|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie
Agnostyk o duszy [3] Autor tekstu: Janusz Popowski
Ta grecka
myśl począwszy od VIII w. p.n.e. sączyła się zwolna do krajów basenu Morza
Śródziemnego inspirując przywódców religijnych i filozofów. Następowało to
przede wszystkim przy udziale kupców, żeglarzy i podróżników aż do IV w. p.n.e.
kiedy to Aleksander Wielki w swoich podbojach zapędził się aż do Egiptu
opanowując leżące po drodze kraje i zakładając wiele miast, a wśród nich
Aleksandrię w zachodniej części delty Nilu. Grecka kultura, sztuka, filozofiai
grecki język przestały się sączyć, a popłynęły szeroką rzeką, która przyniosła
też łódkę z platońskimi ideami. Przypomnijmy tu jednak, że Aleksander Macedoński
był uczniem Arystotelesa ze Stagiry (384-322 p.n.e.) — wielkiego antagonisty
Platona, przynajmniej w kwestii duszy.
Może się to wydać dziwne, bowiem Arystoteles wyszedł był ze szkoły
Platona i przez jakiś czas podzielał poglądy swego mistrza, później jednak
diametralnie je zmienił odrzucając platońską odrębność duszy i ciała, tworząc
dość złożoną i finezyjną teorię istnienia. Stagiryta przyjął założenie, że każdy
byt składa się z potencji i aktu a swoją koncepcję nazwał hylemorfizmem od
greckich słów hyle (materia) i morphe (forma). W tym ujęciu
materia jest substratem — potencją, bo posiada potencjalne możliwości różnych
sposobów istnienia, które są realizowane przez formę — akt. Forma nadaje materii
pewne właściwości i ani materia bez formy ani forma bez materii nie może
egzystować — dopiero razem stanowią byt. W przypadku materii ożywionej formą
byłby rodzaj duszy zależny od stopnia rozwoju, a więc rośliny miałyby duszę
wegetatywną zapewniającą wzrost i rozmnażanie, zwierzęta miałyby duszę
wegetatywną i zmysłową (ruch, odbiór wrażeń), natomiast człowiek posiadałby
duszę potrójną — wegetatywną, zmysłową i rozumną. Ta ostatnia dzieliłaby się
jeszcze na rozum bierny, stanowiący rodzaj magazynu czy biblioteki i rozum
czynny, zdolny do abstrakcji, dedukcji i najwyższych szczebli poznania. Tylko
rozum czynny jest nieśmiertelny i autonomiczny, a jego źródłem jest Bóg. Bardzo
istotne jest wyrażone w koncepcji Arystotelesa przekonanie, że ciało bez duszy
stanowi tylko zlepek związków organicznych bez znaczenia i tylko razem z duszą
tworzy ono pełnowartościową istotę ludzką.
Wymienione wyżej pomysły głoszone przez gigantów greckiej filozofii oraz liczne
koncepcje innych myślicieli nie mogły być nieznane wykształconym, jak się zdaje,
autorom Nowego Testamentu, jednak ani w Ewangeliach ani w Dziejach Apostolskich
czy Listach problem ten nie jest jednoznacznie poruszany. W całym Nowym
Testamencie słowo „dusza" występuje tylko 9 razy i to w znaczeniu „umysł" lub
„ośrodek uczuć" (Np. „dusza moja doznała lęku"), natomiast ponad 400 razy
spotykamy słowo „duch" — przeważnie jednak jest to Duch Święty lub zły duch,
nieczysty duch, choć można z niektórych innych związków frazeologicznych
wnioskować, że duch jest niekiedy synonimem duszy. Co do jej losów można tylko
pośrednie wnioski wyciągać z przypowieści i pojedynczych zdań wygłoszonych przez
Jezusa. Np. zdanie wypowiedziane przez Jezusa na krzyżu do jednego z łotrów:
„Dziś będziesz ze mną w raju" mogłoby świadczyć, że dusza natychmiast wędruje do
nieba nie czekając na sąd ostateczny, nie czekając na zmartwychwstanie ciała,
choć idea zmartwychwstania i sądu ostatecznego przewija się w Ewangeliach
wielokrotnie. Wskutek dwuznaczności i metaforyczności treści Nowego Testamentu
teologowie jeszcze przez długie wieki, mimo najdokładniejszych i najbardziej
wnikliwych analiz będą prezentować coraz to inne poglądy dotyczące losów duszy,
jej atrybutów, momentu jej stworzenia i momentu połączenia ludzkim ciałem.
Bogactwo myśli zawartych w Biblii, wprawdzie często niejednoznacznych, pełnych
symboliki i alegoryki zaowocowało trwającą od dwóch tysięcy lat dyskusją nad
właściwą interpretacją nie tylko spraw duszy ale też mnóstwa innych prawd wiary i dogmatów, których poprawność weryfikowały początkowo synody biskupów większych
miast północnej Afryki i Azji Mniejszej, a później wraz rosnącym znaczeniem
biskupa Rzymu, jego głos bywał dominujący, choć nie zawsze przyjmowany
bezkrytycznie.
