Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.016.022 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Zagłębianie się w zagadnienia budowy świata jest jednym z największych i najszlachetniejszych celów człowieka."
 Nauka » Nauka i religia

Dyskurs nauki i wiary [4]
Autor tekstu:

Pierwotni chrześcijanie, gdy pojawili w się Rzymie, przeciwstawili irracjonalizm swych prawd dorobkowi myśli grecko-rzymskiej. Już z samego założenia nie uznawali sprzeczności z wiedzą rozumową, za jakąkolwiek ujmę dla ich religii. Św. Paweł stwierdzał w liście do Koryntian: Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża (...) Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (...) przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić. Był to czysty antyintelektualizm, zupełnie niezrozumiały dla ceniących sobie wykształcenie i sceptyczny rozum Rzymian. Żyjący w drugim i pierwszej połowie trzeciego wieku myśliciel chrześcijański Tertulian mówi: Od czasu Chrystusa nie odczuwamy już więcej żadnej ciekawości i nie potrzebujemy badań od czasu Ewangelii. (...) Wierzę, bo jest to niedorzeczne. (...) Umarł Syn Boga — to całkiem wiarygodne, gdyż jest to niedorzeczne. Został pogrzebany i zmartwychwstał, to pewne, gdyż jest to niemożliwe. Pomiatając wartościami intelektualnymi chrześcijanie równocześnie głoszą, że tylko oni dostąpili prawdziwego objawienia i tylko oni znają słuszne zasady życia.

Epoka teologii

W średniowiecznej Europie autorytet Arystotelesa, którego dzieła były najbardziej racjonalistyczną i realistyczną filozofią antyku okazał się tak wielki, że większość jego twierdzeń (wyłączając tylko to, co zostało expressis verbis przez Kościół potępione) przyjmowano jako dogmaty wiedzy o świecie. Gdy z dzieł Arystotelesa zaczęto wyciągać materialistyczne wnioski, godzące w kościelne dogmaty, zaprzęgnięto najtęższe umysły teologiczne do przystosowania arystotelizmu dla chrześcijaństwa. Wśród nich największym był Tomasz z Akwinu (ok. 1225-74), który w swojej Sumie teologicznej, zapożyczając od Arystotelesa wiele elementów, skomponował świat zgodny z nauczaniem Kościoła i kompleksowo go objaśnił. Przykładając dużą wagę do przestrzegania hierarchii uporządkował nauki, przy czym filozofia powinna być służebnicą teologii, której przysługuje absolutne pierwszeństwo. Dla Akwinaty teologia jest królową nauk. Teologia nie czerpie z innych nauk, jako z wyższych, ale posługuje się nimi jako niższymi i służebnicami. Nie może być sprzeczności między wnioskami rozumu a prawdami objawionymi, choć nie należy zapominać, że zrozumienie chrześcijańskich dogmatów wykracza poza możliwości rozumu. Św. Tomasz uznał, że w przypadku innych zagadnień wiara nie jest jedynym źródłem poznania. Można i należy używać sfery rozumu wszędzie tam, gdzie wiedza nie koliduje z dogmatyką, a szczególnie tam, gdzie tą drogą można wesprzeć Objawienie.

Inne poglądy reprezentował angielski teolog Wilhelm Ockham (1300-50). Zajmował się przede wszystkim krytyką wiedzy i doszedł do wniosku, że znaczna część istniejącej wiedzy nie ma podstaw. Bardzo istotna i znana była jego metodologia przy rozstrzyganiu filozoficznych kwestii: wyjaśnianie zjawisk możliwie najprościej, bez mnożenia bytów ponad potrzebę (ekonomia myślenia, tzw. brzytwa Ockhama). Podjął i przywrócił Europie najważniejszą spuściznę cywilizacji grecko-rzymskiej, która była nie tyle wiedzą dotyczącą świata, co metodą jego poznawania — krytyczną i racjonalną, umożliwiającą stały rozwój wiedzy. W 1324 roku zamknięto go w areszcie śledczym Inkwizycji, skąd zbiegł po czterech latach. Wówczas został ekskomunikowany. Pomimo tego, że pod koniec życia pojednał się z Kościołem, zwalczano jego filozofię, wydając zakazy nauczania w duchu ockhamizmu.

