|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK
Krucjaty do Ziemi Świętej Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
"Krucjaty służyły
papieżom, ich mocy i pysze. W interesach papiestwa dokonano wielkich,
niesłychanych mordów… Rozlała się naonczas
nieobjęta, rwąca rzeka głupstwa, po której
papieże chadzali, jak Chrystus po morzach" Wolter
"Wojny
religijne na ogół są prowadzone ze szczególną
zaciekłością.
Kiedy ludzie walczą o jakiś obszar dla korzyści
gospodarczych,
wojna w pewnym momencie przestaje się im
opłacać i wtedy
dążą do ugody. Natomiast gdy w grę wchodzi
religia,
kompromis i pojednanie wydają się czymś nie do przyjęcia"
Roger Shinn Od końca XI wieku rozwija się idea krucjat, zyskująca swą
popularność dzięki hasłu obrony Grobu Chrystusa przed niewiernymi. Był to
element polityki papiestwa walczącego z cesarstwem, ponieważ ziemie wyzwalane
przez krzyżowców spod panowania muzułmanów uznane zostały przez papiestwo
za własność Państwa Kościelnego. „Wywołującymi krucjaty byli zawsze
papieże" (Reinach). Plany imperialistyczne realizowane były pod płaszczykiem
„ratowania Chrystusa", papiestwo dało swoje błogosławieństwo
bestialskim mordom „innowierczych cywilach".
Pierwsze konkretne plany krucjatowe snuł św. Grzegorz
VII, który swój plan zbrojnego wypadu na muzułmanów opracował w roku 1075.
Wedle tego zamysłu papież odbudowałby tam imperium bizantyjskie po klęsce
pod Manzikert (1071) oraz zdobyłby Jerozolimę. Plany te przedstawił w liście
do króla Niemiec, którego wyznaczył na swego zastępcę. Ale już kilka miesięcy
później Grzegorz musiał „zmienić kierunek krucjaty" i uderzyć w owego
niesfornego króla Niemiec. Miał jednak godnego siebie następcę — bł. Urbana
II (1088-1099), który w roku 1095 r. podjął temat i 27 listopada na soborze w Clermont ogłosił hasło „świętej wojny", co zapoczątkowało epokę
krucjat. Przy tej okazji po raz pierwszy w dziejach chrześcijaństwa papieże
zaczęli „rozdawać" odpusty. Wraz z histeryczną gorączką wypraw krzyżowych rozgorzał z takim samym zapałem antysemityzm. Twierdzono, że Antychryst był Żydem z Dan albo że niewierzący w Chrystusa Żydzi mieli zwyczaj zabijać niemowlęta
chrześcijan, aby zdobywać krew do obrzędów paschalnych. "Wyobraźcie sobie olbrzymią budowę pod kopułą — Pantheon o tysiącu ołtarzy i pośrodku mieszany tłum przedstawicieli
wszystkich sekt i wierzeń. Oto przyjęli w siebie Boga, każdy na swój sposób i idą szerzyć swoje wiary… Naraz — nie wiedzieć czemu — świat gore,
podpalony od wszystkich stron.
Ludy wstrzymały dech… Drżą króle. Drży ziemia cała… Czy was nie
zdumiewa to widowisko? Czemu ta obłędna myśl przebłagania niebios, obłędna
zasada ofiary zaraziła wszystkie kulty i religię, jako konieczność? Lwy ryczące
szukały kogo by pożreć, mnożąc błahość powodów dla mordu, zniszczenia.
'Ofiary! ofiary!' ryczała ludzkość — 'ofiary z wrogów, ofiary z sprawiedliwych, ofiary z szlachetnych, ofiary z dzieci!' Ofiary! Następuje
gra najdziksza, najszaleńsza z szalonych. Opętaną, nawalną hordą wdziera się
Europa do Azji, posoką Żydów użyźniając drogi. Obłęd ten wyludnia połowę
świata. Królowie, papieże, kobiety, starce, dzieci — wszyscy porwani świętym
szałem żądają — ofiary, ofiary!
