|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Wolnomularstwo (masoneria)
Legalność masonerii [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Dlaczego w ogóle zastanawiać się nad legalnością masonerii w demokratycznym państwie? Skąd pytanie o legalność, kiedy wiadomo, że
organizacje wolnomularskie w Polsce są zarejestrowanymi stowarzyszeniami? Temat
dzisiejszego spotkania uzasadnia wciąż krążąca w społeczeństwie opinia, iż
masoneria jest nielegalna i antypaństwowa. Ja jednak zmodyfikowałbym temat
przewodni: czy można zdelegalizować wolnomularstwo? Takie próby jak wiadomo na przestrzeni ostatnich lat były a i w przyszłości
wykluczyć tego nie można w sytuacji kiedy siła fundamentalizmów i tendencji
antydemokratycznych w Polsce rośnie. Żyjemy w państwie, gdzie ważniejsza
jest ścisła ochrona i promocja przekonań większości niż zapewnienie
swobodnego rozwijania się różnorodności. Żyjemy w czasach dewaluowanej
wolności. Masoneria nie jest dziś już wprawdzie głównym potencjalnym celem
ewentualnego polowania na czarownice, jak to było w II RP, jednak jest jednym z takich celów, stąd też pytania o legalność i podstawy funkcjonowania lóż
masońskich są zasadne. Za kilka dni nad tymi problemami będą zastanawiać się w hiszpańskiej
Saragossie, gdzie sędzia tamtejszego Trybunału Stanu, Clara Bayarri Garcia,
przedstawi wykład „Masoneria i orzecznictwo" w którym przedstawi nie tylko
podstawy prawne funkcjonowania masonerii w Hiszpanii, ale i zarysuje stan
orzecznictwa z tym związany od 1979 r., kiedy to orzeczeniami Trybunału Stanu i Sądu Najwyższego dokonano legalizacji organizacji wolnomularskich, poprzez
dopuszczenie do legalizacji Wielkiego Wschodu Hiszpanii jako zwykłego
stowarzyszenia. W Polsce 6.2.1997 r. poseł Jan Władysław Skrobisz indagował ministra
spraw wewnętrznych i administracji o funkcjonowaniu w Polsce
niezarejestrowanych lóż Wielkiego Wschodu. Dopytywał się o podstawę ich
działalności, wzywał do rozgromienia ich jako „nielegalnych organizacji".
Chciał znać nazwiska członków założycieli. Wiązał wreszcie masonów z tzw. komisją Michnika i nieuprawnionym dostępem do tajnych akt MSW. Na pytania
te odpowiedział wówczas Zbigniew Siemiątkowski (15.4.1997). Minister
odpowiedział, iż faktycznie loże te działają bez rejestracji, czyli bez
legalizacji, nie oznacza to jednak, iżby od razu miały być organizacjami
nielegalnymi. Wyraźnie podkreślił, iż brak rejestracji nie daje podstaw do
ścigania i represjonowania członków niezarejestrowanej organizacji. Dodajmy
przy tym, iż było to jeszcze na gruncie peerelowskiej konstytucji i kodeksu
karnego, które były mniej liberalne niż akty, które miały wejść w życie w 1997 r. Koordynator służb specjalnych RP stwierdził, iż loże nie ukrywają
faktu swego istnienia o czym świadczy m.in. wydawanie „Wolnomularza
Polskiego" (początkowo sprzedawany w kioskach). Na końcu stwierdził, iż UOP nie miał żadnych podstaw do
gromadzenia listy członków lóż masońskich. W owym czasie sądownie zarejestrowane było jedynie stowarzyszenie
pierwszych trzech stopni masonerii anglosaskiej — Wielka Loża
Narodowa Polski (WLNP). Rejestracji nie posiadały zarówno loże Wielkiego Wschodu jak i
Międzynarodowego
Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego "Le Droit Humain" (DH). Te ostatnie zresztą na ogół wymykają się uwadze publicznej.
