|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Wolność dysponowania życiem a prawo do godnej śmierci [2] Autorzy: Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek
Zezwolenia prawa w tym zakresie najczęściej wynikają stąd, że wymagania moralne zwykle przekraczają oczekiwania prawa, którego normy nie wymagają od ich adresatów doskonałości moralnej, ale zachowań pod względem etycznym mniej wygórowanych [ 9 ]. Z tego wynika dalej, że nie wszystko co jest sprzeczne z danym systemem etycznym, (nawet akceptowanym przez zdecydowaną większość) może i powinno być uznane za sprzeczne z normą prawną, a w szczególności za czyn prawnokarnie sankcjonowany.
Myśl tę znajdujemy także w tomistycznej koncepcji prawa, według której nie jest rolą prawa ludzkiego ani nakazywać wszelkich dobrych czynów, ani zakazywać wszelkich czynów złych. [ 10 ]
Powracając do wymiaru czysto etycznego zagadnienia zwrócić należy w tym miejscu uwagę, że współcześnie sam spór o świętość i wartość życia uległ widocznemu złagodzeniu i w istocie odnotować można daleko bardziej umiarkowane w tej mierze wypowiedzi.
W przemówieniu z 24.XI. 1957 roku w sprawie sztucznego utrzymywania pacjenta przy życiu – Papież Pius XII udzielił odpowiedzi na przedłożone przez Dra Bruno Haida – kierownika oddziału anestezji kliniki chirurgicznej w Innsbrucku trzy zagadnienia z zakresu moralności lekarskiej w przedmiocie tzw. reanimacji, zawierające pytania po pierwsze; o to czy istnieje prawo, a nawet i obowiązek posługiwania się nowoczesnymi aparatami sztucznego oddychania we wszystkich przypadkach, także w takich, które w przekonaniu lekarza uważane są za zupełnie beznadziejne ? Po drugie; czy lekarz ma prawo lub obowiązek odłączenia aparatury, gdy stan pacjenta nie ulega poprawie? Po trzecie; czy wolno rodzinie pacjenta nalegać na przerwanie zabiegów reanimacyjnych a lekarzowi zastosować się do jej woli?
Zdaniem Piusa XII – rozum przyrodzony i moralność chrześcijańska głoszą, że człowiek, któremu powierzone zostało staranie o życie i zdrowie bliźniego, ma prawo i obowiązek, w przypadku poważnej choroby podjęcia wszelkich środków koniecznych dla ich podtrzymania. Wymaga wszakże zastosowania tylko środków zwyczajnych (zależnych od okoliczności, osób miejsca, czasu i kultury), to znaczy środków nie obarczających żadnym nadmiernym ciężarem, ani siebie samego, ani kogokolwiek innego. Surowsze zobowiązania byłoby bowiem dla większości ludzi zbyt ciężkie i uczyniłoby zbyt trudnym zdobywanie wyższych i ważniejszych dóbr. Życie, zdrowie, cała doczesna aktywność są w rzeczy samej podporządkowane celom duchowym. W konsekwencji, jeśli się okaże, że próba reanimacji stanowi istotne dla rodziny obciążenie tak wielkie, że względy sumienia nie pozwalają rodzinie je narzucać, wolno nalegać, by lekarz przerwał swe próby, a lekarzowi wolno zastosować się do tej woli [ 11 ].
Stanowisko takie podejmuje i rozwija także papież Jan Paweł II w deklaracji papieskiej o przedłużaniu życia ludzkiego. W apostolskim nauczaniu czytamy – „Jest rzeczą godziwą przerwanie stosowania szczególnych środków i intensywnej terapii, jeśli rezultaty zawodzą pokładane w nich nadzieje. Podejmując jednak decyzje tego rodzaju, należy wziąć pod uwagę słuszne pragnienia chorego i jego rodziny, jak również opinie naprawdę kompetentnych lekarzy, którzy bez wątpienia potrafią ocenić lepiej niż ktoś inny, czy wkład urządzeń medycznych i pracy personelu jest nieproporcjonalnie duży w stosunku do przewidywanych rezultatów i czy stosowane metody przynoszą choremu cierpienia i udręki większe od korzyści, jakie można dzięki nim uzyskać.” [ 12 ]
Według wszakże wykładni samego Kościoła nie podjęcie lub przerwanie już podjętych prób tzw. uporczywej reanimacji nie stanowi eutanazji, a jest tylko pośrednią przyczyną ustania życia, do której należy stosować zasadę usprawiedliwionego przypadku („voluntariumin causa”) [ 13 ]. Przyjmuje się zatem , że w odróżnieniu od moralnie niedopuszczalnej „bezpośredniej eutanazji, która niezależnie od motywów i środków, polega na położeniu kresu życia osób upośledzonych, chorych lub umierających” (KKK 2278), odmowa „uporczywej terapii”, czyli „zaprzestanie zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów może być moralnie uprawnione, gdyż nie zamierza się w ten sposób zadawać śmierci, lecz przyjmuje się, że w tym przypadku nie można jej przeszkodzić” (KKK 2278).
