|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Wolność dysponowania życiem a prawo do godnej śmierci [3] Autorzy: Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek
Na uwagę zasługuje prostoliniowa zależność między wiekiem ankietowanych a aprobatą pomocy w umieraniu — im młodsi respondenci, tym częściej uważają, że lekarz, który to czyni, postępuje dobrze (od 26% wśród najstarszych do 51% wśród najmłodszych).
(Komentując przed laty, występującą zależność miedzy wiekiem respondentów a rodzajem udzielonej odpowiedzi M. Szerer , nie bez ironii pisał, iż sam sceptycznie odnosi się do wyników takich ankiet, w których pozytywne odpowiedzi zazwyczaj udzielane bywają jeszcze przez zupełnie krzepkich respondentów. Nie jest dla mnie przekonywujące, kiedy jeszcze zupełnie zdrowi młodzi ludzie jednoznacznie rozstrzygają o tym, co dla nieuleczalnie cierpiących powinno być najlepsze) [ 17 ]. Jeśli już w tym miejscu jesteśmy przy sondażach i ankietach, dopowiedzieć należy, że różnie przedstawiają się wyniki w zależności jaką formę eutanazji mamy na myśli. W sytuacjach terminalnych stosunkowo najmniej kontrowersyjne okazało się odłączenie aparatury podtrzymującej życie pacjenta z uszkodzonym mózgiem, jeśli on sam wcześniej o to prosił. Ponad połowa ankietowanych (55%) zaakceptowałaby takie postępowanie, natomiast jedna trzecia (33%) uznałaby je za niedopuszczalne. Takie samo postępowanie, ale jedynie na prośbę rodziny nieprzytomnego pacjenta, zyskałoby aprobatę już tylko niespełna połowy badanych (49%) i spotkałoby się z potępieniem prawie dwóch piątych (39%). Spowodowanie bezbolesnego zakończenia życia, jeśli pacjent w takiej sytuacji, w pełni świadomie o to prosi, a nie może uczynić tego sam 45% uznało za dopuszczalne, a 43 było przeciwnego zdania. Za dopuszczalnością wspomaganego samobójstwa opowiedziało się 41%, a 48% uznało tę formę za niedopuszczalną .
Spośród 80% ankietowanych osób, które wyraziły pogląd, że lekarze powinni spełniać wolę terminalnie chorego i cierpiącego pacjenta bezbolesnego zakończenia jego życia dominuje powoływanie się na względy humanitarne. Zaskakująco często pojawia się też w wypowiedziach respondentów motyw cierpień osób bliskich umierającemu. Drugim najczęściej wymienianym uzasadnieniem było prawo człowieka do decydowania o swoim własnym życiu oraz prawo do godnej śmierci i uniknięcia cierpień nie do zniesienia, degradujących człowieka. Ankietowani, którzy uważali, że lekarze nie powinni spełniać woli terminalnie chorych, domagających się skrócenia ich cierpień, na ogół odwoływali się w swoich uzasadnieniach do ogólnej normy zakazującej zabijania kogokolwiek, zasad etyki lekarskiej lub przykazań religijnych.
W kwestii prawnej dopuszczalności eutanazji wśród ankietowanych przeważa pogląd, że prawo powinno w pewnych sytuacjach zezwalać na skrócenie życia pacjenta na jego prośbę. Co drugi badany (51%) opowiada się za prawną dopuszczalnością eutanazji w przypadku nieuleczalnie chorych, których cierpieniom nie można ulżyć, a ponad jedna trzecia (36%) jest temu przeciwna.
Warto przypomnieć, że w wielu krajach odsetki zwolenników zalegalizowania eutanazji (na prośbę chorego) są jeszcze wyższe niż w Polsce.
W Stanach Zjednoczonych Ameryki poparcie dla zalegalizowania eutanazji na prośbę pacjenta w ostatnich latach kształtuje się w granicach 68% do 75%, natomiast niższe jest dla legalizacji pomocy lekarza w popełnieniu przez pacjenta samobójstwa (45% do 61%) [ 18 ]. Zbliżony do polskich wynik badania opinii społecznej (53% za legalizacją) wystąpił w roku 1973 [ 19 ], od tego czasu aprobata legalizacji stale rosła.
W Wielkiej Brytanii poparcie dla zalegalizowania eutanazji wynosiło w roku 1995 — zależnie od okoliczności — od 42% w przypadku pacjenta nieuleczalnie chorego i cierpiącego, ale nie umierającego, do 80% w przypadku pacjenta nieuleczalnie chorego, cierpiącego i umierającego [ 20 ]. W Australii 78% ankietowanych w roku 1995 uważało, że lekarz powinien mieć prawo podać pacjentowi — na jego prośbę [ 21 ] — śmiertelną dawkę odpowiedniego środka, jeśli cierpiący jest nieuleczalnie chory.
IV
W tle ogólniejszej konstatacji, że także w Polsce oceny moralne eutanazji są daleko zróżnicowane, a stosunek społeczeństwa co do jej prawnej dopuszczalności jest niemalże dokładnie podzielony, z nieznaczną przewagą jej zwolenników — wyłania się pytanie, jakie należałoby przeto przyjąć prawne rozwiązania w tym zakresie.
