Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.477.550 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie. A co ludziom?"
 Kościół i Katolicyzm » Sprawy finansowe i majątkowe » Uposażenie Kościoła w XX-leciu

Uposażenie Kościoła w Polsce 1918–1939. Majątek nieruchomy [5]
Autor tekstu:

Sąd Najwyższy orzekał po raz pierwszy w sprawie podmiotowości prawnej Cerkwi w 1931 r. Rozpatrując skargę kasacyjną Prokuratorii Generalnej na orzeczenie Sądu Okręgowego w Białymstoku, utrzymane w swej osnowie przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, Sąd Najwyższy stwierdził, iż w oparciu o rosyjskie ustawy zasadnicze i prawo cywilne monastery i cerkwie mogły być podmiotami praw majątkowych, a w związku z tym mogły nabywać nieruchomości także przez zasiedzenie. Zgodnie z ustawodawstwem rosyjskim do nabycia prawa własności nieruchomości wystarczał 10-letni termin zasiedzenia [ 35 ]. Pozostała jednak do rozstrzygnięcia wątpliwość czy można uznać zasiedzenie nieruchomości nabytych od rządu rosyjskiego, które skarb państwa przejął na mocy ukazów sekularyzacyjnych? Sąd Najwyższy w kilku wyrokach orzekł, że nie można uznawać biegu przedawnienia, skoro istotnym warunkiem nabycia prawa własności z tego tytułu jest spokojne, nieprzerwane posiadanie w dobrej wierze. Jakkolwiek sekularyzowane nieruchomości różne osoby fizyczne i prawne nabywały w sposób pierwotny, bo od skarbu państwa, to jednak Kościół katolicki w Rosji był pozbawiony możliwości dochodzenia swoich praw i nie można uznawać okresu zasiedzenia nieruchomości, które niegdyś stanowiły własność tego Kościoła, aż do 1918 r. [ 36 ]

Ponieważ do 1929 r. sprawa nieruchomości sekularyzowanych na obszarze b. zaboru rosyjskiego nie została załatwiona przez władze państwowe, biskupi katoliccy zdecydowali się w 1929 r. na wniesienie około 755 powództw w sprawie przywrócenia posiadania różnych nieruchomości, odebranych Kościołowi katolickiemu, obu obrządków, w XIX wieku. Był to ostateczny termin do przerwania biegu przedawnienia roszczeń, który liczono od restytuowania polskiego sądownictwa w 1919 r.

Pozostawała nadal otwarta sprawa podstaw prawnych do roszczeń o zwrot nieruchomości skonfiskowanych przez zaborcę rosyjskiego po 1864 r. Wątpliwości te ujawniły się w precedensowej sprawie dra Szumkowskiego przeciw spadkobiercom Rubcowa, którą rozstrzygała w ostatniej instancji Izba Cywilna Sądu Najwyższego 12.5.1928 r. Sędziowie stanęli na stanowisku, że akt wywłaszczenia Polaka za udział w powstaniu styczniowym był gwałtem ze strony władzy rosyjskiej i nie może być uznany przez polskie władze. W toku rozprawy kasacyjnej podniesiono jednak zarzut, iż zgodnie z tym rozumowaniem powinny być przywrócone prawowitym właścicielom utworzone z konfiskat rosyjskie dobra donacyjne, które zostały przejęte przez skarb państwa polskiego na podstawie ustawy z 25.7.1919 r., a nawet padło pytanie co do zakresu obowiązywania ustawy uwłaszczeniowej [ 37 ].

