Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.728 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Musi być im ciężko... Tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet.
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo

Pelagianizm króla Artura i ateizm Lancelota [2]
Autor tekstu:

W jednej ze swoich ateistycznych kwestii, kiedy Artur smęci znów o Bogu, mówi doń: „- Ty i ten twój Bóg, drażnisz mnie już". Kiedy odkrywają zamurowanych żywcem ku chwale Boga, rzuca: „- Robota twojego Boga. Czy tak odpowiada na twoje modlitwy?" Do Guinevere: „- Nie wierzę w niebo, żyję w piekle tutaj". Innym razem, kiedy Artur w samotności rozmawia z Bogiem, Lancelot nakrywa go i mówi: „- Dlaczego zawsze rozmawiasz z Bogiem a nie ze mną?". Artur: „- Moja wiara jest tym, co mnie chroni, Lancelocie, dlaczego szydzisz z tego?" W odpowiedzi Lancelot wypowiada swe najlepsze zdanie: „- Nie lubię niczego, co sprawia, że człowiek pada na kolana". Trzeba jednak przyznać, że pelagiańskie chrześcijaństwo Artura ukazane jest w jaśniejszych barwach niż sceptyczny ateizm Lancelota. Artur odpowiada na zaczepki Lancelota: „- Bez wiary i przekonań kim jesteśmy?" Lancelot ukazuje jednak próżność jego wiary i sprawy: „- Walczysz o świat, który nigdy nie będzie istniał". Rzym przez Artura postrzegany jest jako miejsce idealne: uporządkowane, cywilizowane, zaawansowane technicznie, skupiające najlepsze siły ukierunkowane na to, aby mogły wyzwolić ludzkość . Ten Rzym, pełen wiary w człowieka i równości miał być Rzymem pelagiańskim. Wkrótce okazuje się jednak, że Lancelot miał, niestety, rację. Zwyciężył bowiem Rzym ponury, nietolerancyjny i okrutny.

Inni Sarmaci podobnież znajdywali przyjemność w bluźnierstwie i kpieniu z chrześcijańskich mnichów. Po pierwszej potyczce z Piktami, kiedy arturianie ratują wojska św. Germanusa, biskupa, który zresztą sam jest ukazany z mieczem dzielnie siekącym pogan, Gawain mówi do przerażonego mnicha klepiącego łacińskie modlitwy: „- Oszczędź sobie modłów, twój Bóg tu nie mieszka", zaś Bors (w tej roli niezrównany Ray Winstone, znany z Robin Hooda, gdzie wcielił się w rolę Szkarłatnego Willa — obie postaci są zresztą bardzo podobne) chwilę później parodiuje modlitwy mnicha.

Nie tylko w kpinach Sarmatów chrześcijaństwo panujące ukazane jest w negatywnych barwach. Zastosowano też podobny zabieg, jak w Agorze, gdzie główny chrześcijanin - biskup Cyryl, wystylizowany jest na postać diaboliczną. W Królu Arturze głównym przedstawicielem Kościoła jest biskup Germanus, który bardzo przypomina swoją diaboliczną stylizacją Cyryla. Obaj zresztą zostali przez Kościół uznani za „świętych". Historyczny św. German z Auxerre (378-448) z nominacji papieża Celestyna I pełnił funkcję legata papieskiego w Brytanii. Ukazany jest jako przywiązany do hierarchii kunktator. Jego asystent w czasie pierwszego spotkania biskupa z arturianami stara się ustalić ceremoniał rozpoczęcia spotkania — tak, aby jego pan zasiadł ostatni na naczelnym miejscu. Gospodarz Artura wyjaśnia: „Twój pan może usadzić swe święte dupsko, gdziekolwiek zechce". Po wejściu do sali okazuje się, że stół jest okrągły i biskup ma problem z zajęciem naczelnego miejsca. „- Okrągły stół, co to za diabelski pomysł?"

Jak wspomniałem, Excalibur to film, gdzie magia przeplata się z chrześcijaństwem (choć Merlin humanizuje samo chrześcijaństwo mówiąc o konieczności swojego odsunięcia się w cień: „Dawni bogowie odeszli, czas ludzi nastał"). Artur sprawuje „sądy boże", wierząc, że zwycięstwo mieczem to znak od Boga, po której stronie jest prawda. Ceremonia zaślubin Artura i Guinevere prowadzona jest w obrządku chrześcijańskim, pod wielką podobizną Jezusa. W nowym wydaniu ślub prowadzony jest przez Merlina w obrządku piktyjskim (celtycki politeizm). Sam Merlin nie jest przy tym żadnym czarnoksiężnikiem, choć bywa przez niektórych nazywany „czarnoksiężnikiem" (może dla swego mrocznego charakteru lub ponadprzeciętnych umiejętności?).

