|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
Kościół, Partia, współżycie [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Chciałbym zacząć od kilku słów wyjaśnienia o perspektywie z jakiej podejmuję temat. Tytuł konferencji charakteryzuje tę
perspektywę słowami „bez uprzedzeń". Dla mnie to za mało. Jestem bowiem z jednej strony pozbawiony „styropianowych" sentymentów oraz uprzedzeń, które
relacje państwo-kościół w okresie PRL traktują całkowicie jednostronnie,
pozbawiając rolę Kościoła i księży jakiejkolwiek dwuznaczności i niuansów, a PRL-owi przyprawiając znacznie większe zęby niż ten miał w rzeczywistości. Z drugiej strony jestem również wolny od „czerwonych" resentymentów oraz
kompleksów, które z kolei naznaczone cierpiętniczym poczuciem winy,
przegrania, zawiści — niejednokrotnie deformują dziś skutecznie pojęcia
laicyzmu czy klerykalizmu. Dzisiejszy Kościół triumfujący sprawnie i bezceremonialnie odwołuje do owych sentymentów i resentymentów, toteż jeśli
chcemy demitologizować pewne fragmenty własnej historii, nie możemy obejść
się bez uświadomienia sobie obu tych zagrożeń i źródeł deformacji. Mam więc
nadzieję, że moje ujęcie tematu będzie wolne od deformacji, co nie znaczy,
że niezaangażowane. Dzieje Kościoła katolickiego w realiach Polski Ludowej — ze względu na jego relacje z władzami państwowymi oraz sytuację stosunków
wyznaniowych — można podzielić na kilka zasadniczych etapów:
- spotkanie z komunistami — lata 1944-1948 — okres ten cechuje się
"dziwnym partnerstwem" ale i pierwszymi niepokojami po obu stronach, lecz był zasadniczo
niekonfrontacyjny;
- okres stalinowski — lata 1949-1955 — to był okres najbardziej
konfrontacyjny, którego głównym symbolem i wyrazem pozostaje pozbawienie
wolności Stefana Wyszyńskiego;
- okres odwilży — lata 1956-1958 — przełomowy oddech dla Kościoła,
który można uznać za koniec defensywnego nastawienia w walce o rząd dusz i sumień Polaków;
- okres gomułkowski — lata 1959-1970 — nowa odsłona konfrontacji, już
niedestruktywnej, lecz obliczonej przede wszystkim na podporządkowanie Kościoła
państwu;
- nawiązywanie współpracy — lata 1971-1975 — okres wczesnego Gierka
od początku cechowało złagodzenie kursu w relacjach z Kościołem; wkrótce
też rozpoczęły się zabiegi wokół nawiązania stosunków dyplomatycznych z Watykanem;
- okres współpracy i mediacji — lata 1976-1989 — odkąd ruch
robotniczy zaczął się przeradzać w realną opozycję polityczną wobec PZPR,
Partia podjęła działań zmierzających do zjednania Kościoła, aby odwołać
się do niego jako do przewidywalnego mediatora w konfrontacji z nieprzewidywalnym ruchem robotniczym.
Poza charakterystyką chronologiczną okresu interesujące
jest również potraktowanie go przez pryzmat najważniejszych problemów, jakie
związane były z funkcjonowaniem Kościoła w tzw. państwie komunistycznym.
Najważniejsze z tych problemów to:
- katecheza, zarówno szkolna jak i pozaszkolna;
- nacjonalizacja majątków kościelnych (dobra martwej ręki i inne
nieruchomości);
- dezintegracja katolicka: m.in. ruch księży patriotów oraz PAX;
- tajne operacje bezpieki oraz tajna współpraca księży-agentów;
- administracja wyznaniowa, w szczególności kwestie zezwoleń na
budownictwo sakralne czy pielgrzymki;
- organizacja kościelna na Ziemiach Zachodnich;
- Watykan jako trzecia strona relacji (wiadomo bowiem, iż polityka i perspektywa Watykanu w relacjach z Polską Ludową różniła się od tychże
samego polskiego Kościoła);
- laicyzacja prawa;
- PRL jako projekt państwa ateistycznego.
Poniżej zarysowuję jedynie niektóre problemy. Całościowe
krytyczne opracowanie tego tematu jest jeszcze do napisania.
