Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.418.119 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów."
 Prawo » Historia prawa

Zbrodnie czarostwa [5]
Autor tekstu:

Ciekawym dowodem, że i w Polsce takie obrzędy się odbywały, jest statut biskupa Andrzeja Łaskarza z pierwszej połowy. XV wieku, który zakazuje nocnych tańców w wigilię św. Jana oraz św. Piotra i Pawła, ponieważ wtedy właśnie dokonuje się wielu niemoralnych czynów: „nierządu, cudzołóstwa i kazirodztwa". W tymże samym mniej więcej czasie kaznodzieja Jan z Michorzyna gromi kobiety i dziewczęta, które w wigilię Zielonych Świątek, zamiast iść do kościoła, gromadzą się na tańcach, gdzie wzywa się diabłów Isaja, Łado i Iteli [ 49 ].

W oczach fanatycznych prześladowców czarownic celebrowanie prastarych obrzędów nie mogło być niczym więcej jak tylko przejawem kultu szatana. Już w czasach św. Augustyna pogańscy bogowie zostali okrzyknięci mianem zamaskowanych diabłów.

Sabaty czarownic mają jeszcze jedno źródło, jakim były procesy heretyków. Kościół starając się jak najbardziej spotwarzyć swych doktrynalnych przeciwników uznał ich za wyznawców szatana. W procesach wytaczanych heretykom stawiano częstokroć zarzut uczestnictwa w orgiastycznych ucztach, podczas których przywoływali oni diabła Bafometa. Ów demon pojawiał się najczęściej pod postacią ogromnego czarnego kota, którego oskarżeni rzekomo całowali w zad. Ten ostatni motyw przewijał się również bardzo często w zeznaniach czarownic oskarżanych o uczestnictwo w sabacie.

Najczęstszym miejscem sabatów były szczyty gór. Na obszarze Rzeczypospolitej były to Łyse Góry, w państwach niemieckich Brocken lub Blocksberg. Z zeznań czarownic dowiedzieć się można o różnych innych miejscach, gdzie dochodziły do skutku te diabelskie bankiety, a więc na łąkach, w lesie, w krzakach, na cmentarzu, pod szubienicą, w stodole, w domu jednej z czarownic lub nawet obok samego kościoła. W pewnych wypadkach wymagały one nawet akrobatycznych zdolności, gdyż odbywały się na miejscach tak niedostępnych jak na szczycie kościoła, lub na bocianim gnieździe [ 50 ]. Gdy dawał o sobie znać antysemityzm, miejscami sabatów okazywały się synagogi. Z przyczyn politycznych w Polsce zdarzało się, iż jako miejsca szatańskich bankietów wskazywano również zbory ariańskie.

W sabatach czarownic występowały pewne wspólne elementy takie jak uczta, orgia czy tańce, jednakże ów elementy były bardzo zróżnicowane w swych szczegółach w zależności od regionu Europy, w jakim wytaczano procesy o czary.

Henry Boguet w Discours execrable, des sorciers zamieścił następujący opis: „tańczą w kole odwróceni do siebie plecami. Kulawi uczestniczą w tańcach chętniej niż inni, według zeznań Claudy Jamprost i Francoise Secretain, które opowiadały, że kulawi zachęcali innych do skoków i tańca. Są też demony, które uczestniczą w tych tańcach pod postaciami kozłów lub baranów, jak to przyznały wyżej wymienione i wiele innych. Antoine Tornier wyznała, że gdy tańczyła, trzymał ją za rękę czarny baran, który miał kopyta, jak rzekła, bardzo twarde i szorstkie" [ 51 ]. Częstokroć w czasie tańców panował hierarchiczny porządek w tym sensie, że osobno tańczyły „czarownice damy" z „diabelską szlachtą" i osobno pospólstwo. Do tych tańców przygrywały demony niższej rangi lub chłopi. Instrumentami mogły być zarówno flety, oboje, ale również radła, brony, sierpy czy nawet wąsy i brody muzykantów [ 52 ].

Podobna różnorodność występowała w czasie sabatowych uczt. W niektórych regionach Europy potrawami były zwyczajne mięsiwa, sery, chleb, w innych regionach oskarżone zeznawały, iż spożywały padlinę bądź gotowane niemowlęta. Zdarzały się także zeznania, w których okazywało się, że zjadano rzeczy niejadalne, które za sprawą czarnej magii zmieniano w smaczne dania, np. smołę w miód. Według jednych protokołów podczas uczty można było najeść się do syta, według innych z kolei wcale nie można było się nasycić, bo pokarm był powietrzem przeistoczonym w danie za sprawą czarów [ 53 ].