W podobnej sprawie orzekał Sąd Najwyższy w 1932 r. rozpatrując skargę kasacyjną Kurii Biskupiej w Pińsku wobec wyroku Sądu Apelacyjnego w Wilnie, w którym nie uznano prawa własności Kościoła katolickiego do placu, na którym znajdował się kościół. Obiekt ten, niegdyś katolicki, został oddany przez rząd rosyjski prawosławnej Cerkwi w 1865 r., a następnie ponownie przejęty i nadany osobie fizycznej jako „działka sadybna”. W 1918 r. sporny plac został zajęty przez Kościół katolicki, a spadkobiercy poprzedniego właściciela dochodzili swoich praw, powołując się na swój dobry tytuł nabycia. Sąd Najwyższy orzekając kasację wyroku stwierdził: „sporny plac łącznie z kościołem parafialnym w Łohiczynie, na skutek zarządzenia generał-gubernatora Murawjowa, oddany był w posiadanie Cerkwi prawosławnej, czy zaś zarządzenie to było aktem zemsty za udział duchowieństwa kościoła w Łohiczynie w powstaniu, czy też zwykłym zarządzeniem politycznym, zarządzenie to winno być uważane za akt przemocy w stosunku do Kościoła katolickiego” [ 38 ]. W ten sposób Sąd Najwyższy stanął na stanowisku nie tylko nieważności konfiskat dóbr za udział w powstaniu styczniowym, ale uczynił dalszy krok, uznając ukazy sekularyzacyjne, ogłoszone po 1864 r., za bezprawne.

W sprawie dóbr skonfiskowanych przez zaborców uczestnikom walk o niepodległość wypowiedział się Sejm. W ustawie z 18.3.1932 r. [ 39 ] ustalono, że właściciele takich dóbr mogą dochodzić swoich roszczeń w stosunku do nieruchomości znajdujących się w rękach związków samorządowych.

Niekiedy jednak orzeczenia Sądu Najwyższego były zaskakujące. Charakterystycznym przykładem może być sprawa własności pałacu biskupiego w Sejnach. Pałac ten został nabyty przez ministra spraw wewnętrznych 10.1.1876 r. na podstawie carskiego rozkazu, w celu ulokowania tam biskupa, konsystorza i archiwum diecezji rzymskokatolickiej. Zakupu dokonano z kwot asygnowanych na utrzymanie Kościoła katolickiego, a tytuł własności zapisano na Skarb Królestwa Polskiego. Pałac był od 1919 r. wydzierżawiany przez biskupa polskim władzom administracji ogólnej, które płaciły czynsz bez badania tytułu własności. W 1934 r. biskup łomżyński wystąpił do Sądu Okręgowego w Grodnie o zapisanie w księgach hipotecznych swojego tytułu własności. Sąd Okręgowy na posiedzeniu Wydziału Zamiejscowego w Suwałkach powództwo oddalił, co potwierdził następnie Sąd Apelacyjny w Wilnie. Na skutek skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd Apelacyjny w Wilnie w wyroku z 3.3.1938 r. uznał, że pałac jest własnością biskupa łomżyńskiego, powołując się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 10.11 – 9.12.1936 r. oraz w tej sprawie, w których stwierdzono, iż Skarb państwa rosyjskiego na mocy ukazu 1865 r. nie nabywał praw właściciela zabieranych majątków, lecz był ich zarządcą i działał jako negotiorum gestor Kościoła. Ukazy z 1864 i 1865 r. uznano za akty represji policyjnych przeciw Kościołowi i duchowieństwu [ 40 ]. Uzasadnienie wyroku było niezrozumiałe, ponieważ miało luźny związek ze stanem faktycznym. W tym przypadku nie ulegało wątpliwości, że właścicielem pałacu był skarb państwa, co oczywiście w niczym nie przesądzało ewentualnego przekazania go biskupowi łomżyńskiemu, zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem.

