|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
To co polityczne, i to co narodowe w historii [2] Autor tekstu: Jerzy Kolarzowski
Postanowienia traktatów
wersalskich regulowały podobnie, jak to miało miejsce 105 lat wcześniej w Wiedniu, kwestie swobody żeglugi na rzekach granicznych. Platformę określającą
zagadnienia współpracy i wzajemnego kształtowania stosunków politycznych między
państwami stanowił Pakt Ligi Narodów. Dokumenty kongresu wersalskiego
zarówno w okresie międzywojennym, jak i później, miały wielu krytyków.
Krytykowano je za kazuistykę i krótkowzroczność. Nie spełniły swego
podstawowego zadania — zagwarantowania trwałego pokoju. Po drugiej wojnie światowej,
przygotowując konferencję pokojową, od początku przyjęto zupełnie inną
filozofię prawa międzynarodowego. W dokumencie kontynentalnej konferencji
pokojowej miano nie zajmować się granicami ani normalizacją stosunków między
państwami. Kwestie te miały regulować umowy dwustronne zawierane między państwami.
Pokojowa polityka Willy Brandta, uznająca Niemcy za stronę przegraną i winną
wojny, a następnie normalizacja stosunków z PRL, Czechosłowacją i NRD oraz
uznanie granic politycznych umożliwiły zwołanie konferencji pokojowej. Przyjęte
wcześniej założenia tłumaczą ten niesłychanie długi, bo aż
trzydziestoletni okres dzielący moment zakończenia działań wojennych od daty
zwołania kontynentalnej konferencji pokojowej. Dokument Aktu Końcowego z Helsinek [ 7 ] jest dosyć obszerny i zajmuje kilkadziesiąt stron maszynopisu podzielonego na
trzy części, te zaś z kolei napisane mało normatywnym językiem akapity,
podzielone na cyfry i litery. Poszczególne części tego dokumentu dotyczą:
-
Deklaracji zasad rządzących stosunkami między państwami.
-
Deklaracji zasad rządzących stosunkami ekonomiczno-gospodarczymi między
państwami.
-
Współpracy w dziedzinie humanitarnej i w innych dziedzinach.
Znaczenie dokumentu było bardzo
duże, a obecnie jego ranga nie jest właściwie doceniona. Dokument pozwolił
na pokojowe współistnienie państw o odmiennych systemach politycznych, a następnie
przyczynił się do pokojowej ewolucji ustrojowej w byłych państwach
socjalistycznych. Państwa Europy Zachodniej, Stany Zjednoczona i Kanada wywierały
polityczny nacisk na państwa sygnatariuszy z Helsinek, które w 1975 r. jeszcze
nie ratyfikowały Paktów Praw Człowieka ONZ z 1966 r. (PRL uczyniła to w 1976
r. ), lub państwa, które w rażący sposób ich nie przestrzegały. Platforma i system okresowych konferencji przeglądowych KBWE to, jak dotychczas,
najdoskonalszy system oceny realizacji poszczególnych postanowień europejskich
norm praw człowieka i prawa humanitarnego. Zastrzeżenia wobec Aktu Końcowego i systemu KBWE zgłaszają jedynie politolodzy niemieccy, którzy twierdzą, że
wprawdzie miał on pewne znaczenie dla idei odprężenia Wschód — Zachód, to
jednak sankcjonując podział Niemiec, utrwalał podział kontynentu
europejskiego na dwie strefy wpływów wielkich mocarstw. Niemniej to właśnie
postanowienia prawa międzynarodowego z platformy KBWE ułatwiły w latach
dziewięćdziesiątych szereg działań integracyjnych (np. znoszenie obowiązku
posiadania wiz wjazdowych dla obywateli z państw Europy Środkowo-wschodniej). Zająłem się przypomnieniem
doniosłych dokumentów prawa traktatowego nie po to, by wnikać w niuanse przekładania
