|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Gnostycyzm
Jezus z Babilonu Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Manicheizm to system religijny stworzony przez Manicheusza Babilończyka w III w. n.e. Mani wymieszał w jednym kociołku różne religie (gnostycyzm, zoroastryzm, buddyzm, chrześcijaństwo, mitraizm, dżinizm), dzięki czemu wyszedł mu produkt atrakcyjny dla wielu różnych kręgów kulturowych. Manicheizm funkcjonował w ten sposób, że upodabniał się do lokalnej religii, dzięki czemu jego wyznawcami mogli być jednocześnie chrześcijanie jak i zaratusztranie. Podobnie z pismami świętymi: trudno jest ustalić kanon pism manichejskich, gdyż manichejczycy posługiwali się świętymi tekstami innych religii dokonując ich reinterpretacji we własnym duchu. Mimo tego – a może właśnie przez to – był ostro prześladowany przez władców każdego prawie państwa w granice którego dotarł. Wyjątkiem było państwo Ujgurów (lud turecki żyjący w północno-zachodnich Chinach, obecnie jedna z uznanych mniejszości narodowych w Chinach), gdzie zgodnie współegzystowało nestoriańskie chrześcijaństwo, buddyzm oraz manicheizm, który w VIII i IX w. był religią dominującą. Drugim epizodem manicheizmu jako oficjalnej religii państwa był Kościół Bośniacki (od XIII do XV w.) – był to kościół manichejski w wydaniu bogomilskim.
Wolnomyślny religioznawca Salomon Reinach tak charakteryzował inicjatywę Manicheusza:
„Był wykształcony przez magów i przedstawił się, jako reformator zoroastryzmu, królowi Persji, Saporowi I (marzec 242 roku po Chrystusie). Źle przyjęty, odbył długie podróże dla pozyskania uczniów; mówił, że jest wysłannikiem Boga na podobieństwo Zoroastra, Buddy i Jezusa. Wróciwszy do Persji, nawrócił w niej brata królewskiego; ale duchowieństwo zoroastryjskie rzuciło płonące żagwie na niego, i w wieku lat 60 został ukrzyżowany i obdarty ze skóry. (...) Chrześcijanie przypisywali, co prawda, manichejczykom nikczemne obyczaje; ale, że są to kalumnie, natchnione nienawiścią teologiczną, dowodem jest, że św. Augustyn, który był manichejczykiem przez dziewięć lat, nie przyznaje się do żadnego występku, popełnionego wśród nich (...) W oczach manichejczyków prawdziwy Jezus był wysłańcem światła, ciało zaś jego, urodzenie i śmierć na krzyżu były tylko zwodniczymi pozorami. Odrzucali, jako mylną, znaczną część Ewangelii, ale przyjmowali i podziwiali przemowy i przypowieści Pana. Co do Starego Testamentu, potępiali go całkowicie. Mojżesz i prorocy byli diabłami. Bóg żydów był tylko księciem mroków.”
W przeciwieństwie do w zasadzie monistycznych systemów judaizmu, chrześcijaństwa czy islamu, gdzie władcą wszechświata jest Bóg, zaś szatan jest jak kwiatek u kożucha odwracający uwagę od odpowiedzialności Boga za zło, wobec którego nader często pojawia się podejrzenie, że nie jest żadnym konkurentem Boga, ile jego pomagierem – manicheizm wyróżnia się wyrazistym dualizmem – siły światła i ciemności pozostają między sobą w stanie konkurencji i napięcia już od prapoczątków. Manicheizm nie byłby religią, gdyby nie wyeliminował pierwiastka niepewności i nieprzewidywalności co do finału tego napięcia. Wiadomo więc, że jasność wygrać musi. Manicheizm radzi, by zawczasu opowiedzieć się po stronie zwycięzcy.
Streśćmy jednak mit manichejski, który na przestrzeni wieków tak wielu heretyków skusił swoim przesłaniem, a który z pewnością jest znacznie bardziej wyrafinowany niż mit prostego chrześcijaństwa.
