|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Rurociągowa geopolityka [1] Autor tekstu: Witold Stanisław Michałowski
Kiedy mówimy o wpływie wywieranym przez środowisko geograficzne mamy na myśli drogę,
zależną przede wszystkim od warunków geograficznych, na wyznaczenie i rozwój
której w rozwoju dziejowym człowiek zużywa coraz więcej energii. Autor
tych słów Apoloniusz Zarychta był dyrektorem departamentu MSZ II
Rzeczpospolitej, wybitnym działaczem Ligi Morskiej i Kolonialnej. Po wojnie, po powrocie z kilkudziesięcioletniej emigracji do Brazylii, pracował na
Uniwersytecie Warszawskim, mimo że w PRL geopolityka nie była przedmiotem wykładanym na wyższych uczelniach, o tej
związanej z rurociągami nie wspominając. Od czasów gdy ropę naftową transportowano do Indii z rejonu Baku w bukłakach przez karawany wielbłądów, minęło parę dziesiątków
wieków. Pierwszy rurociąg kazał zszyć perski władca idący na podbój Egiptu. Uszyto go z baranich skór, i służył do
transportu wody z wzgórz na półwyspie Synaj. Emocje związane z budową kanału
sueskiego czy panamskiego też odeszły już do dziejowego lamusa polityki dnia
wczorajszego.
Rozpad
Jugosławii dokonał się wbrew panującej obecnie tendencji do integracji krajów
europejskich i wbrew konieczności zapewnienia dla krajów twardego jądra UE
rurociągowego dostępu do bogatego w ropę naftową rejonu Bliskiego
Wschodu oraz do basenu Morza Kaspijskiego. Wątpiących warto skierować do
publikacji sprzed paru laty prof. Marjorie Cohn w „Chicago Tribune" Należy
odnotować, że już osiem lat temu pani prof. Marjorie Cohn w komentarzu na
łamach tej gazety pisała:
Przez reinkarnację i powiększenie
NATO oraz przesunięcie jego wpływów na wschód Stany Zjednoczone zamierzają
ustanowić dominację Zachodu nad bogatymi złożami ropy naftowej w basenie
Morza Kaspijskiego. Europa Zachodnia musi rozszerzyć swoje wpływy na wschód w celu zabezpieczenia dostępu do kaspijskiej ropy. Stany Zjednoczone chcą ten
proces kontrolować. Czyż inaczej USA wydawałyby miliardy dolarów na
bombardowanie Kosowa gdyby ten region nie zajmował strategicznego położenia pomiędzy przebogatymi złożami
ropy naftowej a ich europejskimi sojusznikami? (z 20.05.99)
Działania wojenne w Czeczenii miały podobną przyczynę. Nakierowane były na podporządkowanie zbuntowanej kaukaskiej
republiki, przez której terytorium prowadzi rurociąg naftowy Baku — Tichoreck.
Do niedawna jedyny, którym kaspijska ropa naftowa mogła płynąć w głąb
Rosji. Chyba nikt też nie wierzy już w broń masowego rażenia jaką rzekomo
dysponował Saddam Hussain.. Natomiast dziś całkiem realnie kaspijską ropę tłoczy
do pirsu naftowego w Ceyhan nad Morzem Śródziemnym rurociąg BTC, który
najprawdopodobniej by nie powstał bez amerykańskiej obecności w Iraku. Warto
też odnotować, że przyczyną zmiany trasy planowanego rurociągu z syberyjskiego Tajszetu na brzeg Morza Żółtego nie są w rzeczywistości
protesty ekologów pragnących ochronić przez zanieczyszczeniami Bajkał.
Zainteresowanym proponuję przestudiowanie mapy północnego zasięgu cesarstwa
Tang (618-907 n.e.). Rosjanie
kolonialny podbój Syberii rozpoczęli przecież zaledwie trzysta lat temu. Przed nimi na całym południu tego
gigantycznego obszaru obejmującego 1/6 powierzchni kuli ziemskiej przez co
najmniej kilkanaście wieków panowali władcy stepowych ludów ałtajskiej
grupy językowej, podporządkowani imperium chińskiemu. Pamiętają o tym nie
tylko uczniowie szkół w największym obecnie kraju świata, rozwijającym się dużo bardziej dynamicznie niż
jego północny sąsiad. Nie tylko w opinii chińskich historyków Rosja jest
krajem kolonialnym. Podobnie uważa parę miliardów obywateli krajów
Azji, z których co najmniej kilkaset milionów może się pomiędzy sobą porozumieć po turecku, a więc w języku, który jest rozprzestrzeniony od Adriatyku po Morze Ochockie. Warto pamiętać, że w 1926
r. w czasie gdy eksterminacja prawosławnego duchowieństwa szła w ZSRR pełną
parą, w Kazaniu wzniesiono wspaniały meczet na pamiątkę 1000-lecia (tysiąclecia!!!) islamizacji Środkowego Powołża.