W Encyklice „Evangelium Vitae” przez eutanazję w ścisłym i właściwym znaczeniu należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia (...) rezygnacja zaś ze środków nadzwyczajnych, niewspółmiernych do rezultatów lub zbyt uciążliwych dla samego chorego i dla jego rodziny — nie jest równoznaczna z samobójstwem lub eutanazją; wyraża raczej akceptację ludzkiej kondycji w obliczu umierania.” [ 14 ]
Tę właśnie akceptację ludzkiej kondycji w obliczu umierania odczytuję jako przejaw otwarcia się Kościoła wobec problemów egzystencjalnych, jako znaczącą modyfikację jego uprzednio fundamentalistycznego stanowiska w kwestii moralnej oceny niektórych form współuczestnictwa jednego człowieka w umieraniu drugiego człowieka.
Inna natomiast sprawa, że nie do końca jasne są dla mnie racje, na podstawie których Kościół rygorystycznie przeciwstawia, także pod względem etycznym, „eutanazję”, w tym także bierną — „zaniechaniu uporczywej terapii”, niewspółmiernej do rezultatów lub zbyt uciążliwej dla chorego lub jego rodziny.
Wprowadzając do magisterium Kościoła tak semantycznie subtelne, by nie powiedzieć wyrafinowane rozróżnienia i dystynkcje językowe, warto od razu zwrócić uwagę, że pojawiają się one także w rozważaniach etyki laickiej, łącząc się niekiedy z postulatem zrezygnowania z samego terminu eutanazji z uwagi na jego ujemne konotacje, jakie terminowi temu nadaje doktryna Kościoła, a także z powodu reminiscencji jakie budzi nazwa eutanazji propagandowo używana w Niemczech hitlerowskich dla usprawiedliwiania przymusowej akcji zabijania osób niepełnosprawnych lub rasowo małowartościowych.
Pozostawiając na uboczu analizę pojawiających się co raz częściej nowych znaczeń terminu eutanazji, nowych jej podziałów i semantycznych odcieni — zwrócić należy uwagę, że jednakową dbałość w rekomendowaniu nowych terminów, które mogły by zastąpić nazwę eutanazji wykazują zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy przyspieszania śmierci. Pierwsi, aby zdjąć moralne tabu z reform, które zmierzają do jej legalizacji. Drudzy, aby logicznie uzasadnić swoje stanowisko zdecydowanie przeciwne eutanazji czynnej, przy akceptacji wszakże innych jej form, które według nich po prostu eutanazją nie są, bądź nie powinny być tak nazywane.
W ten sposób poniekąd także dla zamazania czy ukrycia właściwego znaczenia czynności eutanatycznych w dyskusjach o pomocy w umieraniu coraz częściej pojawiają się eufemistyczne określenia o „godności w umieraniu” współczującym „uczestnictwie” czy „asyście” w dobrej śmierci”, o „nie przeszkadzaniu” bądź „nie przeciwstawianiu się spokojnemu zakończeniu życia.” [ 15 ]
W tym miejscu zaryzykuję wszakże twierdzenie, że przy całej metaforyce tych określeń — nikt w istocie nie może mieć jakichkolwiek złudzeń, że każde z tych nowych określeń służy jednakże opisywaniu nie czegoś innego, jak właśnie sytuacji, w których zawsze jeden człowiek zadaje bądź przyspiesza śmierć drugiego.
III
Inna sprawa, że gdy podejmowano badania nad eutanazją w poglądach społeczeństwa, w zależności od tego jakiej nazwy użyto na jej określenie — inaczej kształtował się rozkład odpowiedzi respondentów. W wynikach sondażu polskiego CBOS z 1999 roku, opartych na reprezentatywnej próbie losowo-adresowej dorosłych mieszkańców Polski [ 16 ] -na pytanie, czy prawo powinno zezwalać na prośbę nieuleczalnie chorego by lekarz skrócił mu życie dla uwolnienia go od niemożliwych do uśmierzenia cierpień – opinie Polaków na tak sformułowane pytanie okazały się niemal dokładnie podzielone; 42% respondentów odpowiedziało pozytywnie (13% zdecydowanie „tak,” 29% „raczej tak”), a 40% — negatywnie (19% zdecydowanie „nie,” 21% „raczej nie”) Natomiast , gdy w pytaniu użyto słowa „eutanazja” , już tylko 30% badanych twierdziło, że można ją usprawiedliwić – podczas gdy 43 % było zdania przeciwnego.