W toku przygotowywania projektu konkordatu sprawa dóbr pokościelnych była przedmiotem kilkakrotnej dyskusji. Ponieważ nie tylko te dobra, ale także znajdujące się w rękach Kościoła, miały być objęte reformą rolną, ustalono, że należy przywrócić Kościołowi własność tylko tych nieruchomości, które zostały skonfiskowane na skutek policyjnych represji. Wykaz takich dóbr miał być przygotowany przez Ministerstwo WRiOP i dołączony do konkordatu [ 41 ]. Ze względu na to, że Ministerstwo WRiOP nie mogło zebrać potrzebnych materiałów Rada Ministrów postanowiła zmienić tekst projektu. Jako podstawę do negocjacji przyjęto następujące zasady: Rzeczpospolita uznaje aktualny stan posiadania Kościoła katolickiego za prawny i zezwala na wpisanie tytułu własności w księgach hipotecznych na wniosek ordynariusza, poświadczony przez właściwą władzę państwową. Stolica Apostolska miała natomiast uznać, że przestały być własnością Kościoła wszystkie inne dobra kościelne, bez względu na to w czyich rękach się znalazły. Ostatecznie jednak w konkordacie zamieszczono inną dyspozycję: „Sprawa dóbr, których Kościół został pozbawiony przez Rosję, Austrię i Prusy, a które obecnie znajdują się w posiadaniu Państwa Polskiego, zostanie załatwiona przez układ późniejszy” (art. 24 pkt 3). Treść tego tekstu musiała nadal nasuwać wiele wątpliwości. Przede wszystkim użycie zwrotu: „dobra, których Kościół został pozbawiony” nie odpowiadało koncepcji Rady Ministrów, ponieważ w ten sposób nie ograniczono roszczeń o dobra pokościelne tylko do dóbr skonfiskowanych przez zaborców, na skutek represji politycznych. Ponadto otworzono Kościołowi możliwość dochodzenia swoich roszczeń w stosunku do nieruchomości, które znalazły się w rękach osób trzecich. Istotnym ograniczeniem tego przepisu stał się jednak pkt 2 w związku z punktem 1 art. 24 konkordatu, który odpowiadał projektowi Rady Ministrów. Państwo polskie wyraziło zgodę na uznanie prawa do nieruchomości posiadanych przez kościelne osoby prawne, ale wpisanie tych praw do ksiąg hipotecznych miało nastąpić na wniosek ordynariusza, poświadczony „przez właściwą władzę cywilną”. Komisja Papieska czyniła starania, aby na tej podstawie dokonano wpisów hipotecznych wszystkich nieruchomości posiadanych przez Kościół, minister WRiOP stwierdzał natomiast potrzebę badania tytułu prawnego posiadania [ 42 ]. Ponieważ na konferencjach przedstawicieli rządu i Komisji Papieskiej nie uzgodniono poglądów, minister skierował spór do rozstrzygnięcia na posiedzenie Rady Ministrów. Rada Ministrów nie podjęła tej sprawy na wniosek ministra sprawiedliwości A. Meysztowicza, natomiast premier J. Piłsudski przesądził, że wpis nieruchomości do ksiąg hipotecznych może nastąpić tylko na podstawie prawa własności, a nie posiadania [ 43 ]. 7.2.1928 r. zostało ogłoszone rozporządzenie Prezydenta RP o wpisywaniu do ksiąg hipotecznych praw własności polskich osób prawnych kościelnych i zakonnych [ 44 ]. W rozporządzeniu przewidywano, że „przez posiadanie nieruchomości lub innego prawa … rozumie się faktyczne władanie jawne i spokojne we własnym imieniu i w dobrej wierze, jakby się było właścicielem, o ile objęcie i wykonywanie tego władania miało miejsce za wiedzą i bez sprzeciwu poprzedniego właściciela” (art. 1 ustęp 2). Do dokonania wpisu potrzebna była deklaracja właściwego ordynariusza (art. 3), potwierdzona przez delegata rządu, który stwierdzał, czy przedstawione w deklaracji prawo było w posiadaniu osoby prawnej kościelnej lub zakonnej w dniu podpisania konkordatu 10.2.1925 r. (art. 6). Ministerstwo WRiOP ustaliło, że przeprowadzanie takiego postępowania nie jest konieczne w przypadku nieruchomości posiadanych przez państwo bez względu na to, czy były one wpisane do ksiąg hipotecznych [ 45 ].


