Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.392 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Drogę od ignorancji do niepewności nazywamy zdobywaniem wiedzy."
« Czytelnia i książki  
Opowieść o umieraniu [7]
Autor tekstu:

Abel jest tak spragniony życia, a jednocześnie wiedząc o nim tak niewiele, decyduje się oddać własne ciało we władanie Kaina, uznając ów czyn za synonimiczny obraz miłości:

Wówczas młodszy gwałtownym ruchem odrzuciwszy głowę do tyłu, wyrzucił z siebie wibrujący okrzyk:

- Miłości! (T.N., s. 20.)

Otrzymując cielesne i w pewien sposób duchowe oparcie, staje się on niejako marionetką w rękach Kaina, żyjącą tylko dla niego. Zdaje się, iż Abel zatraca się w owym stanie, uznając je za konieczny. Zatapia się on w świecie wykreowanym przez Kaina, stając się posłusznym „dziecięciem"…

Wszystko to jednak zmienia się wraz z zasłyszaną od ojca opowieścią o tajemniczym Bogu i niezwykłym Edenie [ 67 ]. Wówczas, w życiu Abla pojawia się pewien kryzys światopoglądowy, burzący wszystko, co do tej pory uznawał za właściwe. Staje się tak, iż traktuje swe życie jako zagadkę, a owa niewiadoma zaczyna mu ciążyć. Nie może wtedy znieść swego otoczenia, a każde wspomnienie ułudy zdaje się być jedynie imaginacją. Wśród różnorodnych zaburzeń, powstałych w następstwie tego pierwotnego kryzysu, następuje spustoszenie w duchowej i fizycznej postaci Abla, jego upadek. Tęczowe barwy życia nabierają mroku, a przeszłość jawi się jako otchłań bez dna, nicość, którą stara się wypełnić kreacją marzeń. Z pięknych wspomnień pozostaje więc tylko brzydota, przeradzająca się w boleść, a szukanie w umyśle minionej błogości przynosi udrękę i katusze, zarówno dla ciała, jak i duszy. Niedoszła ekstaza dnia codziennego faktycznie staje się wówczas niedoszłą, przy czym ów przymiotnik staje się dla Abla o wiele bardziej realnym pojęciem niż wcześniej. Nic bowiem nie ma być już takie, jak kiedyś. Abel zaczyna się zastanawiać, czy to „kiedyś" faktycznie istniało, czy nie był to tylko letarg, zapełniający pewną lukę. Człowiek pozostawiony w takiej sytuacji, między światem rzeczywistym a nierealnymi pragnieniami, dokonuje wyboru: jak chce dalej postępować, w co wierzyć i czemu ufać? Nie znaczy to jednak, że Abel ma całkowicie wyzbyć się wcześniejszych pragnień, ma je jednak skonfrontować z dniem codziennym, z okrutnym błyskiem zapowiadanej zagłady, pojawiającym się w każdym z dni jego egzystencji. Owa świadomość kresu zdaje się być bardzo istotna w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: kim właściwie jestem, bowiem zestawia człowieka z końcem, z ostatecznym rozstrzygnięciem ze światem...

Abel zostaje postawiony przed niezwykle trudnym wyborem, bowiem ma on zdecydować jak dalej postępować, jak żyć w zgodzie z samym sobą. Opowieść Adama otwiera przed nim nowe możliwości. Nagle bowiem dowiaduje się o wielkim Stwórcy, dzięki któremu ma on szansę w ogóle egzystować. Tym samym staje się on nowym autorytetem dla niedojrzałego młodzieńca, który do tej pory zawsze Kaina uznawał za najpotężniejszego. Zdaje się czymś niezwykłym jak szybko Abel otwiera się na nowego Boga, oddając mu się bez reszty [ 68 ]. Już bowiem po wysłuchaniu historii Adama, stara się on dostrzegać znaki obecności Pana:

— Ojczulku! - wykrzyknęło dziecię — czyż to nie Pan przemówił? (T.N., s. 41.)

Abel, podobnie jak Adam w zwykłych zjawiskach przyrody stara się zauważyć coś niezwykłego. Jego myśli zaczynają kłębić się wokół zasłyszanej opowieści, którą przyjmuje jako zbiór minionych faktów. Abel wciąż myśli o bramach Raju, starając się odnaleźć w nich ukryte przesłanie dla samego siebie. Mówi między innymi, iż:

— Muszą być bardzo piękne bramy Raju. A ten, który stoi u ich wrót z ognistym mieczem… Czemu ojczulek mówił, że podniesiony miecz oznacza gest wygnania? Może teraz miecz wyciągnięty jest powitaniem i zaproszeniem? Jak myślisz Kainie? (T. N., s. 43.),

innym razem natomiast:

— Powiedz, Pan dlatego wygnał z Raju ojczulka i mamusię, iż jedli owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, czy też Pan obawiał się, że mogą skosztować owoc z drzewa i staną się nieśmiertelnymi? (T.N., s. 44.)