Na początku był dualizm. Siły światła i ciemności pozostawały we wrogiej separacji od siebie. Król Świetlistego Raju (w tekstach irańskich jako Zurwan – Bóg-Czas) mieszka na symbolicznej Północy i składa się z 5 eonów: Rozum, Myśl, Wgląd, Namysł oraz Rozwaga. Na Południu mieści się Król Ciemności – Materia (hyle ) i jego 5 eonów: Dym, Żar, Gorący Wiatr, Woda i Mrok. Każdy eon ciemności zamieszkały jest przed demony rządzone przez archonta.
Przekreśleniem stanu pierwotnego jest atak jaki Ciemność przypuściła na Jasność, doprowadzając do zmieszania się obu zasad. W geście samoobrony Król Świetlistego Raju dokonuje trzech emanacji, które w jego imieniu będą bronić jasności przed ciemnością. Najpierw pojawia się Wielki Duch z którego wyłania się Matka żyjących, która z kolei rodzi praczłowieka (w wersji irańskiej noszącego imię Ormazd).
Praczłowiek dysponuje orężem Żywej Duszy na którą składa się 5 szat: ogień, wiatr, woda, światło, eter. Człowiek ulega jednak mocy ciemności, która tym samym bierze w jasyr Żywą Duszę.
Upadek człowieka nie był jednak porażką człowieka, ale elementem taktyki siły dobra – był on tylko przynętą, która miała służyć schwytaniu Materii.
Sposobem na odbicie praczłowieka jest druga emanacja z której wyłaniają się Umiłowany Istot Świetlistych, Wielki Budowniczy oraz Żywy Duch (w wersji perskiej określany jako Mitra). Ten ostatni dysponuje siłą 5 bogów (wśród nich Adamas-światło).
Odbicie dokonuje się przez budzące „wezwanie” i „odpowiedź” praczłowieka (razem tworzą Myśl Życia). Dzięki niemu Żywy Duch wybawia praczłowieka z łap Ciemnego. To prawybawienie jest jednocześnie wzorcem późniejszego wybawienia Adama i każdego innego człowieka. Aby wybawić Żywą Duszę praczłowieka Żywy Duch musiał stworzyć świat. Budulcem znanego nam uniwersum są archontowie, którzy w zależności od tego ile Żywej Duszy pożarli nadają się na materiał dla gwiazd, Nieba i Ziemi. Archontowie o największej ilości świetlistego pokarmu tworzą Słońce i Księżyc. Zauważmy, że świat w systemie manichejskim, nieco inaczej niż w gnostycyzmie, nie jest esencją zła, bo choć powstał z konieczności, to jednak jego tworzywem jest materia światła i ciemności.
Aby sfinalizować robotę synów Światła dokonuje się trzecia emanacja, która służy temu, aby stworzony kosmos wprawić w taki ruch, który będzie wyławiał zeń świetlne cząstki odfiltrowując cząstki ciemne. Ów system filtrowo-napędowy tworzy Bóg Królestwa Światłości z siedzibą na Słońcu. Jego świta to 12 córek – dziewic świetlistych, wyrażanych w zodiaku. Boski filtr składa się z trzech kół ognia, wody i wiatru. Cząstki światła wysysane są przez „kolumnę wspaniałości” zwaną też „doskonałym człowiekiem” (rekonstrukcja praczłowieka). Kolumna jest widoczna na niebie jako Droga Mleczna – po niej cząstki wstępują na Księżyc. Kiedy światłość załaduje Księżyc do jego pełni, zasoby są przekazywane na Słońce do Nowego Eonu zaprojektowanego przez Wielkiego Budowniczego. Przekazanie zasobów jasności Księżyca objawia się tym, co zwiemy fazą nowiu, po której znów zachodzi „ładowanie” Księżyca, który jak widać stanowi istotny element całego systemu.
Istotnym elementem destylacji z materii kosmicznej cząstek światłości jest odebranie archontom pobranego przez nich światła. Bóg ze Słońca pokazuje się już to jako dorodny chłopiec, już to jako ponętna dziewczyna. Archonci, jako lubieżniki, doznają w reakcji albo polucji albo poronienia. Ich nasienie pada na ziemię i rodzi świat roślin, wpada do morza i rodzi morskiego potwora – jakiegoś manichejskiego Lewiatana (pokonanego przez Adamasa-światło). Najbardziej drastycznym elementem tej mitologii jest wątek poronionych płodów, jakby żywcem wyjęty z koszmaru jakiegoś aktywisty pro-life: otóż poronione płody podnieconych archontów spadają na ziemię i przeistaczają się w demony, które pożerają kwiaty roślin. Z tej mieszanki – demonów i roślin – rodzi się świat zwierząt.
