic" łączonych z Humbabą; był zatem już ów prototyp Pazuzu wiązany z burzą.

SetTakże Baal (to nie imię boga , znaczy po prostu „Pan", a czczony był w wielu miejscach Syrii, Libanu — por. wyżej — tu: gaj cedrowy i Humbaba — potem Fenicji, wszędzie posiadając znaczące przydomki) łączony jest z bogiem burzy Hadadem, ponadto przypisuje mu się zejście do świata podziemnego (którego prefiguracją jest np. labirynt), w ogóle zdaje się mieć cechy umierającego cyklicznie i zmartwychwstającego boga. Jego atrybutem bywa maczuga i symbol pioruna. Sądzi się, że to on użyczył swej postaci egipskiemu Setowi.

Plakietka Narmera.jpgOczywiście maczuga, atrybut Baala, zbliża nas na powrót do postaci z plakietki Narmera — faraon zdaje się przyjmować gest boga burzy, a jest to gest groźby, skierowanej wobec nieprzyjaciół, gest mówiący: „ja panuję, poskramiam wrogów". Nasuwa się myśl, że maczuga i zaciśnięta pięść są wobec siebie ekwiwalentne. Uniesioną prawą dłoń konotowano jako gest opieki, ale gdy dłoń jest zaciśnięta zmienia się w gest ostrzeżenia, wyrażania gwałtownej siły (siła burzy). Lewa zaś ręka zwrócona ku ziemi może oznaczać „branie ziemi, jakiegoś obszaru w posiadanie".

Znowu zatem okazuje się jak żywotne są pewne wizerunki, ile kryje się w nich ukrytych często przed nami znaczeń, jak szeroko rozpowszechnione były w różnych kulturach, od morza Śródziemnego po ocean Indyjski… „Problem Humbaby" wymaga jeszcze wielu studiów, tu zaledwie nakreśliłam temat, a podobieństwo do indyjskiego demona Mary w ogóle zostawiam na inną okazję, gdyż wiele miejsca trzeba by poświęcić już tylko na to, by naszkicować możliwe drogi zapożyczenia. Tu tylko powiem, że według mnie droga ta wiedzie od Sumeru przez opowieści o Ramie (patrz wyżej) do buddyzmu, który jednak zgodnie ze swoimi ideami zmienił i „wysublimował" wiele prastarych sensów.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Geneza religii
Kultura Indusu i mity indyjskie


« Religioznawstwo   (Publikacja: 21-02-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3952 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365