Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.923 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe."
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie

Agnostyk o duszy [1]
Autor tekstu:

Dywagacje wstępne

Na początek spróbujmy podać definicję duszy, choć to nie łatwe zadanie, bo przecież jest ona jak migoczący w słońcu feerią barw egzotyczny motyl, który jeśli nie spocznie chociaż na moment na jednym z kwiatów — nie pozwoli nam dostrzec wzoru swoich skrzydeł. Tak i słowo „dusza" mieni się setkami znaczeń, bogactwem odcieni, niuansami filozoficznymi, religijnymi a wreszcie zasiedliwszy tak rozległe nisze jak język potoczny, poezja, czy psychologia, znalazła dusza zastosowanie w niezliczonych metaforach i symbolach. Dla praktycznych celów tego artykułu postąpimy okrutnie i przyszpilimy tego wyjątkowego motyla, aby mu się przyjrzeć tylko pod jednym kątem. Naszego motyla nazwiemy duszą metafizyczną, a więc nieśmiertelnym autonomicznym bytem, realnie istniejącą esencją osobowości człowieka, zdolną do przetrwania, mimo zakończenia życiowej aktywności ciała. Jakakolwiek dokładniejsza charakterystyka duszy w tym momencie narzucałaby przedwcześnie określony pogląd, gdy tymczasem podane wyżej określenie może mieć zastosowanie do większości znanych koncepcji duszy.

Od najdawniejszych czasów, we wszystkich prawie kulturach rozpatrywano możliwość istnienia w ludzkiej istocie trwałego, niezniszczalnego pierwiastka, który byłby zdolny do dalszego istnienia, mimo śmierci cielesnej powłoki. Te pradawne przemyślenia przekazywane z pokolenia na pokolenie w postaci rozproszonych legend, wierzeń, a wreszcie złożonych i uporządkowanych systemów religijnych, z chwilą powstania pisma znalazły swoje odbicie w świętych księgach, dziełach filozoficznych, a także literackich. Tak wielka jest liczba publikacji poświęconych temu zagadnieniu od czasów starożytnych do chwili obecnej, że mogłyby one zapełnić niezliczone półki benedyktyńskiej biblioteki, stanowiącej tło mrocznej powieści Umberto Eco — „Imię Róży".

Prawie wszystkie dzieła poświęcone duszy mają jedną wspólną cechę, a mianowicie tę, że źródłem ich są czyste spekulacje i przemyślenia (żeby nie powiedzieć - zmyślenia), nie poparte najmniejszymi dowodami. Co prawda, dla osób głęboko wierzących, owych dowodów dostarczają pewne święte księgi uznawane za pisma objawione. Abstrahując w tym momencie od wiarygodności tego ostatniego źródła, warto zauważyć, że woda z niego czerpana bywa często tak mętna, że pływające w niej idee są niewyraźne jak cienie w platońskiej jaskini [ 1 ], co daje szerokie pole do popisu dla fantazji interpretatorów.

Niezależnie od tego czy autorzy kolejnych rozpraw rozpoczynali swoje dzieła od przeczytania osiągnięć wcześniejszych myślicieli, a następnie poddawali je krytycznej analizie, czy też dobywali wiedzę z głębi swego umysłu nie skażonego pracami poprzedników - końcowy rezultat był zawsze, pośrednio czy bezpośrednio, skutkiem radosnej kreatywności autorów. Zbudowane w ten sposób konstrukcje mogły zyskiwać statut niewzruszonych prawd i pewników, zwłaszcza wówczas, gdy nie były sprzeczne z obowiązującą doktryną religijną, gdy ją wzbogacały i harmonijnie współbrzmiały z dotychczasowymi dogmatami i były zgodne z oczekiwaniami i nadziejami, jakie można było żywić wobec nieubłaganego zjawiska przemijania.

Bardzo krótki kurs teorii poznania.

Wracając do problemu wartości i wiarygodności pozyskanej w ten sposób „wiedzy" należy sięgnąć do teorii poznania, która analizując źródła informacji o otaczającym świecie, grupuje je w kilka bardzo ogólnych kategorii.

1) Doświadczenia zmysłowe (wchodzą w to również dane uzyskane z pomocą przyrządów i eksperymentów),
2) Autorytety — ludzie lub media, o uznanej wiedzy i wiarygodności,

3) Rozumowanie — logiczny ciąg zdań prowadzących do ustalenia jakiejś prawdy ( np. dowody matematyczne),
4) Intuicja (przeczucie lub przekonanie pojawiające się bez udziału żadnego określonego czynnika informującego).