Tym samym w głowie Abla zarysowuje się pomysł, by rozwikłać tajemnice wygnania własnych rodziców [ 69 ]. Ponadto marzy on o odnalezieniu miejsca niezwykłego, pełnego bogactw, dającego dobrobyt wszystkim jego mieszkańcom. Oczarowany wiarą w Stwórcę oraz jego nieograniczone możliwości, postanawia on wbrew woli ojca wyruszyć na poszukiwanie odległego Edenu [ 70 ]. Zdaje się, iż czyni to podyktowany niezwykle silną wiarą i oddaniem, zarówno Bogu, jak i rodzinie. Sam mówi:

-… Bóg nie może mi wziąć za złe, że usiłuję zgłębić jego dzieło. (T.N., s. 48.)

Nie pragnie on bowiem Raju jedynie dla siebie. Poprzez swą wędrówkę, marzy jedynie o zbliżeniu się do Stwórcy, o całkowitym oddaniu się jego mocy i odnalezieniu ostatecznej przystani. Tym samym staje się on pierwszym, naprawdę wierzącym w Boga człowiekiem. Jego wiara staje się wzorem oddania i poświęcenia, ponieważ na rzecz wędrówki ku bramom Raju, postanawia opuścić swych bliskich [ 71 ]. Abel zdaje się być tak zaślepionym, iż odwracając się od rodziny i ukochanego brata, zatraca się w kręgu samotności, dążąc do odnalezienia Edenu. Opuszcza on jedyne bliskie sobie osoby, pragnąc wiernie wyznawać religię Pana. Nikt z jego otoczenia nie rozumie jednak owego nagłego zwrotu w stronę Boga:

— Matko, matko! Wciąż wśród swoich baśni chodzisz. Dziecię śni bajki własne.
— Ach, te ojca swego!
— Jego baśń jest doskonalsza od ojcowskiej, ale też i niebezpieczniejsza dla niego samego. (T.N., s. 64.)

Ostatecznie odbierając mu możliwość zrealizowania własnego celu, Kain, powodowany zazdrością i pragnieniem miłości, odgradza brata od tajemniczego świata Boga, tym samym powodując, iż Abel staje się pierwszym wyznawcą Boga, który miał okazje się z nim w jakikolwiek sposób połączyć:

— Miły mój — szepnął Abel sztywniejącymi wargami — mój miły, widzę Raj… (T.N., s. 80.)

Być może celem Abla nie tyle było odnalezienie tajemniczych bram, a jedynie uwolnienie się od ciała, które jako narzędzie szatana, zawsze otwierało przed nim drogę zła [ 72 ]. Cielesność u J. Andrzejewskiego emanowała seksualnością, niezwykłą bliskością, częstokrotnie homoseksualną, która niejako burzyła stereotypową wizję kochających się ludzi. Skoro bowiem Bóg stworzył mężczyznę, a kolejno kobietę (a nie dwóch mężczyzn) to zapewne uznał, iż tak winien wyglądać związek, relacja duchowa oraz seksualna bądź tylko seksualna, sprowadzająca się do aktu kopulacji. Abel jako dziecię, będące pod niezwykle silnym wpływem ojca, mógł zauważyć ową sprzeczność w swoim zachowaniu, a tym samym uwierzyć we własny i Kaina grzech [ 73 ]. Będąc zatem uwikłanym w związek niezauważalny wcześniej w jego społeczności, zaczął rozumieć własną słabość i brak celowości owych relacji z bratem. Ich związek nie był bowiem jedynie rodzinnym obdarzaniem się uczuciem, ale stawał się niezwykle silnie seksualnym, a jednocześnie mało przyszłościowym, bowiem niedającym szansy na rozród. Miłość, którą Abel uznawał on za równoważną z aktem seksualnym, otwiera przed nim zło własnej cielesności, bycia owładniętym chęcią bliskości. Już bowiem w „Słowniku Nowego Testamentu" można wyczytać, iż:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Fikcja prawdziwsza od prawdy
Spowiedź