Excalibur zawiera poza tym prymitywną i naiwną wizję społeczeństwa i jego poprawy. Lud jest bezwolnym stadem, całkowicie zależnym od władcy, który z kolei zależny jest całkowicie od cudownego miecza i cudownego kielicha. Kiedy król traci swój miecz i opada z sił, całą jego krainę dopada nędza (podczas kiedy wcześniej wszystko mlekiem i miodem płynęło). I wtedy pojawia się hasło: tylko Graal może nas wybawić i uleczyć, czyli innymi słowy: tylko cud nam pomoże. Król Artur niesie zgoła inne przesłanie: jedynie nasz wysiłek może nas zbawić - wielokrotnie powtarzane hasło. Artur jest wybitny, jego rycerze niezrównani (choć giną jeden po drugim w kolejnych eskapadach), jednak ludzie nie są stadem, samoorganizują się.

Król Artur jest dziełem na cześć wolności i sprawczości człowieka. Przy Okrągłym Stole rycerze piją za wolność — ich główny cel.

W Excaliburze głównym czarnym charakterem jest czarodziejka Morgana. W Królu Arturze — przywódca Sasów, Cedrik. Sasi ukazani są jako bezwzględni barbarzyńcy, wybijający w pień całe osady. A jednak, moim zdaniem, postać Cedrika nie ma sobie równej w filmie. Wcielił się weń znany szwedzki aktor Stellan Skarsgård, któremu udało się wykreować sugestywną rolę znudzonego barbarzyńcy. Sasi jednak zdają się nawiązywać do hitlerowskich Niemiec. Scenarzyści uczynili z Cedrika protagonistę eugeniki i rasizmu, kiedy zakazuje on gwałcić kobiety brytyjskie: „- Nie krzyżujemy się z tymi ludźmi. Jak myślisz, jakie potomstwo by to przyniosło? Słabi ludzie, pół ludzie. Nie pozwolę, by nasza saksońska krew była rozwodniona przez krzyżowanie się z nimi".

Wątki pelagiańskie

Tylko jeden raz w całym filmie Artura określa się heretykiem — kiedy lituje się nad uwięzionymi poganami, skazanymi na poświęcenie Bogu („- W Rzymie odpowiesz za tę herezję!"). Prawdziwą jednak herezją Artoriusa był zaangażowany pelagianizm.

Pelagianizm to doktryna heretycka, która wzięła swe imię od Pelagiusza z Brytanii. Według pelagian grzech pierworodny nie miał wpływu na naturę człowieka (która, jako stworzona przez Boga, pozostała boska), a człowiek — dzięki swej wolnej woli — jest w stanie samodzielnie odróżnić dobro od zła, bez boskiej pomocy. Zgodnie z twierdzeniami Pelagiusza grzech popełniony przez Adama był jedynie „złym przykładem" i nie został „odziedziczony" przez ludzi. Podobnie widział pelagianizm rolę Jezusa Chrystusa — jako „dającego dobry przykład". Człowiek, przez naśladownictwo Chrystusa, miał się sam wyzwolić z grzechu i samemu osiągnąć zbawienie. Zatem odrzucali oni konieczność łaski bożej potrzebnej do zbawienia.

Za tymi poglądami teologicznymi stoją całkiem świeckie wartości, na czele z niemal nieograniczoną wiarą w możliwości człowieka obdarzonego wolną wolą i potencjalnie dobrą naturą. Ruch ten powstał jako reakcja na stałe obniżacie poziomu moralnego świata chrześcijańskiego. Pelagiusz odrzucił fatalistyczne nauki Augustyna i nakazał chrześcijanom wziąć się w garść, bez usprawiedliwiania się, że dobre uczynki są poza ludzkimi możliwościami. Nie jest tak, że jedni są wybrani, a drudzy z góry potępieni - nawet poganie mogą być dobrzy, czyli mili Bogu. Pelagianizm niesie więc ze sobą idee wolności i równości. Jako ideologia przełożona na sprawy świeckie, oznacza postęp i tolerancję. Chrześcijaństwo augustyńskie, jakie wówczas zwyciężyło, oznaczało regres i opresję złej natury ludzkiej.

Uczynienie pelagianinem króla Brytów, żyjącego w okresie sporów wokół pelagianizmu, to pomysł historycznie wiarygodny. Pelagiusz pochodził wszak z Brytanii, choć później nauczał zarówno w Rzymie, jak i na Bliskim Wschodzie. Drugi ojciec pelagianizmu — Celestiusz również był Brytem.