Pogląd, że aksjologiczną miarą porządku prawnego w społeczeństwie, którego duchową kondycję wyznaczają różne systemy etyczne — powinny być reguły moralności dominującej, a więc wartości aprobowane przez większość społeczną, znajduje niewątpliwie swoje silne oparcie w tym co się nazywa zasadą demokratyzmu. [ 22 ] Sprawa nie wydaje się wszakże tak prosta, aby przyjąć można, że o „wartości” czy „słuszności” moralnej prawa może rozstrzygać arytmetyka, a więc także wynik sondażu czy referendum. Od akceptacji takiego założenia wiedzie nazbyt bliska już droga do zadekretowania supremacji jakiegoś jednego systemu etycznego. Budowanie zaś porządku prawnego ze stanowiska „jedynie słusznych” wartości — ma, historycznie rzecz biorąc, bardzo niedobre skojarzenia, zwłaszcza wtedy, gdy usiłowano je egzekwować za pomocą kary.
Zasadniczo odmienne stanowisko przyjmuje K. Buchała i A. Zoll. Zdaniem tych autorów — przepis art. 18 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Prawa Obywatelskich i Politycznych [ 23 ] — uzasadnia twierdzenie, że tam gdzie powstają różnice światopoglądowe i różnice w systemach etycznych — „prawo nie powinno nakazywać, szczególnie pod groźbą kary, zachowań sprzecznych z akceptowanym przez członków danej społeczności systemem etycznym.” [ 24 ]
Twierdzenie takie zdaje się wspierać się o błędne założenie, że można zbudować jednolity system prawny, a o taki zawsze chodzi, który chroniłby w jednakowy sposób przeciwstawne sobie wartości moralne. Z ogólnego twierdzenia autorów wynika natomiast, iż prawo nie powinno pod groźbą kary — przykładowo nakazywać eutanazji, gdy byłoby to sprzeczne z moralnością określonej grupy społecznej. Ale z tego wynika dalej, że prawo nie powinno również nakazywać zaniechania eutanazji, gdy jej dokonanie byłoby moralnie uzasadnione z punktu widzenia systemu etycznego innej grupy społecznej. Chcąc przeto respektować w jednakowym stopniu te dwa stanowiska moralne — prawo nie powinno ani nakazywać, ani zakazywać eutanazji, co w konsekwencji prowadziłoby do moralnej, aksjologicznej neutralizacji prawa.
W tym miejscu zakładamy, że w sferze zachowań, które w społeczeństwie nie są oceniane pod względem etycznym jednolicie, od ustawodawcy oczekiwać należy nie tyle moralnej neutralności, co przede wszystkim rozwiązań, które byłyby oparte na rozsądnym kompromisie, a który w prawno — karnej ochronie wartości moralnych, uwzględniałby działanie reguły i uzasadnionego wyjątku.
Z punktu widzenia takiego założenia, w charakterze już uwag końcowych, chciałbym podjąć, w tym miejscu zwięzłą z konieczności, bo limitowaną użyczonym mi czasem wystąpienia – próbę zasygnalizowania pewnych wątpliwości, jakie powstać mogą na tle przyjętych w polskim kodeksie karnym rozwiązań, odnoszących się do zagadnień pozostających na styku prawa do życia i prawa do godnej śmierci.
V
Gdybyśmy skupili swoją uwagę wyłącznie na sformułowaniu przepisu art.150 k.k. z łącznym uwzględnieniem norm sankcjonowanych, jakie wynikają z przepisów Rozdziału XIX kodeksu — przyjąć można by za uprawniony pogląd A. Zolla, że prawo karne zapewnia każdemu człowiekowi ochronę jego życia zarówno jako obiektywnej wartości, niezależnej od stosunku do niego dzierżyciela oraz także jego podmiotowego „prawa do życia.” [ 25 ]
Jeśli jednak ująć te przepisy, które określają przestępstwa przeciwko życiu przykładowo w ich relacji do przepisów, które określają reguły wyłączania odpowiedzialności karnej, to już stanowczy pogląd Autora, że „nie ma życia człowieka, które wyjęte byłoby spod ochrony prawnej, która jest niezależna od żadnych okoliczności, gdyż ochronie podlega każde życie i w każdym czasie, w tym także życie, którego w krótkiej perspektywie nie da się uratować” [ 26 ] - wydaje się być nie do końca uprawniony. Nie przekonuje mnie w każdym razie Autor, gdy dla uzasadnienia swojego stanowiska przyjmuje, że przykładowo odpieranie przez broniącego bezprawnego zamachu jest atakiem na dobro napastnika chronione prawem jako, że „odpieranie zamachu musi być realizacją znamion typu czynu zabronionego (...) zaś warunkiem koniecznym realizacji znamion jest zaatakowanie dobra prawnie chronionego, a więc życia, zdrowia, czci, mienia, nietykalności cielesnej napastnika.” [ 27 ] (podkr. moje TK).