Dwa stulecia trwa ten szał, nie mających sobie równych. Na grobie Boga miłości i pokory dokonano rzezi, której nie znały kulty czarnych, okrutnych bogów
pogańskich" (Wolter, Słownik filozoficzny). Pierwszą wyprawę stanowiło około 60-ciu tysięcy
„krzyżowców" (w tym kobiety i dzieci). Byli to przede wszystkim ubodzy
rycerze, wygłodniali chłopi oraz zwykli przestępcy. Szlak ich wędrówki
przez Europę znaczyły mordy i grabieże, starcia z miejscową ludnością i pogromy Żydów. Przetrzebiona „armia" krzyżowców, która dotarła do
celu została rozgromiona przez niewiernych i sprzedana w niewolę. W 1099 r. krzyżowcy zdobyli Jerozolimę. Zwycięstwo
Chrystusa uczcili masową rzezią ludności miasta. Kolejna batalia o Jerozolimę nastąpiła 15 lipca 1109 r.
Chrześcijanom znów Bóg dopomógł. Oto relacja naocznego świadka: "Gdy
przeto nadeszła godzina, w której nasz Pan Jezus Chrystus dopuścił do swej
śmierci za nas na krzyżu, nasi rycerze z baszty walczyli zaciekle… Wkrótce...
wszyscy obrońcy uciekli z murów poprzez miasto, a nasi ścigali ich, pędzili
ich przed sobą, zabijając, wyrzynając, aż do świątyni Salomona, gdzie doszło
do takiej rzezi, iż nasi brnęli po kostki we krwi… Niebawem krzyżowcy
rozbiegli się po całym mieście, przywłaszczając sobie złoto, srebro, konie i muły; plądrowali pełne bogactw domy. Potem zaś, szczęśliwi, płacząc z radości, poszli nasi oddać cześć grobowi naszego Zbawiciela. (...) Pozostali
przy życiu Saraceni wywlekali zmarłych z miasta i złożyli ich na stosach, których
wysokość dorównywała wysokości domów. Nikt przedtem nie słyszał i nie
widział podobnej rzezi pośród pogan". W roku 1204 krzyżowcy zbłądzili i zamiast do Ziemi Świętej
wpadli do Konstantynopola, który wzięli szturmem. Utworzono wówczas na części
terytorium bizantyjskiego Cesarstwo Łacińskie. Pod faktyczną władzą Wenecji
przetrwało ono 57 lat, zanim Bizantyjczycy zdołali się pozbierać i odbić
swoją stolicę. W roku 1212 ma miejsce „krucjata dzieci" (sic!), wobec
której wielki entuzjazm przejawiał papież Innocenty III. Wydarzenie to
stanowi tło książki Jerzego Andrzejewskiego pt. Bramy raju. W latach 40. XIII w. pojawiła się wielka szansa dla
odrodzenia i ostatecznego sukcesu krzyżackiego dzieła — Mongołowie oprócz
Europy zaczęli atakować również muzułmanów. Wówczas papież Innocenty IV
skonkludował: wróg mojego wroga, jest moim przyjacielem. Wysłał więc
poselstwa do Chana tatarskiego, mające uczynić Tatarzynów sprzymierzeńcami
papieskimi, a może nawet wyznawcami katolicyzmu w dłuższej perspektywie. Już
nieco wcześniej biskup Winchesteru w Anglii snuł dalekosiężne plany
wielkiego konfliktu między „niewiernymi": "Pozwólmy tym psom pożerać
się nawzajem, aby wyginęły pożarte. My zaś przybędziemy wtedy, kiedy
pozostaną jedynie resztki tych nieprzyjaciół Boga, pozabijamy ich i oczyścimy
od nich ziemię; w ten sposób cały świat poddany będzie jednemu Kościołowi
powszechnemu i stanie się jeden pasterz i jedna owczarnia" („Papiescy
szpiedzy na dworze chana", Focus, październik 1997). Wielki Chan,
który uważał się za pana świata, najwyraźniej źle zrozumiał przesłanie
papieskich legatów, gdyż poinformował papieża: "Z mocy wiecznego
Nieba, Chan najwyższy całego wielkiego ludu: oto nasze posłanie. Oto rozkaz
wydany wielkiemu papieżowi, by o nim wiedział i go zrozumiał. Zaproponowaliście
nam, że się podporządkujecie, czego dowiedzieliśmy się od waszych wysłanników...