Nie do
przecenienia jest także rola innych nurtów religijnych powstałych obok, lub w ramach chrześcijaństwa, lecz uznanych później za ruchy heretyckie. Najważniejsze z nich działające w pierwszych wiekach rozwoju chrześcijaństwa to gnostycyzm,
manicheizm, pelagianizm, pryscylianizm czy tertulianizm. Stały się one zaczynem
dla rozwoju teologii pobudzając do dyskusji, przemyśleń a wreszcie formułowania
kanonicznych rozstrzygnięć. Jednym z filarów chrześcijańskiej teologii
zwalczających skutecznie wymienione herezje był Afrykanin berberyjskiego
pochodzenia — Aureliusz Augustyn, (354-430 n.e.) bardziej znany obecnie jako św.
Augustyn. Sam początkowo należący do grupy manichejczyków utrzymujących, że
ciało człowieka jest produktem demona, ale dusza w nim zawarta stanowi cząstkę
Boga, „przejrzał w końcu na oczy", porzucił dawne poglądy i hulaszczy tryb
życia. Pod wpływem matki (św. Moniki) oddalił wieloletnią kochankę, a następnie
po dłuższym pobycie w Italii, został ochrzczony w Mediolanie przez tamtejszego
biskupa — św. Ambrożego. Dzięki wykształceniu i nieprzeciętnej inteligencji stał
się najwybitniejszym i najbardziej znanym filozofem chrześcijańskim swojej
epoki, w czym częściowo pomogło mu zapewne zdobycie stanowiska biskupa Hippony
─ miasta w północnej Afryce. Sprawom duszy poświęcił Augustyn wiele miejsca w swojej bogatej twórczości, a także w licznych listach skierowanych do kolegów
biskupów czy przywódców zwalczanych frakcji. Poglądy Augustyna na duszę były w znacznym stopniu wypadkową przekonań Platona i Arystotelesa. Podzielając
platońską ideę pewnej odrębności duszy od ciała i przypisując jej rolę właściwej
osoby ludzkiej, sprzeciwiał się jednocześnie traktowaniu ciała jako więzienia
duszy. Od Arystotelesa przejął przekonanie, że płód otrzymuje duszę rozumną po
wyraźnym ukształtowaniu, co w przypadku osobnika męskiego miało mieć miejsce 40
dnia od poczęcia, a osobnika żeńskiego dopiero 90 dnia. Wcześniej embrion
posiadałby duszę wegetatywną i zmysłową. Dusza według Augustyna była duchową
repliką ciała, a więc miała odpowiedniki wszystkich członków ciała i jego
narządów zmysłów, nie udało mu się jednak w zdecydowany sposób rozstrzygnąć
wątpliwości, czy ułomne, kalekie ciało ma również ułomną duszę.
Prawdziwym wyzwaniem dla św. Augustyna stał się jednak problem pochodzenia
duszy w aspekcie grzechu pierworodnego. Możliwość dziedziczenia grzechu
pierworodnego widział biskup Hippony tylko wówczas, gdy dusza dziecka byłaby
pochodną duszy rodziców, podczas gdy całkiem nowa dusza tworzona przez Boga
powinna być bezgrzeszna. Koncepcja powstawania duszy dziecka w wyniku
rozkrzewiania duszy rodziców nazywa się traducjanizmem lub generacjonizmem w odróżnieniu od kreacjonizmu, czyli bezpośredniego tworzenia każdej duszy przez
Stwórcę. Augustyn do końca życia wahał się między jednym i drugim stanowiskiem. W chwilach kiedy skłaniał się do idei każdorazowej kreacji duszy ex nihilio,
przyjmował możliwość przekazywania grzechu Adama i Ewy poprzez „najgorszy z możliwych" — grzech pożądliwości, towarzyszący procesowi zapłodnienia. Zapewne
dręczyła go jednak myśl o przypadkach, w których mogłoby dojść do zapłodnienia
bez owej zgubnej pożądliwości, np. za pośrednictwem pościeli zanieczyszczonej
nasieniem w wyniku nocnej polucji, lub w stanie alkoholowego upojenia. Powstałe w ten sposób dziecię nie byłoby grzechem pierworodnym obciążone, co stwarzałoby
nie lada problem teologiczny. Seksualna fobia Augustyna przewijała się w wielu
jego dziełach, często w kontekście niesłychanie upokarzających opinii o kobietach, ponieważ jednak nie jest to przedmiotem bieżących rozważań spuśćmy
litościwą zasłonę na ten wstydliwą obsesję wybitnego skądinąd filozofa, którego
twórczość stała się podstawą chrześcijańskiej teologii na następne 700 lat.
