|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Dyskurs nauki i wiary [1] Autor tekstu: Andrzej B. Izdebski
Gdy
istnieje wiele sposobów rozumienia jakiegoś terminu, staje się on pojęciem
względnym. Nauka to termin pięknie brzmiący, ale i wieloznaczny, toteż
trudno o zbudowanie jego poprawnej i zadowalającej wszystkich użytkowników
definicji. Co więcej, pojęcie to w języku polskim ma znacznie szersze
znaczenie niż angielskie science, które obejmuje jedynie matematykę i nauki przyrodnicze o szeroko rozumianej rzeczywistości. W Niemczech Wissenschaft
rozumie się szerzej, nie wykluczając z niej humanistyki, ale najszersze
znaczenie tego terminu obowiązuje w Polsce. Ze względu na zbyt szerokie,
potoczne rozumienie, polscy uczeni powołując w 1887 r. w Krakowie Akademię
Umiejętności i reaktywując ją w 1919 r. woleli nie używać słowa
„nauka" zastępując je „umiejętnością".
NAUKA
to wiedza gromadzona przez pokolenia,
wiedza o rzeczywistości, poddana ustalonym wymaganiom treściowym i metodologicznym, spełniająca warunki prawdziwości. Tym samym terminem określa
się też zbiór metod poznawczych i umiejętności praktycznych, którymi posługują
się badacze przy zdobywaniu rzetelnej wiedzy, a także jej przekazywaniu.
Nauką
nazywa się też działalność wyspecjalizowanych pracowników organizacji
naukowych, dysponujących wciąż ulepszanymi narzędziami, instrumentami,
podejmujących przedsięwzięcia badawcze, które powiększając zasoby wiedzy i umiejętności przyczyniają się do dalszego rozwoju nauki.
Wraz z rozwojem cywilizacji postępuje specjalizacja nauk. Ich liczba wzrosła, od
kilku w średniowieczu do ponad 5 tys. obecnie. Naukę rozumiemy jako umowną całość
złożoną z wielu niejednorodnych systemów, które są rozmaicie kształtowane i nazywane: kierunkami, obszarami, dziedzinami, dyscyplinami, gałęziami,
teoriami. Dokonywano też dalszych rozróżnień nauk np. na: nomotetyczne i idiograficzne, nomologiczne i typologiczne, normatywne i krytyczne. Są nauki o przedmiotach naturalnych i nauki o artefaktach (wytworach działań człowieka), a także nauki obserwujące, eksperymentalne, porządkujące, pomocnicze w stosunku do innych nauk itd. Pomimo prób, jak na razie nie zdołano ustalić
powszechnie przyjętych zasad, na podstawie których można jednoznacznie orzec,
kiedy jakaś teoria czy specjalność zasługuje na względną autonomię.
Niektóre
nauki są metodologiami albo systemami metod, które stanowią zasadniczą
zawartość danej nauki. Ale to nie znaczy, że każda nauka szczegółowa ma
swoją metodologię. Nauki nie są skrępowane doborem metod i korzystają w swym dążeniu do ścisłości i do kwantyfikacji z metodologii innych
nauk np. logiki czy matematyki. Ze względu na stosowaną metodologię
przeciwstawia się nauki dedukcyjne — indukcyjnym (formalne — realnym,
abstrakcyjne — konkretnym), teoretyczne — praktycznym (podstawowe — stosowanym).
Uczeni
przez wieki wypracowali stale doskonalące się metody eliminacji wiadomości fałszywych i teorii fantastycznych. Nauka dociera do prawdy obiektywnej. Już z założenia
dokonuje się przez kompetentne gremia zespołowej kontroli nie tylko
eksperymentów, lecz także poprawności metodologicznej i prawdopodobieństwa
wyników wszelkich badań empirycznych, a w naukach abstrakcyjnych -
akceptowalności systemów dedukcyjnych. W nauce krytyka wpisana jest już w sam
proces rodzenia się wiedzy i nie istnieje żadna krytyka naukowa dokonywana
poza nauką. Bardzo utrudnione są dzisiaj oszustwa naukowe, praca naukowa bez
odpowiednich kwalifikacji, plagiaty, ale z drugiej strony następuje wzrost ilościowy i wpływy na opinię publiczną różnych paranauk i pseudonauk, czy — występujących
pod trudną do zrozumienia maską — nauk alternatywnych. Dla mnie alternatywą
dla nauki jest tylko nieuctwo, ale zapewne się mylę.