Założenie autora, że ustawa zezwalając w ściśle określonych warunkach przykładowo na zabicie napastnika, jednocześnie chroni jego życia wydaje mi się być rozumowaniem niekoniecznie uprawnionym. Instytucja obrony koniecznej chroniąc w tym wypadku życie osoby napadniętej, tym samym pozbawia prawnej ochrony życie osoby napadającej w takim zakresie, w jakim jest to niezbędne dla odparcia jej bezprawnego zamachu.
Z tego punktu widzenia wydaje się, że rację, czy aksjologiczną podstawę dla prawnego zakazu eutanazji nie musi wcale stanowić fakt, że życie ludzkie jest wartością, która musi podlegać bezwzględnej ochronie, skoro w żadnym systemie prawnym — życie człowieka takiej bezwyjątkowej, absolutnej ochronie nie podlega. [ 28 ] W domyśle tego stwierdzenia zadać można za J. Fletcherem — retoryczne w istocie pytanie, dlaczego możemy w obronie własnej, a więc dla naszego dobra, zadać śmierć sprawcy bezprawnego zamachu — a nie możemy jej zadać dla dobra pacjenta wyzwalając go na jego prośbę od cierpień, w których nie możemy mu już ulżyć?
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 17 ] Patrz; M. Szerer: Skracanie nieznośnego życia, „Palestra" 1/75, s. 103- 108. [ 18 ] Zob. J.M.Benson, M.J.Herrmann: Right to Die or Right to Life?, „Public Perspective", June/July 1999, cyt. za W. Derczyńskim. [ 19 ] Zob. „The Gallup Poll Monthly", No 367, April 1996 , cyt. za W. Derczyńskim. [ 20 ] Zob. The British Social Attitudes, 13th Report, edited by Roger Jowell and others, Dartmouth, 1966, cyt. Za W.Derczyńskim. [ 21 ] Zob. The Bulletin of Roy Morgan Research Centre, 28 June 1995, cyt. za W. Derczyńskim. [ 22 ] tak, M. Cieślak: Polskie prawo karne ,Warszawa 1994, s. 27. [ 23 ] W myśl tego przepisu — „nikt nie będzie podlegał przymusowi, który stanowiłby zamach na jego wolność posiadania lub przyjmowania religii, albo przekonań według własnego wyboru.” [ 24 ] K. Buchała, A.Zoll: Polskie prawo karne, 1995, s .18. [ 25 ] A. Zoll: Kodeks karny cz. szczególna Komentarz do art. 117-277 k.k. praca zbior. pod red. A Zolla, Zakamycze 1999, ss. 212-213. [ 27 ] A. Zoll ( w) K. Buchała, A..Zoll: Kodeks karny, cz. ogólna. Komentarz do art.1-116 kk., Zakamycze 1998, s. 220. [ 28 ] tak, M. Szewczyk , op.cit., s. 189. Por. również R. Krajewski: Prawne kontrowersje ochrony życia człowieka, Studium z prawa polskiego i prawa kanonicznego, Płock 2004, zwłaszcza rozważania rozdz. II, Prawo do ochrony życia w kontekście obrony koniecznej, s. 45-70. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 24-12-2008 Ostatnia zmiana: 27-12-2008)
Tomasz KaczmarekUr.1970 r. Dramatopisarz, doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Łódzkiego i Sorbony. Obecnie adiunkt na Filologii Romańskiej UŁ. Tłumacz z języka francuskiego i włoskiego. Autor artykułów z zakresu językoznawstwa, jak i poświęconych teatrowi i dramatowi europejskiemu XX-wieku. Jest laureatem I Ogólnopolskiego Konkursu na Polską Sztukę Współczesną zorganizowanego przez Stowarzyszenie DRAMA przy Teatrze Ateneum w Warszawie (2002). Od 2003 związany z "Laboratorium Dramatu" (prowadzonym przez Tadeusza Słobodzianka) przy Teatrze Narodowym. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 9 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Racjonalny ustawodawca wobec opinii społecznej a populizm penalny |
Tomasz Kaczmarek Inżynier elektryk z wykształcenia, pracuje jako informatyk. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Zainteresowania: literatura s-f i popularnonaukowa, informatyka, historia średniowiecza w Polsce. Mieszka w Legnicy. Numer GG: 2449621
Liczba tekstów na portalu: 10 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Racjonalizm kontra wiara. |
Tomasz KaczmarekCzołowy polski specjalista od prawa karnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Wrocławskiego, wieloletni kierownik Katedry Prawa Karnego Materialnego, członek Komisji Kodyfikacyjnej odpowiedzialnej za nowy Kodeks Karny (1997). W 2006 r., w 40-lecie pracy naukowej, wydano monumentalne "Rozważania o przestępstwie i karze" (ss.838) - antologię rozpraw naukowych T. Kaczmarka, jako jedyny tego rodzaju projekt w powojennym prawie polskim. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 10 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Społeczne niebezpieczeństwo czynu jako problem kodyfikacyjny |
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6271 |
|