|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Analizy egzegetyczne NT
Modlitwa Pańska pod kontrolą [1] Autor tekstu: Krzysztof Sykta
1. Ojcze nasz, zmiłuj się nad nami, teologami
Nie tak dawno, z parę miesięcy temu, pewien szum medialny
wywołało oświadczenie episkopatu na temat koniecznych zmian w co niektórych
modlitwach, zmian, które zostały przedyskutowane i od razu wprowadzone życie.
Żywot zamieniono łonem, wodzenie niedopuszczaniem. Za niedługo okaże się, że
Jezus był kobietą. Jak widać kolegium biskupie długo i rozważnie całą rzecz
roztrząsało bo przecież już w latach sześćdziesiątych ks. K. Romaniuk — sprawca
całego zamieszania, nazwanego skromnie Biblią Tysiąclecia — pokusił się o własną wersję pacierza [ 1 ], w której
postanowił nieco odświeżyć boski wizerunek. Strach pomyśleć, co by się stało,
gdyby wtedy ktoś nakręcił „Dogmę".
Bogdan Motyl skomentował to tak: „(wreszcie!) postanowiono,
że wierni nie będą w modlitwie
wypowiadać słów kompromitujących boga…" Dlaczego „wreszcie"? Laik może
odnieść wrażenie, że przez wieki niezbyt rozwinięty kler coś kiepsko
przetłumaczył i teraz zasłaniając się staropolszczyzną próbuje poprawić
ewidentne błędy. Tak niestety nie jest, co należy stanowczo podkreślić. Poprzednie
tłumaczenie („i nie wódź nas na pokuszenie"), pomimo kilku drobnych
przekłamań, było o wiele bliższe prawdy od współczesnego bohomazu
(„i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie"), który to po prostu został wyssany z teologicznego palca, nie znajdując najmniejszego potwierdzenia w greckim
pierwowzorze.
2. Dwa schematy
Jak brzmi ten fragment w koine? Identycznie u Mateusza i Łukasza [ 2 ]:
kai m# eisenegk#s #mas eis peirasmon.
Co oznacza dosłownie:
> kai — i
> m# — nie
> eisenegk#s — wnoś
> #mas — nas
> eis peirasmon — na doświadczanie (wypróbowywanie).
Taki przekład może być dla niektórych zaskoczeniem.
Słowo „eisenegkein" zostało również użyte w Łk 5.18 i 19
przy próbie >wniesienia< sparaliżowanego do budynku, w którym to
przebywał pewien uzdrowiciel z sąsiedniej wioski.
W przypadku modlitwy pańskiej oznacza raczej „wprowadzanie":
„I nie prowadź nas w doświadczenia…" lub: „I nie wystawiaj
nas na próby…".
Widać więc wyraźnie, że to sam Bóg jest tym, który „wystawia
na próbę" swych wyznawców, jest tym, który decyduje o losie każdego człowieka. W wersji „poprawionej" Bóg zmienia się w dobrotliwego opiekuna, który pomaga
ludziom w walce z ich pokusami (pewnikiem z tymi drzemiącymi w ich spodniach), a te pochodzą oczywiście od samego Złego, stąd też kolejny wers BT poleca
rozpatrywać w aspekcie osobowym: i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie
ale nas zachowaj od 'złego'.
Warto przeczytać z parę razy powyższy urywek, gdyż został
tak zniekształcony, że stracił jakikolwiek sens: zachowywanie od złego nijak
się różni od ochrony przed pokuszeniem, więc skąd słówko „ale"?
Spójrzmy na tekst pierwotny: i nie prowadź nas w [złe] doświadczenia
ale wyrwij nas z [każdego czynu] złego.
Doświadczenia oznaczają właśnie 'czyny złych ludzi',
prześladowania i ucisk ze strony oprawców a więc rzeczy na porządku dziennym w czasach ewangelistów, (dokładna analiza tego słowa nieco później). Drugi zwrot
ma więc konkretne zahaczenie we frazie pierwszej:
"prosimy cię, odsuń od nas prześladowania
ale jeśli w nie wpadniemy, wyrwij nas z nich! Spraw byśmy
wyszli cało!".
Zwrot drugi stanowi jednocześnie zaprzeczenie pierwszego.