Suwerenność nauki i wolność uczonych
Wielu uczonych zgodnie z postulatem D. Hume’a, by nauka nie oceniała, lecz tylko stwierdzała, uważa,
że nauka powinna być oderwana od ocen moralnych czy estetycznych. Dążenie do
prawdy i ciekawość poznawcza to podstawowe motywy uczonego. Nadrzędną wartością w nauce jest prawda i fałsz, a obowiązkiem uczonych jest uzyskiwanie wiedzy o rzeczach i zjawiskach dotychczas niezbadanych, czyli docieranie do nieznanych
obszarów rzeczywistości. I choć na przełomie XIX i XX wieku Henri Poincaré
(przykładający dużą wagę do użyteczności badań) podkreślał, że
utylitaryzm nie powinien dochodzić do głosu w odkrywaniu prawdy, to w naukach
praktycznych stawia się niekiedy użyteczność powyżej moralności.
Nie
tak dawno w obronie wolności uczonych wystąpiła profesor Maria Szyszkowska:
Nie bacząc na konsekwencje swoich odkryć — bo te nie są możliwe do
przewidzenia — uczony powinien starać się poznać to, co nieznane. Tych wysiłków
nie powinna hamować świadomość, że dzieje każdej z nauk to zapis błędów,
które człowiek popełnia, dążąc do pełniejszego poznania. Wyjątek stanowi
tu historia filozofii, bowiem nadal są aktualne poglądy filozoficzne formułowane
wcześniej, a nawet w starożytności. Badania naukowe nie powinny podlegać
ocenom moralnym. Są to odmienne dziedziny, podobnie zresztą jak prawo
stanowione i moralność, ale to dygresja na marginesie. W dziedzinie nauk wartością
podstawową jest prawda — zaś w moralności dobro.(...) Uczeni odkrywając to,
co nieznane, rozwiązują zarazem problemy istnienia człowieka.
Artykuł
ten wzbudził dosyć gwałtowne protesty. Szczególnie w środowiskach związanych z Kościołem katolickim, choć nie tylko. Zwracano uwagę, że wielkie możliwości
nauki powodują konieczność uwzględnienia zagadnień etycznych. Dla większości
jest to sprawą oczywista, z którą zgadzamy się prawie wszyscy. Współczesne
naukoznawstwo rozszerzyło swą problematykę o zagadnienia etyczne nauki, czemu
poświęcają uwagę w Polsce takie organizacje jak Towarzystwo Popierania i Krzewienia Nauki czy Komitet Etyki Nauki PAN, i istota sporu leżała gdzie
indziej. Czytając publikacje Marii Szyszkowskiej widać, że ona też nigdy tej
problematyki nie lekceważyła. Jasnym jest więc, że to nie o etykę
jej oponentom chodziło, a o etykę katolicką.
Nie
zapominajmy przy tym, jak ważną rolę spełnia w działalności naukowej
aspekt ideologiczny. Biorąc to pod uwagę, jest dla mnie oczywistym to, co dziwi w tym artykule panią profesor: Trudno zrozumieć tych, którzy cenią wolność i stwierdzają, że jest ona stanem faktycznym w Polsce, ale zarazem chcą
ograniczać wolność uczonych. Trudno także zrozumieć tych, którzy godzą się z tym, że produkuje się broń mającą na celu zabijanie ludzi i zwierząt,
natomiast „rozdzierają szaty" z powodu niektórych badań naukowych.
Tylko
dominująca idea dysponuje w miarę pełną wolnością. Wszelkie inne nawet
oczywiste prawdy muszą przebijać się z trudem. Nie do obrony jest twierdzenie o obiektywności nauki. Wyniki badań naukowych są propagowane bądź
przemilczane w zależności od światopoglądu wyznawanego przez grupy posiadające
władzę i wpływy w społeczeństwie. Najczęściej uczeni i naukowe struktury
są powiązane rozlicznymi więzami zależności z biznesem i władzą, od których
zależą fundusze na ich utrzymanie, a co za tym idzie nauka jest uwikłana i mniej lub bardziej wykorzystywana przez ideologię. Względy ideologiczne
decydują o kierunkach i zakresie badań wielu dyscyplin naukowych, a zwłaszcza
nauk społecznych: politologii, historii, ekonomii, socjologii, religioznawstwa i innych. Dosyć smutny obraz wolności myśli i nauki przedstawił
profesor Stanisław Kozyr-Kowalski, w 13. i 14. numerze „Forum
Klubowego".
