Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.317 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Religia to mentalny wyrostek robaczkowy, przestarzały, ale jeszcze nie obumarły (często w stanie zapalnym).
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Moja''rozmowa'' z Royem Abrahamem Varghesem [3]
Autor tekstu:

PM — Przerwałem w tym miejscu ponieważ nie czuję się na siłach dyskutować z filozofami i „nowymi ateistami" w tym aspekcie problemu. Dalej w dziale ROZUMNOŚĆ Autor wciąż odnosi się do kwestii, których jeszcze nikt nie rozwiązał i co najmniej w najbliższym 1000-leciu nie rozwiąże. A więc chodzi o to czy był początek wszechświata czy przeciwnie — istnieje on zawsze? Jest to dylemat podobny do rozmiarów wszechświata: skończony/nieskończony? Dokonam jednak tutaj swojej oceny metodologii. Teiści (jak zwykle zresztą) wiedzą jaki będzie wniosek przed podjęciem analizy bez hipotezy — we wniosku musi być Bóg (inaczej „dochodzący innej konkluzji" nie był by teistą). Ateiści nie są ograniczeni na starcie dogmatem więc bez stresu mogą roztrząsać różne (nawet nieprawdopodobne hipotezy). Co ciekawe — na wyjściu uzyskują również … hipotezę. Oczywiście — hipotezy ateistów są łatwym obiektem ataku teistów… Tylko chwileczkę szanowny Autorze — atakujesz coś, co nie rości sobie prawa do bycia jedyną niepodważalną Prawdą. To HIPOTEZA. Wszelkie te hipotezy są następnie materiałem roboczym dla nauki. To co się potwierdzi przejdzie do jej kanonów. Najwięksi naukowcy jak i ci mniejsi, jak Richard Dawkins dopuszczają i piszą o tym (czytałem u wymienionego i u Alberta Einstein'a), że hipoteza o jakimś wyższym intelekcie jest do rozważenia i nie jest wykluczona. Jednak zawsze jest to zastrzeżenie, że choć gdzieś w jakiś popularno-naukowych wypowiedziach jest mowa o Bogu to ten wyższy intelekt nie koniecznie ma mieć takie atrybuty, które Jemu przypisuje religia. Kończąc wypowiedź podkreślę jeszcze raz — HIPOTEZA przeciw DOGMATOWI. Hipotezy nie można obalić inaczej jak tylko dowodami naukowymi jednoznacznie jej przeczącymi. Dogmatu o Bogu Wszechmogącym nie można obalić metodami naukowymi. Właściciel dogmatu (człowiek wierzący w Boga) zawsze może powiedzieć (i tak od wieków mówi) po jakimkolwiek odkryciu nauki, że właśnie odkryte prawo wdrożył we wszechświecie Bóg. I tak w nieskończoność. W najbliższym okresie (przynajmniej za mojego życia) to się nie zmieni. Tyle dla mnie pociechy, że ateistów przybywa, nauka się rozwija. Na szczęście światopoglądu nie można przegłosować. On musi dojrzewać w narodzie.

RAV — ŻYCIE Drugim ze zjawisk istotnych dla naszych rozważań jest życie. Zagadnienie powstania życia Tony Flew naświetlił w niniejszej książce w taki sposób, że właściwie nie mam nic do dodania. Wypada może tylko zauważyć, że uczestnicy bieżącej dyskusji w tej sprawie wydają się nieświadomi jej najważniejszych wymiarów. Otóż istoty żywe mają cztery aspekty)! Są podmiotami działania, działają celowo, rozmnażają się i są sterowane semiotycznie (ich istnienie zależy od oddziaływania wzajemnego między kodami i reakcjami chemicznymi). Każda istota żywa działa lub jest zdolna do działania. I każda taka istota jest zintegrowanym źródłem i ogniskiem wszystkich swoich działań. Skoro te podmioty działania potrafią przetrwać i działać niezależnie, to ich działania są w pewien sposób kierowane przez cele (odżywianie się)

PM — Ups! Odżywianie celem?! Chyba dla łasucha? Bez żartów… Celem jest PRZEŻYCIE! Odżywianie jest środkiem zapewniającym przeżycie.

RAV — i podmioty te mogą się rozmnażać. Istoty te są zatem działającymi celowo, rozmnażającymi się, autonomicznymi podmiotami działania. Co więcej, jak zauważył Howard H. Pattee, w istotach żywych oddziałują ze sobą procesy semiotyczne (reguły; kody; języki, informacja, sterowanie) i systemy fizyczne (prawa, dynamiki, energia, siły; materia).

PM — Z tym się zgadzam.