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dobra martwej ręki w dawnej Polsce i dzisiaj
Zarząd majątkiem Kościoła w XX-leciu międzywojennym


 Przypisy:
[ 35 ] AAN, MWRiOP, 7213, s. 37-28 – orzeczenie z 2.6.1931 r., sygn. N.I, V 47/41.
[ 36 ] Orzeczenie z 26.1 – 9.2.1932 r., sygn. I C. 1229/31 – przedruk S. Łukomski, Konkordat, s. 405-408.
[ 37 ] Przegląd orzeczeń Sądu Najwyższego w tej sprawie zob. K. Dembski, Polonia Restituta, s. 178-179.
[ 38 ] Zob. przypis 36.
[ 39 ] Dz. U. RP nr 24, poz. 189.
[ 40 ] Teksty orzeczeń ogłoszono w Rozporządzeniach Urzędowych Kurii Biskupiej Łomżyńskiej, R. XI (1937), z. 7, nr 51 i R. XIII (1939), z. 7, nr 62.
[ 41 ] Teksty projektów zob. J. Wisłocki, Konkordat, s. 239 i n.
[ 42 ] Bp S. Łukomski w swoim tłumaczeniu konkordatu (zob. J. Wisłocki, Konkordat, s. 117-118, 173-174, 199), opublikowanym w 1934 r. ujawnił poglądy episkopatu na tę sprawę. W art. 24 pkt 1, gdy przedmiotem uznania przez państwo była własność nieruchomości Kościoła wpisana w księgach hipotecznych, zwrot les droits de propriété tłumaczył poprawnie na prawa własności. W punkcie 2 tegoż artykułu ustalono: Rzeczpospolita Polska zgadza się, aby wspomniane powyżej prawa własności, w razie gdyby nie były jeszcze wpisane do ksiąg hipotecznych … zostały do nich wpisane, a to na podstawie deklaracji właściwego ordynariusza, poświadczonej przez właściwą władzę cywilną. W tłumaczeniu bpa S. Łukomskiego tym razem zwrot les droits de propriété brzmiał własności zamiast prawa własności. S. Łukomski, Konkordat, s. 217.
[ 43 ] AAN, MWRiOP, 716, s. 39 – protokół z konferencji J. Piłsudskiego z bpem A. Szelążkiem z 12.1.1928 r.
[ 44 ] Dz. U. RP nr 16, poz. 120.
[ 45 ] AAN, MWRiOP, 367, k. 27 – interpretacja z 1925 r.

« Uposażenie Kościoła w XX-leciu   (Publikacja: 27-07-2008 Ostatnia zmiana: 21-10-2008)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Wisłocki
Ur. 1928, zm. 2008. W latach 1944-1945 działał w Armii Krajowej. W czerwcu 1956 aresztowany i przetrzymywany w Urzędzie Bezpieczeństwa. W 1948 ukończył szkołę średnią w Przemyślu. W 1952 ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Poznańskiego. W 1963 - doktorat nauk prawnych na podstawie rozprawy o rzemieślniczych cechach poznańskich w okresie przed wojnami szwedzkimi. Od 1978 jest doktorem habilitowanym, od 1983 profesorem nauk humanistycznych, a od 1995 - profesorem zwyczajnym. Od 1953 pracował w Archiwum Państwowym w Poznaniu na stanowisku kierownika pracowni mikrofilmowej. Później - od roku 1956 aż do 1988 - był pracownikiem naukowym Wydziału Prawa Uniwersytetu Poznańskiego, gdzie wypromował 250 magistrów i 12 doktorów. W 1982 został dyrektorem Biblioteki Kórnickiej PAN. Od 1987 kierował Zakładem Badań Narodowościowych PAN, w którym utworzył czasopismo "Sprawy Narodowościowe. Seria Nowa". W latach 1955-1992 był członkiem władz poznańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, a od 1972 do 1985 - głównym redaktorem wydawnictw Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

 Liczba tekstów na portalu: 10  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Konkordat polski z 1925 roku. Zagadnienia prawno-polityczne
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5981 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365