|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa
Walka wolnomyślicieli o laickość życia społecznego w II RP [3] Autor tekstu: Katarzyna Adamów
Kobieta
Drobne, choć wyraźne elementy ideologii wolnomyślicielskiej
poświecono tematyce kobiecej. Ubolewano nad uczęszczaniem kobiet do kościołów i wpływom płci pięknej na dzieci. Z goryczą stwierdzono, iż tylko
„dzieci, kobiety i zdziecinniali starcy trzymają się uparcie pustych form kościoła"
[ 98 ]. Z drugiej strony wyrażono żal z powodu niewielkiego
zainteresowania kobiet tematyką wolnomyślicielską. Kobieta — zdaniem
wolnomyślicieli — winna wraz z mężczyzną podjąć akcję uświadamiającą,
walkę z „obłędem religijnym" oraz biernością kobiet [ 99 ]. Wyrażano nadzieję, że kiedyś kobiety obudzą
się z niewolniczego letargu i staną się liczącą siłą w ruchu wolnomyślicielskim. Wolnomyśliciele oskarżyli Kościół katolicki o złe
traktowanie kobiet. W historii chrześcijaństwa i kościoła
rzymskokatolickiego chętnie doszukiwano się zdarzeń świadczących o niższości
kobiet względem mężczyzn. W samym Piśmie Świętym znaleźli „tysiące"
przykładów na dowód poddaństwa płci pięknej. Paradoks — zdaniem wolnomyślicieli — polegał na tym, że kobieta stała się wielką obrończynią Kościoła,
który zrobił z niej niewolnicę. Za brak równouprawnienia winę miały ponosić
same kobiety, którym niezmiennie ciężko przychodziło pozbycie się
„naleciałości myślowych i zwyczajowych" [ 100 ]. Według innego
wolnomyśliciela, Mariana Wawrzynieckiego, w wyżej rozwiniętych społeczeństwach,
słabszą stała się pozycja rodziny, a im słabsza rodzina tym silniejszą miała
być kobieta. Wawrzyniecki uważał rodzinę za specjalnie zorganizowaną
jednostkę społeczeństwa, w której rządziła wola silniejszego. Miał to być
najbardziej jaskrawy przykład dominacji mężczyzny nad kobietą [ 101 ].
W innym artykule Marian Wawrzyniecki jeszcze bardziej
demonizuje postać mężczyzny. Widzi go jako gwałciciela, brutala i tyrana.
Dla takiego mężczyzny kobieta musiała być niedoświadczona, cnotliwa, posłuszna i uległa. Jej życie fizyczne i duchowe zależeć powinno od potrzeb mężczyzny.
Kobieta zaczęła na przemoc odpowiadać chytrością i kłamstwem. „Zepchnięta w ciasny kąt ogniska domowego" stać się miała gadatliwa, kłótliwa,
drobiazgowa i płaczliwa [ 102 ]. Najbliższa historia miała pokazać
jak bardzo mylił się Wawrzyniecki co do kruchości płci pięknej. Czasy II
wojny światowej i okupacji stanowiły chlubną kartę w dziejach ewolucji społecznej
kobiety.
Lata powojenne przyniosły awans społeczny kobiet, które stały
się odważniejsze i bardziej samodzielne. Przeciwko ewolucji obyczajów
protestowało duchowieństwo Kościoła katolickiego. Księża mieli wyklinać z ambon kobiety noszące zbyt krótkie i zbyt wydekoltowane suknie. Dla Kościoła
katolickiego najbardziej odpowiednia była suknia, która w jak największym
stopniu zakrywała i deformowała ciało kobiety [ 103 ]. Papieskim zaleceniem, suknie
kobiece powinny sięgać aż do kostek, być koloru czarnego, podobnie jak pończochy,
zaś dekolt miał być „na 2 palce". Wszystko to — zdaniem wolnomyślicieli — miało na celu zabicie w kobietach najdrobniejszego pierwiastka atrakcyjności
[ 104 ].
