|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kultura Piekło w literaturze i filmie [5] Autor tekstu: Ewa Linow
Obrazem Piekła we współczesnym
kostiumie możemy nazwać film A. Parkera pt.: „Harry Angel". Jego mocnym
punktem jest świetna rola Roberta de Niro w roli Lou Cyphera. Ten współczesny
Szatan zostaje odziany w czarny garnitur, twarz ma okoloną czarną brodą, długie, proste włosy i przypominające szpony paznokcie.
Zdystansowany i chłodny w obejściu od początku staje się tajemniczą siłą tego dziwnego świata.
„Harry Angel" jest mroczny głównie za sprawą scenerii, która Piekło
realizuje jako kompleks brooklyńskich slumsów — brudnych i zapuszczonych terenów,
zupełnie martwych, choć zamieszkanych przez ludzi. W jednej z pierwszych scen
pojawia się u Parkera mosiężna winda — motyw zapożyczony od Swedenborga, a wykorzystany także w „Historiach miłosnych" (1997) Jerzego Stuhra czy
„Przejrzeć Harry’ego" (1997) Woody Allena. Motyw ważny, bo pozwalający
bohaterowi na przeniesienie się do Piekieł, a przy tym obejrzenie kolejnych
pięter Otchłani i jej mieszkańców. Ironiczny, komiczny i, jak zawsze,
„piekielnie" inteligentny W. Allen w „Przejrzeć Harrry’ego" na piątym
piętrze wieżowca umieszcza agresywnych żebraków i… krytyków literackich.
Piętro szóste wypełnione jest seryjnymi zabójcami i prawicowcami występującymi w telewizji, zaś siódme pęka w szwach od ludzi z tak zwanych mediów. Umieszczony na drzwiach napis informuje o braku
miejsc. Na samym dole budynku przed
zbytnim gorącem chroni klimatyzacja i rozbrzmiewa dobry jazz. Z takim żartobliwym
potraktowaniem tematu spotykamy się również w dość błahej komedii „Mały
Nicki" (2000) w reżyserii S. Brilla z A. Sandlerem w roli głównej. Syn
Lucyfera — Kitel — wyraźnie brzydzi się przemocą i nie chce dręczyć potępionych
dusz, z których w Piekle wyrabia się meble. Choć twórcy wyznają w wywiadach, że ich dzieło było inspirowane „Boską komedią" Dantego i obrazami H. Boscha, to trudno odnaleźć w tej lekkiej historii gatunkowy i ideowy wpływ tych niewątpliwych arcydzieł.
Kontrowersyjny „Adwokat diabła" T. Hackforda to, według mnie, jeden z ciekawszych filmów o piekielnej tematyce. Już sam Szatan, kreowany
mistrzowsko przez Ala Pacino, obdarzony zostaje znaczącym imieniem Johna
Miltona. W filmie spotkamy jednak więcej odniesień do autora i dzieła — Raju
utraconego. Głównym bohaterem jest młody, energiczny i ambitny
Kevin Lomax (Keanu Reeves) wspinający się po kolejnych szczeblach kariery
adwokackiej, przed którym staje kusząca propozycja wyjazdu do Nowego Jorku i kontynuowania nabierającej impetu kariery w największej światowej
metropolii. Odtąd Nowy Jork, marzenie tysięcy prawników, stanie się
ekwiwalentem Piekła — piekła na ziemi. A jako takie — z nowoczesnymi drapaczami
chmur i pełne pokus — potrzebuje zarządcy, szefa. Szatan grany przez A. Pacino
jest elegancki, charyzmatyczny, bystry, inteligentny i cyniczny. Do tego zna
wszystkie języki świata i, delikatnie mówiąc, nie gardzi miłością, szczególnie
fizyczną. Zawsze otoczony pięknymi kobietami, używa życia w najlepsze i świetnie
się przy tym bawi. To on wkrótce stanie się szefem ambitnego Lomaxa.