Traducjanizm, jednakże, został ostatecznie potępiony i uznany za heretycki przez
papieża Anastazego II w 498 roku a więc 68 lat po śmierci Augustyna. W podobnym
duchu wypowiadali się też inni papieże w późniejszych wiekach przyjmując, że
grzech pierworodny jest przekazywany z krwią matki i nasieniem ojca, natomiast
dusza jest każdorazowo stwarzana przez Boga z niczego. Jeśli w kontekście
przekazywania grzechu pierworodnego nie wymieniano komórki jajowej, wynikało to
wyłącznie z ubogiej wiedzy anatomicznej owych czasów, w których kobiecie
przypisywano wyłącznie rolę czegoś w rodzaju opakowania i podłoża na którym
złożone przez mężczyznę nasienie może się rozwijać.
Następnym potężnym filarem wspierającym do dnia dzisiejszego, wciąż
monumentalny, ale chyba już mocno zarysowany gmach chrześcijańskiej filozofii,
jest postać św. Tomasza z Akwinu urodzonego w 1224 r. Jego niezwykle głębokie
wykształcenie, a przy tym encyklopedyczny umysł predestynowały go do stworzenia
zwartego systemu filozoficznego,
któremu nadano nazwę tomizmu. Spuścizna literacka św. Tomasza z Akwinu jest
olbrzymia jak również zakres podejmowanych zagadnień i głębia ich wyjaśnień.
Wśród tematów którymi się zajmował nie mógł nie znaleźć się problem duszy. Św.
Tomasz będąc pod przemożnym wpływem dzieł Arystotelesa, których całość została
właśnie przetłumaczona na łacinę, przejął z niewielkimi tylko modyfikacjami jego
pogląd na ludzką istotę jako zespolenie duszy i ciała. Ciału przypisał funkcję
odżywiania, wzrostu i rozrodu, natomiast dusza była dawcą życia oraz ośrodkiem
doznań zmysłowych i rozumowych. Dotyczyło to jednak ciała w pełni
ukształtowanego, bowiem embrion rozwijający siępoczątkowo jak roślina posiadał
tylko duszę wegetatywną, która na dalszym etapie miała być zastępowana duszą
doskonalszą łączącą funkcje wegetatywne i sensoryczne, tak jak u zwierzęcia; z kolei i ta dusza ulegała unicestwieniu, a ukształtowany płód otrzymywał duszę
rozumną, specyficzną dla danego organizmu. W ten sposób arystotelesowski
hylemorfizm nobilitowany autorytetem Tomasza stał się i takim pozostał do chwili
obecnej, dogmatem katolickiej wiary potwierdzonym na soborze wiedeńskim w 1312
roku przy jednoczesnym uznaniu dualistycznej koncepcji ciała i duszy za herezję.
Jest
zrozumiałe, że dualizm, początkowo akceptowany przez wielu ojców kościoła, mógł
budzić poważne teologiczne i logiczne wątpliwości wynikające choćby z konfrontacji z rzeczywistością. Platońska dusza-sternik była według twórcy tej
koncepcji jedynym ośrodkiem decyzyjnym (bez udziału ciała-łodzi). Tymczasem dane
obserwacyjne wskazywały że ciało nie jest tylko biernym narzędziem we władzy
duszy, a jego stan w istotny sposób może modyfikować postępowanie ludzkiego
indywiduum. Takie zjawiska jak choroba, zmęczenie, wiek , mechaniczne
uszkodzenie głowy, i wszelkiego rodzaju zatrucia są bez wątpienia
przypadłościami ciała, które jak się okazuje mogły wpływać nie tylko na
konkretną decyzję, lecz potrafiły gruntownie zmienić osobowość, co w relacji
typu sternik-łódź nigdy nie mogło by mieć miejsca. Współczesne metody badawcze
dysponujące takim arsenałem środków jak leki psychotropowe czy bezpośrednie
stymulowanie określonych regionów mózgu za pomocą elektrod, w jeszcze większym
stopniu uwidaczniają co najmniej współsprawczą, jeśli nie wyłączną rolę ciała w sterowaniu ludzką istotą. Tomizm podbudowany Arystotelesem wyszedł naprzeciw tym
obiekcjom i podał rozwiązanie problemu, wystarczająco dobre, by na kilkaset
następnych lat stało się oficjalnym stanowiskiem Kościoła.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Doktryna, wierzenia, nauczanie (Publikacja: 11-02-2010 Ostatnia zmiana: 12-02-2010)
Janusz Popowski Biolog, specjalność biologia molekularna i genetyka. Od dwóch lat na emeryturze, poprzednio - wieloletni pracownik Uniwersytetu Warszawskiego. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7136 |
|