Obrazowo rzecz ujmując:
"nie wkładaj nas do paszczy lwa… ale raczej wyjmuj!"
Po twórczych zabiegach kilku księży otrzymujemy:
„spraw, byśmy nie ulegli lwom… ale uratuj nas przednimi!"
co ma sens i jakość formalną dopiero po kilku głębszych, że tak powiem,
zastanowieniach.
Mówiąc jeszcze inaczej, schemat pierwotny tej części
modlitwy jest następujący:
"zaniechaj czynności negatywnych wobec nas,
ale raczej podejmuj pozytywne".
Nowy schemat jest następujący:
"pomagaj nam grzeszącym,
ale nam pomagaj". W tym przypadku zdanie drugie nie jest zaprzeczeniem
pierwszego, ale jego powtórzeniem.
Podstawowy wniosek jaki się nasuwa jest taki, że całe odium
„grzechu" (niewłaściwego postępowania) zostało przerzucone z boga na człowieka.
Człowiek ulega pokusom, z którymi bóg pomaga mu walczyć… mamy więc do
czynienia ze zwykłym oszukaństwem, które przedkłada się nieuczonym owieczkom
jako konieczną modyfikację, ze względu na nieadekwatność fraz staropolskich,
które jakoby kiedyś znaczyć mogły coś innego niż znaczyły, tudzież pierwsi
tłumacze niezbyt byli rozgarniętymi.
3. Peirasmon — Jezus poddany próbom
Muszę przyznać, że bodźcem, który zmusił mnie do napisania
tego artykułu była wypowiedź B. Motyla, iż „pejrazmon" nie oznacza pokuszenia,
lecz raczej śledztwo.
Słowo to oznacza przykre doświadczanie, podstępne
wystawianie na próby, które może nas spotkać w trakcie śledztwa, ale nie musi,
nie oznacza śledztwa sensu stricte, jedynie jego aspekty.
Dwa podstawowe znaczenia, jakie spotykamy w NT:
1. doświadczanie podstępne i złośliwe, wystawianie
na próby, testowanie.
Jezus od pierwszych stron ewangelii zostaje „poddany
próbom", najpierw przez Oszczercę (diabła), później przez faryzeuszy i znawców
Prawa, którzy starają się go „przyłapać" na jakiejkolwiek pomyłce, by
zdyskwalifikować jako prawdziwego mesjasza.
Pejrazmon nie jest i nie może być tłumaczone jako
kuszenie, gdyż to posiada wymiar wynagrodzenia, podstępnego przekupstwa;
człowiek jest czymś kuszony, coś mu się obiecuje, po to, by go w istocie
wykorzystać. Taka sytuacja ma miejsce jedynie na pustkowiu, gdzie szatan,
nazwany „doświadczającym", obiecuje mu władzę nad całym światem za złożenie
pokłonu [ 3 ]. W dalszej części Jezusowi
nic się już nie obiecuje, jest poddawany próbom, bierze udział w słownych potyczkach i „zasadzkach", z których, jak na bohatera przystało, wyjść musi zawsze
zwycięsko (no może poza Nazaretem, gdzie zawodzą go jego umiejętności lecznicze i nie jest w stanie wykonać żadnego „mocarnego dzieła", ale scena ta ma inny
charakter, przesłanie i autora).
2. doświadczanie cierpienia, próba wiary.
Pejrazmon to przede wszystkim 'próbowanie',
„wypróbowywanie". Z przedrostkiem e- oznacza starania, próby, usiłowania (jak
np. w DzAp 9.26, 16.7, 24.6).
Uczniowie doświadczają prześladowań i cierpienia, ich wiara
jest testowana.
W Łk 8.13 czytamy:
A tymi na skale są ci, którzy, gdy usłyszą, z radością
przyjmują słowo. Ci korzenia nie mają, do czasu wierzą, a w czasie próby
odstępują.( kairw peirasmou)
Ten sam wers u Mk (4.17) i Mat (13.21) przedstawiony jest następująco:
...A gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie
dla słowa, wnet się gorszą [dosł. upadają, przewracają].