W gronie wpływowych doradców prezydenta Putina coraz dobitniej artykułowane
są poglądy, że zachodnią granicą imperium (po ostatecznym krachu UE oczywiście)
będzie izoterma stycznia. Przebiega ona doliną Renu. Władcy Kremla zawsze mieli dość specyficzne poczucie humoru. Należy w związku z tym pamiętać,
że w XIX wieku jedynym krajem, który nie uznał rozbiorów I Rzeczypospolitej
było muzułmańskie Imperium Ottomańskie. Zakładając, że obywatele III Rzeczypospolitej zachowali resztki zdrowego rozsądku, a geopolityczne abecadło nie jest obce elitom politycznym, należy jak
najserdeczniej wymościć gościniec do Unii Europejskiej dla naszych ex-wrogów spod Chocimia i Wiednia. Dzięki zrządzeniom
losu i Allacha najbogatsze złoża ropy naftowej w basenie Morza Kaspijskiego
oraz na Syberii, znajdują się w Azerbejdżanie, Kazachstanie, Tatarstanie i Baszkorostanie. Dwa pierwsze
kraje, wcześniej czy później, powinny wejść do Unii Europejskiej choćby
dlatego, że znaczne fragmenty ich terytoriów leżą w Europie. Rosja ma dostęp do zaledwie 12% linii brzegowej
Morza Kaspijskiego i to mocno utrudniony na skutek znanej sytuacji na Płn. Kaukazie i w Dagestanie.
Na tym samym Kaukazie już przeszło 100 lat temu bardzo wielu polskich inżynierów
prowadziło prace kartograficzne, budowało drogi, koleje i rurociągi oraz
wznosiło wspaniale rezydencje dla naftowych magnatów w Baku Wśród nich
gwiazdą pierwszej wielkości był Witold Zglenicki, pionier wydobycia ropy
naftowej spod morskiego dna. Car rosyjski obdarzył zasłużonego naukowca i technicznego wizjonera nie tylko rangą pułkownika ale i prawem dzierżawy
wielu roponośnych działek położonych w rejonie Bibi Ejbat i Półwyspu
Apszerońskiego. Dziś są to przedmieścia Baku. Zdaniem
dziennikarzy przygotowujących dokumentalny
film o Zglenickim, wartość tych działek mogłaby przekroczyć parę miliardów USD. Dziś administruje nimi SOCAR, państwowa firma, na której czele
stoi Natig Alijew członek rodziny prezydenta Azerbejdżanu. Nie jest dokładnie rozpoznany status prawny tych gruntów.
Nie wiadomo, czy nadal obowiązują bolszewickie dekrety, na mocy których je upaństwowiono i czy
rzekomo 99 letni okres dzierżawy większości z nich uległ zawieszeniu w latach „władzy radzieckiej", czy też nie. Witold Zglenicki umierając
sto lat temu na cukrzycę pozostawił
legat, na mocy którego dochody z tych działek miały być przeznaczone na rozwój
nauki i kształcenie młodzieży zarówno na ziemiach polskich jak i w Rosji.( A więc np. w Azerbejdżanie, Gruzji, Ukrainie, Litwie, Łotwie i Białorusi. Kasa im.
Mianowskiego otrzymała dzięki temu znaczące kwoty, które wielokrotnie przekraczały
swoją wysokością nagrodę Nobla. Wiarygodny, notarialnie poświadczony odpis testamentu Zglenickiego znajduje się podobno w prywatnym archiwum w Kanadzie. Archiwum Kasy im. Mianowskiego spłonęło w Powstaniu Warszawskim. Mieszkający w Polsce jego dalecy spadkobiercy gotowi są
zrezygnować z wszelkich roszczeń, jeśli rząd niepodległego Azerbejdżanu zgodzi się uszanować intencje
inżyniera wynalazcy z tytułem carskiego pułkownika. Legat Zglenickiego może znacząco ułatwić nie tylko
proces ubiegania się tego kraju o członkostwo w UE ale i również stworzyć przyjazny klimat dla polskich inwestycji w basenie Morza Kaspijskiego. Z czasem
powinna też zacząć funkcjonować magistrala przesyłowa
ropy TENGIZ-AKTAU-BAKU-SUPSA-ODESSA-BRODY-PŁOCK-GDAŃSK. Jest jeszcze jeden
bodajże najważniejszy aspekt polsko -azersko- turecko -ukraińskiego rurociągowego
puzzla. Pozbawienie moskiewskich biurokratów możliwości manewrowania kurkami rurociągów, którymi będzie płynęła
kazachska, tatarska czy azerska ropa naftowa. Wyjdzie to Rosjanom na zdrowie.
