|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Moja''rozmowa'' z Royem Abrahamem Varghesem [4] Autor tekstu: Piotr Mądry
RAV — MYŚLENIE Równie istotne jak świadomość jest zjawisko myślenia,
rozumienia, ujmowania znaczeń. Każde użycie języka odsłania pewien porządek
istnienia, który z istoty jest nieuchwytny. Podstawą naszego myślenia,
porozumiewania się i używania języka jest pewna cudowna zdolność. Jest to
zdolność do zauważania podobieństw i różnic, do uogólniania i uniwersalizowania, czyli zdolność do tworzenia tego, co filozofowie nazywają
pojęciami, powszechnikami i tak dalej. Jest to zdolność przyrodzona ludziom,
wyjątkowa i po prostu zdumiewająca. Jak to się dzieje, że od dzieciństwa z łatwością myślisz zarówno o swoim psie Cezarze, jak i o psach w ogóle? Możesz
myśleć o czerwieni, nie myśląc o żadnej konkretnej rzeczy czerwonej (oczywiście
czerwień nie istnieje niezależnie, lecz wyłącznie w rzeczach czerwonych).
Abstrahujesz, odróżniasz i jednoczysz w ogóle nie zastanawiając się nad własną
zdolnością do przeprowadzania tych operacji. Rozważasz nawet rzeczy, które
nie mają żadnych cech fizycznych, takie jak idea wolności lub działalność
aniołów. Ta zdolność do myślenia za pomocą pojęć jest z istoty czymś,
co wykracza poza materię. Jeżeli niektórzy odrzucają którekolwiek z tych
stwierdzeń, konsekwencja wymaga, aby zaprzestali mówienia i myślenia. PM — Ja konsekwentnie mówię i myślę, a nie wykraczam poza materię.
Materię wyobrażoną. Kiedy teraz klikam w klawisze komputera to jeszcze nie
wiem o czym zaraz napiszę ale już wiem, że to ma być najbardziej niewyobrażalne
coś, czego jeszcze nikt nie widział i co w ogóle nie istnieje. Co by to mogło
być? Wprawdzie już mi się w głowie kołatało coś różowego, zawiniętego,
splątanego… Ale nie. Jednak może coś innego. Na przykład niekształtna
masa piankowa koloru seledynowego unosząca się i wyrzucająca z siebie
zielone kulki … Nie. Nie potrafię. Czyżbym miał tak słabą wyobraźnię?
Nie potrafię opisać tutaj czegoś, czego nie potrafił bym sobie wyobrazić.
Dlaczego? Dlatego, że człowiek nie potrafi opisać czegoś o czym by wcześniej
nie pomyślał. i odwrotnie — o czymkolwiek pomyśli to wyobraża sobie to coś i widzi to w wyobraźni. Co prawda — nie istnieje AKURAT TA seledynowa pianka ale
seledynowa pianka gdzieś istnieje lub mogła by istnieć lub kiedyś ją widziałem.
Niech ktoś spróbuje opisać coś, czego nie potrafił by sobie wyobrazić. Nie
ma takiej możliwości! Jeśli więc coś sobie wyobrażamy to posługujemy się
już widzianymi materialnymi rzeczami, które przekształcamy na różne sposoby
tworząc inne ale wciąż wyobrażone obiekty. Niech mi nikt nie mówi, że pomyślał o czymś mało konkretnym, mglistym aż tak, że nie wiadomo co to jest. Wtedy
po prostu zaczął mgliście i zakończył tego procesu myślowego — nic
konkretnego nie przyszło mu do głowy. Na wstępie napisałem, że nie
wykraczam poza materię. Każdy obraz wyobrażanego przedmiotu to miliony albo i więcej impulsów w synapsach komórek mózgu, gdzie ten wyobrażony przedmiot
uzyskał swą reprezentację, gdzie „siedzi" i „żyje" w tym
sensie, że w każdej chwili zmieniam jego parametry. To jest większy, to
mniejszy, zmienia kolor, fakturę, rodzaj ruchu. Tak dynamiczny obraz zająłby
bardzo dużo miejsca w komputerze, który miałby zasymulować jego zaistnienie.
