|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Herezje i inne odłamy
Katarzy. Rzymskie oczyszczenie z „czystych” [2] Autor tekstu: Andrzej B. Izdebski
Jako
reformator Kościoła rozpoczyna od uproszczenia stylu życia i poparcia dla
uczciwych interesów. Otwierając IV sobór Laterański mówi o biskupach zaprzątniętych
wyłącznie „cielesnymi uciechami", bez wykształcenia w sprawach duchowych i wyzbytych duszpasterskiej gorliwości, "niezdolnych głosić słowo Boże
ani rządzić ludem. Potępia kler za to, że nie nauczał ludu. Mówi: "Dzieciom
potrzebny jest chleb, którym wy nie chcecie się z nimi dzielić".
Uznając potrzebę większej duchowości jednak nie zaleca szerszego krzewienia
wiedzy biblijnej, gdyż uważał, że "głębia boskich Pism jest tak
ogromna, iż nie tylko ludzie prości i niepiśmienni, ale nawet rozumni i wykształceni nie są w pełni zdolni do tego, by próbować je pojąć".
Zabroniono czytać Biblię wszystkim z wyjątkiem duchownych, a później
pozwolono to czynić tylko po łacinie.
Dla
realizacji drugiego celu podejmuje też energiczne środki. W 1199 roku uznaje
herezję za zdradę Boga i poleca biskupom i zakonnikom by poszukiwali jej
przyczyn oraz sposobów zapobiegania szerzeniu. Ponieważ w południowej Francji
kataryzm cieszy się coraz większym powodzeniem i wypiera Kościół, podejmuje
ofensywę przeciw tej herezji. Wysyła listy oraz legatów do katolickich królów,
książąt, hrabiów i rycerzy w całej Europie, a gdy nie przynosi to
oczekiwanego skutku, w listopadzie 1207 obwieszcza krucjatę antyalbigeńską.
Przyrównuje herezję do zbrodni zdrady stanu, którą karano śmiercią.
Obiecuje odpusty i bogactwa Langwedocji wszystkim, którzy "wszelkimi
sposobami" będą walczyć o wykorzenienie herezji. Zwodzi obietnicą
zdobycia majątków, które mają przejść w ręce zwycięzców. Jego wezwanie
nie pozostaje bez echa wśród pochodzących z północnej Francji, Flandrii i Niemiec rycerzy, chętnych pozyskania doczesnych dóbr w zamian za świętobliwy
mord. Powstaje armia. Papież początkowo wstrzymuje jeszcze wyroki śmierci,
ale masakra innowierców potęguje się wraz z sukcesami krzyżowców, którzy
pod przewodnictwemkatolickich
duchownych oraz wybranego na świeckiego dowódcę krucjaty rycerza Szymona z Montfort wyruszają na południe przez dolinę Rodanu.
Śmierć
Innocentego III w 1216 nie zatrzymuje krucjaty. Dla jej wzmocnienia w 1224 roku
cesarz Fryderyk II, (za pontyfikatu Honoriusza III), ustanawia, że herezja będzie
karana spaleniem na stosie. Ale papież Grzegorz IX nie mając ochoty na
pozostawienie miecza w świeckich rękach wyznacza w 1231 roku specjalnych
komisarzy i to właśnie tę decyzję można uznać za oficjalną datę założenia
papieskiej inkwizycji. [ 6 ]
O
jej efektach M. Eliade napisał: — Ponura "krucjata przeciw albigensom" — jedyna zwycięska. Pociągnęła za sobą znaczne skutki polityczne,
kulturalne i religijne. Jej dziełem jest zarówno zjednoczenie i powiększenie
królestwa Francji, jak zniszczenie cywilizacji Południa (...) Najpoważniejszym
skutkiem natury religijnej był wzrost coraz bardziej złowieszczej potęgi
Inkwizycji. (...) Sposób w jaki unicestwiono albigensów, stanowi jedną z najczarniejszych kart w dziejach Kościoła rzymskiego. Poza zniszczeniem
kraju, religijnie nie osiągnięto wiele. Herezja nadal bujnie krzewiła się i takim był rezultat tej pierwszej wewnętrznej krucjaty, którą chrześcijaństwo
zorganizowało przeciw ludziom także uważającym się za chrześcijan.
Stephen
O'Shea [ 7 ] uważa, że głównym jej celem było nie tyle wytępienie
katarów, co zniszczenie ducha tolerancji, jaki rozpanoszył się w Langwedocji.
Wszak odszczepieńców religijnych było tam kilkuset, może kilka tysięcy,
natomiast tych, którzy pozwalali im swobodnie żyć, pracować i głosić
prawdy, których nawet sami nie popierali — setki tysięcy i to we wszystkich
stanach.