treści politycznych na język norm międzynarodowych, ale nade wszystko po to,
by podnieść postulat poszerzenia nauczania historii powszechnej o historię
prawa międzynarodowego. Istotę tego poszerzenia miałaby stanowić dokładna
egzegeza treści najważniejszych traktatów międzynarodowego prawa
powszechnego z ostatnich dwustu lat. Prymat
tego, co narodowe w historii — państwo w perspektywie historii gospodarczej
Siłę narodu ocenia się
potencjałem jego gospodarki. Pojęcie narodu wykluwało się powoli i jego
ewolucja jest długa. Do idei narodowej nie były przywiązane warstwy
uprzywilejowane, a ubogie nie znały jej wcale. Grupy zamożniejsze w społeczeństwie
do idei narodowych zaczęły przyznawać się wówczas, gdy utrata suwerenności
groziła zachwianiem ich dotychczasowej egzystencji ekonomicznej. Natomiast
biedacy nie mieli i nie mają ojczyzny, nie są patriotami, nawet jeżeli na
emigracji „za chlebem" przechowują pewne tradycje (ich dzieci nie będą
miały już ku temu powodów). Pod koniec XIX wieku, ogólnemu wzrostowi poziomu
życia towarzyszył wzrost zainteresowania kwestiami narodowościowymi. Tłumaczone
to bywa w ten sposób, że funkcjonująca cyklicznie gospodarka kapitalistyczna w czasach recesji powodowała szczególnie w kręgach zamożnego chłopstwa i drobnomieszczaństwa poczucie zwiększonego zagrożenia. Kryzysy te
interpretowano jako zagrożenie narodu, z którym te grupy zaczęły się utożsamiać w czasach względnej stabilizacji. Brak ciągłości państwowej
Polski przez całe XIX stulecie spowodował, że w szerokiej gamie polskiego piśmiennictwa
historycznego pogląd ten nie jest rozpracowany [ 8 ].
Zarówno w świadomości społecznej Polaków, jak i w podręcznikach do
historii, rozwój idei narodowych wiąże się bardzo ściśle z funkcjonowaniem
struktur ustroju politycznego. Sytuacja Polski w XIX w., a także później
poprzez nauczaną historię, rzutuje na odmienną świadomość narodową i odmienne niż w reszcie Europy rozumienie państwa. Narody silne gospodarczo tworzyły
państwa liberalne. W Polsce nie było możliwości, by wykształciło się
zachodnioeuropejskie rozumienie państwa. Zachodnioeuropejskie ujęcie
państwa ma u swych podstaw prawo natury, a w swej istocie jest
liberalne. W myśli liberalnej nie ma wartości samoistnych. Istnieją jedynie
wartości mające swe źródło w duchu wymiany między ludźmi. Stąd też
liberałowie ani państwa, jego ustroju, jego organów władzy, ani obowiązujących
wewnątrz państw systemów prawnych nie mogą traktować jako wartości
samoistnych (samoistnych w tym rozumieniu, jak niegdyś wierzono, że pochodzą
od Boga a następnie wiarę tę zastąpiono wolą suwerena, by w końcu pod
mianem tego ostatniego rozumieć lud i jego przedstawicieli). W cywilizacji Zachodniej państwo
było zarówno samodzielnym podmiotem politycznym, jak i pośredniczącą
strukturą ekonomiczną. W XIX stuleciu ta druga, reglamentacyjna funkcja państwa
wysunęła się na pierwsze miejsce. Stąd też w założeniach państwa
liberalnego nawet tak, wydawałoby się, samoistne wartości, jak bezpieczeństwo
prawne czy suwerenność są efektem wymiany między jednostką i społeczeństwem
oraz między poszczególnymi społeczeństwami. W Europie Zachodniej tego
rodzaju myślenie ma kilkusetletnią tradycję. Wyrazicielami tego rodzaju poglądów
