Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.994 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"W Polsce często ateizm uważany jest za jakieś największe zło, za spuściznę komunizmu. Podczas gdy dla wielu ludzi, w tym dla mnie, ateizm jest konsekwencja światopoglądu naukowego i humanistycznych wartości etycznych, którymi kierują się w życiu."
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce

Kościół, Partia, współżycie [1]
Autor tekstu:

Chciałbym zacząć od kilku słów wyjaśnienia o perspektywie z jakiej podejmuję temat. Tytuł konferencji charakteryzuje tę perspektywę słowami „bez uprzedzeń". Dla mnie to za mało. Jestem bowiem z jednej strony pozbawiony „styropianowych" sentymentów oraz uprzedzeń, które relacje państwo-kościół w okresie PRL traktują całkowicie jednostronnie, pozbawiając rolę Kościoła i księży jakiejkolwiek dwuznaczności i niuansów, a PRL-owi przyprawiając znacznie większe zęby niż ten miał w rzeczywistości. Z drugiej strony jestem również wolny od „czerwonych" resentymentów oraz kompleksów, które z kolei naznaczone cierpiętniczym poczuciem winy, przegrania, zawiści — niejednokrotnie deformują dziś skutecznie pojęcia laicyzmu czy klerykalizmu. Dzisiejszy Kościół triumfujący sprawnie i bezceremonialnie odwołuje do owych sentymentów i resentymentów, toteż jeśli chcemy demitologizować pewne fragmenty własnej historii, nie możemy obejść się bez uświadomienia sobie obu tych zagrożeń i źródeł deformacji. Mam więc nadzieję, że moje ujęcie tematu będzie wolne od deformacji, co nie znaczy, że niezaangażowane.

Dzieje Kościoła katolickiego w realiach Polski Ludowej — ze względu na jego relacje z władzami państwowymi oraz sytuację stosunków wyznaniowych — można podzielić na kilka zasadniczych etapów:

  1. spotkanie z komunistami — lata 1944-1948 — okres ten cechuje się "dziwnym partnerstwem" ale i pierwszymi niepokojami po obu stronach, lecz był zasadniczo niekonfrontacyjny;
  2. okres stalinowski — lata 1949-1955 — to był okres najbardziej konfrontacyjny, którego głównym symbolem i wyrazem pozostaje pozbawienie wolności Stefana Wyszyńskiego;
  3. okres odwilży — lata 1956-1958 — przełomowy oddech dla Kościoła, który można uznać za koniec defensywnego nastawienia w walce o rząd dusz i sumień Polaków;
  4. okres gomułkowski — lata 1959-1970 — nowa odsłona konfrontacji, już niedestruktywnej, lecz obliczonej przede wszystkim na podporządkowanie Kościoła państwu;
  5. nawiązywanie współpracy — lata 1971-1975 — okres wczesnego Gierka od początku cechowało złagodzenie kursu w relacjach z Kościołem; wkrótce też rozpoczęły się zabiegi wokół nawiązania stosunków dyplomatycznych z Watykanem;
  6. okres współpracy i mediacji — lata 1976-1989 — odkąd ruch robotniczy zaczął się przeradzać w realną opozycję polityczną wobec PZPR, Partia podjęła działań zmierzających do zjednania Kościoła, aby odwołać się do niego jako do przewidywalnego mediatora w konfrontacji z nieprzewidywalnym ruchem robotniczym.

Poza charakterystyką chronologiczną okresu interesujące jest również potraktowanie go przez pryzmat najważniejszych problemów, jakie związane były z funkcjonowaniem Kościoła w tzw. państwie komunistycznym. Najważniejsze z tych problemów to:

  • katecheza, zarówno szkolna jak i pozaszkolna;
  • nacjonalizacja majątków kościelnych (dobra martwej ręki i inne nieruchomości);
  • dezintegracja katolicka: m.in. ruch księży patriotów oraz PAX;
  • tajne operacje bezpieki oraz tajna współpraca księży-agentów;
  • administracja wyznaniowa, w szczególności kwestie zezwoleń na budownictwo sakralne czy pielgrzymki;
  • organizacja kościelna na Ziemiach Zachodnich;
  • Watykan jako trzecia strona relacji (wiadomo bowiem, iż polityka i perspektywa Watykanu w relacjach z Polską Ludową różniła się od tychże samego polskiego Kościoła);
  • laicyzacja prawa;
  • PRL jako projekt państwa ateistycznego.

Poniżej zarysowuję jedynie niektóre problemy. Całościowe krytyczne opracowanie tego tematu jest jeszcze do napisania.