Antenaci Aby zrozumieć rolę katarów, we Francji zwanych
albigensami [ 8 ], trzeba przypomnieć ich antenatów. A można wywieść
ich bliższą lub dalszą genealogię od gnostyków przez manichejczyków i paulicjan aż do bogomilców (bogomiłów), dla których cechą wspólną i charakterystyczną był dualizm, przyjmujący działanie dwóch potęg: Dobra i Zła, oraz przekonanie, że okrutny świat w jakim przyszło im żyć, świat
materialny, jest dziełem Demona. Odrzucali więc Stary Testament lub uznawali
starotestamentowego Jahwe jako stworzyciela świata za Demiurga — „Złego
Boga". [ 9 ] Prowadziło to do potępienia ciała i ascezy, występujących
czasem nawet w skrajnych postaciach. Ale nie wolno tu też zapomnieć o występujących
różnicach wiodących do oryginalnej swoistości tego dualistycznego chrześcijaństwa.
Kataryzm należy uznać za próbę założenia osobnego wyznania, nowej religii
wyłonionej z kotła sporów doktrynalnych — tak epoki ówczesnej, jak i poprzednich.
W
drugiej połowie VI wieku północną część Półwyspu Bałkańskiego
zasiedlają Słowianie. Sto lat później Bułgarzy jednoczą kolonie na południe
od Dunaju tworząc królestwo. W IX wieku kraj zaczynają ewangelizować
misjonarze wysłani przez Rzym i Bizancjum, ale w X wieku muszą rywalizować z trzecim Kościołem — choć nazywających się chrześcijanami to jednak będącymi
wyznawcami dualistycznej gnozy — paulicjan. I na tym gruncie, gdzieś tam i wówczas
rodzi się nowa herezja. Na wpół legendarny Jeremiasz, zwany Bogumilem
(Przyjacielem Boga), powołał Kościół bogomilów (bogomolców). W opisach
Kosmy i Eutymiusza Zigabena, dwu zwalczających bogomilizm katolickich autorów
odnajdziemy spore rozbieżności, dotyczące np. radykalności dualizmu, ale
trudno dzisiaj stwierdzić czy bardziej jest to wynikiem opisywanych środowisk
(Bułgarii i Dragowicy) czy też różnic w wiedzy i mentalności autorów.
Bogomili
przenikali do włoskich miast i dalej przez południową Francję na zachód
Europy. Trafiają tam na dobrze przygotowany grunt. Dowodem na to są płonące
tam od początku XI wieku pod dualistami stosy. W 1017 roku pośród kanoniczek
Krzyża Świętego w Orleanie wykryto herezję katarską i kazano je spalić żywcem.
Historycy odnotowują, że przez następne półtora wieku więzi się, wiesza,
pali na stosach — żywcem lub po ścięciu — w: Tuluzie, Monteforte, Châlons,
Goslar, Soissons, Lége, Reims, Vézelay, Artois i Bonn. W 1157 roku Samson,
arcybiskup Reims odkrył — dzięki przesłuchanej na okoliczność odrzucenia
zalotów kleryka dziewczynie, która wyznała, powołując się przy tym na
przyjaciół myślących podobnie, iż wierzy, że zachowanie dziewictwa jest
jej obowiązkiem — całe gniazdo herezji. Jego następca Henryk, brat króla
Ludwika VII, w roku 1162 z przerażeniem pisze o dużej liczbie „manichejczyków
znanych jako populikanie" usiłujących kupić sobie jego protekcję. Rok później
na synodzie w Tours papież Aleksander III rzuca klątwę na wszystkich, którzy
udzielali schronienia heretykom z okręgu Tuluzy i z Gaskonii lub mieli z nimi
cokolwiek wspólnego. Ale te drastyczne represje są niezbyt skuteczne wśród
ludzi uważających że to zły Bóg, /diabeł/ stworzył świat ziemski,
zazdroszcząc Bogu panowania na światem niebiańskim.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 6 ] Nie czas i nie miejsce aby rozpisywać
się o Inkwizycji, ale ponieważ jej powstanie jest powiązane z kataryzmem,
należy tu odnotować, że instytucja ta — choć wszakże niezbyt zgodna chrześcijańskim
posłaniem, to mocno ugruntowana w myśli Kościoła (np. por. wypowiedzi o heretykach św. Augustyna) -zaczęła
kształtować się po dekrecie Ad abolendam,
wydanym w 1184 roku przez papieża Lucjusza III. Dekret ten nakazywał
biskupom dwukrotnie w ciągu roku wizytowanie podległych sobie parafii, co do
których istniało podejrzenie, że przebywają w nich heretycy, i przeprowadzenie tzw. inquisitio, czyli tajnego, prowadzonego z urzędu śledztwa
opartego na zeznaniach zaprzysiężonych świadków. Dekret Ad abolendam
pod groźbą ekskomuniki żądał on od władz państwowych udzielania wszelkiej
potrzebnej pomocy sądom biskupim oraz uznania herezji za przestępstwo
publiczne i jego ścigania karnego, choć rodzaj kar pozostawiono do uznania państwa, a prawo świeckie (podporządkowane kościelnemu) przewidywało tu karę śmierci.