Jak można było oczekiwać, opinie na ten temat najbardziej różnicuje religijność badanych, mierzona deklarowaną częstością praktyk religijnych. Wśród osób niepraktykujących lub czyniących to jedynie okazjonalnie, kilka razy w roku, jest aż o 37 punktów procentowych więcej akceptujących pomoc w skróceniu życia niż wśród praktykujących kilka razy w tygodniu.
Widoczne są też różnice w ocenach, (choć niewielkie), powiązane z poziomem wykształcenia ankietowanych, z poglądami politycznymi, przynależnością do określonych grup społeczno-zawodowych, miejscem zamieszkania i wiekiem.
Badani z wykształceniem podstawowym wyraźnie rzadziej niż pozostali aprobują pomoc w skróceniu życia, a zarazem częściej oceniają takie postępowanie negatywnie.
Jednak równie często potępiają je respondenci z wykształceniem wyższym, najbardziej podzieleni w swych opiniach. Potępienie wiąże się też częściej z prawicowymi poglądami politycznymi niż z centrowymi czy lewicowymi (różnica 20 punktów procentowych) oraz z mieszkaniem na wsi, aprobata natomiast — z mieszkaniem w wielkich aglomeracjach. W grupach społeczno-zawodowych dezaprobata omawianego postępowania jest najczęstsza wśród emerytów i rolników, akceptacja zaś wśród robotników (niewykwalifikowanych i wykwalifikowanych).
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 9 ] co nie oznacza abyśmy bez zastrzeżeń podzielali pogląd G. Jelinka, że prawo karne jakoby sankcjonuje tylko najdrastyczniejsze przekroczenia porządku moralnego, a więc minimum jego wymagań. Por. szerzej o tym: A. Wąsek: Prawo karne — minimum moralności, Anales UMCS S.G vol. XXXI, 3/84 s.35 i n.). [ 10 ] Patrz; Summa Theologica la 2 ae qu. XCVI,art. II,III. [ 11 ] Acta Apostolicae Sedis (AAS) 49(1957) 1027 i n. cytowane za -. „Wiadomości Diecezjalne", Katowice 1-6/1959. [ 13 ] Patrz; cytowane już wcześniej Przemówienie Papieża Piusa XII w sprawie sztucznego utrzymania pacjenta przy życiu z 24.XI. 195, przyp. 9. [ 14 ] Patrz;Evangelium Vitae, s.65, por. także; J. Ratzinger: Nienaruszalność życia ludzkiego w świetle encykliki Evangelium vitae, L`Osservatore Romano, nr 5/ 1995, s. 4. [ 15 ] Por. o tym: M. Szeroczyńska: Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie. Studium prawno-porównawcze. Wyd. Universitas, Kraków 2004, s. 57 i n. [ 16 ] Patrz. „Aktualne problemy i wydarzenia” (110), 7-13 lipca 1999, opr. Wł. Derczyński. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 24-12-2008 Ostatnia zmiana: 27-12-2008)
Tomasz KaczmarekUr.1970 r. Dramatopisarz, doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Łódzkiego i Sorbony. Obecnie adiunkt na Filologii Romańskiej UŁ. Tłumacz z języka francuskiego i włoskiego. Autor artykułów z zakresu językoznawstwa, jak i poświęconych teatrowi i dramatowi europejskiemu XX-wieku. Jest laureatem I Ogólnopolskiego Konkursu na Polską Sztukę Współczesną zorganizowanego przez Stowarzyszenie DRAMA przy Teatrze Ateneum w Warszawie (2002). Od 2003 związany z "Laboratorium Dramatu" (prowadzonym przez Tadeusza Słobodzianka) przy Teatrze Narodowym. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 9 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Racjonalny ustawodawca wobec opinii społecznej a populizm penalny |
Tomasz Kaczmarek Inżynier elektryk z wykształcenia, pracuje jako informatyk. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Zainteresowania: literatura s-f i popularnonaukowa, informatyka, historia średniowiecza w Polsce. Mieszka w Legnicy. Numer GG: 2449621
Liczba tekstów na portalu: 10 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Racjonalizm kontra wiara. |
Tomasz KaczmarekCzołowy polski specjalista od prawa karnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Wrocławskiego, wieloletni kierownik Katedry Prawa Karnego Materialnego, członek Komisji Kodyfikacyjnej odpowiedzialnej za nowy Kodeks Karny (1997). W 2006 r., w 40-lecie pracy naukowej, wydano monumentalne "Rozważania o przestępstwie i karze" (ss.838) - antologię rozpraw naukowych T. Kaczmarka, jako jedyny tego rodzaju projekt w powojennym prawie polskim. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 10 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Społeczne niebezpieczeństwo czynu jako problem kodyfikacyjny |
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6271 |
|