Pierwsze trzy źródła są prawie zawsze weryfikowalne — istnieje możliwość sprawdzenia informacji i jej zgodności z rzeczywistością. Z kolei, intuicja, czyli bezpodstawnie żywione przeświadczenie, że jest tak a nie inaczej czasami jest sprawdzalna ale najczęściej nie. Jeśli na przykład ktoś tknięty przeczuciem powie: „ Wuj Anatol nie żyje" — prawdę lub fałsz tego twierdzenia można zazwyczaj potwierdzić, powiedzmy, wykonując telefon do wspomnianego wuja lub jego rodziny. Natomiast kiedy usłyszymy stanowcze stwierdzenie: „W niebie przebywa 40 miliardów aniołów" — nie możemy przyjąć tego zdania za prawdziwe, jakkolwiek nie możemy również uznać go za fałsz — jest ono po prostu nieweryfikowalne, a także według terminu stosowanego obecnie w nauce — nie falsyfikowalne [ 2 ]

Do intuicyjnych źródeł informacji zalicza się również wspomniane wyżej objawienie, choć jest ono traktowane przez Kościół Katolicki (i większość innych kościołów) jako coś odrębnego i wyjątkowego o bezdyskusyjnej wiarygodności — (pogląd upowszechniony przez św. Augustyna — 354-430 n.e.) . Objawienie — to informacja przekazana człowiekowi bezpośrednio przez Boga lub jego wysłannika. Może ona mieć postać wizji, myśli lub głosu dyktującego słowa, które nawiedzony przelewa na papier lub rozpowszechnia je w inny sposób. Treść objawienia, zwłaszcza jeśli dotyczy zjawisk nadprzyrodzonych, jest przeważnie niesprawdzalna, a często sprzeczna z „objawieniami" innych nawiedzonych, co może osłabiać zaufanie do głoszonych tą drogą prawd. Gwoli ścisłości trzeba przyznać, że osoby opisujące pewne wydarzenia, lub wygłaszające jakieś przekonania, najczęściej nie mają pretensji do uznania swych dzieł za objawione, natomiast za takie właśnie zostają one uznane przez odbiorców, niekiedy zaraz po ich wygłoszeniu czy opublikowaniu, a niekiedy po wielu wiekach, w zależności od właściwego klimatu i zapotrzebowania misyjnego czy politycznego. Na domiar złego, większość specjalistów od starożytnych pism potwierdza fakt, że wiele z nich, jak na przykład Ewangelie i inne wczesnochrześcijańskie teksty uznane za produkt objawienia — od czasu swego powstania były poddawane licznym celowym zabiegom takim jak usuwanie pewnych fragmentów, uzupełnianie o nowe anegdoty, cuda i wydarzenia czy wkładanie w usta Jezusa i Apostołów słów, których w rzeczywistości nigdy nie wypowiedzieli. Proceder ten został przyhamowany po ostatecznym zatwierdzeniu 27 ksiąg i włączeniu ich do kanonu pod wspólną nazwą Nowy Testament, choć nadal dodatkowym źródłem przeinaczeń były nie zawsze wierne tłumaczenia oraz mimowolne błędy popełniane przy kopiowaniu tekstów. Nawet jeśli, przy maksimum dobrej woli, przyjmiemy punkt widzenia, że oryginalne teksty ewangeliczne powstały jako rezultat objawienia czyli iluminacji (termin stosowany przez św. Augustyna), to w chwili obecnej przedstawiają one patchwork złożony z fragmentów o dość niepewnej proweniencji i wiarygodności. Zatem, aby nadal przyznawać Ewangeliom statut „twardych dowodów" pozostaje mieć nadzieję, że także we wszystkich później dokonanych „ulepszeniach" sam Duch Święty maczał palce, a przynajmniej pióro w inkauście.

Te kąśliwe uwagi o objawieniu mogą być odebrane jako bluźnierstwo, lub co najmniej przejaw laickiej niekompetencji, wobec faktu, że Kościół przecież uwzględnia różnice pomiędzy treściami poszczególnych ksiąg włączonych do biblijnego kanonu, traktując objawienie jako powolny, trwający przez wieki proces dochodzenia do prawdy przy udziale kolejnych promyczków tajemnej wiedzy rozświetlających umysły ich autorów. Nie zmienia to faktu, że nie potrafimy powiedzieć, które prawdy wiary, relacje z wydarzeń czy cytowane kazania i przypowieści są istotnie wynikiem iluminacji, a które tylko wyrazem ludzkiej inwencji, przykładem literackiej fikcji , która nazbyt często wypełnia karty świętych, a także — przyznajmy to — i nie-świętych ksiąg.

