|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Gnostycyzm
Gnoza – chrześcijaństwa groza [4] Autor tekstu: Andrzej B. Izdebski
Znowu
warto przywołać Quispela: Walentyn był poetą. (...) Źródłem mitu
walentyniańskiego jest przemożne przeżycie religijne. Stąd właśnie bierze
się zachwycający blask szczerego złota, jaki roztacza się wokół słów
tego mitu, choć tak wiele znajdujemy w nim rzeczy znanych. Zapoznawszy się
wpierw z pogańską i pospolitą gnozą, spotykamy u Walentyna bardzo często
znane już motywy: nieznany Bóg, eony Pleromy, upadek Sophii, rozróżnienie między
Demiurgiem i najwyższym Bóstwem, temat powrotu do początków. Obok nich
spotykamy bardzo silne wpływy chrześcijańskie: udział Logosu w stwarzaniu — podobnie jak w Ewangelii Janowej, zwycięstwo Zbawiciela nad śmiercią -
motyw zaczerpnięty z listów Pawła; w ogóle mit ten jest chrystologiczny. Nie
brakuje też reminiscencji filozoficznych.
[ 12 ] Bardesanes-
ostatni z wielkich gnostyków; urodzony w 154 roku i wychowany na dworze Abgara
żył w Syrii na przełomie II i III wieku. Początkowo zwolennik Walentyna. Później
stworzył własny system, który zdaje się odchodzić od poprzednich koncepcji
emanacyjnych i zapowiada już manicheizm z jego dualistycznym objaśnianiem początków
widzialnego świata. Według Jeana Danielou jego nauka wydaje się różna
od gnostycyzmu. Bóg stworzył najpierw rozmaite elementy, oddzielając je od
siebie wzajemnie i wyznaczając im własne miejsce. One jednakże, pomieszawszy
się ze sobą, stworzyły zamęt. Wówczas Bóg stworzył nasz świat, łącząc
światło z ciemnością. Po sześciu tysiącach lat elementy zostaną
odtworzone w swej pierwotnej czystości. Obecne ciało przynależy do drugiego
świata i przynależne jest gwiazdom. To stamtąd przychodzą cierpienia
fizyczne. Ciało to nie zmartwychwstanie.
Ciało jak wszystko co
materialne jestsiedliskiem
zła i uniemożliwia duszy zbawienie, a stało się to w następstwie
upadku Adama. Dopiero dzięki „sile pierwszego Boga", utożsamianej z Chrystusem dusze stały się ponownie godne wstępować w świat duchowy, a świecie
może zostać przywrócony stan początkowy. To krótkie omówienie starożytnych
systemów religijnych wywodzących się z gnozy należy zakończyć, kiedy wyłaniając
się z wielu jego nurtów staje się onareligią powszechną, a stało się to wtedy — jak piszeG. Quispel wielki znawca starożytnego
gnostycyzmu — gdy Mani (216 — 277) założył własny kościół gnostycki,
który przetrwał ponad tysiąc lat, a jego wyznawcy mieszkali na terenach rozciągających
się od Atlantyku po Pacyfik. Starożytny gnostycyzm
był najpoważniejszym zagrożeniem dla krystalizującej się doktryny chrześcijańskiej,
ale też niewątpliwie, poprzez wymianę poglądów i ścieranie się idei,
ogromnie ją wzbogacił. Wiele chrześcijańskich dogmatów wywodzi się wprost z gnostyckich inspiracji, a niektóre z nich są prawie że literalnie stamtąd
przeniesione. O wzajemnych stosunkach gnozy i chrześcijaństwa Quispel pisze: Przyciągały
się i zarazem odpychały, nie rozumiały się wzajemnie, a chciały się
związać, istniała między nimi zazdrosna miłość, która dowodzi, że
istniały między nimi też jakieś związki i powinowactwa. Chciałbym poszukać
kierując się myślą, że gnoza pełniła wobec chrześcijaństwa funkcję
kompensacyjną — jest ona, można by rzec, cieniem, od którego nie można
się uwolnić, a który wciąż wskazuje na drażliwe braki w przepowiadaniu Kościoła i bolesne niedostatki wżyciu chrześcijan. Należy też się z nim zgodzić,
że gnostycyzm po oczyszczeniu z elementów chrześcijańskich pozostałby gnozą i warto przy tym się zastanowić co zostałoby z chrześcijaństwa bez elementów
gnostyckich.
Poznawanie prawdy -
historyczne rozpoznawanie meritum wątków — poprzez badanie wpływów, więzów i uwikłań — dla religioznawców, czy teologów o otwartych głowach — są
pasjonujące, ale dla doktrynersko myślącej radykalnej ortodoksji katolickiej,
narzucającej jedynosłuszność
ocen i myślenia wydają się groźne. Przygotowując się bibliograficznie do
napisania tego artykułu miałem dziwne wrażenie, że jest to temat niezbyt
wygodny, a nawet jak gdyby ciążyło nad nim coś w rodzaju sławnego zapisu.
Zawsze lubiłem takie tematy i mam zamiar je kontynuować. O manicheizmie i dalszych, już średniowiecznych, dziejach gnostycyzmu: bogomilizmie, kataryzmie,
albignesizmie, które choć są nie mniej ciekawe to już trochę lepiej
rozeznane, chcę jeszcze napisać, ale to już w następnych artykułach.
"Forum
Klubowe" nr 23/2005
1 2 3 4
Przypisy: [ 12 ] Aby
poznać mit walentyniański — za św. Ireneuszem — a warto bo jest piękny,
możemy sięgnąć do"Gnozy"
Gillesa Quispela, PAX 1988. « Gnostycyzm (Publikacja: 10-07-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4909 |
|