Kwestią, która wydała się papieżowi niezgodną z duchem i obyczajem narodów chrześcijańskich była sprawa aktywności
sportowej kobiet. Kategorycznie sprzeciwiał się konkursom gimnastycznym, uważając
je za sprzeczne z powołaniem kobiety i jej rolą w życiu społecznym. Zbyt
odważne stroje kobiece miały działać demoralizująco. Wolnomyślicielom
niepojęty wydał się fakt ingerencji papieża w prywatne życie kobiet. Zakaz
dbania o zdrowie i ładną figurę nazwano absurdem [ 105 ].
Nędza życia, wielkie bezrobocie, głód, brak funduszy na
budowę nowych budynków szkolnych, miejsc pracy i znośnych warunków
egzystencji spowodowało zaangażowanie się wolnomyślicieli w kampanię promującą
aborcję jako środek zapobiegania niechcianej ciąży [ 106 ]. Bogaci mieli poddawać
się aborcji od pokoleń, natomiast problem wielodzietnych rodzin dotyczył
przede wszystkim najuboższych. Wolnomyśliciele uważali, że zainteresowanych w „produkcję dzieci" były przynajmniej trzy grupy polityczne:
- kapitaliści — więcej rąk do pracy i zarazem tańsza
praca
-
militaryści — zainteresowani liczebnością armii
-
klerykaliści — pożądliwi zysków płynących z chrztów,
ślubów i zgonów.
Apelowano do lekarzy, aby uświadamiali matki jak zapobiegać
niepożądanej ciąży. Ufano, że tym samym zmniejszy się liczba dzieciobójczyń i poprawi się sytuacja materialna rodziny [ 107 ]. Wolnomyśliciele tłumaczyli duży
przyrost naturalny w Polsce, panującymi stosunkami wyznaniowymi. Ziemie
Rzeczpospolitej zamieszkiwała ludność w większości katolicka, a „im
ciemniej i bezmyślniej tym ludniej" [ 108 ].
27.10.1931 roku Robotnicze Towarzystwo Służby Społecznej z inicjatywy doktor Justyny Budzińskiej-Tyleckiej, założyło w Warszawie przy
ulicy Leszno 23 pierwszą poradnię świadomego macierzyństwa [ 109 ]. Kościół katolicki,
wspomagany przez chadecję i endecję zorganizował bojkot przychodni. Zażądano
cofnięcia koncesji [ 10 ]. Prasa wolnomyślicielska gratulowała zarządowi
stolicy pierwszego kroku w stronę dobrobytu rodziny. Pozytywnym skutkiem
regulacji urodzin miał być awans społeczny kobiety oraz poprawa sytuacji
materialnej całej rodziny.
Jednym z problemów zjednoczonej Polski było prawo małżeńskie. W Małopolsce i Wielkopolsce prawnie uznana była jurysdykcja świecka w przeciwieństwie do ziem byłego zaboru rosyjskiego. Próbę ujednolicania prawa
na całym terenie Rzeczpospolitej podejmowano przez cały okres międzywojenny.
Zajmowała się tym miała specjalnie powołana do tego celu komisja
kodyfikacyjna. Jeden z projektów prawa małżeńskiego był autorstwa,
profesora prawa, Zygmunta Jaworskiego. Projekt Jaworskiego został odrzucony
przez chadecję i endecję jako zbyt radykalny. Natomiast kolejne projekty
kodyfikacji były odrzucane przez socjalistów i komunistów. Liberalny projekt
prawa małżeńskiego miał uderzać w podstawy organizacji Kościoła
katolickiego. Jednym z naczelnych haseł przeciwników nowego kodeksu było
utrzymanie zasady, że w sprawach pomiędzy kobietą a mężczyzną, rozstrzygać
miała osoba duchowna: ksiądz, pop lub rabin. Katolicy, według wolnomyślicieli,
mieli podtrzymywać „śmietnik ustaw" carskich i habsburskich. Kościół
rzymsko-katolicki chciał przystosować prawo małżeńskie do własnych
potrzeb. Duchowieństwo dążyć miało do zabezpieczenia własnego stanu
posiadania, majątku wielkich ziemian oraz praw ich spadkobierców. Walka, jaką
Kościół wypowiedział nowemu kodeksowi prawa małżeńskiego, spowodowana była
zagrożeniem o własne dochody a nie obawą o zdziczenie moralne społeczeństwa
[ 111 ].