Tak przed wojną jak i obecnie. Ciosy spadają na ogół na WLNP, najbardziej
fantastyczne teorie spiskowe dotyczą na ogół Wielkiego Wschodu a DH wymyka się
uwadze. Można sądzić, iż jest to wprost proporcjonalne do stopnia otwartości
na zewnątrz poszczególnych organizacji. Pomimo, iż władze nie chciały ścigać organizacji niezarejestrowanych,
jednak w najbliższych dalszych miesiącach rejestracji dokonały zarówno
Wielki Wschód, jak i Droit Humain. Wielki Wschód uniezależnił się od
Francji i stworzono Wielki Wschód Polski (dokładnie 12 lipca 10 lat temu), do
którego weszły prawie wszystkie loże działające dawniej w ramach Wielkiego
Wschodu Francji; zaś
DH pozostało częścią międzynarodowej struktury lóż mieszanych z centralą w Paryżu. Także jednak w 1997 r. utworzono Jurysdykcję Polską. Zatem rok
1997 był przełomowy, jeśli chodzi o status formalnoprawny polskiego
wolnomularstwa. W dalszych latach rejestrowano jeszcze inne stowarzyszenia związane z wolnomularstwem, jak wyższe stopnie rytu szkockiego związane z WLNP czy
ostatnio kolejne stowarzyszenie mieszane — „Observantia". Z moich informacji wynika, iż organizacje wolnomularskie w zasadzie nie
doznawały dotąd żadnych szykan administracyjnych czy sądowych. Ich
rejestracje czy aktualizacje KRSów przebiegały dość gładko. I ja rejestrując
niedawno organizację wolnomyślicielską napotkałem znacznie większy opór
formalnej materii niż stowarzyszenia lóż. Nie ma jednak pewności, że ten stan się utrzyma, zwłaszcza, iż ponoć
planowane są zmiany w prawie stowarzyszeniowym. Ale i na gruncie obecnego można
modyfikować praktyką. Pewność prawa niestety spada, kiedy forsuje się
ekspansywnie słuszność ideologiczną. Bardzo niepokoją ciosy wymierzane w Trybunał Konstytucyjny, zakusy na niezawisłość sędziów oraz fakt
olbrzymiej popularności polityka, który prowadzi taką politykę karną, która
jest sprzeczna ze stanowiskiem niemal wszystkich najwybitniejszych karnistów.
To wszystko rodzi sytuację niepewności. Historia legalności masonerii Nim jednak przejdę do meritum mojego wystąpienia parę słów o kontekście
oraz historii formalnoprawnego statusu masonerii, która już wiadomo już od
samych swych początków była zwalczana i która losy miała bardzo powikłane i przede wszystkim szalenie zróżnicowane w zależności od czasu historycznego
oraz kraju. Dość szybko zaczęła być zwalczana przez Kościół. Państwa
jednak na ogół nie przyłączały się do nagonki, często przeciwnie wręcz
faworyzowano i protegowano wolnomularstwo, które w XVIII w. było wielkim
laboratorium idei oświeceniowych i wolnościowych. Najwięcej prawnych i administracyjnych problemów wolnomularzy zaczęło się po Wielkiej Rewolucji
Francuskiej, kiedy to wiele osób wstrząśniętych jej wymiarem a nie mogąc
znaleźć i pojąć jak do czegoś takiego dojść mogło, zaczęło upatrywać w lożach tego rozsadnika, który stanowi inkubator idei rewolucyjnych i fermentu społecznego. Kolejni władcy zaczęli ograniczać wówczas swobodne
funkcjonowanie lóż, delegalizować je lub poddawać ścisłej inwigilacji bądź
sterowaniu. W XIX w. wielka część wolnomularstwa związała się z ruchami
narodowowyzwoleńczymi, co dodatkowo skomplikowało relacje lóż z państwem. W zależności od sukcesów owych ruchów i wystąpień loże albo były
delegalizowane albo stawały się filarami lub co najmniej integralnymi częściami
kształtujących się republik. Często uważa się, iż masoni w swoich lożach knują nad kreacją rządu
światowego i iluminokracji. W wielu jednak krajach wolnomularze to najgorliwsi
rzecznicy demokracji i wolności. Czasami wolność ta jest bardziej przechylona
na lewo, innym razem jest bardziej w centrum. To jednak wolność i demokracja w najpoważniejszej mierze kształtują oblicze relacji między lożami a państwem.
