Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.316.893 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 690 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bezmyślny dzień, to stracony dzień."
 Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Herezje i inne odłamy

Katarzy. Rzymskie oczyszczenie z „czystych” [2]
Autor tekstu:

Jako reformator Kościoła rozpoczyna od uproszczenia stylu życia i poparcia dla uczciwych interesów. Otwierając IV sobór Laterański mówi o biskupach zaprzątniętych wyłącznie „cielesnymi uciechami", bez wykształcenia w sprawach duchowych i wyzbytych duszpasterskiej gorliwości, "niezdolnych głosić słowo Boże ani rządzić ludem. Potępia kler za to, że nie nauczał ludu. Mówi: "Dzieciom potrzebny jest chleb, którym wy nie chcecie się z nimi dzielić". Uznając potrzebę większej duchowości jednak nie zaleca szerszego krzewienia wiedzy biblijnej, gdyż uważał, że "głębia boskich Pism jest tak ogromna, iż nie tylko ludzie prości i niepiśmienni, ale nawet rozumni i wykształceni nie są w pełni zdolni do tego, by próbować je pojąć". Zabroniono czytać Biblię wszystkim z wyjątkiem duchownych, a później pozwolono to czynić tylko po łacinie.

Dla realizacji drugiego celu podejmuje też energiczne środki. W 1199 roku uznaje herezję za zdradę Boga i poleca biskupom i zakonnikom by poszukiwali jej przyczyn oraz sposobów zapobiegania szerzeniu. Ponieważ w południowej Francji kataryzm cieszy się coraz większym powodzeniem i wypiera Kościół, podejmuje ofensywę przeciw tej herezji. Wysyła listy oraz legatów do katolickich królów, książąt, hrabiów i rycerzy w całej Europie, a gdy nie przynosi to oczekiwanego skutku, w listopadzie 1207 obwieszcza krucjatę antyalbigeńską. Przyrównuje herezję do zbrodni zdrady stanu, którą karano śmiercią. Obiecuje odpusty i bogactwa Langwedocji wszystkim, którzy "wszelkimi sposobami" będą walczyć o wykorzenienie herezji. Zwodzi obietnicą zdobycia majątków, które mają przejść w ręce zwycięzców. Jego wezwanie nie pozostaje bez echa wśród pochodzących z północnej Francji, Flandrii i Niemiec rycerzy, chętnych pozyskania doczesnych dóbr w zamian za świętobliwy mord. Powstaje armia. Papież początkowo wstrzymuje jeszcze wyroki śmierci, ale masakra innowierców potęguje się wraz z sukcesami krzyżowców, którzy pod przewodnictwemkatolickich duchownych oraz wybranego na świeckiego dowódcę krucjaty rycerza Szymona z Montfort wyruszają na południe przez dolinę Rodanu.

Śmierć Innocentego III w 1216 nie zatrzymuje krucjaty. Dla jej wzmocnienia w 1224 roku cesarz Fryderyk II, (za pontyfikatu Honoriusza III), ustanawia, że herezja będzie karana spaleniem na stosie. Ale papież Grzegorz IX nie mając ochoty na pozostawienie miecza w świeckich rękach wyznacza w 1231 roku specjalnych komisarzy i to właśnie tę decyzję można uznać za oficjalną datę założenia papieskiej inkwizycji. [ 6 ]

O jej efektach M. Eliade napisał: — Ponura "krucjata przeciw albigensom" — jedyna zwycięska. Pociągnęła za sobą znaczne skutki polityczne, kulturalne i religijne. Jej dziełem jest zarówno zjednoczenie i powiększenie królestwa Francji, jak zniszczenie cywilizacji Południa (...) Najpoważniejszym skutkiem natury religijnej był wzrost coraz bardziej złowieszczej potęgi Inkwizycji. (...) Sposób w jaki unicestwiono albigensów, stanowi jedną z najczarniejszych kart w dziejach Kościoła rzymskiego. Poza zniszczeniem kraju, religijnie nie osiągnięto wiele. Herezja nadal bujnie krzewiła się i takim był rezultat tej pierwszej wewnętrznej krucjaty, którą chrześcijaństwo zorganizowało przeciw ludziom także uważającym się za chrześcijan.

Stephen O'Shea [ 7 ] uważa, że głównym jej celem było nie tyle wytępienie katarów, co zniszczenie ducha tolerancji, jaki rozpanoszył się w Langwedocji. Wszak odszczepieńców religijnych było tam kilkuset, może kilka tysięcy, natomiast tych, którzy pozwalali im swobodnie żyć, pracować i głosić prawdy, których nawet sami nie popierali — setki tysięcy i to we wszystkich stanach.

