|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kościół i Katolicyzm Odchodzą w milczeniu [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Katolicki fundamentalizm w Polsce się nadyma, przez tę skorupę liberalizm
nie ma jak się przebić. [ 1 ] Nie ma w zasadzie z kim prowadzić dialogu. Nie ma też po co. W przeciwieństwie do niektórych działaczy i publicystów laickich nie
zamierzam nad tym stanem ronić krokodylich łez. Przecież ów dialog bardziej
jest potrzebny Kościołowi niż nam. Przemiany społeczne rozmontowują Kościół.
Aktywność Kościoła i środowisk laickich mogą tylko osłabiać lub zwiększać
dynamikę laicyzacji społeczeństw zachodnich, ale nie powstrzymywać ją. Także w Polsce. Wracając do „odstępców" i nawiązując do myśli przewodniej
tego tekstu: głośne odejścia z Kościoła są pozytywne dla procesu
laicyzacji (który jest warunkiem wstępnym — choć oczywiście nie przesądzającym — rozkwitania racjonalizmu), ale polskiemu katolicyzmowi potrzebny jest nie
„wielki news", lecz wielki ferment intelektualny. Jeśli ten
katolicyzm nie pobudzi się intelektualnie to siłą tradycji będzie tamował
laicyzację nazbyt długo. Z pewnością, gdyby wierni interesowali się nieco głębiej
systemem wierzeniowym i etycznym katolicyzmu apostazji byłoby więcej. Tutaj myślę
„interesy" postępowych katolików i ateistów się spotykają. Ta
szybsza laicyzacja stymuluje krystalizowanie się katolicyzmu na wyższym
poziomie oraz gwarantuje — z drugiej strony — realną wolność sumienia oraz
brak przemocy symbolicznej.
Oczywiście jako racjonalista-realista nie łudzę się na zaistnienie owego
„wielkiego fermentu", ale choćby „spore poruszenie" — to już
będzie coś! Tutaj właśnie główna rola dla głośnych odstępców i apostatów.
Dlaczego wasz głos po wystąpieniu staje się tak słabo słyszalny? Dlaczego
nie ma u nas tak bogatej krytyki ex księży i teologów jak np. w Niemczech?
Miałem nadzieję, że Stanisław Obirek będzie prowadził aktywniejszą działalność
publiczną, częściej wychodzącą poza mury uniwersytetu. Kiedy występował
Bartoś obawiałem się, że również jego głos będzie słabiej słyszalny niż
dotąd. Teraz z kolei obawiam się tego samego z Tomaszem Węcławskim. Oczywiście
nie wykluczam, że akurat takie jest ich prywatne nastawienie, że chcą przede
wszystkim spokoju i spokojnej pracy na świeckiej uczelni. Tylko lista
potencjalnych kandydatów na polskiego Kuenga niepokojąco się kurczy. A może
nie ma wcale na to szansy społecznej, bo — znów może — jaki katolicyzm takie i herezje? Sądzę, że nie musi tak być.
W ostatnim czasie ukazały się trzy najważniejsze książki związane z odejściami: „Przed Bogiem" Stanisława Obirka, „Ścieżki
wolności" Tadeusza Bartosia (pod patronatem medialnym Racjonalisty)
oraz „Odejścia" Macieja Bielawskiego
(ex-benedyktyna). Wszystkie one jednak, jak wyznaje Stanisław Obirek, miały
nikły odbiór. Ciemnogród śpi spokojnie.
Ostatnio coraz głośniej jednak o rosnącym ruchu apostatycznym. Może
apostazja Węcławskiego zadziała pobudzająco? Niestety profesor nie chce dla
mediów komentować tej decyzji. Dziwi to mnie. Rozumiem, że odejścia od kapłaństwa
można nie komentować, bo to wiąże się przede wszystkim z radykalną zmianą
życia prywatnego. Ale przecież apostazja niczego w zasadzie nie zmienia w naszym statusie formalnym i społecznym. Jej główny rdzeń to manifestacja.
Czasami manifestacja przed samym sobą, swoista ceremonia przejścia do nowego
życia, albo trafniej — ceremonia wyjścia. Rezygnacja z wiary katolickiej i z
życia przykościelnego to kwestia zmiany myśli i czynów. Na ogół ludziom
wystarcza praktyczna apostazja. Tylko — niestety — niewielka ich część
wybiera apostazję formalną, czyli wyjście z przytupem. Manifestacyjne wyjścia
są oczywiście potrzebne, aby Kościół polski zrezygnował z arogancji wobec
inaczej wierzących i niewierzących. Nie jest więc apostazja żadnym pustym
gestem i robieniem „szopki" z odejścia od Kościoła, lecz aktem
niezgody na liczne patologie z jakimi mamy dziś do czynienia w stosunkach
wyznaniowych. Mam nadzieję, że tak spojrzy na to T. Węcławski, S. Obirek, T.
Bartoś i inni liberalni teolodzy.
Z nadzieją czekam teraz na kolejne głośne apostazje. Spośród ludzi Kościoła
brak mi tutaj np. ks.
prof. Michała Hellera, który zabrnął bardzo głęboko w fizykę i kosmologię...
W najbliższą środę ukaże się w „Polityce" tekst Joanny Podgórskiej o apostazjach. Dziennikarka „Polityki" do tematu podeszła głęboko
empirycznie, wpisując się na Listę
Ateistów i Agnostyków a następnie dokonując osobistego aktu apostazji.
Polecam lekturze i praktyce!
1 2
Przypisy: [ 1 ] Coś tam próbują ostatnio montować Hołownia i Sowa w ramach kanału religia.tv, ale nie wiadomo czy to ostatecznie wypali i co z tego wyjdzie. « Kościół i Katolicyzm (Publikacja: 24-01-2008 Ostatnia zmiana: 22-02-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5701 |
|