Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Moja''rozmowa'' z Royem Abrahamem Varghesem [2] Autor tekstu: Piotr Mądry
Tutaj więc błąd to nic złego — to zmiana ułożenia nukleotydów czyli nowa
forma. Te, które najlepiej się czują w tym środowisku (w tej glinie
zasilanej gazami) przeżywają i dają początek następnym pokoleniom. Piękne — prawda? Tymczasem te nukleotydy (takie mikroskopijne wstążki — RNA) kąpią
się w tej półpłynnej glince i mają towarzystwo różnych innych pierwiastków i ich związków chemicznych obficie tam występujących. Między innymi są tam
lipidy, do których przywierają RNA na kształt ich ogonków. Lipidy z kolei
sklejają się ze sobą tworząc kuliste struktury nazywane micelami. Te ogonki
(RNA), które znajdują się wewnątrz otoczki utworzonej z kulistych miceli
uzyskują ochronną błonę (jak skórka owocu) a więc i odrębne środowisko
wewnątrz i inne, często lepsze warunki do samopowielania.
Jeśli tego sobie nie wyobrażasz to spokojnie przeczytaj jeszcze raz uważniej.
To ważne. Bo to jest pierwsza, jeszcze bardzo prymitywna — KOMÓRKA. Nie wygląda
ona tak jak nasze komórki ciała bo na to potrzeba ok. 3.7 miliarda lat rozwoju i przekształceń. Jednak już po setkach milionów lat RNA (te
„ogonki" zwane naukowo helisami) po kolejnych przekształceniach zrobiły
się bardziej złożone. Po niezliczonych interakcjach również ze sobą
nawzajem te pojedyncze helisy stopniowo ustępowały miejsca lepiej
przystosowanym podwójnym helisom. Zgadnij co to takiego? Tak. To nasze skręcone
spiralnie DNA. No, nie tak szybko! Jeszcze nie nasze ale już pierwsze
prymitywne DNA. Podobnie jak nukleotydy (RNA) tak i DNA ma zdolność powielania
się ale nie tak samo z siebie. Potrzebuje do tego protein. Natomiast proteiny
składają się z aminokwasów. Oho! Pojawił się aminokwas żądany na początku
na stole w tej wazie. Gdy powiedziałem, że w marmurze go nie ma więc ten stół
możesz sobie Autorze potrzaskać.
Skąd się wziął aminokwas? Eksperymenty naukowe prowadzone w tej samej glince
dowiodły, że nie tylko pojedyncze aminokwasy mogą się w rekcjach chemicznych
pojawić ale także polipeptydy. Podobnie jak to zrobiły nukleotydy tworząc
polinukleotydy tak aminokwasy łączą się w łańcuchy zwane polipeptydami. W latach 1900-1910 niemiecki chemik Emil Fischer udowodnił, że białka zbudowane
są z aminokwasów, które powiązane są w długie łańcuchy zwane łańcuchami
polipeptydowymi. Stanley L. Miller i Harold C. Urey w 1953 r. przeprowadzili
eksperyment, w którym z mieszaniny wody, metanu, amoniaku oraz wodoru udało im
się otrzymać m.in. podstawowe aminokwasy.
Dalsze badania wykazały, że prawie wszystkie aminokwasy występujące w białkach
mogą powstać z prostych związków węgla i azotu. Przeprowadzone eksperymenty
jednoznacznie pokazują, iż w pierwotnej atmosferze, składającej się z podstawowych związków nieorganicznych pod wpływem temperatury, wyładowań
atmosferycznych lub promieniowania kosmicznego jest możliwa synteza
podstawowych cegiełek życia — związków organicznych jakimi są aminokwasy.
Oczywiście — niektóre elementy tej układanki wymagają jeszcze wiele badań i testów jako, że nie mamy do dyspozycji miliardów lat aby cały ten ciąg — od
gazów i innych pierwiastków do komórki przeprowadzić. Siłą rzeczy nauka
musi ograniczyć się do wycinkowych procedur. Ale już te, które zostały
przeprowadzone wskazują na duże prawdopodobieństwo samoistnego powstania życia.
Absolutnie nie ze stołu marmurowego ale tak jak to (bardzo pobieżnie do
zrozumienia nawet przez dzieci) opisałem. Naukowcy robią to językiem mocno -
naukowym właśnie.
A więc… Gazy są? — Są! Reakcje chemiczne wciąż następują? — Następują!