To już byłyby terabajty danych. Ale jak wiadomo nasze mózgi mają niewyobrażalnie
większe możliwości niż najlepszy komputer zbudowany na Ziemi. Więc w tym
sensie jest to materialny obiekt, że jego dokładny odpowiednik dzięki
materialnemu mózgowi, jego materialnym komórkom, materialnym procesom
chemicznym w synapsach wywołującym materialne wyładowania elektryczne służące
komunikacji z innymi komórkami poprzez ich synapsy mającej za zadanie
uzgodnienie i zapamiętanie właśnie tego wzoru. Tak — zapamiętanie abym w każdej
chwili mógł zapytać je o ten przedmiot i natychmiast uzyskać znów jego
obraz w wyobraźni. To pamiętanie mózg przechowuje w tym samym miejscu, gdzie
je sobie ulokował. W zestawie tych samych komórek. Gdy wracamy do tego obrazu
to ślad w mózgu się utrwala więc następnym razem już łatwiej do niego
docieramy. Bywają tak często powtarzane wyobrażenia lub obserwacje, że ich
nie zapominamy przez całe życie. Oblicze mamy na przykład. Mniej ważne i rzadko „odwiedzane" obrazy stopniowo ulegają zatarciu. Zestaw komórek,
który zajmował się utrzymaniem takiego obrazu został wykorzystany do innego
zadania. Efekt słabszej i mniej dokładnej pamięci oznacza, że jakaś część
komórek odpowiedzialna za to zadanie została zaangażowana w innym celu. Gdy
tak się dzieje — możemy sobie coś jeszcze przypomnieć ale już z błędami i wtrąceniami z innych procesów pamięciowych, które weszły na ten obszar.
Zadziwiające, że to coś różowego mocno splątanego nadal mam w myślach więc
przez to, że znów sobie o tym przypomniałem może się utrwalić na tyle, że
zapamiętam to dłużej mimo, że takie nie dokończone, mało konkretne, lekko
wyblakłe. Po drugie
RAV — Ilekroć bowiem używają języka, dają przykład wszechobecnego
oddziaływania znaczenia, pojęć, zamiarów i racji w naszym życiu. Co więcej,
rzeczą po prostu niezrozumiałą jest przypuszczenie, że ujmowanie umysłowe
ma jakiś odpowiednik fizyczny(nie istnieje organ, który dokonuje rozumienia)
PM — Jest oczywiste, że organem dokonującym rozumienia jest mózg.
Fizycznym objawem rozumowania umysłowego jest praca komórek nerwowych. Dowodem
na to jest nawet wzrost temperatury tego obszaru mózgu, który jest w to
ujmowanie zaangażowany. Można to łatwo zaobserwować przez: 1 — obserwację
przyspieszonego przepływu krwi w okolicznych naczyniach dla odprowadzenia tego
ciepła (tak mózg się broni przed przegrzaniem); 2 — obserwację wyładowań
elektrycznych w tych obszarach. Dla nauki to jest oczywiste, że każda myśl
jest generowana w procesach fizyczno-chemicznych. Więcej! Nawet wiadomo, która
część mózgu odpowiada za myślenie ścisłe a która za fantazje, poezję,
itp.
RAV — chociaż dane dostarczane przez zmysły oczywiście są częścią
surowca użytkowanego przez myślenie. Kilka chwil namysłu wystarczy do
zrozumienia, że idea głosząca, iż twoja myśl o czymkolwiek miałaby być w jakimkolwiek sensie fizyczna, jest niewyobrażalną niedorzecznością.
Powiedzmy, że myślisz o pikniku, który zamierzasz urządzić z rodziną i znajomymi. Myślisz o różnych wchodzących w grę miejscach, o ludziach, których
chcesz zaprosić, potrawach, które chcesz przygotować, pojeździe, którego użyjesz i tak dalej. Czy przypuszczenie, że którakolwiek z tych myśli jest w jakimkolwiek sensie ukonstytuowana fizycznie, jest spójne logicznie?
PM — Oczywiste, że nie. Ja na przykład potrafię sobie wyobrazić Boga.
Dlatego, że przedstawiano mi Go w wielu różnych sytuacjach na wiele
obrazowych sposobów. Nie przypuszczam jednak, że te myśli zaświadczają o Jego istnieniu. Fakt zasadniczy polega tu na tym, że, ściśle biorąc, to nie
twój mózg rozumie. Ty rozumiesz.
PM — Proszę mi wyjaśnić jak można rozłączyć te sprawy! Mój mózg
to ja. Bez mózgu byłbym martwym, natychmiast rozkładającym się ciałem. Każdego
człowieka konstytuuje mózg. Porusza każdym nerwem, ścięgnem. To kuriozum
napisać: „nie twój mózg rozumie. Ty rozumiesz". Chociażby z uwagi
na zaprzeczanie samemu sobie w pierwszych czterech następnych słowach. RAV — Mózg umożliwia ci rozumienie, ale nie dlatego, że twoje myśli
zachodzą w mózgu ani nie dlatego, że „ty" pobudzasz określone
neurony.