Wespezjan Rulikowski (Teofil Jaśkiewicz) wyliczył, iż ślub
cywilny kosztować miał jedną dziesiątą sumy pobieranej przez kościół
katolicki. Duchowieństwo obawiało się konkurencji ze strony świeckich urzędników,
ponieważ groziło to uszczupleniem jego dochodów [ 112 ]. Dlatego — zdaniem Rulikowskiego — urządzano w kościołach nabożeństwa,
organizowano pikiety i wykłady. 25 biskupów wystosowało do rządu memoriał w sprawie kodyfikacji prawa małżeńskiego. Wzywano polityków i społeczeństwo
do przeciwstawienia się projektowi, który miał być zapoczątkowaniem
bolszewizmu [ 113 ]. Księża głosili z ambon, że mężczyzna "będzie mógł zmieniać żonę… co miesiąc".
Zdaniem wolnomyślicieli, w nowym prawie małżeńskim rozwód przewidywany był
po 3 latach wspólnego życia i tylko w chwili, gdy małżonkowie ukończyli po
25 lat [ 114 ]. Umożliwienie udzielania
rozwodów, wolnomyśliciele uważali, za lepszy sposób na separację niż
papieskie unieważnienie. Popularnym sposobem odejścia od współmałżonka była
zmiana wyznania. Aby temu zapobiec katolicy przegłosowali ustawę zabraniającą
prawosławnym popom udzielania rozwodów osobom będącym w związku ponad 3
lata i należącym do cerkwi nie mniej niż 1 rok. Wolnomyśliciele uważali
decyzję rządu za hańbę [ 115 ].
Prawo małżeńskie, według wolnomyślicieli, powinno być
ujednolicone z jeszcze jednego powodu. Bezwyznaniowcy nie uznawali sankcji kościelnej,
dlatego też nie wyobrażali sobie zawarcia związku małżeńskiego w kościele.
Państwo niestety nie umożliwiało im innego rozwiązania.
1 2 3
Przypisy: [ 98 ] J. Sołtys, Uczymy siebie i innych, „Myśl Wolna" nr 2, z lutego 1923, s. 11. [ 99 ] Z. Okęcka,
Wolnomyślicielstwo wśród kobiet, „Wolnomyśliciel Polski" nr
26, z 15.11.1931, s. 680-682. [ 100 ] J. Landau, Wezwanie do
kobiet, „Myśl Wolna" nr 9, z września 1924, s. 1-7. [ 101 ] M.
Wawrzyniecki, Kobieta, „Wolnomyśliciel Polski" nr 23, z 1.10.1931,
s. 584-586. [ 102 ] M. Wawrzyniecki, Kobieta, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 25, z 20.7.1933, s. 641-645. [ 103 ] Ze spraw bieżących,
„Myśl Wolna" nr 9, z września 1924, s. 22. [ 104 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 19-c, z 15.9.1929, s. 15. [ 105 ] Kronika, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 9, z 1.5.1930, s. 13. [ 106 ] Kronika,
„Wolnomyśliciel Polski" nr 23, z 1.10.1931, s. 590. [ 107 ] Z prasy, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 1, z 1.1.1930, s. 24-27. [ 108 ] Kronika, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 23, z 1.10.1931, s. 593. [ 109 ] Nowa
Encyklopedia Powszechna PWN, Warszawa 2004, t. 2, s. 43. [ 10 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 26, z 15.11.1931, s. 693-694. [ 111 ] I. Lipa, Ustawodawstwo o małżeństwie, „Myśl Wolna" nr 10, z października 1926, s. 12-14. [ 112 ] W. Rulikowski,
Terror oszczerców, „Wolnomyśliciel Polski" nr 4 z 15.2.1932, s.
101-105. [ 113 ] W. Kotwica, Obrona małżeństwa przez kler,
„Wolnomyśliciel Polski", nr 4 z 15.2.1932, s. 105-108. [ 114 ] W. Rulikowski, Czy żony będzie można zmieniać co miesiąc?,
"Wolnomyśliciel Polski, nr 3 z 1.2.1932, s. 83-85. [ 115 ] Z. Mendel, Projekt uniemożliwiania rozwodów,
„Myśl Wolna" nr 5, z maja 1925, s. 190-192. « Dzieje wolnomyślicielstwa (Publikacja: 13-06-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5419 |
|