Proste związki w tych reakcjach powstają? — Powstają! Z prostych związków
powstają złożone? Powstają! Udowodniono bowiem, że związki takie nazywane
organicznymi mogą się łączyć (polimeryzować) i tym samym tworzyć bardziej i coraz bardziej złożone związki. Mamy więc aminokwasy a z ich połączenia — białka. Mamy DNA. Mamy komórki.
To już w zasadzie wszystko aby uzyskać odpowiednie ich połączenia. To są
cegiełki życia. Jak jeszcze dodam, że odpowiednie połączenia aminokwasów
dają w wyniku cukry a inne połączenia — tłuszcze… Czego więcej potrzeba
aby uznać, że życie w taki właśnie powstało. Dla wzmocnienia teorii (tak,
tak — naukowcy w odróżnieniu od teologów nie dysponują jedynym dogmatem więc
dopóki nie połączą wszystkich „nici" będą o powstaniu życia mówili — teoria.) powiem, że właśnie w tej chwili W TWOIM CIELE opisane wyżej
procesy się odbywają. Zjadłaś/eś udko kurczaka i co? Dostarczyłaś/eś
sobie białka? Nie! Z naukowego punktu widzenia nie. Przecież w żołądku całe
białko zostaje zniszczone! Zginęło. Ale — powiesz — chwileczkę, ja potrzebuję
białka! Tak. Tylko, że w Twoim żołądku białko zostało rozbite w płynną
masę i nastąpił powrót do „pierwotnej zupy" takiej sprzed miliardów
lat. Teraz nie białko ale znowu aminokwasy sobie pływają i będą łączyły
się w bardziej skomplikowane związki. Nie tylko białka ale i w cukry, tłuszcze.
Więc tak naprawdę nie musimy sięgać aż miliardy lat wstecz. Twój żołądek
jest takim bajorkiem z początku mojego opisu, w którym dzieją się wciąż te
same chemiczne „czary" co wówczas dawno, dawno temu. Następnie te już
bardziej skomplikowane związki są zabierane przez krew z wnętrzności,
rozprowadzane po Twoim organizmie i odkładane w piękne wałeczki ( to o tłuszczach
:).
Dziękuję za cierpliwość ale musiałem się trochę rozpisać aby potłuc
marmurowy stół.
RAV — Kiedy rozumie się naturę materii, czyli masy-energii, rozumie się,
że materia właśnie z powodu swej natury nigdy nie może stać się „świadoma",
nigdy nie „myśli", nigdy nie mówi „ja".
PM — Człowiek jest częścią i emanacją natury. Człowiek jest świadomy,
myśli i mówi „ja". Ale też Nie może być niematerialnego
„ja", które widzi, czuje, przeżywa emocje, bo do tego konieczne jest
przetwarzanie informacji przez mózg odpowiednio ukształtowany przez doświadczenie. RAV — Natomiast zgodnie ze stanowiskiem ateisty na pewnym etapie dziejów
wszechświata to niemożliwe i niewyobrażalne stało się rzeczywistością. W pewnej chwili niezróżnicowana materia (uwzględniamy tu energię) „ożyła",
potem stała się świadoma, zaczęła sprawnie posługiwać się pojęciami,
wreszcie stała się „jaźnią".
PM — Tak właśnie było. Ale nie jak Autor pisze — „w pewnej
chwili" tylko w ciągu miliardów lat. „W pewnej chwili" to jest
rozumowanie teologiczne. Tylko Bóg zrodzony oczywiście w głowach ludzi może
czegoś dokonywać w ten sposób. Nie natura.
RAV — Ale wróciwszy do przykładu marmurowego stołu, rozumiemy,
dlaczego to domniemanie jest po prostu śmiechu warte. Stół nie ma żadnej z cech związanych z istnieniem świadomym i nawet w nieskończonym czasie nie może
ich „nabyć".
PM — Oczywiście, że nie. Co już udowodniłem.
RAV — Jeżeli nawet przyjmuje się bardzo osobliwą koncepcję powstania
życia, trzeba by postradać rozum, aby sugerować, że w określonych warunkach
kawałek marmuru mógłby wytwarzać pojęcia.
PM — A kto postawił ten stół? A więc ten właśnie sobie coś
powiedział o swoim rozumie.
RAV — A na poziomie subatomowym wszystko to, co dotyczy marmurowego stołu,
dotyczy również wszelkiej innej materii we wszechświecie.