Doświadczenie ma więc wymiar prześladowania. Podobnie czytamy w Dziejach:
> w 5.9 i 15.10 słowo to użyte jest w znaczeniu
wystawiania na próbę (Dlaczego zmówiliście się, by wystawiać na próbę
Ducha Pańskiego?) [ 4 ]
> w 20.19 związane jest z prześladowaniami. Paweł stwierdza:
"I jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń
[prób], które na mnie przychodziły z powodu zasadzek Żydów…"
Pejrazmon ma więc wymiar próby [testu] wiary poprzez
cierpienie. W żadnym razie nie oznacza „śledztwa" w znaczeniu czynności
śledczych, mających na celu złapanie przestępcy.
Warto w tym miejscu wskazać na ważny ewangeliczny motyw,
który poprzez niewłaściwe tłumaczenie umyka uwadze: Jezus w drodze na mękę
zostaje poddany próbom, musi w pewnym sensie udowadniać stale swą mesjańską
godność, przechodzi szereg prób i testów.
Na samym początku swej drogi zostaje „wyrzucony" przez ducha
na pustkowie, gdzie oddany zostaje diabłu na przetestowanie. Później co jakiś
czas nagabywają go „wysłannicy diabła", faryzeusze i uczeni w piśmie. W końcu, w trakcie paschy, Jezus oświadcza swym uczniom: Łk 22.28. Wy zaś jesteście
tymi, którzy wytrwali przy mnie w moich doświadczeniach.[w
próbach, którym byłem poddany]". Klamra się zamyka.
Warto zwrócić uwagę na
fragmenty, w których Jezus takowym próbom zostaje poddany. Prawie wszystkie
należą do form wtórnych (quelle, m-quelle, mt), nie występujących w tekście
pierwotnym Marka. Jedynym miejscem w pra-Marku [ 5 ],
gdzie mowa jest o doświadczeniach, jest scena w Getsemani:
Mk 14.38. Czuwajcie i módlcie się, abyście nie
popadli w doświadczenia.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Czego dowodem VI wydanie Biblii Tysiąclecia (BT) z roku 1976, leżące na mym biurku… Starszych wydań nie sprawdzałem, trudno
mi więc określić na dzień dzisiejszy dokładną datę wprowadzenia zmian w ojcze
nasz, nie jest to w sumie problem najwyższej wagi. [ 2 ] Należy zaznaczyć, że całkowita identyczność dwóch
zbieżnych (synoptycznych) fraz jest rzeczą rzadko spotykaną i przeważnie
świadczy o bezmyślnym przepisywaniu z jednej ewangelii do drugiej przez
późniejszych redaktorów/kopistów. Przeważnie, ale nie zawsze. [ 3 ] Jak widać szatan, „władca tego świata", oferuje to, co do niego
należy. W rozumieniu [wczesnych?] chrześcijan świat jest domeną diabła, jest
jego królestwem, co widać szczególnie w tzw. gnostyckich listach Pawła (efezjan).
Szatan jest „bogiem tego świata", jest rex mundi. Śmieszne są więc modlitwy chrześcijańskich
zaklinaczy o urodzaj (parę dni później nadchodzi powódź lub susza) lub o pokój (wojna trwa
nadal) nie mówiąc już o mistrzostwach świata… Może więc, skoro to
szatan jest panem ziemi, chrześcijanie do niego powinni kierować swe modły?... [ 4 ] Można zauważyć zróżnicowanie pojęć w NT: w jednych
miejscach mamy do czynienia z duchem pochodzącym od boga (ojca), w innych z duchem pańskim,
duchem Chrystusa… por. np. Mt 10.20. „nie wy bowiem jesteście tymi, co mówią, lecz
Duch waszego Ojca, który mówi w was" w porównaniu do paralelnego
Łk 21.15. „Ja bowiem dam wam usta i mądrość,…" nie licząc bezpośrednich nawiązań. [ 5 ] Tekst dający się wyizolować
na podstawie ew. Łukasza, który cały materiał dodatkowy wkłada do tekstu bazowego w dwóch wstawkach. Jednocześnie można dowieść, że tekst bazowy nie został skrócony
przez Łukasza, lecz rozszerzony przez Marka, który na złączeniach działów wstawia
formy u Łukasza odmienne, rozbite i porozrzucane we wstawkach. Mateusz korzysta z dwóch źródeł duplikując i łącząc materiał markowy z „łukaszowym" (quelle). « Analizy egzegetyczne NT (Publikacja: 19-06-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 599 |
|