Zwykle jednak wolnomularze nie spierają się z państwem, które nie idzie po
ich myśli. Legalizm bowiem jest dość istotnym rysem charakterystycznym
wolnomularstwa. Jeśli chodzi o rys historyczny legalnościowego aspektu polskiego
wolnomularstwa, to zaczynając od wieku XVIII cieszyło się ono na ogół
spokojem w relacjach z władzą, która zresztą w poważnej części również
nosiła fartuszki. Po encyklikach antywolnomularskich pojawiło się trochę
perturbacjii restrykcji z którymi
jednak szybko się uporano. W Księstwie Warszawskim wolnomularstwo rozwijało
się swobodnie i cieszyło się protekcją Napoleona. Podobnie było w pierwszym
okresie Królestwa Polskiego. Jednak w 1821 r. masoneria została rozwiązana
przez cara. Odrodziła się na fali ruchu niepodległościowego po 1910
r.,
kiedy to zawiązały się loże Wielkiego Wschodu. Nurt wielkowschodowy upadł w 1918 i w odrodzonym państwie polskim rozwinęła się Wielka Loża Narodowa.
Jej relacje z władzami były przez większą część II RP poprawne a czasami
wręcz ciepłe. Pierwszy prezydent RP był masonem, a później szereg ministrów,
premierów i parlamentarzystów. Loże funkcjonowały półjawnie: nie ubiegały
się o legalizację, ale fakt ich istnienia był władzom dobrze znany. W II RP
nie doszło więc do rejestracji obediencji wolnomularskich. Po 1935 r. kiedy
polityka państwa skręciła mocno na prawo i sanacja zbliżyła się do
endecji, nad masonerią zebrały się czarne chmury, które jak wiadomo
doprowadziły do wydania dekretu prezydenta RP z 22 listopada 1938 r. o rozwiązaniu
zrzeszeń wolnomularskich. Zrzeszenia wolnomularskie uznano w nim rozwiązane z mocy samego prawa, te które są z wolnomularstwem związane miał rozwiązać
minister spraw wewnętrznych; ich majątek miano przekazać na cele dobroczynności
publicznej zaś archiwa na rzecz państwa. Działalność wolnomularską
spenalizowano karami od 2 do 5 lat więzienia i grzywny. Ponieważ jednak nie
określono precyzyjnie, co rozumie się przez zrzeszenia wolnomularskie, dekret
ten dotknął także organizacje, które wolnomularskimi w istocie swej nie były,
jak Międzynarodowy Zakon Dziwnych
Towarzyszy, Żydowskie Stowarzyszenie Humanitarne "B'nei B'rith", Schlaraffia czy
Zakon
Templariuszy Dobrych. Główne organizacje masońskie działające wówczas w Polsce, czyli WLNP i DH, rozwiązały się same nie czekając na realizację
dekretu. WLNP nawet wcześniej jeszcze, przed jego wejściem w życie. Majątek
przekazano jednej z organizacji charytatywnych, zaś archiwa ukryto. Pomimo
tego, w najbliższym czasie władze dokonały nalotu i rewizji w mieszkaniach
ujawnionych wolnomularzy. Notabene w ramach czarnej ciekawostki dodać można, iż 4 lata temu na
Ukrainie, na której masoneria jest nawet mniej liczna niż w Polsce, znany działacz
polityczny, Taras Czornowił, złożył projekt zmian w kodeks karnym w którym
przewidywał ciężkie kary więzienia za działalność masońską, dla urzędników
państwowych nawet do 10 lat więzienia.
1 2 3 Dalej..
« Wolnomularstwo (masoneria) (Publikacja: 13-06-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5415 |
|