RAV — Z grona omawianych tu autorów tylko Dawkins odnosi się do kwestii powstania życia. Wolpert formułuje całkiem rzetelną diagnozę stanu badań w tej dziedzinie: „Nie znaczy to, że rozwiązano wszystkie kwestie naukowe związane z ewolucją. Wprost przeciwnie, powstanie życia, ewolucja cudownej komórki, z której wyewoluowały wszystkie istoty żywe, jest nadal słabo rozumiana".

PM — to oczywiste.

RAV — Dennett we wcześniejszych książkach po prostu uznawał za oczywiste, że słuszne musi być jakieś ujęcie materialistyczne.

PM — skoro z materii życie powstało to ma rację.

RAV — Jednak koncepcja przedstawiana przez Dawkinsa jest niestety jawnie nietrafna, jeżeli nie gorzej — i to nawet na poziomie :fizyko-chemicznym. „Ale jak zaczęło się życie?", pyta Dawkins. „Narodziny życia to zjawisko chemiczne, a może raczej bardziej seria chemicznych reakcji, które stworzyły warunki umożliwiające zadziałanie doboru naturalnego [...] Kiedy już ten kluczowy element — molekuła genetyczna — znajdzie się na miejscu, zostaje uruchomiony proces darwinowski".

PM — i wcześniej na poziomie nukleotydowym oraz RNA działał dobór. Trudno go nazwać naturalnym bo był chaotyczny i przypadkowy ale doprowadził do przetrwania bardziej udanych związków polinukleotydów a potem DNA, które generowały kolejne odmiany i w efekcie najdoskonalsze dotrwały, wciąż się zmieniając, do dziś.

RAV — Jak do tego doszło? „Naukowcy odwołują się do magii wielkich liczb [...] Piękno zasady antropicznej polega na tym, że wbrew wszelkiej intuicji mówi nam, że dobrym i najzupełniej wystarczającym wyjaśnieniem obecności życia na Ziemi jest model chemiczny; który przewiduje, że życie powstaje tylko na jednej z miliarda miliardów planet". Zgodnie z tego rodzaju rozumowaniem, które wypadałoby raczej uznać za bezczelną wprawkę w szerzeniu zabobonu, na mocy „magii wielkich liczb" gdzieś we wszechświecie istnieje wszystko, czego zapragniemy. Jednorożce lub eliksir młodości „wbrew wszelkiej intuicji" muszą się pojawić, choćby były „osłupiająco nieprawdopodobne". Jedynym warunkiem jest „model chemiczny, który przewiduje" ich pojawienie się na „jednej z miliarda miliardów planet".

PM — Pozwoli Autor, że do wyzłośliwiania się nie odniosę.