Brytania w V w. objęta była herezją pelagiańską. Biskup Germanus został przysłany na Wyspy, aby stłumić pelagianizm. Kronikarze wskazują, że pelagianinem był sławny władca Brytów, Vortigern, panujący w latach ok. 425-449, w południowo-wschodnim królestwie Kentu. Warto podkreślić, że Vortigern znany jest bardziej z legend arturiańskich niż jako historyczna postać.

Na przełomie V i VI w. pelagianizm został wytępiony jako herezja, aczkolwiek idee pelagiańskie zapuściły ziarna, które rozkwitały w kolejnych stuleciach. Brytyjski historyk Paul Johnson w swojej Historii chrześcijaństwa (1976) wskazał na ich wpływ na jednego z najbardziej znanych autorów legend arturiańskich, Wolframa von Eschenbacha (1170-1220):

"Około 1210 roku Wolfram von Eschenbach, świecki autor Parsifala, napisał Willehalm; utwór ów, traktujący o wyprawach krzyżowych, różni się znacząco tonem od powstałej w połowie XII stulecia Rolandslied, którego twórca bezkrytycznie akceptował etykę krucjat i cieszył się na myśl o poganach 'zarzynanych jak bydło'. W Willehalm żoną bohatera jest nawrócona na chrześcijaństwo Saracenka, która twierdzi, iż niewierni są dziećmi Boga: 'Posłuchaj rady prostej kobiety i uszanuj dzieło Boże'. W słowach tych pobrzmiewa silne antyaugustyńskie echo. Von Eschenbach podkreśla, że dusza każdego człowieka oczekuje zbawienia i że Kościół ma do spełnienia uniwersalistyczną misję. Poemat, choć w innym sensie, ma również uniwersalistyczne przesłanie — być może każdy dostąpi zbawienia, kto wie? W dużej mierze teologia ta bliska jest pelagianizmowi, świeckiej herezji par excelence. Jest rzeczą zastanawiającą, w jaki sposób dawne walki z V wieku na powrót przetaczają się przez całą historię chrześcijaństwa."

W okresie reformacyjnym pelagianizm wykwitł w wydaniu erazmiańskim. Dalej Johnson:

"Pod względem intelektualnym sytuował się Erazm w tradycji Tertuliana i Pelagiusza, którzy uważali za rzecz normalną i pożądaną, że wykształcony laikat bierze pełny udział w kierowaniu Kościołem, i zdecydowanie odmawiali poparcia dla wyjątkowej pozycji stanu duchownego. Jego Rozprawa o wolnej woli (1524) odrzucała ideę predestynacji i podkreślała zdolność człowieka do oparcia się w drodze do zbawienia na własnych możliwościach — odzywał się tu głos Pelagiusza, prawdziwa mądrość świata klasycznego."

O znaczeniu pelagianizmu dla rozwoju i modernizowania Europy pisałem więcej w tekście Zbaw się sam, chciałbym jednak podkreślić, że moja gloryfikacja tej herezji nie jest absolutna. Nie widzę nic nadzwyczajnego w tym, że dzisiejsi co bardziej wyrafinowani intelektualnie chrześcijanie są powszechnie pelagianami, a chrześcijański ogół jest co najmniej semipelagiański (herezja potępiona na II synodzie w Orange w 529 r.). W pooświeceniowej Europie nie wypada już nie być mniej lub bardziej pelagiańskim, stąd żaden to tytuł do gloryfikacji takiej postawy. Pelagianizm był niezwykły wówczas, kiedy upadał świat starożytny okrywany całunem katolickim, i w kolejnych wiekach, gdy Europę toczył wirus augustyński.

Dziś jednak herezji tej należy się eksponowane miejsce w budowaniu „Legendy Europy" i w refleksji o „chrześcijańskich korzeniach Europy". Dlatego właśnie odświeżenie legendy arturiańskiej i stopienie jej z pelagianizmem (podkreślmy jeszcze raz, że historycznie zupełnie wiarygodne) jest dla mnie zabiegiem genialnym — tym oto sposobem pelagianizm wszedł do współczesnej kultury popularnej. Oto ważne uzupełnienie Kuncewiczowej Legendy Europy!


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Świat według niepalącego - studium obłędu
Genialne Homo sapiens?

 Zobacz komentarze (34)..   


« Filmy i filmoznawstwo   (Publikacja: 27-03-2010 Ostatnia zmiana: 11-05-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7223 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365