Tymczasem możemy odnaleźć w obrazie Hackforda, wspomniane już przeze mnie,
odniesienia do Miltona. W finałowej scenie niebiańsko, a raczej — diabelsko piękna
Christabella (Connie Nielsen) okazuje się być córką Miltona i… siostrą
Lomaxa. Przywodzi ona na myśl postać Grzechu — córki miltonowskiego Disa — pół
kobiety pokrytej łuskami i wężami, stojącej u bram Królestwa Podziemi.
Scenograf filmu B. Rubeo wykorzystuje — może nieświadomie — inny motyw -
piekielnego pałacu. W istocie miltonowskim Pandemonium staje się
ulokowane na ostatnim piętrze biuro Miltona — całe wyłożone marmurami, skórą i złotem. Chłodne, ascetyczne, przestrzenne i eleganckie. Ekscentryczne biuro
połączone jest z roztaczającym się na dachu wodnym ogrodem, skąd władca
podziemi bacznie obserwuje każdy ruch śmiertelników i swoich podwładnych. Miltonowskie jest też pytanie Lomaxa skierowane
do Miltona o to czy „lepiej jest panować w Piekle niż służyć w Niebie".
Bóg u Hackforda to wielki kpiarz. „Dla swojej prywatnej kosmicznej burleski,
ustala wszystkie zasady na opak. Patrz… ale nie dotykaj! Dotknij… ale nie próbuj!" — krzyczy Milton w finałowej scenie, odsłaniając prawdziwą twarz przed Lomaxem — … synem.
Dis w „Adwokacie diabła" zna wszystkie uczucia, jakie posiada człowiek.
Dba o to czego chce i nigdy go nie osądza. Twierdzi, że nigdy nie odrzuca,
mimo wszystkich jego niedoskonałości. „Uwielbiam człowieka! Jestem humanistą.
Może ostatnim" — z iście szatańską charyzmą woła Milton. I czy rzeczywiście
ktoś przy zdrowych zmysłach może zaprzeczyć, że wiek XX całkowicie należał
do niego? Ten chwilami może zbyt efekciarski obraz w ciekawy, bo nadzwyczaj współczesny,
ale i mądry sposób traktuje o zaświatach. Ukazuje człowieka, któremu na
sumieniu ciąży bardzo współczesny grzech — ambicja. Chora ambicja. Trudno
zaprzeczyć, że zachłyśnięcie się tak zwaną karierą to główne
przewinienie dzisiejszych yuppies. Lomax od początku ma wolną wolę, Milton
nie pociąga za sznurki. A że kusi? Toż to jego profesja. To Kevin układa
dramat i dopełnia tragedii — doprowadza do samobójstwa wrażliwej,
opuszczonej i chorej psychicznie żony Mary Ann (Charlize Theron). Nic dziwnego,
że podobno próżność to ulubiony grzech władcy Piekła. Jest ci jej u nas
dostatek.
Piekło stylizowane na koszmarne wnętrze amerykańskiego McDonalda z gangsterskiego filmu czy na obskurne jadłodajnie dla trackerów. Szczyty Otchłani
to biura zarządu drapieżnej korporacji, zaludnione bezwzględnymi managerami -
diabłami. Szatan, a właściwie Szatanica (Penelope Cruz), zajmuje pozycję kierowniczki
supermarketu odpowiedzialnej za zwolnienia grupowe. Oczywiście, Anielica (Victoria
Abril) jest dla kontrastu jedynie kasjerką drżącą o swoją marną pozycję
na rynku pracy. Niestety ani odniesienia do tradycyjnych piekielnych wrót, ani
podział na kręgi jako miejsce przebywania nieczystych dusz nic nie pomogły A.
Diaz Yanesowi w uczynieniu filmu choć odrobinę zajmującym. Dyrektor
Naczelny Piekła (Juan Echanove) — jak nazywa go reżyser — to luzak w ekstrawaganckiej marynarce, irytujący raczej niż śmieszny. W „Boskich jak diabli" wystąpiły hiszpańsko-latynoskie „gwiazdy" — P.