Od jaja do kury
Nauka nie jest, co prawda,
kurą znoszącą złote jaja, ale tak naprawdę utrzymać nas przy życiu może
jedynie stały rozwój wiedzy naukowej. Dzięki niemu możemy mieć nadzieję
przyszłości, gdyż pozwala eliminować dotychczasowe błędy i rozwiązywać
zagrażające nam problemy. Nie możemy już wrócić do ery przednaukowej, ale
warto przypominać, jak to się zaczęło.
Od
samego początku ludzie, obserwując otaczający ich świat, próbowali go
zrozumieć. Zastanawiali się nad zasadami, które nim rządzą, przypisując
wydarzenia i ich skutki mocom nadprzyrodzonym,
na które poprzez swoje umiejętności i zastosowane techniki mogą mieć wpływ
niektórzy ludzie, np. czarownicy, szamani. Taką pierwszą próbą wyjaśnienia i wywoływania pożądanych zjawisk przyrody była magia. Z tych prób
zrozumienia świata i wiedzy magicznej wywodzą się pierwsze mity religijne,
ale też wywodzi się nauka analizująca, opisująca i wyjaśniająca fakty. Nie
jest ona zjawiskiem niezależnym od funkcjonujących mitów, lecz ich twórczą
krytyką.
Oczywiście,
że dawni mędrcy — na podstawie ówczesnej wiedzy i możliwych do osiągnięcia
niezbyt doskonałych obserwacji — domyślali się faktów często nie znajdujących
pokrycia w rzeczywistości. Pomimo, że często ich twierdzenia były fałszywe,
to jednak inicjowały one kolejne spekulacje teoretyczne przybliżając nas do
nauki opartej na krytycznej i racjonalnej obserwacji; analizie praw rządzących
światem przyrody i człowieka, która zrodziła się na obrzeżach Morza Śródziemnego.
Starożytni Grecy, zaczęli odróżniać episteme — wiedzę pewną,
racjonalną, bo uzasadnioną, od doxa — mniemania niepewnego [ 1 ].
Swoją wiedzę — pewną i niepewną indywidualni mistrzowie przekazywali
uczniom, którzy w oparciu o ich autorytet twierdzenia te przekazywali dalej.
Ten sposób myślenia kolidował z mitologicznym rozumieniem rzeczywistości i choć, jak zauważył Popper: Dzieje religii są co najmniej równie ważne
jak dzieje nauki. Sama nauka jest
ściśle związana z mitami religijnymi; skłonny jestem powiedzieć, że nie byłoby
żadnej europejskiej nauki bez „Teogonii" Hezjoda. To grecka
epistemologia preferująca wyjaśnienia naturalne i zmysłowe ponad wyjaśnienia
nadnaturalne, i krytyczny racjonalizm rozpoczęty w szkole jońskiej, stały się
zasadniczą częścią specyficznie europejskiej teorii poznania.
W
tradycji europejskiej nauka zawierała się początkowo w filozofii i sztuce
(gr. techne, łac. ars). W średniowieczu znaliśmy 7 sztuk
wyzwolonych (łac. artes liberales). Były to: gramatyka, arytmetyka i geometria oraz retoryka, dialektyka, astronomia i muzyka, a Newton swoje dzieło z zakresu fizyki zatytułował Philosophiae naturalis principia mathematica
(1687). Od XVII wieku nauki przyrodnicze coraz wyraźniej się autonomizują,
stopniowo odłączając się nie tylko od teologii, ale także od filozofii.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] U
Platona episteme to wiedza pewna, rozumowa, w odróżnieniu od doksa pochodzącego
od zmysłów, niepewnego mniemania. Stąd później na określenie naukoznawstwa
(badanie metod poznania stosowanych w nauce) używano terminu epistemologia, a przegląd poglądów w przeciwieństwie do biografii określano mianem
doksografii. « Nauka i religia (Publikacja: 24-06-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4867 |
|