Szybciej zapomną o izotermie stycznia ! Oponenci takiego scenariusza niech
przestudiują mapę z zaznaczonymi głównymi strumieniami rozpływów ropy
naftowej z arcybogatych złóż
TENGIZ.
Najtaniej i najdogodniej jest ją jednak transportować na wschód. Do Chin. Przez
terytorium Kazachstanu, którego nienaruszalność granic władze w Pekinie
zagwarantowały już parę lat temu. Rurociąg TENGIZ -SIAN znacznie może
przyśpieszyć proces przemieszczania centrum cywilizacji planety Ziemia z basenu Atlantyku do basenu Pacyfiku. A to z całą pewnością też
nie wszystkim się będzie podobało. Trasa dalekowschodniego rurociągu
naftowego ma na wszelki wypadek przebiegać na północ od zasięgu granic imperiów: Tangów, Mingów i Czyngizydów.
W historii nie sposób pominąć elementu czasu. Nie musimy go jednak liczyć od
daty narodzenia Chrystusa czy odkrycia Ameryki. Doradcy prezydenta Putina potrafiący,
zapewne jak większość członków rosyjskich elit, nie tylko znakomicie grać w szachy ale i przewidywać wiele ruchów na globalnej szachownicy, zdają sobie sprawę z konsekwencji faktu, że za pół wieku liczba mieszkańców Rosji będzie niższa
niż mieszkańców Jemenu, oraz że etniczni Rosjanie stanowili będą wśród
nich mniejszość. Jeśli w międzyczasie na Syberii nie powstaną niepodległe,
mniej lub bardziej demokratyczne, organizmy państwowe, to definitywnie ta część
świata wróci pod parasol Pekinu. Obserwując lawinowo narastający wzrost
populacji skośnookich obywateli Władywostoku, Chabarowska i Czyty można zaryzykować stwierdzenie, że już wraca.. Realizacji
podobnego scenariusza usiłował swego czasu zapobiec Lenin inicjując powstanie
Republiki Dalekiego Wschodu z Ukraińcem jako prezydentem i Polakiem, Jurynem
Dziewałtowskim, jako ministrem spraw zagranicznych Ten ostatni negocjował w 1920 r. z Japonią dostęp do złóż ropy naftowej na
Sachalinie, za cenę rezygnacji z dalszego wspierania barona Ungerna.
Skutecznie.
Cywilizacja, w której obecnie żyjemy zbudowana została na bazie prawa rzymskiego, w którym
prawo własności do posiadanej ziemi było fundamentem. Można z pewnym przybliżeniem
założyć, że na wschód od granic I Rzeczypospolitej rozciągał się obszar cywilizacji Wielkiego Stepu. Do Moskwy przynieśli
ją Mongołowie, wprowadzając nie
tylko wojenne "know how" na najwyższym ówczesnym światowym poziomie, ale również
system łączności urtonowej, administracji,
zbierania podatków i jasę, w którym liczyła się własność prywatna,
ale tylko do… konia, baraniego łba i kobiety. Pewnie dlatego z Rosjanami nie będzie nam raczej po
drodze, a z zachodnim sąsiadem,
należącym do bliskiej nam cywilizacji mieliśmy granicę
pokoju przez prawie 700 lat i razem jesteśmy w UE, mimo różnych trudnych
okresów, raczej tak.
Za nieporozumienie należy uznać również nawrót
do negocjacji o zasilaniu Polski w gaz rurociągiem z Norwegii. Ci, którzy o tym mówią, nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że interesy
rosyjsko-norweskie w rejonie Morza Barentsa nabierają tempa, Oba kraje
wymieniają złoża gazu. Można założyć,
że prawdopodobieństwo przejścia pod kontrolę GAZPROMU rurociągu z Norwegii
(o ile by powstał) jest bardzo duże. Poza
tym, nie opłaca się budować podmorskich rurociągów o wydajności przesyłu
poniżej dwudziestu paru miliardów m³ gazu rocznie, my zaś gotowi byliśmy
odbierać z tej rury zaledwie do 5 mld.m³
1 2 Dalej..
« Energetyka (Publikacja: 13-02-2007 Ostatnia zmiana: 02-06-2013)
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 49 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5270 |
|