Antenaci

Aby zrozumieć rolę katarów, we Francji zwanych albigensami [ 8 ], trzeba przypomnieć ich antenatów. A można wywieść ich bliższą lub dalszą genealogię od gnostyków przez manichejczyków i paulicjan aż do bogomilców (bogomiłów), dla których cechą wspólną i charakterystyczną był dualizm, przyjmujący działanie dwóch potęg: Dobra i Zła, oraz przekonanie, że okrutny świat w jakim przyszło im żyć, świat materialny, jest dziełem Demona. Odrzucali więc Stary Testament lub uznawali starotestamentowego Jahwe jako stworzyciela świata za Demiurga — „Złego Boga". [ 9 ] Prowadziło to do potępienia ciała i ascezy, występujących czasem nawet w skrajnych postaciach. Ale nie wolno tu też zapomnieć o występujących różnicach wiodących do oryginalnej swoistości tego dualistycznego chrześcijaństwa. Kataryzm należy uznać za próbę założenia osobnego wyznania, nowej religii wyłonionej z kotła sporów doktrynalnych — tak epoki ówczesnej, jak i poprzednich.

W drugiej połowie VI wieku północną część Półwyspu Bałkańskiego zasiedlają Słowianie. Sto lat później Bułgarzy jednoczą kolonie na południe od Dunaju tworząc królestwo. W IX wieku kraj zaczynają ewangelizować misjonarze wysłani przez Rzym i Bizancjum, ale w X wieku muszą rywalizować z trzecim Kościołem — choć nazywających się chrześcijanami to jednak będącymi wyznawcami dualistycznej gnozy — paulicjan. I na tym gruncie, gdzieś tam i wówczas rodzi się nowa herezja. Na wpół legendarny Jeremiasz, zwany Bogumilem (Przyjacielem Boga), powołał Kościół bogomilów (bogomolców). W opisach Kosmy i Eutymiusza Zigabena, dwu zwalczających bogomilizm katolickich autorów odnajdziemy spore rozbieżności, dotyczące np. radykalności dualizmu, ale trudno dzisiaj stwierdzić czy bardziej jest to wynikiem opisywanych środowisk (Bułgarii i Dragowicy) czy też różnic w wiedzy i mentalności autorów.

Bogomili przenikali do włoskich miast i dalej przez południową Francję na zachód Europy. Trafiają tam na dobrze przygotowany grunt. Dowodem na to są płonące tam od początku XI wieku pod dualistami stosy. W 1017 roku pośród kanoniczek Krzyża Świętego w Orleanie wykryto herezję katarską i kazano je spalić żywcem. Historycy odnotowują, że przez następne półtora wieku więzi się, wiesza, pali na stosach — żywcem lub po ścięciu — w: Tuluzie, Monteforte, Châlons, Goslar, Soissons, Lége, Reims, Vézelay, Artois i Bonn. W 1157 roku Samson, arcybiskup Reims odkrył — dzięki przesłuchanej na okoliczność odrzucenia zalotów kleryka dziewczynie, która wyznała, powołując się przy tym na przyjaciół myślących podobnie, iż wierzy, że zachowanie dziewictwa jest jej obowiązkiem — całe gniazdo herezji. Jego następca Henryk, brat króla Ludwika VII, w roku 1162 z przerażeniem pisze o dużej liczbie „manichejczyków znanych jako populikanie" usiłujących kupić sobie jego protekcję. Rok później na synodzie w Tours papież Aleksander III rzuca klątwę na wszystkich, którzy udzielali schronienia heretykom z okręgu Tuluzy i z Gaskonii lub mieli z nimi cokolwiek wspólnego. Ale te drastyczne represje są niezbyt skuteczne wśród ludzi uważających że to zły Bóg, /diabeł/ stworzył świat ziemski, zazdroszcząc Bogu panowania na światem niebiańskim.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kataryzm – religia Dobrych Ludzi
Kobiety na… biskupów!