Ścisłe współdziałanie władz kościelnych ze świeckimi stało się
kardynalną zasadą działania sądów Inkwizycji.
Kolejni
papieże Inkwizycję udoskonalali. Innocenty III w 1204 zaostrza kary dla
heretyków, uznając herezję za zbrodnie przeciw majestatowi dodaje do
ekskomuniki karę śmierci. Papież Grzegorz IX, ustanawiając w różnych częściach
Europy trybunały inkwizycyjne oraz mianując już teraz papieskich inkwizytorów,
centralizuje tą Świętą Instytucję. Inkwizytorzy są najczęściej mianowani z grona powołanych w tym celu dominikanów oraz franciszkanów.
Innocenty IV wprowadza do procedury inkwizycyjnej torturę z zastrzeżeniem,
jakby dla żartu, ażeby unikano przy tym uszkodzenia ciała.
W
czasach nowożytnych działalność tej przerażającej instytucji została
przez wielu pisarzy i publicystów potępiona i nic w tym dziwnego skoro kapłani
religii Boga Miłości — działający w myśl zasad, które zgodnie z moralnością
ich epoki uchodziły za najszczytniejsze — w imię walki z herezją popełnili
wiele najokrutniejszych zbrodni. Ale nie można też zapomnieć, że jeszcze na
początku XX wieku papież Leon XIII mówi: Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła, gdy buntownicy wystąpią
przeciw niemu i naruszą jedność duchową.
Radio
Watykan w 2004 r.: Ojciec święty podkreśla, iż Kościół coraz lepiej
pojmuje, jak powinna się wyrażać jego wierność Chrystusowi. Okazywane
przezeń w niektórych stuleciach przyzwolenie na stosowanie w obronie prawdy
metod nacechowanych nietolerancją a nawet przemocą sprawia, że trzeba się
nad tym zjawiskiem pochylić ze skruchą. Papież nawiązał do obchodzonego 12
marca 2000 roku Dnia Przebaczenia. Prosił wówczas Boga o wybaczenie win,
jakich dopuścili się synowie Kościoła, posługując się w imię wiary i moralności metodami nieewangelicznymi. Wypowiedziane wówczas słowa modlitwy
dotyczą także dramatów związanych z inkwizycją i stanowiących ich następstwo
zranień ludzkiej pamięci. Kościół wyraził wówczas postanowienie
poszukiwania i krzewienia prawdy łagodnie i z miłością, w przekonaniu, że
prawda nie inaczej się narzuca jak tylko mocą samej prawdy — stwierdził Jan
Paweł II.
Można
by ze zrozumieniem przyjąć papieskie słowa dotyczące zamierzchłej przeszłości,
wydarzeń z czasów bezwzględnych, gdyby nie książki ukazujące się w dzisiejszej Polsce. Na przykład Roman Konik — dr filozofii ze świeckiego
Uniwersytetu Wrocławskiego w 2004 roku wydaje książkę „W obronie Świętej
Inkwizycji". To już nie próba przedmiotowego podważenia dokumentami wielkości
zbrodni oprawców „czarnej legendy Inkwizycji" napisanej przez ofiary i ich
obrońców, której dokonuje np. Adam Marek Bryszewski, czy też żarliwej
obrony tej zasłużonej dla Kościoła instytucji wraz wątpliwościami dotyczącymi
ilości ofiar księdza Grzegorza Rysia. To intelektualny powrót do czasów
mrocznych. Autorytetem dla autora jest książka z 1929 roku hrabiego Józefa
Tyszkiewicza, a wzorem (by nie ograniczać się tylko do kościelnej apologetyki
dla mas) mogą być „poradniki dla aktywistów" okresu stalinowskiego.
Czytając to „naukowe" dzieło zaczynam się bać. [ 7 ] St. O'Shea, Irlandczyk z pochodzenia, mieszkający długo w Paryżu, dziennikarz, historyk i tłumacz.
Pisze z prawdziwą pasją i wielką znajomością rzeczy. W książce
„Herezja doskonała" wychodząc od prezentacji założeń religii katarów
opisuje ich dzieje wraz z pogromem. [ 8 ] W mieście Albi było szczególnie dużo katarów, toteż kronikarze kościelni
nazywali ich albigensami (od francuskiego Albigeois) i określali owym
mianem wszystkich „heretyków". [ 9 ] Prawo Mojżesza, które nazywamy
Starym Zakonem, nie zostało nam dane przez Wszechmocnego, ale przez księcia złych
duchów /Ermengaud z Béziers/. Prawo
Mojżeszowe było jedynie cieniem i marnością, a Bóg, który je dał, był
zbrodniczy i niegodziwy /Piotr Garcias z Tuluzy/. « Herezje i inne odłamy (Publikacja: 26-09-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5042 |
|