Dziwne partnerstwo
W pierwszych latach po wojnie władze komunistyczne podjęły
współpracę z Kościołem katolickim w Polsce, korzystając z jego celebry
oraz wspierając jego odbudowę. Była to z pewnością „dziwna" współpraca
biorąc pod uwagę całkowicie przeciwstawne fundamenty ideowe obu organizacji
(tj. Kościoła i PPR). Trudno jednoznacznie przesądzić, czym kierował się
Kościół, który na taką współpracę z komunistami poszedł i zgodnie ze
swoją tradycją łatwo dał się władzy wykorzystać we wzmacnianiu jej
legitymacji i fundamentów. Z pewnością kler na Ziemiach Zachodnich to
komunistom a nie papiestwu zawdzięczał swe umocnienie. Niebezpodstawne wydaje
się przypuszczenie, iż widząc polskich milicjantów odzianych w komeżki na
procesjach Bożego Ciała czy „ubeków" trzymających wartę honorową przy
Grobie Chrystusa na rezurekcji, wyobrażano sobie, iż deklaracje laickości
pozostaną na papierze, a polski komunizm da się swojsko ochrzcić. Przecież
komunizm superkatolickiego kraju nie może być taki sam jak w Rosji
Radzieckiej... Ówczesny prymas Hlond po swym powrocie do kraju w 1945 r.
wbrew stanowisku Watykanu sposobił polski Kościół do współpracy z „władzami
ludowymi", mówiąc na uroczystej akademii w Poznaniu: "nie lękamy się
ani nowoczesności, ani przemian społecznych, ani ludowej formy rządów",
jeśli "zostaną uszanowane zasady niezmiennej moralności chrześcijańskiej".
Jakże różne owo „nie lękamy się" było od późniejszego Wojtyły! "Państwo
polskie ludowe [...] było odwieczną tęsknotą narodu — przekonywał
dalej Hlond. — [...] Prędzej niż inne narody Polska znajdzie w swym
gorącym chrześcijańskim patriotyzmie pogodzenie zdrowej rewolucyjnej treści z wiarą ludu, pokona sprzeczności, które obca nam filozofia XIX wieku
skonstruowała między materią a duchem" („Tygodnik Powszechny",
nr 35, 1945). Pięćdziesiąt lat później Karol Wojtyła mówił już o słynnych
"ziarnach prawdy" w programie socjalistycznym. Słowa Hlonda o "zdrowej
rewolucyjnej treści" były tyleż antycypacją tego, co mrzonką
ochrzczenia „Polski ludowej", w rozczulającej dialektycznej syntezie
metafizyki katolickiej oraz socjalistycznej. Na ingresie prymasa Hlonda
30.5.1946 reprezentowane były najwyższe władze państwowe. Co więcej, kler
nie tyle dążył wówczas do ułożenia niekonfrontacyjnych stosunków z nowymi
władzami, co próbował na nie wywierać presję analogiczną do klerykalnej II
RP. Wiele późniejszych gromkich wezwań duchowieństwa pozostających całkowicie w duchu klerykalizmu II RP (choćby potępienie świeckiego prawa małżeńskiego,
czy potępienie przez bpa Kaczmarka wychowania świeckiego — w orędziu z września
1945 nawoływał on do czynnego przeciwstawienia się zwolennikom "wychowania
bez Boga i Kościoła"), świadczą, że Kościół w tym czasie nie do końca
zauważał, że Polska nie może już być państwem wyznaniowym. Nieco wcześniej Kościół niemiecki tak samo dał się
wykorzystać Hitlerowi w umocnieniu jego władzy. Teraz Kościół polski poszedł
tą samą drogą. Władze oczywiście cierpliwie pochylały się przed kropidłem… a Kościół wspierał Rząd w kształtowaniu obywatelskiego nawyku podporządkowania
się prawu, hierarchii jako takiej, uwiarygodniał też nowe władze jako na
wskroś polskie. W oficjalnym kalendarzu obrzędowym KC PPR kierownictwo
partii umieściło święta Bożego Narodzenia, Bożego Ciała oraz Wszystkich
Świętych [ 1 ]
(lecz nie Wielkanocne). Publiczny charakter nadawano świętom Bożego
Narodzenia, Wielkanocnym, Boże Ciało, Wszystkich Świętych i Nowy Rok. Zarówno
prezydent oraz całe partyjne kierownictwo uczestniczyli gromadnie w centralnych
uroczystościach kościelnych. Kościół niejednokrotnie użyczał politykom
ambony. Stąd w owym czasie nie były niczym nadzwyczajnym przemowy popularyzujące
cele polityki partii robotniczych w czasie rezurekcji. [ 2 ] W zamian państwo wsparło Kościół w jego organizacyjnej i materialnej odbudowie. W tych pierwszych latach wybudowano 29 nowych kościołów i odbudowano 699 zniszczonych. [ 3 ]
Pierwszym uniwersytetem reaktywowanym po wojnie był KUL. W jego inauguracji
12.11.1944 udział wzięły nie tylko władze polskie, ale i ZSRR, w osobie Nikołaja
Bułganina. Wydano zgodę na wydawanie pism katolickich (środowisko katolicyzmu
politycznego pod patronatem abp A. Sapiehy uzyskało zgodę na swój własny