 Przypisy:
[ 6 ] Nie czas i nie miejsce aby rozpisywać się o Inkwizycji, ale ponieważ jej powstanie jest powiązane z kataryzmem, należy tu odnotować, że instytucja ta — choć wszakże niezbyt zgodna chrześcijańskim posłaniem, to mocno ugruntowana w myśli Kościoła (np. por. wypowiedzi o heretykach św. Augustyna) -zaczęła kształtować się po dekrecie Ad abolendam, wydanym w 1184 roku przez papieża Lucjusza III. Dekret ten nakazywał biskupom dwukrotnie w ciągu roku wizytowanie podległych sobie parafii, co do których istniało podejrzenie, że przebywają w nich heretycy, i przeprowadzenie tzw. inquisitio, czyli tajnego, prowadzonego z urzędu śledztwa opartego na zeznaniach zaprzysiężonych świadków. Dekret Ad abolendam pod groźbą ekskomuniki żądał on od władz państwowych udzielania wszelkiej potrzebnej pomocy sądom biskupim oraz uznania herezji za przestępstwo publiczne i jego ścigania karnego, choć rodzaj kar pozostawiono do uznania państwa, a prawo świeckie (podporządkowane kościelnemu) przewidywało tu karę śmierci. Ścisłe współdziałanie władz kościelnych ze świeckimi stało się kardynalną zasadą działania sądów Inkwizycji.
Kolejni papieże Inkwizycję udoskonalali. Innocenty III w 1204 zaostrza kary dla heretyków, uznając herezję za zbrodnie przeciw majestatowi dodaje do ekskomuniki karę śmierci. Papież Grzegorz IX, ustanawiając w różnych częściach Europy trybunały inkwizycyjne oraz mianując już teraz papieskich inkwizytorów, centralizuje tą Świętą Instytucję. Inkwizytorzy są najczęściej mianowani z grona powołanych w tym celu dominikanów oraz franciszkanów. Innocenty IV wprowadza do procedury inkwizycyjnej torturę z zastrzeżeniem, jakby dla żartu, ażeby unikano przy tym uszkodzenia ciała.
W czasach nowożytnych działalność tej przerażającej instytucji została przez wielu pisarzy i publicystów potępiona i nic w tym dziwnego skoro kapłani religii Boga Miłości — działający w myśl zasad, które zgodnie z moralnością ich epoki uchodziły za najszczytniejsze — w imię walki z herezją popełnili wiele najokrutniejszych zbrodni. Ale nie można też zapomnieć, że jeszcze na początku XX wieku papież Leon XIII mówi: Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła, gdy buntownicy wystąpią przeciw niemu i naruszą jedność duchową.
Radio Watykan w 2004 r.: Ojciec święty podkreśla, iż Kościół coraz lepiej pojmuje, jak powinna się wyrażać jego wierność Chrystusowi. Okazywane przezeń w niektórych stuleciach przyzwolenie na stosowanie w obronie prawdy metod nacechowanych nietolerancją a nawet przemocą sprawia, że trzeba się nad tym zjawiskiem pochylić ze skruchą. Papież nawiązał do obchodzonego 12 marca 2000 roku Dnia Przebaczenia. Prosił wówczas Boga o wybaczenie win, jakich dopuścili się synowie Kościoła, posługując się w imię wiary i moralności metodami nieewangelicznymi. Wypowiedziane wówczas słowa modlitwy dotyczą także dramatów związanych z inkwizycją i stanowiących ich następstwo zranień ludzkiej pamięci. Kościół wyraził wówczas postanowienie poszukiwania i krzewienia prawdy łagodnie i z miłością, w przekonaniu, że prawda nie inaczej się narzuca jak tylko mocą samej prawdy — stwierdził Jan Paweł II.
Można by ze zrozumieniem przyjąć papieskie słowa dotyczące zamierzchłej przeszłości, wydarzeń z czasów bezwzględnych, gdyby nie książki ukazujące się w dzisiejszej Polsce. Na przykład Roman Konik — dr filozofii ze świeckiego Uniwersytetu Wrocławskiego w 2004 roku wydaje książkę „W obronie Świętej Inkwizycji". To już nie próba przedmiotowego podważenia dokumentami wielkości zbrodni oprawców „czarnej legendy Inkwizycji" napisanej przez ofiary i ich obrońców, której dokonuje np. Adam Marek Bryszewski, czy też żarliwej obrony tej zasłużonej dla Kościoła instytucji wraz wątpliwościami dotyczącymi ilości ofiar księdza Grzegorza Rysia. To intelektualny powrót do czasów mrocznych. Autorytetem dla autora jest książka z 1929 roku hrabiego Józefa Tyszkiewicza, a wzorem (by nie ograniczać się tylko do kościelnej apologetyki dla mas) mogą być „poradniki dla aktywistów" okresu stalinowskiego. Czytając to „naukowe" dzieło zaczynam się bać.
[ 7 ] St. O'Shea, Irlandczyk z pochodzenia, mieszkający długo w Paryżu, dziennikarz, historyk i tłumacz. Pisze z prawdziwą pasją i wielką znajomością rzeczy. W książce „Herezja doskonała" wychodząc od prezentacji założeń religii katarów opisuje ich dzieje wraz z pogromem.
[ 8 ] W mieście Albi było szczególnie dużo katarów, toteż kronikarze kościelni nazywali ich albigensami (od francuskiego Albigeois) i określali owym mianem wszystkich „heretyków".
[ 9 ] Prawo Mojżesza, które nazywamy Starym Zakonem, nie zostało nam dane przez Wszechmocnego, ale przez księcia złych duchów /Ermengaud z Béziers/. Prawo Mojżeszowe było jedynie cieniem i marnością, a Bóg, który je dał, był zbrodniczy i niegodziwy /Piotr Garcias z Tuluzy/.

« Herezje i inne odłamy   (Publikacja: 26-09-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej B. Izdebski
Zastępca redaktora naczelnego Dwumiesięcznika Klubów Dyskusyjnych Lewicy "Forum Klubowe".

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Zło wspaniałe – kobieta
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5042 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365