Cruz i V. Abril, lecz niewiele to pomogło. Film cierpi generalnie na deficyt
pomysłów i skierowany jest raczej do niewybrednej widowni. Trudno też nazwać
go komedią — choć tak głosi plakat — czy pastiszem. Po prostu, najzwyczajniej w świecie nie bawi. Nie wystarczy przecież powiedzieć, że nasz piekielny świat
to supermarket.
Jako autorka pracy jestem świadoma, że w pewnym sensie łamie się ona
stylistycznie. Jeśli część literacka staje się raczej odtwórczą próbą
porównania, z użyciem również bardziej literackiego języka, to dlatego, że
nie mam odwagi oceniać infernalnych arcydzieł. Inaczej jest z częścią
filmową. Współczesne kino zdaje się posługiwać tak odmiennym językiem, że
również krytyczna ocena powinna być w jakimś sensie współczesna. Obrazy
filmowe nie stwarzają też takiego intelektualnego dystansu. Stąd ta pozorna
niezgodność stylów.
Krajobraz Piekła jest największym zbiorowym przedsięwzięciem konstrukcyjnym i ideologicznym w historii wyobraźni. W ciągu wieków czynniki społeczne, ideologiczne, czasem
polityczne współuczestniczyły w artystycznej próbie kreacji zaświatów. Ja
swoje rozważania rozpoczęłam od wizji średniowiecznych a zakończyłam na późnym
oświeceniu. Trzeba jednak pamiętać, że tacy twórcy jak Homer, Platon,
Wergiliusz czy późniejsi — jak Goethe, Mann, Nietzsche, Freud, Eliot czy Sartre
będą mieli nie mniejszy wpływ na to, jak ukształtują się literackie mapy
Piekieł. Warto wspomnieć, że także współczesność nie przekreśliła
wiary w Królestwo Podziemi. A. Turner przytacza wyniki badań przeprowadzonych
niedawno przez amerykański Instytut Gallupa. Dowodzą one, że 60 procent
Amerykanów wierzy w Piekło i jest ich o 7 procent więcej niż w 1953 roku. Co
ciekawe, jedynie 4 procent uważa, że tam trafi. Czy te statystyki się zmienią?
Jeżeli ufać, że sztuka, szczególnie ta przez wielkie "s", ma jednak wpływ
na nasze życie, to pewnie tak. Wszystko w rękach mistrzów pióra i obrazu.
Bibliografia:
-
Alighieri Dante, Boska
komedia, przeł. A. Świderska, słowo wstępne ks. dr Konstantego
Michalskiego, Kraków 1947.
-
Blake William,
Małżeństwo Nieba i Piekła, przeł. F. Wygoda, Wrocław 2002.
-
Milton John,
Raj utracony, przeł. M. Słomczyński, Kraków 2002.
-
Minois Georges, Historia
piekła, przeł. A. Kędzierzawska, B. Szczepańska, Warszawa 1998.
-
Sokolski Jacek, Architektura
zaświatów w średniowiecznych łacińskich wizjach eschatologicznych, [w:] Wyobraźnia średniowieczna,
pod red. T. Michałowskiej, Warszawa 1996.
-
Sokolski Jacek, Pielgrzymi
do Piekła i Raju, t.1, Wrocław 1995.
-
Sokolski Jacek, Staropolskie
zaświaty, Wrocław 1994.
-
Swedenborg Emanuel, O
Niebie i jego cudach, również o Piekle. Według tego, co słyszano i
widziano, przeł. D. Kielczyk, wstęp Barbary Smoleń, Warszawa 1982.
-
Turner Alice, Historia
piekła, przeł. J. Jarniewicz, Gdańsk 2004.
Informacje z Internetu -
artykuły:
-
Sikora Agnieszka, Piekło
jako miasto potępionych w średniowiecznych wizjach eschatologicznych. „Spirala. Dekadencki serwis dedykowany przełomowi wieków".
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« Kultura (Publikacja: 25-04-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4728 |
|