Ty osobiście, na czele wszystkich królów, bez wyjątku winniście przybyć,
by nam ofiarować służby i hołd…". Tak więc pomysł legł w gruzach, krucjaty zakończyły się niepowodzeniem, nie udało się odzyskać
Jerozolimy i Grobu Pańskiego. Doskonałym obrazem ideologii krucjatowej jest powstała w tym okresie Pieśń o Rolandzie, najstarszy i najbardziej znany francuski
epos rycerski, należący do tzw. chansons de geste (pieśni o bohaterskich czynach). Utwór ten napisany przez chrześcijańskiego duchownego
głosił chwałę chrześcijańskiego wojownika i etosu chrześcijańskiego. Jak
zauważa Brooke, ta patetycznie zarysowana wizja jest w istocie prymitywna,
ukazuje bowiem katolicyzm jako religię wojującą, której wyższość nad
innymi polega na tym, że wyprawia jej wrogów na tamten świat, konkretnie do
piekła. Nie pertraktuje, nie nawraca. Z drugiej strony islam jest przedstawiony w sposób skarykaturowany i pełen pogardy (w tym okresie jeszcze cywilizacja
arabsko-islamska stała wyżej niż chrześcijańska). Duchowieństwo w tym sławnym
eposie przedstawione jest bez żadnych rysów duchowości. Nie modli się, lecz
wraz z innymi żołnierzami zabija, względnie do tego zagrzewa. Jedną z najbardziej walecznych postaci w Pieśni jest nie kto inny jak dostojnik
kościelny, arcybiskup Reims, który paraduje z włócznią i mieczem. „Nie powinna nas jednak zwieść ta atmosfera religijnej
egzaltacji: poganie są w gruncie rzeczy bydłem przeznaczonym na rzeź;
wezwanie chrześcijańskie — to nie wezwanie do pracy misyjnej ani nawet do
humanitarnego podboju (jeśli coś takiego w ogóle istnieje), ale do masowej
rzezi. (...) Jeśli heroizm Rolanda jest awersem monety, to rewersem jest
doktryna świętej wojny mocno zakorzeniona w nieokrzesanych
umysłach ówczesnych tysięcznych rzesz. Wydaje się aż nadto jasne, że
oddziaływała ona przede wszystkim jako wezwanie do rzezi; pierwszym bowiem
rezultatem ogłoszenia krucjaty było wymordowanie jednego gatunku
'niewiernych', będącego akurat pod ręką. Losy Żydów przez wiele
stuleci były niełatwe; teraz jednak — po raz pierwszy — zachodnia Europa
zgotowała im masakrę. Istniały po temu niewątpliwie szczególne przyczyny.
Kaznodzieje głoszący krucjatę podkreślali wagę Jerozolimy i znaczenie śmierci
Jezusa, rozbudzając w sercach słuchaczy nienawiść do Żydów, którzy Go
zabili, jak również do muzułmanów, którzy zawładnęli Jego grobem;
apokaliptyczne wyobrażenia tej doby łączyły kwestię nawrócenia czy
eliminacji Żydów z wyzwoleniem Jerozolimy jako koniecznym preludium do końca
świata" (Ch. Brooke). Krucjaty miały dla Europy strony dodatnie i ujemne.
Historycy współcześni podkreślają przewagę tych ostatnich. Z całą pewnością
najlepiej na nich wyszły (zarówno politycznie jak i materialnie) miasta włoskie i papiestwo. Krucjaty znacznie powiększyły majątek Państwa Kościelnego.
Krucjaty do Ziemi Świętej (1096-1291) pochłonęły jednak wiele milionów
istnień ludzkich, wyczerpały zasoby chrześcijańskiej Europy oraz rozbudziły
gorący antysemityzm i fanatyzm religijny wyrażający się m.in. w szalonej
czci relikwii, masowym kupowaniu odpustów i in. We wspomnianej Pieśni o Rolandzie widzimy tego zapowiedź w groteskowym opisie gałki Durendala, śmiercionośnego
miecza Rolanda siejącego zniszczenie wśród niewiernych. Cóż jest tajemnicą
jego mocy? Ząb św. Piotra, krew św. Bazylego, włosy Wielebnego św.
Dionizego oraz strzęp szaty Najświętszej Panienki.
Pozytywnymi efektami krucjat na Bliski Wschód było powstrzymanie naporu
islamu, nawiązanie stosunków handlowych ze Wschodem (handel lewantyński), rozładowanie
przesytu Europy bezrobotnym rycerstwem, które coraz częściej zajmowało się
rzemiosłem zbójeckim, oraz, co ciekawe, przyczynienie się do ogłady barbarzyńskich
idei rycerstwa frankońskiego, któremu dane było zetknąć się z większym
liberalizmem u podbijanych ludów.
« Mroczne karty historii KK (Publikacja: 15-06-2002 Ostatnia zmiana: 12-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 524 |
|