byli: T. Hobbes, angielscy etycy utylitaryści, I. Kant oraz jeden z ojców
dwudziestowiecznej socjologii G. Simmel. Państwo liberalne
legitymizowane jest nie tyle przez samo swoje istnienie, ile przez realizację
celów ekonomicznych. Takimi celami (pozostającymi zresztą często w pewnej
sprzeczności ze sobą) przykładowo są: realny wzrost płac, tani kredyt będący
wskaźnikiem zdrowej gospodarki, w miarę możliwości niezbyt wysokie podatki,
działania demonopolizacyjne państwa stojące na straży gospodarki rynkowej,
postępowy, kierujący się czytelnymi regułami system oświatowy,
odbiurokratyzowany, sprawny i uczciwy system ubezpieczeń zdrowotnych i socjalnych. Ustrojowe akty prawne, a więc
konstytucja, ustawy i cały system prawny oraz utworzone na ich podstawie
instytucje: demokratyczny parlament wraz z systemem wyborczym, wyłoniony rząd,
pozostająca pod jego nadzorem administracja terenowa, a także w pewnym stopniu
sprawne i niezawisłe sądy — to jedynie środki służące do realizacji celów
ekonomicznych państwa. Ustrojowe akty prawne oraz powstałe na ich podstawie
instytucje nie służą same sobie, ale stoją na straży regulacji i wymiany w zakresie dóbr materialnych i innych wartości pomiędzy jednostką i strukturą
polityczną, w której przyszło jej żyć. Natomiast w Polsce rozumienie
liberalizmu (poza zaborem pruskim) było i jest bardzo ubogie. Sprowadza się głównie
do znajomości podstawowych haseł i tytułów niektórych dzieł. Jak liberalna aksjologia
zaanektowała twórczy sceptycyzm? — jest to zupełnie Polakom nie znane. Społeczeństwo
polskie przez pięć pokoleń było skazane na życie w obrębie państw
zaborczych, a swój ratunek niejednokrotnie widziało w działaniach
destrukcyjnych. Natomiast po odzyskaniu niepodległości rodzime instytucje
ustrojowe zaczęto traktować w sposób afirmatywny. Każdemu, kto miał odwagę
je krytykować, bardzo często zarzucano defetyzm, zamach na długo wyczekiwane
własne państwo, łamanie elementarnych obyczajów politycznych. Nie było
miejsca na tak charakterystyczny np. dla obyczajowości Anglików dystans do
naturalnych zjawisk społecznych — dystans podbudowany intelektualnym
sceptycyzmem. W elitach ludzi walczących o wolność, a w zasadzie tylko te
elity liczyły się Polsce XIX w., nie wypadało chlubić się dystansem, nie
wypadało być sceptykiem, co do idei narodowej, nie wypadało wytykać wad i ludzkich słabości bohaterom. Natomiast w społecznościach ludzi wolnych,
przed którymi istniał w zasadzie tylko jeden cel — pomnażanie bogactwa,
przemyślany sceptycyzm odnawiał się co pokolenie. W kolejnych generacjach młodzieży
Zachodu sceptycyzm bywał najpierw modą określającą styl życia, by następnie
stawać się postawą intelektualną, znajdującą swój wyraz w filozofii oraz
wypływających z niej przemyśleniach na temat państwa, prawa, moralności,
ekonomii czy sztuki [ 9 ]. W Europie Zachodniej przyswojono ów sceptycyzm w pierwszym rzędzie w odniesieniu do natury ludzkiej, którą rozumie się jako niedoskonałą, ale
zarazem ciągle potencjalną [ 10 ].
Następnie lata doświadczeń niezbicie pokazały, że ze sceptycyzmem warto
odnosić się również do wszelkich instytucji społecznych i prawnych po to,
by mogły być akceptowane nawet przez niezadowolonych, a ponadto dzięki temu
mogły być także rozpatrywane w kategoriach „niedokończonego projektu".