PM — Bez pracy neuronów nie byłoby żadnego myślenia i rozumienia.
RAV — Wygląda to tak, że twój akt rozumienia np. tego, że likwidacja
ubóstwa jest dobrem, jest procesem holistycznym, który jest ponadfizyczny pod
względem istoty (znaczenie) i fizyczny pod względem wykonywania (słowa i neurony). Tego aktu nie można rozszczepić na część ponadfizyczną i część
fizyczną, ponieważ jest niepodzielnym aktem podmiotu, który z istoty jest
fizyczny i ponadfizyczny.
PM — No właśnie — nie do rozdzielenia.
RAV — Zarówno aspekt fizyczny, jak i ponadfizyczny mają pewną strukturę,
ale są zespolone tak całkowicie, że nie ma sensu pytać, czy twoje akty są
fizyczne, czy ponadfizyczne, ani nawet czy są mieszaniną tych dwóch aspektów.
Są to akty osoby, która z konieczności jest zarazem ucieleśniona, jak i „uduchowiona".
PM — A tym wszystkim zarządza mózg.
RAV — Źródłem wielu nieporozumień co do natury myślenia są
nieporozumienia dotyczące komputera. Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia z superkomputerem takim jak Blue Gene, który wykonuje ponad dwieście bilionów
operacji na sekundę. Nasz pierwszy błąd polega na zakładaniu, jakoby Blue
Gene był „czymś" w rodzaju bakterii lub trzmiela. Otóż w przypadku
bakterii lub trzmiela mamy do czynienia z podmiotem sprawczym, ogniskiem działania
będącym całością zespoloną organicznie z organizmem. Wszystkie działania
bakterii lub trzmiela są podporządkowane celom zachowania siebie przy życiu i rozmnożenia się. Natomiast Blue Gene jest wiązką części, które wespół
lub z osobna wykonują funkcje „zaszczepione" i sterowane przez twórców
tego systemu. Po drugie, ta wiązka części nie wie, co „robi", gdy
„wykonuje" jakąś operację. Obliczenia superkomputera i zmiany
zachodzące w procesorach pod wpływem danych oraz instrukcji są wyłącznie
sprawą impulsów elektrycznych, obwodów i tranzystorów. Te same obliczenia i operacje wykonane przez człowieka zostałyby oczywiście przeprowadzone za
pomocą maszynerii mózgowej, ale zarazem byłyby wykonywane przez ognisko świadomości,
które jest świadome tego, co się dzieje, rozumie to, co jest wykonywane, i wykonuje to intencjonalnie.
PM — Nie jest tak. Autorze, rzuć kamieniem w pień drzewa a udowodnię
Ci, że nie byłeś świadom ile (niewyobrażalnie wiele) i jakie
(skomplikowane) działania Twój mózg wykonał zanim jeszcze schyliłeś się
po ten kamień. Rzucając i trafiając cieszysz się, a Twój mózg nieco
odpocznie po pracy jakiej jeszcze żaden komputer na ziemi nie jest w stanie
wykonać. A Ty twierdzisz, że jesteś świadom tego co się dzieje?
RAV — Kiedy te same działania wykonuje komputer, to jeżeli nawet ma
wiele procesorów działających z nieosiągalną dla człowieka szybkością, w procesie tym nie uczestniczy świadomość, rozumienie, znaczenie, zamiar ani
osoba. Wynik uzyskany przez komputer (prognoza pogody na jutro lub stan twojego
rachunku bankowego) ma „znaczenie" dla nas, natomiast o ile mówimy o wiązce części nazywanej komputerem, o tyle w grę wchodzą wyłącznie liczby
dwójkowe, zera i jedynki, które sterują określonymi działaniami
wykonywanymi mechanicznie. Domniemanie, jakoby komputer „rozumiał"
to, co robi, jest jak przypuszczenie, że linia energetyczna może medytować
nad zagadnieniem wolnej woli i determinizmu, albo że związki chemiczne w probówce
mogą posługiwać się przy rozwiązywaniu problemów zasadą niesprzeczności,
albo że odtwarzacz DVD rozumie odtwarzaną muzykę i się nią rozkoszuje.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 18-09-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8356 |
|