Dziwne partnerstwo

W pierwszych latach po wojnie władze komunistyczne podjęły współpracę z Kościołem katolickim w Polsce, korzystając z jego celebry oraz wspierając jego odbudowę. Była to z pewnością „dziwna" współpraca biorąc pod uwagę całkowicie przeciwstawne fundamenty ideowe obu organizacji (tj. Kościoła i PPR). Trudno jednoznacznie przesądzić, czym kierował się Kościół, który na taką współpracę z komunistami poszedł i zgodnie ze swoją tradycją łatwo dał się władzy wykorzystać we wzmacnianiu jej legitymacji i fundamentów. Z pewnością kler na Ziemiach Zachodnich to komunistom a nie papiestwu zawdzięczał swe umocnienie. Niebezpodstawne wydaje się przypuszczenie, iż widząc polskich milicjantów odzianych w komeżki na procesjach Bożego Ciała czy „ubeków" trzymających wartę honorową przy Grobie Chrystusa na rezurekcji, wyobrażano sobie, iż deklaracje laickości pozostaną na papierze, a polski komunizm da się swojsko ochrzcić. Przecież komunizm superkatolickiego kraju nie może być taki sam jak w Rosji Radzieckiej...

Ówczesny prymas Hlond po swym powrocie do kraju w 1945 r. wbrew stanowisku Watykanu sposobił polski Kościół do współpracy z „władzami ludowymi", mówiąc na uroczystej akademii w Poznaniu: "nie lękamy się ani nowoczesności, ani przemian społecznych, ani ludowej formy rządów", jeśli "zostaną uszanowane zasady niezmiennej moralności chrześcijańskiej". Jakże różne owo „nie lękamy się" było od późniejszego Wojtyły! "Państwo polskie ludowe [...] było odwieczną tęsknotą narodu — przekonywał dalej Hlond. — [...] Prędzej niż inne narody Polska znajdzie w swym gorącym chrześcijańskim patriotyzmie pogodzenie zdrowej rewolucyjnej treści z wiarą ludu, pokona sprzeczności, które obca nam filozofia XIX wieku skonstruowała między materią a duchem" („Tygodnik Powszechny", nr 35, 1945). Pięćdziesiąt lat później Karol Wojtyła mówił już o słynnych "ziarnach prawdy" w programie socjalistycznym. Słowa Hlonda o "zdrowej rewolucyjnej treści" były tyleż antycypacją tego, co mrzonką ochrzczenia „Polski ludowej", w rozczulającej dialektycznej syntezie metafizyki katolickiej oraz socjalistycznej. Na ingresie prymasa Hlonda 30.5.1946 reprezentowane były najwyższe władze państwowe. Co więcej, kler nie tyle dążył wówczas do ułożenia niekonfrontacyjnych stosunków z nowymi władzami, co próbował na nie wywierać presję analogiczną do klerykalnej II RP. Wiele późniejszych gromkich wezwań duchowieństwa pozostających całkowicie w duchu klerykalizmu II RP (choćby potępienie świeckiego prawa małżeńskiego, czy potępienie przez bpa Kaczmarka wychowania świeckiego — w orędziu z września 1945 nawoływał on do czynnego przeciwstawienia się zwolennikom "wychowania bez Boga i Kościoła"), świadczą, że Kościół w tym czasie nie do końca zauważał, że Polska nie może już być państwem wyznaniowym.

Nieco wcześniej Kościół niemiecki tak samo dał się wykorzystać Hitlerowi w umocnieniu jego władzy. Teraz Kościół polski poszedł tą samą drogą. Władze oczywiście cierpliwie pochylały się przed kropidłem… a Kościół wspierał Rząd w kształtowaniu obywatelskiego nawyku podporządkowania się prawu, hierarchii jako takiej, uwiarygodniał też nowe władze jako na wskroś polskie.

W oficjalnym kalendarzu obrzędowym KC PPR kierownictwo partii umieściło święta Bożego Narodzenia, Bożego Ciała oraz Wszystkich Świętych [ 1 ] (lecz nie Wielkanocne). Publiczny charakter nadawano świętom Bożego Narodzenia, Wielkanocnym, Boże Ciało, Wszystkich Świętych i Nowy Rok. Zarówno prezydent oraz całe partyjne kierownictwo uczestniczyli gromadnie w centralnych uroczystościach kościelnych. Kościół niejednokrotnie użyczał politykom ambony. Stąd w owym czasie nie były niczym nadzwyczajnym przemowy popularyzujące cele polityki partii robotniczych w czasie rezurekcji. [ 2 ]

W zamian państwo wsparło Kościół w jego organizacyjnej i materialnej odbudowie. W tych pierwszych latach wybudowano 29 nowych kościołów i odbudowano 699 zniszczonych. [ 3 ] Pierwszym uniwersytetem reaktywowanym po wojnie był KUL. W jego inauguracji 12.11.1944 udział wzięły nie tylko władze polskie, ale i ZSRR, w osobie Nikołaja Bułganina. Wydano zgodę na wydawanie pism katolickich (środowisko katolicyzmu politycznego pod patronatem abp A. Sapiehy uzyskało zgodę na swój własny organ — „Tygodnik Powszechny", podówczas jeszcze organ Kurii Krakowskiej), pozostawiono Kościołowi dobra „martwej ręki" (dekret o reformie rolnej z 6.9.1944 wyłączył dobra kościelne z obszarów przeznaczonych na cele reformy), po myśli Kościoła zorganizowano lekcje katechezy w szkole. Jak grzyby po deszczu odradzały się katolickie seminaria duchowne. Wznowiły działalność wydziały teologii na UW i UJ. W wielu miastach aktywnie organizowały się i działały sodalicje mariańskie oraz katolickie stowarzyszenia młodzieży męskiej i żeńskiej. Drukarnie kościelne pozostawały w rękach ich właścicieli. „Rycerz Niepokalanej" w roku 1947 zalewał kraj nakładem sięgającym pół miliona egzemplarzy. W wojsku działało 35 kapelanów podległych Zarządowi Politycznemu.