RAV — ŚWIADOMOŚĆ Na szczęście sytuacja nie jest aż tak zła w dziedzinie badań nad świadomością. Zauważamy dzisiaj rosnącą świadomość świadomości. Jesteśmy świadomi i jesteśmy świadomi tego, że jesteśmy świadomi. Nikt nie może zaprzeczyć temu zdaniu bez popadnięcia w sprzeczność wewnętrzną — chociaż niektórzy uparcie tak postępują. Problem staje się nierozwiązywalny, jeżeli uzmysłowimy sobie naturę neuronów. Po pierwsze, neurony nie wykazują żadnego podobieństwa do naszego życia świadomego. Po drugie, co ważniejsze, ich własności: fizyczne w żaden sposób nie wskazują, że komórki te mogą lub muszą wytworzyć świadomość. Świadomość jest skorelowana z pewnymi obszarami mózgu, ale gdy takie same systemy neuronów występują w pniu mózgu, nie zachodzi „wytwarzanie" świadomości. Zgodnie ze spostrzeżeniem Geralda Schroedera po prostu faktem jest, że między ostatecznymi składnikami fizycznymi sterty piasku i mózgu jakiegoś Einsteina nie zachodzi żadna zasadnicza różnica. Twierdzenie, że określone porcje materii mogą nagle „stworzyć" nową rzeczywistość całkowicie niepodobną do materii, opiera się wyłącznie na ślepej i bezpodstawnej wierze w materię. Podczas gdy większość współczesnych badaczy problemu ciała i umysłu uznaje realność i wynikającą z tego tajemniczość świadomości, to Daniel Dennett pozostaje jednym z tych nielicznych filozofów, którzy uparcie uchylają się od uznania tej oczywistości. Powiada, że zagadnienie tego, czy coś jest „rzeczywiście świadome", nie jest ani interesujące, ani rozstrzygalne i twierdzi, że maszyny mogą być świadome, ponieważ my jesteśmy świadomymi maszynami! Funkcjonalizm, który Dennett przedstawia jako „wyjaśnienie" świadomości, jest stanowiskiem głoszącym, że nie powinniśmy interesować się tym, co konstytuuje tak zwane zjawiska psychiczne. Zamiast tego powinniśmy badać funkcje spełniane przez te zjawiska. Ból jest czymś, co wyzwala reakcję ucieczki; myślenie jest przedsięwzięciem służącym rozwiązywaniu problemów. Żadnego z tych zjawisk nie należy uważać za prywatne zdarzenie zachodzące w jakimś prywatnym ognisku. Tak samo jest z wszystkimi innymi rzekomymi zjawiskami psychicznymi. Skoro funkcje te mogą być realizowane w systemach nieożywionych (na przykład komputer rozwiązuje problemy), to „świadomość" nie skrywa żadnej tajemnicy. A już z pewnością nie ma powodu wykraczania poza to, co fizyczne. Jednak stanowisko to nie uwzględnia właśnie zasadniczego faktu, że wszystkim działaniom psychicznym towarzyszą stany świadome, czyli stany, w których uzmysławiamy sobie to, co robimy. Funkcjonalizm w żaden sposób nie wyjaśnia ani nawet nie próbuje wyjaśnić stanu bycia świadomym, uzmysławiania sobie, stanu, w którym wiemy, o czym myślimy (komputery nie „wiedzą", co robią). Funkcjonalizm tym bardziej nie mówi nam, kim jest ten, który jest świadomy, który jest przytomny, który myśli. Co zabawne, Dennett powiada, że fundamentem jego filozofii jest „absolutyzm trzeciej osoby", który zmusza go do uznania twierdzenia: „Ja nie wierzę w »ja«". Warto zauważyć, że do najsurowszych krytyków Dennetta należą fizykaliści — David Papineau, John Searle i inni. Zwłaszcza Searle jest surowy: „Ktoś, kto skłania się w stronę funkcjonalizmu, nie potrzebuje bowiem odparcia, lecz pomocy". Sam Harris w odróżnieniu od Dennetta broni stanowczo ponadfizycznej rzeczywistości świadomości. „Problem polega jednak na tym, że żadna z właściwości mózgu rozpatrywanego jako system: fizyczny nie zdradza jego charakteru jako siedliska owego osobliwego wymiaru wewnętrznego, którego każdy z nas we własnym przypadku doświadcza jako świadomości". Wynik jest iście zdumiewający: „Świadomość może być zjawiskiem o wiele bardziej elementarnym niż istoty żywe i ich mózgi. Zarazem najwyraźniej nie istnieje żaden oczywisty sposób doświadczalnego obalenia tej tezy". Jeżeli chodzi o Dawkinsa, trzeba przyznać, że uznaje on realność zarówno świadomości i języka, jak i problemu, jaki to nastręcza. „Ani Steve Pinker, ani ja nie potrafimy wyjaśnić ludzkiej świadomości subiektywnej — tego, co filozofowie nazywają qualiami", stwierdził Dawkins. "W Jak działa umysł Steve przejrzyście stawia zagadnienie świadomości subiektywnej i pyta, skąd ona się bierze i jak ją wyjaśnić. Otóż nie brak mu uczciwości, aby stwierdzić: »Ni w ząb nie rozumiem tego cholerstwa we mnie«. Tak w istocie trzeba powiedzieć i ja się przyłączam. Nie wiem. Nie rozumiemy tego". Natomiast Wolpert po prostu uchyla się od podjęcia zagadnienia świadomości, stwierdzając: „celowo unikałem rozważań o świadomości".

PM — Jak to piękne usłyszeć! Ja też nie wiem. Szacunek za ten opis. Pierwszy dział, w którym Autor nie przemycił, nie wplótł Boga. Coraz więcej wiemy o działaniu mózgu. Już pierwsze interfejsy do komputera skonstruowano dla niepełnosprawnych sparaliżowanych — zaczynają się komunikować i wykonywać proste czynności tylko sterując myślą. Mózg jest plastyczny ale jego możliwości są ograniczone. Nie możemy widzieć kolorów w ultrafiolecie jak owady, czuć wibracji pola elektrycznego, jak niektóre ryby. Możliwości skojarzeniowe pojemność „pamięci roboczej" nie pozwoli nam zrozumieć złożonych zależności. Gdyby tak nie było pewnie już znali byśmy odpowiedzi na fundamentalne pytania. Nie istnieją też komputery zdolne zasymulować ludzki mózg. Naukowcy przewidują, że pojawią się one ok. 2020 roku. Największe obecnie superkomputery znów zajmują całe hale. Postępująca wciąż miniaturyzacja i szybkość działania doprowadzi do takich możliwości najwcześniej za 15 lat. Obecnie naukowcy potrafią na dostępnym sprzęcie zasymulować (nie do końca wiernie) mózg takiej wielkości, którym się posługuje pszczoła.


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (5)..   


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 18-09-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Mądry
Publicysta.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Moja "rozmowa" z Antony Flew
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8356 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365