PM — Nie! I jeszcze raz — nie! Formy subatomowe przechodzą w atomowe, a to pierwiastki. Atomy skał pozostaną atomami skał. Również marmur jest taką
skałą. Natomiast o właściwościach innych atomów, które tworzą
pierwiastki już napisałem powyżej. Powyższe twierdzenie traci sens jak
przejdziemy dalej do reakcji między pierwiastkami i wytwarzania całego mnóstwa
różnych form i stanów materii.
RAV — Przez minione trzysta lat nauka empiryczna odkryła tak ogromny zasób
wiadomości o świecie fizycznym, jakiego nasi przodkowie w ogóle nie potrafili
sobie wyobrazić. Wiedza ta obejmuje głębokie zrozumienie sieci genetycznych i neuronowych, które są podłożem życia, świadomości, myślenia i jaźni.
Ale z wyjątkiem twierdzenia, że te cztery zjawiska funkcjonują na gruncie
podbudowy fizycznej, którą rozumiemy lepiej niż kiedykolwiek przedtem, nauka
nie jest w stanie powiedzieć niczego na temat natury ani pochodzenia tych
zjawisk jako takich.
PM — Cóż to jest trzysta lat nauki empirycznej wobec miliardów lat, które
były potrzebne do zaistnienia życia? Trzysta lat to tylko 15 pokoleń. A jak
weźmiemy pod uwagę ile się religie napracowały aby naukę wyhamować to już
sobie wyobrażamy jak bardzo mało to jest. Dopiero w ostatnie dwa stulecia
nauka wyzwoliła się z pęt, szubienic, lochów. I dopiero z nadejściem
informatyzacji mocno ruszyła do przodu. Firma IBM nie tak dawno bo w 1981 r.
wprowadziła na rynek komputery PC. Można więc śmiało powiedzieć, że
prawdziwy rozkwit nauki rozpoczął się 30 lat temu. Słów „nauka nie
jest w stanie powiedzieć niczego na temat natury" oczywiście Autor nie do
końca przemyślał. Pomijam już to, że używanie tutaj kategorycznego słowa
„niczego" generuje taki sam błąd jak podobne: „nic",
„nigdy", „zawsze". Trzeba uważać na te słowa zarówno w nauce jak i w filozofii z przymiotnikiem.
RAV — Chociaż indywidualni naukowcy próbują wyjaśniać je jako
przejawy materii, w żaden sposób nie da się dowieść, że moje rozumienie
tego zdania jest jedynie szczególnym oddziaływaniem w moim układzie nerwowym.
Oczywiście moim myślom towarzyszą oddziaływania w moim układzie nerwowym, a nowoczesna neurologia wyodrębnia obszary mózgu, które podtrzymują określonego
rodzaju aktywność myślową. Ale twierdzenie, że dana myśl jest określonym
zespołem oddziaływań nerwowych, jest tak niedorzeczne jak sugestia, że idea
sprawiedliwości jest jedynie określonego rodzaju śladami atramentu na
papierze. A zatem przypuszczenie, że świadomość i myślenie są wyłącznie
oddziaływaniami fizycznymi, jest sprzeczne wewnętrznie.
PM — Kto twierdzi, że fizycznymi? Ja wiem, że raczej chemicznymi. Mam
znów kłopot bo po potłuczeniu marmurowego stołu muszę teraz podrzeć Kodeks
Karny. Autorze kochany. Jak możesz porównywać tak subtelne i nie do końca
jeszcze poznane działanie mózgu — największe dokonanie rozwoju na ziemi z pisaniną biurokratów, których to pisaniny mało kto przestrzega i kto może
obchodzi lub twórczo interpretuje. Te rzeczy w ogóle nie przystają.
RAV — Ze względu na brak miejsca przedstawię tylko ogromnie
skondensowany opis tych pięciu fundamentalnych zjawisk, które są podstawą
naszego doświadczania świata, a nie mogą być wyjaśnione na gruncie schematu
pojęciowego „nowego ateizmu". ROZUMNOŚĆ Dawkins i pozostali
„nowi ateiści" pytają: „Kto stworzył Boga?" Oczywiście
teiści i ateiści mogą zgadzać się w jednej sprawie, a mianowicie co do
tego, że jeżeli w ogóle istnieje cokolwiek, to musi być coś, co to
poprzedza i istnieje od zawsze. Jak zaczęła istnieć ta wiecznie istniejąca
rzeczywistość? Odpowiedź brzmi, że nigdy nie zaczęła istnieć. Istnieje od
zawsze. Wybierzcie: albo Bóg, albo wszechświat. /.../
1 2 3 4 5 Dalej..
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 18-09-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8356 |