Podczas bluźnierczych orgii czarownice spółkowały z inkubami zaś czarownicy z sukkubami. Rozpusta przeważnie nie dawała wiedźmom satysfakcji seksualnej, gdyż uściski biesów częstokroć były lodowato zimne.

W czasie tych nabożeństw czytano wspak łacińskie formuły mszalne. Odmawiano litanie do szatana lub innych demonów. Profanowano krzyż, stawiając go do góry nogami. Palono czarne świece. Obrzędy te sprawowali kapłani, którzy podpisali pakt z diabłem. W zamian msze mogli ofiarować za kogoś, dla kogo żądali śmierci [ 54 ]. Plasterek czarnej rzepy zastępował hostię zaś uryna diabła — wodę święconą. Chłostano i przebijano hostie i komunikanty, aż „płynęła z nich krew". Całowano diabła w pośladki, co było wyżej wspominane.

Podczas sabatu nie wolno było wymieniać imienia Boga. Pewne dziewczę szesnastoletnie z diecezji sabińskiej, zdeprawowane przez czarownicę, zostało zaniesione na sabat; w obecności diabła, „wystrojonego w szaty złote i purpurowe" dziewczynie wyrwał się okrzyk „Jezusie błogosławiony, a cóż to takiego?" na który wszystko, co ją otaczało, znikło nagle, błyszczące zaś tam światła pogasły, tak że pozostała w mroku i opuszczeniu, z którego wyratowali ją Jezus i Najświętsza Dziewica [ 55 ].

Liczba współsprawców, którzy brali udział w sabacie była bardzo zróżnicowana. Czasami było ich kilkunastu, kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset a czasami nawet więcej. Sędzia Piotr de Lancre wyposażony w nieograniczone pełnomocnictwa rozpoczął w Labourd (na południowo — zachodnim krańcu Francji, w pobliżu Biaritz i Bajonny) wielkie polowanie na diabelskich sojuszników. Uroił on sobie w swoim obłędzie, że krocie diabłów, które pierzchnąć musiały z Indii i Chin przed chrześcijańskimi misjonarzami, całymi chmarami przeleciały skroś chmury do Labourd i tu znalazły dogodne schronienie. Tysiące czarownic zbierało się jakoby w jednym miejscu nad granicą hiszpańską i stamtąd ulatywało do Nowej Funlandii. Zdarzały się sabaty czarownic, w których brało udział po sto tysięcy wiedźm i dwa tysiące dzieci. Podobne schadzki odbywać się miały nawet na terenie Bordeaux. Wielu prześladowanych zdołało ujść ręki niepoczytalnego oprawcy przechodząc przez granicę do Hiszpanii [ 56 ].

*

Jest to część pracy magisterskiej: "Postępowanie dowodowe i rodzaje zbrodni czarostwa w procesie o czary w oparciu o Młot na czarownice", Wrocław 2004. Całość w formacie djvu, 291 kB — ściągnij...


1 2 3 4 5 

 Zobacz także te strony:
13. Jak czarownice-akuszerki diabłu się wysługują
7. Jak członek wstydliwy odejmą
12. O niektórych chorobach
14. O sposobie którym w bydle wielki szkodę czynią
6.Jak przydają bezpłodności
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Tortury i ich rola w postępowaniu dowodowym o czary
Środki dowodowe w procesach czarownic

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 49 ] E. Potkowski, op. cit., s. 285 i n.
[ 50 ] B. Baranowski, Procesy..., s. 160.
[ 51 ] J. M. Sallmann, op. cit., s. 144 i n.
[ 52 ] B. Baranowski, Procesy..., s. 163.
[ 53 ] Tamże.
[ 54 ] R.A. Hassler, Zabójcy..., s. 119 i n.
[ 55 ] A.M. di Nola, Diabeł, Kraków 2004, s. 244.
[ 56 ] K. Baschwitz, op. cit., s. 191.

« Historia prawa   (Publikacja: 05-12-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Miroslaw Rybka
Ur. 1979. W roku 2004 obronił dyplom mgr prawa na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie współredaguje lokalną prasę "Świat Sobótki". Interesuje się literaturą, polityką i XIX-wieczną filozofią. Mieszka w Sobótce k. Wrocławia.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Tortury i ich rola w postępowaniu dowodowym o czary
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4510 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365