Słudzy ciemności nie zamierzają jednak bez walki oddać zagrabionych cząstek światła, które w całym stworzeniu są obecne – w demonach, zwierzętach, a najwięcej w roślinach. Demoniczny plan samoobrony zrodził się w głowach dwóch najbardziej rezolutnych demonów: Ashaqluna i jego partnerki Nebroel. Otóż pożarli oni inne demony, aby przejąć ich światło, po czym spłodzili męsko-żeński obraz słonecznego boga: pierwszych ludzi – Adama i Ewę. Zabieg ten skuteczniej miał uwięzić światło zebrane przez materię-ciemność, jednak generałowie jasnej strony mocy stwarzają Jezusa Świetlistego, który ma wyjaśnić potomkom Adama i Ewy po której stronie należy się opowiedzieć. Jezus-blask ma więc przekazać gnozę manichejską. Orężem Jezusa jest Świetlisty Rozum, który jest ojcem 12 „apostołów światła” (Set, Noe, Enosz, Henoch, Sem, Abraham, Budda, Aurentes, Zoroaster, Jezus, Paweł i Mani), dzięki którym gnoza trafia do całej ludzkości.
Jeśli odpowiednia liczba ludzi stanie się manichejczykami nastanie kres całego kosmicznego dramatu. Przybędzie wówczas Jezus jako król, będzie Sąd Ostateczny oraz okiełznanie materii w wyniku błogosławionej pożogi, która świętym ogniem „wyczyści” resztki zabrudzonej światłości. Materia zostanie wówczas uwięziona a odpowiednie moce czuwać będą, aby nikt więcej nie rozrabiał i aby nie było potrzeby tworzenia nowego kosmosu – jako systemu filtrująco-odsysającego światłości. Pierwotny dualizm zostanie poprawiony. Ciemnogród nie będzie już mógł rozrabiać.
Kiedy zawistni zoroastryjczycy odarli Maniego ze skóry, jego uczniowie poczęli się kłócić i tworzyć podsekty. Linią podziału była kwestia, czy w wyniku ostatecznego rozwiązania wszystkie cząstki światła zdołają powrócić do królestwa światłości czy też może niektóre są już tak zanieczyszczone, że stracone są dla królestwa niebieskiego. I w ten sposób wyłonił się mniej obiecujący protestantyzm manichejski.
Nie wiem, czy manichejski Wielki Budowniczy jest w jakimś stopniu spokrewniony z masońskim Wielkim Budownikiem Wszechświata, ale myślę, że na jakiś symboliczny pierwowzór nadawałby się z całą pewnością. Wszak jako architekt Nowego Eonu grzebiącego świat ciemności, stanowić może metaforę triumfu Światła i Nowego Porządku Świata, choć oczywiście inaczej już rozumianego niż w systemie manichejskim.
Jeśli chodzi o konsekwencje praktyczne manichejskiego systemu wierzeń, to zaowocowały one etyką ascetyczną. Wybrani nie mogli spożywać mięsa i wina, a także prokreować w nowe klatki świetlistej substancji. Nie mogli również zadawać cierpienia zwierzętom oraz niszczyć roślin, a także eksploatować natury poprzez pracę. Powinni za to poświęcać się krzewieniu wiary i kopiowaniu pism religijnych.
Wierni-słuchacze prowadzili życie świeckie i troszczyli się o utrzymanie wybranych. Mogli także uczestniczyć w manichejskich obrzędach mając nadzieję, że i oni zostaną dopuszczeni do kręgu electi . Św. Augustyn zaczynał swą karierę jako manichejczyk, ale nigdy nie wszedł do kręgu electi . Po 9 latach słuchania nauk o batalii światła stracił cierpliwość i nadzieje pokładane w systemie Manicheusza i przyłączył się do systemu papieży, w którym bardzo szybko awansował na „ojca kościoła” i pogromcę herezji.
« Gnostycyzm (Publikacja: 19-06-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6617 |
|