Czy duszę można zważyć?

Dochodzenie do prawdy drogą abstrakcyjnego myślenia, a nie za pomocą metod badawczych, było uważane przez wielu filozofów za jedynie słuszną drogę do poznawania rzeczywistości. Najwybitniejszy przedstawiciel tego nurtu, Platon (427-347 p.n.e.), głosząc niedoskonałość ludzkich zmysłów i ich nieskuteczność w poznawaniu prawdy jednocześnie przyznawał duszy najwyższą zdolność poznawczą dzięki wrodzonej, a priori wbudowanej wiedzy, do której docieranie odbywać się miało w procesie myślowym, na drodze jakby przypominania sobie owej zagnieżdżonej informacji. Inni jednak, jak choćby Arystoteles ze Stagiry, rozwijali pogląd o podstawowej roli metod empirycznych — w każdym razie w odniesieniu do badań przyrodoznawczych. W okresie średniowiecza, mimo rezerwy z jaką podchodzono do obserwacyjnych i doświadczalnych metod badania rzeczywistości oraz smutnego losu wielu śmiałków i badaczy, którzy wykorzystując własne obserwacje odważyli się głosić poglądy odmienne od oficjalnie przyjętych, lub choćby minimalnie różniących się od literalnie rozumianych „prawd" biblijnych, następował ciągły, choć powolny rozwój nauki aż do wybuchowego niemal rozkwitu nauk doświadczalnych w XVIII wieku i wykładniczego ich przyspieszenia w wiekach następnych. Próby eksperymentalnego podejścia nie ominęły także problemu duszy. Na przełomie XIX i XX stulecia amerykański lekarz Duncan MacDougall przeprowadził serię eksperymentów mających na celu, ni mniej ni więcej, tylko zważenie duszy. Rusztowanie przymocowane do odpowiednio czułej wagi pozwalało umieścić na nim łóżko z umierającym pacjentem. Pomiar masy przeprowadzano przed śmiercią i zaraz po ustaleniu zgonu. We wszystkich 6 badanych przypadkach umierający tracili na wadze od kilkunastu do kilkudziesięciu gramów — średnio 21 gramów. Kontrolny eksperyment był przeprowadzony na psach, u których nie stwierdzono ubytku masy ciała z chwilą śmierci, co okazało się być zgodne z przekonaniem, że zwierzęta nie mają duszy. Wyniki tego niesamowitego i w zamyśle dość naiwnego doświadczenia zostały opublikowane w „New York Times" w 1907 roku. Z dzisiejszej perspektywy próba racjonalnej analizy wyników na podstawie prasowej notatki nie jest łatwa. Trudno ustalić, czy nie zostały popełnione jakieś błędy metodyczne, tym bardziej że warunki doświadczenia zostały opisane w sposób dość ogólnikowy. Np. nie podano czasu jaki upłynął między kolejnymi odczytami wagi.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czy nauka jest oparta na wierze?
Apostoł Piotr o celibacie

 Zobacz komentarze (14)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Przedstawiona przez Platona jaskinia, na której ścianach widoczne są cienie rzucane przez ludzi i zwierzęta przechodzące przed płonącym ogniskiem — metafora nieporadności naszych zmysłów w rozpoznawaniu rzeczywistości.
[ 2 ] Falsyfikacja — metoda oceny prawdziwości hipotez stworzona przez austriackiego filozofa Karla Poppera, przebiegająca wg schematu: hipoteza implikuje jakieś zdarzenia, a zdarzenie to nie zachodzi to hipoteza jest fałszywa. Hipoteza jest niefalsyfikowalna — jeśli nie implikuje żadnego zdarzenia.

« Doktryna, wierzenia, nauczanie   (Publikacja: 11-02-2010 Ostatnia zmiana: 12-02-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Janusz Popowski
Biolog, specjalność biologia molekularna i genetyka. Od dwóch lat na emeryturze, poprzednio - wieloletni pracownik Uniwersytetu Warszawskiego.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7136 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365