W 1492 roku Kolumb dopływa do Ameryki. W 1543 Kopernik publikuje O obrotach sfer niebieskich. W 1600 Giordano Bruno — twórca dialektycznej koncepcji rozwoju przyrody, którą pojmował jako nieskończoną i dynamiczną całość — zostaje spalony na stosie. W 1633 inkwizycja wymusza na Galileuszu publiczne wyrzeczenie się kopernikańskich poglądów. To kilka ze sławniejszych europejskich postaci, które zamykając średniowiecze otwierają nową epokę. W opozycji do dyscypliny intelektualnej narzucanej przez Kościół wchodzimy w XV wieku w Odrodzenie z jego rozwojem myśli racjonalistycznej i przyrodoznawczej, a później w Oświecenie z jego wiarą w rozum i idee postępu, krytycyzmem oraz kultem doświadczenia i eksperymentu. Konserwatywny Kościół — wspierający i wspierany przez władzę świecką — w imię prawd boskich stara się nie dopuścić do rozwoju przyrodoznawstwa, gdyż zdaje sobie sprawę, że wraz z rozwojem nauki kurczą się obszary mitologicznego sposobu myślenia. Przedstawienie naturalnego wyjaśnienia danego fragmentu otaczającego świata powoduje, że ustaje potrzeba jego tłumaczenia nadnaturalnego, a wraz z przekraczaniem kolejnych granic tajemnicy rzeczywistości niepoznawalnej maleje potrzeba Kościoła i jego magisterium. Nowe odkrycia wywracają do góry nogami dotychczasowy porządek. Podporządkowany Bogu i jego nakazom człowiek nie jest już królem przyrody, Ziemia nie jest już centrum Wszechświata. Są drobinami rzuconymi w bezkresne przestrzenie kosmosu, gdzie nie ma góry i dołu, symetrii, początku i końca.

Rewolucja ewolucji

Największym uderzeniem nauki w religijny światopogląd stało się dzieło Darwina. Jego badania i wnioski na temat ewolucji gatunków wywołały ogromny ferment ideologiczny i intelektualny (ewolucjonizm). Teologia religijna znalazła się w defensywie i została poważnie osłabiona. Dla pozytywistów było to sygnałem do natarcia. Wówczas Herbert Spencer mówi buńczucznie i drwiąco, że pokonani teologowie leżą przy kołysce każdej nauki niczym zaduszone węże przy kołysce Herkulesa.

Leon XIII rozpoczyna ostatnią znaczącą ofensywę teologii przeciw nauce. Podstawą kościelnej kontrofensywy staje się neotomizm, swoista wersja „kontrreformacji". Jednak tym razem nie tyle w odpowiedzi na wyzwania religijno-polityczne, co naukowo-filozoficzne. Walkę o dusze podtrzymali Piusowie. Pius IX pisał: System przeciwny zarówno historii, jak tradycji wszystkich ludów, wiedzy ścisłej, zaobserwowanym faktom a nawet samemu Rozumowi, nie wymagałby obalania, gdyby oderwanie się od Boga i skłonność ku materializmowi, pochodzące z zepsucia, nie szukały chciwie oparcia na tych wszystkich bredniach. I zaiste, pycha po odrzuceniu Stwórcy wszechrzeczy i ogłoszeniu człowieka niezależnym, żeby był własnym królem, własnym kapłanem, własnym Bogiem, pycha posuwa się tak daleko, że aż do zdegradowania samego człowieka do poziomu martwej materii, potwierdzając w ten sposób nieświadomie słowo boskie: Gdy przyjdzie duma, wtedy przyjdzie i hańba. Ale zepsucie tego wieku, machinacje ludzi przewrotnych, niebezpieczeństwo grożące prostaczkom, wymagają, aby tego rodzaju pomysły, jakkolwiek pozbawione sensu, skoro noszą pozory nauki, przez prawdziwą naukę były zwalczane. Pius X dodawał: Będziemy z największą uwagą chronić nasze duchowieństwo przed pułapkami współczesnej myśli naukowej — nauki, która nie oddycha prawdami Chrystusa, lecz przez swoją przebiegłość i wyrafinowane argumenty deprawuje umysły ludzi błędami racjonalizmu i semi-racjonalizmu. Pius XII w 1950 r. domaga się od wszystkich, by podporządkować się wyrokowi Kościoła, któremu Chrystus powierzył mandat na autentyczne interpretowanie Pisma i zachowanie nienaruszonych praw wiary. A w maju 1957 r. mówi: Prawda naukowa staje się ułudą w momencie, kiedy zaczyna mniemać, że zdoła wszystko wyjaśnić nie zespalając się z innymi prawdami, a zwłaszcza z tą stałą prawdą, którą jest Bóg żywy i stwórczy w wolności.