Rozpracowana przez filozofów postmodernizmu w drugiej połowie XX w. kategoria
„niedokończonego projektu" prowokuje do twórczości i zmian. Żadna
instytucja społeczna nie jest daną raz na zawsze, a każdy staje przed obowiązkiem
wnoszenia swoistego dynamizmu do jej urzeczywistniania. Poprawa stanu niedoskonałego
ma swe źródło w sceptycyzmie, który skłania zarówno wybitne, jak i przeciętne
jednostki, a także grupy interesu do ciągłego szukania nowych koncepcji i rozwiązań. Czy trzeba kogokolwiek przekonywać, że taka postawa może być
bardzo pomocna w życiu jednostek wykształconych (więc także przyszłym
pokoleniom)? Ten sceptyczny nurt myślenia ma w tradycji europejskiej myśli
zachodniej swoich wybitych przedstawicieli: D. Huma, jako najwybitniejszego
przedstawiciela Oświecenia w Szkocji, angielskich filozofów kultury (T.
Carlyle, T. de Quincey, A. Crowley), teoretyków neoliberalizmu (A. Hayek, M.
Oakeshott, J. Rawls) i postmodernizmu (m. in. R. Rorty, F. Lyotard).
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 7 ] Pełny tekst Akt Końcowego KBWE z Helsinek opublikowany został w miesięczniku „Sprawy Międzynarodowe" 1975, nr 10. [ 8 ] Zarówno we Francji, jak i w Wielkiej Brytanii wszystkie wybitniejsze prace historyków z ostatniego półwiecza
uwzględniały aspekt ekonomiczno-gospodarczy w historii. We Francji byli to M.
Bloch, F. Braudel oraz inni autorzy skupieni wokół szkoły Annales. Nadto słynnym
historykiem francuskim zajmującym się Europą Wschodnią, który połączył
problematykę narodowościową z kwestiami emancypacji gospodarczej jest D.
Beavois. W Wielkiej Brytanii natomiast można przywołać koncepcję systemu światowego
I. Wallensteina, a także prace E.H. Cara, M. Dobba, A.J. Thompsona i innych
historyków z Cambridge. W Stanach Zjednoczonych publikowali swe prace znawcy
socjologii historycznej ze szkoły chicagowskiej tzw. szkoła „property rights" — szkoła praw własności. [ 9 ] Terminowi „sceptycyzm" w filozofii angielskiej
na gruncie niemieckim odpowiada słowo „krytycyzm". Krytycyzm jednak w Polsce ma złą konotację, wiązany jest z postawą ciągłego malkontenctwa. W Niemczech ponadto terminu „krytyka" w tytułach swoich prac używał I.
Kant, a także klasycy marksizmu. Natomiast pojęcie „sceptycyzm",
zakorzenione w tradycji anglosaskiej pozwala łączyć materializm z subiektywizmem. Materializm odwołujący się do wartości witalnych stwarza
jednolitą płaszczyznę porozumienia się z odmiennie myślącymi. Natomiast
penetrowanie subiektywizmu pozwala lepiej rozumieć siebie i innych. Stwarza
zatem przestrzeń do badania sfery działań intencjonalnych człowieka. [ 10 ] Sceptycyzm w odniesieniu do „natury
ludzkiej" zapoczątkował w europejskiej filozofii francuski naukowiec i filozof B. Pascal. Niezwykle charakterystyczne jest, iż w Polsce interesowano
się myślą francuską głównie wtedy, gdy głosiła ona treści afirmatywne,
kiedy zaś sceptyczne, teksty te w tradycji pooświeceniowej pomijano. Tak stało
się z liberalnym dorobkiem B. Constanta i F. Guizota, z bogatą w wątki myślą
Ch. Renouviera w XIX w. Natomiast w XX w. taki los spotkał dorobek E. Le Roya
czy współcześnie F. Revela. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 15-03-2006 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Liczba tekstów na portalu: 51 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4652 |
|