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 67 ] Intrygujące jest przedstawienie położenia Edenu, bowiem zestawiając je z opowieścią biblijną pojawia się pewna różnica. Oto jak ukazuje owo położenie Adam: "I osadził mnie Pan w wielce rozkosznym Edenie, który leży na urodzajnej równinie, na północ stąd, i z którego na cztery strony świata cztery potężne rzeki wypływają: Piszon, Gichon, Frat i Chidekel." (T. N., s. 37.), natomiast w „Biblii" wyczytać można: "Również rzeka wypływała z Edenu, aby nawodnić ten ogród, stamtąd zaś rozdzielała się, stając się czterema rzekami. Nazwa pierwszej to Piszon; otacza ona całą ziemię Chawila, gdzie znajduje się złoto. A złoto tej ziemi jest dobre, jest tam też bdelim i kamień szoham. Nazwa drugiej rzeki to Gichon; opływa ona całą ziemię Kusz. Nazwa trzeciej rzeki to Chiddekel; płynie ona na wschód od Aszszuru. Natomiast czwarta to Prat." (Rdz II 10-15)
[ 68 ] Wg poglądów przedstawianych przez E. Fromma o owym zwróceniu się w stronę Boga decyduje wychowanie w patriarchacie oraz dojrzałość psychiczna danej jednostki: „Różnica między macierzyńskim a ojcowskim aspektem miłości Boga stanowi mimo wszystko tylko jeden z czynników decydujących o istocie tej miłości; drugim jest stopień dojrzałości osiągnięty przez człowieka, a tym samym dojrzałość jego pojęcia Boga i jego miłość ku niemu." (E. Fromm, O sztuce..., op. cit., s. 46.)
[ 69 ] W rozmowie z Kainem ukazuje swe spostrzeżenia na temat owego pierwszego grzechu i rozbieżności pomiędzy opowieścią ojca i matki: „- Och, Kainie! Czyż przystoi pierworodnemu być aż tak łatwowiernym? Powiadasz: prysły ułudne majaki. Sądzisz, iż prawdą może być to jedynie, co sam spostrzegasz? Czyżbyś dlatego tylko słowa ojca uważał za majaki? Doprawdy, żal mi cię, Kainie. Czemuż mniemasz, że tylko jedno z rodziców może mówić prawdę, a drugie kłamać? Ja nie widzę żadnej sprzeczności pomiędzy tym, co powiedział ojciec, a tym, co ci zwierzyła matka. Wszak nawet jednym słowem nie wspomniała, kiedy i jakim sposobem ona i nasz rodzic znaleźli się pomiędzy Ludem. Powiesz, że się tam urodzili? Własną bronią się ranisz, bo czy byłeś przy ich narodzinach? A jeśli ich narodziny, wiek dziecięctwa oraz pierwsza młodość są ci niewiadome, to zawierz mi, Kainie, nieznane ci są akurat w taki sam sposób, w jaki i drzewo wiadomości dobrego i złego, i Raj, i Bóg pozostają dla ciebie ciemną tajemnicą. Skąd wiesz, że opowieść ojca nie dokonała się wcześniej aniżeli opowieść matki? Może ich grzech na pustyni jest tylko powtórzeniem, odblaskiem niejako grzechu pierwszego, a Pan, gdy dokonał się pewien czas, w Starca się przemienił, zaś anioł z mieczem ognistym w Pięknego? Spójrz na te przedziwne dzieje, lecz spójrz nie martwym sercem, ale żywym: podobnie jak ojciec i matka nie tworzą każde z osobna całości i dopiero złączenie pierwiastka męskiego z żeńskim ową całość tworzy, również ich dzieje dopiero odczytane wedle opowieści obojga staja się historią całkowitą…" (T.N., s. 55.)
[ 70 ] Sam ojciec mówi: „- Gdybym nie wiedział, żeś jest z mojego nasienia, mógłbym pomyśleć, iż Wąż-Lewiatan przez ciebie mówi." (Ibidem, s. 47.)
[ 71 ] Powtarza on jednak swe przywiązanie do rodziny, traktując ja niejako na równi z Bogiem: „- … Jak ci serce mocno bije!/ — Dla ciebie, ojczulku, ono bije. Dla ciebie i dla Pana." (Ibidem, s. 45.)
[ 72 ] "Mnisi przyznawali, że seks jest równie napastliwy jak sny. Uważali, że seksualność jest poniżeniem duchowości. Toteż prawdziwe zwycięstwo nad ciałem powinno było się skończyć ukrzyżowaniem seksu, ofiarą w imię zbawienia." (R. Przybylski, Pustelnicy i demony, Kraków 1994, s. 81.)
[ 73 ] Wydaje się być prawdopodobnym teza E. Fromma, zgodnie z którą Abel byłby świadomym faktu, iż jego grzech jest niejako następstwem po wystąpieniu Adama i Chawy przeciw Bogu, bowiem: „Naruszona została pierwotna harmonia miedzy człowiekiem a natura. Bóg ogłasza wojnę miedzy mężczyzną a kobietą i wojnę miedzy naturą a człowiekiem. Człowiek oddzielił się od przyrody, stając się jednostką zrobił pierwszy krok w kierunku uczłowieczenia. Dokonał pierwszego aktu wolności. Mit akcentuje spowodowane tym aktem cierpienia. Przekroczenie natury, wyobcowanie się od niej i od drugiej ludzkiej istoty sprawia, że człowiek staje nagi i zawstydzony. Jest sam i jest wolny, lecz zarazem bezsilny i przerażony. Świeżo zdobyta wolność wydaje mu się przekleństwem; uwolnił się ze słodkich więzów raju, lecz nie dość jest wolny, aby rządzić sobą i realizować swoją osobowość." (E. Fromm, Ucieczka od wolności, przeł. O. i A. Ziemilscy, Warszawa 1993, s. 50.)

« Czytelnia i książki   (Publikacja: 25-08-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Klaudia Bączyk
Studentka filologii polskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu
 Numer GG: 6031480

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Stając się pewnymi własnego człowieczeństwa...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5522 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365