W sierpniu 1944 oddziały zwycięskiej armii witano hucznie i religijnie na placu przykatedralnym w Sandomierzu, w czym uczestniczył ks. dr Seweryn Krzysztofik. Wkrótce potem współpracę z nowymi władzami podjął biskup sandomierski J. Lorek. W swych kazaniach wzywał on ludność do pomocy przy odbudowie mostów na Wiśle, nawoływał rolników, by przekazywali świadczenia materialne dla wojska, uczestniczył w uroczystości zawieszenia godła na wieży ratusza sandomierskiego w dniu 1.10.1944. Wkrótce odbył się też uroczysty pochód w którym wspólnie maszerowali mieszkańcy miasta oraz radziecka orkiestra wojskowa grająca Rotę. [ 4 ] W czasie święta niepodległości w roku 1944 celebrze nadano charakter państwowo-religijny. Wierni po wysłuchaniu kazania udawali się na cmentarz, gdzie składano „wieńce także na grobach sowieckich" [ 5 ]. Nie wszyscy hierarchowie podzielali ten optymizm, niemniej był on wcale częsty.

Pierwszy ordynariusz częstochowski, bp Teodor Kubina (1880-1951), założyciel tygodnika „Niedziela", wraz z bpem Stanisławem Adamskim wziął udział w komitecie honorowym budowy pomnika ku czci Armii Czerwonej. Jeden z paulinów żalił się wówczas: "ks. bp Kubina odprawił uroczyste nabożeństwo dziękczynne za szczęśliwe ocalenie Częstochowy od zniszczenia (...). Kazanie wygłosił sam ks. biskup, ludzi dużo. Kazanie trwało 45 minut, powtarzał się bardzo często, zbyt wiele wdzięczności pod adresem czerwonej armii, która Polskę oswobodziła" [ 6 ]. Mało kto dziś pamięta, że ten wyjątkowy kapłan — o którym niedawno Adam Michnik pisał: "Odezwa bp. Teodora Kubiny należy do najpiękniejszych świadectw w historii Kościoła katolickiego w Polsce" [ 7 ] — tak gorąco witał Armię Czerwoną. Niedługo później wydał on niezwykle odważne oświadczenie w sprawie „pogromu kieleckiego" w którym pisał m.in. "Nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia zasługującej na gniew Boga i ludzi zbrodni kieleckiej, której tła i przyczyny poszukiwać należy w zbrodniczym fanatyzmie i nieusprawiedliwionej ciemnocie. Fanatyzm jednych, posługujący się dla celów zbrodni pojęciami zamierzchłego średniowiecza (...). Wszelkie twierdzenia o istnieniu mordów rytualnych są kłamstwem." Episkopat odciął się od potępienia mordu kieleckiego bpa Kubiny i na konferencji plenarnej "zobowiązał poszczególnych biskupów, ażeby powstrzymali się od zajmowania indywidualnie stanowiska wobec wszystkich bez wyjątku wydarzeń w kraju i nie stwarzali sytuacji jak po wypadkach kieleckich (...), że ordynariusz jednej z diecezji (...) współuczestniczy w wydaniu odezw, których treść i intencje inni ordynariusze diecezji uznali za niemożliwe do przyjęcia z zasadniczych założeń myślowych i kanonicznych Kościoła katolickiego". Nie odcięto się jednak od jego głośnego kazania ku chwale Armii Czerwonej.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Krzyżacy i Prusowie
O polskiej tolerancji

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 1 ] W roku 1977 „konkordatowe" Włochy skasowały publiczne religijne uroczystości Wszystkich Świętych.
[ 2 ] B. Rogowska, Funkcje polityczne świąt religijnych w Polsce w latach 1945-1950, Kwartalnik Religioznawczy "NOMOS" 24/25 (1998/1999), s. 129-152.
[ 3 ] Deschner, op. cit., s. 337.
[ 4 ] R. Gryz, Państwo a Kościół w Polsce w latach 1945-1956. Na przykładzie województwa kieleckiego, NOMOS, Kraków 1999, s. 70.
[ 5 ] AAN, PKWN, sygn. XVI/6, s.42.
[ 6 ] za: J. Zbudniewek, Jasna Góra w latach okupacji hitlerowskiej, Kraków 1991, s. 246-247.

« Kościół w Polsce   (Publikacja: 16-04-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5834 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365