organ — „Tygodnik Powszechny", podówczas jeszcze organ Kurii
Krakowskiej), pozostawiono Kościołowi dobra „martwej ręki" (dekret o reformie rolnej z 6.9.1944 wyłączył dobra kościelne z obszarów
przeznaczonych na cele reformy), po myśli Kościoła zorganizowano lekcje
katechezy w szkole. Jak grzyby po deszczu odradzały się katolickie seminaria
duchowne. Wznowiły działalność wydziały teologii na UW i UJ. W wielu
miastach aktywnie organizowały się i działały sodalicje mariańskie oraz
katolickie stowarzyszenia młodzieży męskiej i żeńskiej. Drukarnie kościelne
pozostawały w rękach ich właścicieli. „Rycerz Niepokalanej" w roku 1947
zalewał kraj nakładem sięgającym pół miliona egzemplarzy. W wojsku działało
35 kapelanów podległych Zarządowi Politycznemu. W sierpniu 1944 oddziały zwycięskiej armii witano hucznie i religijnie na placu przykatedralnym w Sandomierzu, w czym uczestniczył ks. dr
Seweryn Krzysztofik. Wkrótce potem współpracę z nowymi władzami podjął
biskup sandomierski J. Lorek. W swych kazaniach wzywał on ludność do pomocy
przy odbudowie mostów na Wiśle, nawoływał rolników, by przekazywali świadczenia
materialne dla wojska, uczestniczył w uroczystości zawieszenia godła na wieży
ratusza sandomierskiego w dniu 1.10.1944. Wkrótce odbył się też uroczysty
pochód w którym wspólnie maszerowali mieszkańcy miasta oraz radziecka
orkiestra wojskowa grająca Rotę. [ 4 ] W czasie święta niepodległości w roku 1944 celebrze nadano charakter państwowo-religijny.
Wierni po wysłuchaniu kazania udawali się na cmentarz, gdzie składano „wieńce
także na grobach sowieckich" [ 5 ].
Nie wszyscy hierarchowie podzielali ten optymizm, niemniej był on wcale częsty. Pierwszy ordynariusz częstochowski, bp Teodor Kubina
(1880-1951), założyciel tygodnika „Niedziela", wraz z bpem Stanisławem
Adamskim wziął udział w komitecie honorowym budowy pomnika ku czci Armii
Czerwonej. Jeden z paulinów żalił się wówczas: "ks. bp Kubina odprawił
uroczyste nabożeństwo dziękczynne za szczęśliwe ocalenie Częstochowy od
zniszczenia (...). Kazanie wygłosił sam ks. biskup, ludzi dużo. Kazanie trwało
45 minut, powtarzał się bardzo często, zbyt wiele wdzięczności pod adresem
czerwonej armii, która Polskę oswobodziła" [ 6 ].
Mało kto dziś pamięta, że ten wyjątkowy kapłan — o którym niedawno Adam
Michnik pisał: "Odezwa bp. Teodora Kubiny należy do najpiękniejszych świadectw w historii Kościoła katolickiego w Polsce"
[ 7 ] — tak gorąco witał Armię Czerwoną. Niedługo później wydał on niezwykle
odważne oświadczenie w sprawie „pogromu kieleckiego" w którym pisał
m.in. "Nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia zasługującej na gniew Boga i ludzi zbrodni kieleckiej, której tła i przyczyny poszukiwać należy w zbrodniczym fanatyzmie i nieusprawiedliwionej ciemnocie. Fanatyzm jednych, posługujący
się dla celów zbrodni pojęciami zamierzchłego średniowiecza (...). Wszelkie
twierdzenia o istnieniu mordów rytualnych są kłamstwem." Episkopat odciął
się od potępienia mordu kieleckiego bpa Kubiny i na konferencji plenarnej "zobowiązał
poszczególnych biskupów, ażeby powstrzymali się od zajmowania indywidualnie
stanowiska wobec wszystkich bez wyjątku wydarzeń w kraju i nie stwarzali
sytuacji jak po wypadkach kieleckich (...), że ordynariusz jednej z diecezji
(...) współuczestniczy w wydaniu odezw, których treść i intencje inni
ordynariusze diecezji uznali za niemożliwe do przyjęcia z zasadniczych założeń
myślowych i kanonicznych Kościoła katolickiego". Nie odcięto się
jednak od jego głośnego kazania ku chwale Armii Czerwonej.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] W roku 1977
„konkordatowe" Włochy skasowały publiczne religijne uroczystości
Wszystkich Świętych. [ 2 ] B. Rogowska, Funkcje
polityczne świąt religijnych w Polsce w latach 1945-1950, Kwartalnik
Religioznawczy "NOMOS" 24/25 (1998/1999), s. 129-152. [ 3 ] Deschner, op. cit., s.
337. [ 4 ] R. Gryz, Państwo a Kościół w Polsce w latach 1945-1956. Na przykładzie województwa kieleckiego, NOMOS, Kraków 1999, s. 70. [ 5 ] AAN, PKWN, sygn. XVI/6,
s.42. [ 6 ] za: J. Zbudniewek, Jasna
Góra w latach okupacji hitlerowskiej, Kraków 1991, s. 246-247. « Kościół w Polsce (Publikacja: 16-04-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5834 |
|