Po z górą czterdziestu latach głos zabiera Jan Paweł II: Historia pokazuje jednak, że myśl filozoficzna, zwłaszcza nowożytna, nierzadko schodzi z właściwej drogi i popełnia błędy. (...) Magisterium Kościoła może zatem i powinno krytycznie oceniać — mocą swojego autorytetu i w świetle wiary — filozofie i poglądy, które sprzeciwiają się doktrynie chrześcijańskiej. Zadaniem Magisterium jest przede wszystkim wskazywanie, jakie założenia i wnioski filozoficzne byłyby nie do pogodzenia z prawdą objawioną, a tym samym formułowanie wymogów, które należy stawiać filozofii z punktu widzenia wiary. (...) Kościół zobowiązany jest wskazywać, co w danym systemie filozoficznym może być niezgodne z wiarą, którą wyznaje. W istocie, wiele kwestii filozoficznych — takich jak zagadnienie Boga, człowieka i jego wolności oraz postępowania etycznego — stanowi bezpośrednie wyzwanie dla Kościoła, ponieważ dotyka prawdy objawionej, powierzonej jego opiece. Kiedy my, biskupi, dokonujemy takiego rozeznania, mamy być „świadkami prawdy", pełniącymi posługę pokorną, ale wytrwałą, której wartość powinien docenić każdy filozof, gdyż jest ona oparciem dla recta ratio, to znaczy dla rozumu rozmyślającego właściwie o prawdzie.

Czy nie przypomina się anegdota, w której Henry Fordzwraca się do swoich potencjalnych klientów: Możecie wybrać sobie dowolny kolor samochodu — pod warunkiem, że wasz wybór padnie na czarny? Kościół naucza: Macie pełną wolność, pod warunkiem pełnej zgodności z naszą Prawdą.

Na szczęście dzisiejszy Kościół w niewielu krajach i w niewielkim stopniu ogranicza wolność uczonych. Po prostu nie ma już takich możliwości. Hierarchowie zdają sobie sprawę, jak niesłychanie trudno w środowiskach uczonych jest utrzymać się na dotychczasowych pozycjach. Dawniej wielu, nawet najwybitniejszych uczonych było ludźmi wierzącymi. Należy domniemywać, że zdarza się tak dalej, ale też dla nikogo nie jest tajemnicą socjologiczna prawda, że wraz z wykształceniem religijność spada. Głęboko wierzących uczonych, szczególnie w naukach humanistycznych, znaleźć trudno. Dlatego Jan Paweł II kończy encyklikę pięknym odwołaniem: Na koniec pragnę zwrócić się także do naukowców, których poszukiwania są dla nas źródłem coraz większej wiedzy o wszechświecie jako całości, o niewiarygodnym bogactwie jego różnorodnych składników, ożywionych i nieożywionych, oraz o ich złożonych strukturach atomowych i molekularnych. Na tej drodze osiągnęli oni — zwłaszcza w obecnym stuleciu — wyniki, które nie przestają nas zdumiewać. Kieruję słowa podziwu i zachęty do tych śmiałych pionierów nauki, którym ludzkość w tak wielkiej mierze zawdzięcza swój obecny rozwój, ale mam zarazem obowiązek wezwać ich, aby kontynuowali swoje wysiłki nie tracąc nigdy z oczu horyzontu mądrościowego, w którym do zdobyczy naukowych i technicznych dołączają się także wartości filozoficzne i etyczne, będące charakterystycznym i nieodzownym wyrazem tożsamości osoby ludzkiej. Przedstawiciele nauk przyrodniczych są w pełni świadomi tego, że „poszukiwanie prawdy, nawet wówczas, gdy dotyczy ograniczonej rzeczywistości świata czy człowieka, nigdy się nie kończy, zawsze odsyła ku czemuś, co jest ponad bezpośrednim przedmiotem badań, ku pytaniom otwierającym dostęp do Tajemnicy".


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dzieje konfliktu religii i nauki
Dialog nauki i religii

 Zobacz komentarze (2)..   


« Nauka i religia   (Publikacja: 24-06-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej B. Izdebski
Zastępca redaktora naczelnego Dwumiesięcznika Klubów Dyskusyjnych Lewicy "Forum Klubowe".

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Zło wspaniałe – kobieta
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4867 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365