|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Watykan i papiestwo
Papież zjadł śniadanie Autor tekstu: Marcin Punpur
"Dopiero
przy końcu roboty można poznać, od czego trzeba było zacząć."
Pascal
W świecie
mediów nie ma świętości. Wszystko dobre co się sprzedaje, a sprzedaje się
wszystko co wywołuje emocje. Katarzyna W. wzbudza gniew i oburzenie. Piotr Żyła
uśmiech i rozbawienie. Obrady sejmu wyłącznie znudzenie, no chyba, że prezes
jednej czy drugiej partii przyniesie na posiedzenie tableta. Wystarczy otworzyć
pierwszy z brzegu tabloid bądź wejść na popularne serwisy informacyjne by
zostać zaatakowanym krzykliwym newsem lub jakimś
niewiarygodnym „faktem" z życia celebrytów. Informacja, jeśli nie niesie
rozrywki, musi wzbudzać ciekawość, inaczej przepadnie w świecie medialnego
nadmiaru. Wszyscy więc walczą o newsa. News daje gwarancję sukcesu i żyje krótko,
dzięki czemu zawsze można go zastąpić innym.
Benedykt
XVI abdykuje! News pierwszy. Pytania: dlaczego? Co to oznacza? Co dalej? W Rzymie tłoczno od dziennikarzy, w studiach telewizyjnych od ekspertów. Dzieje
się, jest co robić, o czym mówić, a przecież mamy programy informacyjne,
działające 24 godziny na dobę! Poza tym, to naprawdę rodzynek. Ostatni papież
zrezygnował z własnej woli dawno temu, w głębokim średniowieczu. Pozostali
walczyli na posterunku do końca. Niektórzy mimo choroby. A tu najzwyczajniej w świecie człowiek zwalnia się. Mówią, że to Niemiec i wszystko jasne.
Oficjalnie powodem jest podeszły wiek i problemy zdrowotne. Kto jednak by w to
wierzył? Przecież papież jest nieomylny. Przecież to Duch Święty go
zatrudnia i tylko on, wydawało by się, ma prawo go zwolnić. Wygląda na to,
że rynek pracy uelastycznia się wszędzie, nawet w Watykanie. Stało się,
kardynał Ratzinger idzie na emeryturę.
Konklawe.
Zjeżdżają biskupi z odległych zakątków globu. Polska wysyła swoją
reprezentację. Bukmacherzy typują, a panowie w koloratkach tłoczą się w studiach telewizyjnych i radiowych. Wreszcie jest: biały dym, biały papież,
wbrew tym, którzy oczekiwali spełnienia przepowiedni o nadejściu kolejnego końca
świata. Habemus Papam. Bergoglio
papieżem! Niech żyje Franciszek I! Niech żyje Duch Święty, jak zawsze
nieomylny. News numer dwa.
To jednak nie koniec. Rodzi się
pytanie: kim jest kardynał Bergoglio? Obok wyznań pierwszej miłości, od której
dowiadujemy się, że „Jorge był cudownym, porządnym miłym chłopakiem"
padają podejrzenia o współpracy z argentyńską juntą. Nic tu jednak nie
jest pewne, a poza tym potencjalne ofiary już przebaczyły, więc problemu nie
ma. Ponadto dowiadujemy się, że to człowiek miłujący biednych. Dowody?
Ubiera się na biało, bez zbędnych monarszych ornamentów. W przeciwieństwie
do swego poprzednika nosi zwykłe, źle dopasowane okulary. Zamiast tronu
wybiera zwyczajne krzesło. Zamiast złotego pierścienia wkłada jedynie pozłacany.
Nad luksusowego mercedesa przekłada
wreszcie autobus. Płaci nawet za siebie w hotelu (pozostałych wyręcza najwyraźniej
Duch Święty). No i najważniejsze: przyjął imię świętego Franciszka z Asyżu,
który jak wiadomo biednych nie tylko miłował, ale sam biedakiem był.
Watykan jednak do biednych nie
należy. W 2011 r. budżet Stolicy Apostolskiej wyniósł 220 mln euro. Mimo to
wydatki (głównie kadra pracownicza, która liczy dziś 3000 osób) przerosły
przychody i rok ten zakończył się deficytem 15 mln euro. Jak widać, wiara
jest ciągle w cenie, choć na kontynencie europejskim mocno się już
zdewaluowała. Nie od parady więc wybór papieża z Ameryki Południowej, gdzie
katoliccy misjonarze okazali się nad wyraz skuteczni. Co Franciszek I myśli o Banku Watykańskim (IOR), instytucji owianej tajemnicą, wobec której co rusz
stawiane są oskarżenia o pranie brudnych pieniędzy i kontakty z mafią? Tego
jeszcze nie wiemy. Nie wiemy również co kryje 300-stronnicowy raport spisany
przez trzech emerytowanych kardynałów śledczych o mafijnych układach i koteriach wewnątrz Kurii Rzymskiej. Możemy się jednak domyślać, po
komentarzach biskupów spoza Europy, jak ten prymasa Nigerii, który szczerze
powiedział, że nie wie po co Watykanowi bank, że ta błoga ignorancja, miała
duże znaczenie przy wyborze nowego papieża.
Czy jest szansa na zmianę
doktrynalną? Od II soboru watykańskiego w Kościele istnieje wybór pomiędzy
konserwatyzmem, a jeszcze większym konserwatyzmem. Kościół katolicki do
zmian przykłada iście ewolucyjną perspektywę. Kardynał Bergoglio niczym w tym sensie nie różni się od poprzedników. Jest przeciwnikiem aborcji,
eutanazji, legalizacji związków homoseksualnych, święcenia kobiet i antykoncepcji. Niektóre media odnotowały z uznaniem, że w przypadku tej
ostatniej kwestii zapowiada małe otwarcie, dopuszczając prezerwatywy jako środek
zapobiegawczy przed ADIS. Łaskawość tego gestu musi wzruszyć każdego, nawet
zagorzałego antyklerykała.
Ale dlaczego w ogóle Kościół
miałby się zmieniać? Zawsze był w awangardzie postępu. Poza tym, czyż jego
doktryna nie powstała z natchnienia Ducha Świętego (bo na pewno nie z inicjatywy Jezusa, który był przeciwnikiem zorganizowanej religijności)?
Historia pokazuje, że jest to możliwe. Uznano w końcu, choć nie bez ofiar,
że to Ziemia obraca się wokół Słońca, że transfuzja krwi może uratować
życie, czy ostatnio, że „teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą".
Poza tym jeśli papież może abdykować, mimo swojej nieomylności, to chyba
wszystko jest możliwe. Może kiedyś usłyszymy newsa, że sam Bóg abdykował.
Pytanie czy taki news się w ogóle przebije? Tymczasem papież
Franciszek I zjadł śniadanie.
« Watykan i papiestwo (Publikacja: 21-03-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8844 |
|