|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dotyk rzeczywistości
Janusz Korwin-Mikke to żaden liberał. Korwinowy chaos informacyjny [1] Autor tekstu: Piotr Napierała
Z JKM nikt nie polemizuje, a już najmniej liberałowie, wielu zbywa go słowem"
„wariat", niektórzy go popierają — nawet Leszek Balcerowicz nawrócił się
ostatnio częściowo na korwinizm, a przecież korwinizm nie jest liberalizmem!
To trochę jak z polskim KrK — nikt z nim poważnie nie polemizuje, więc rośnie w siłę. Sam byłem kiedyś korwinistą, kiedy uważałem się za konserwatystę, a przestałem nim być, kiedy uznałem się za liberała… Pisma JKM są niczym
pisma Voltaire’a ciekawym przykładem „chaosu jasnych myśli", z tym, że w odróżnieniu od myśli Voltaire’a są ze sobą często sprzeczne i przetkane
pobożnymi zaklęciami i fobiami, potrzeba mi było nieco czasu by to zauważyć.
Dziwi mnie, że musiałem do tego dojść sam, że nikt nie polemizował z JKM...
Dobrym przykładem jest Tomasz Sekielski, który powiedział w wywiadzie z nim,
że sytuacja gospodarcza Niemiec, jest dobra, a JKM na to odpowiedział, że
przecież PKB Niemiec wrasta tylko o 1-1.5 % na rok, a takich Chin — 8%, a Sekielski nawet nie ruszył głową, by odpowiedzieć to co oczywiste; Chiny mają
taki wzrost PKB, bo nadrabiają zaległości z feudalizmu przechodzą w kapitalizm. Trudno, żeby człowiek, który nie ma nic, nie miał o 40 % większego
majątku jak kupi rower, czy wyprodukuje wiadro (celowo podkoloryzowałem), ale w USA i UE przy nasyconych rynkach i gotowej infrastrukturze to już inna
sprawa. Infrastruktury dostarcza państwo, i jest tak też w Chinach, a więc państwo
to nie tylko pirat, ale i — odpowiednio użyte (jak zaznaczają i Obama i Hu
Jintao!) — motor postępu kapitalistycznego. Ostatnio dość ciekawy artykuł o JKM pojawił się w internetowej „Polityce" [ 1 ].
Wpisuje się on doskonale w dyskurs
korwinowców z socjaldemokratami wzajemnie wyzywających się od faszystów:
...Janusz
Korwin-Mikke to prawdziwy fenomen. Mimo swojego ekscentryzmu i radykalnych
przekonań, wywarł silne piętno na polskiej polityce… Pod względem
oczytania i sprawności językowej Korwin-Mikke bije na głowę większość współczesnych
polityków. Co łączy europosła PO
Sławomira Nitrasa z posłem PiS Arturem Górskim (tym od odkrycia, że zwycięstwo
Obamy to koniec cywilizacji białego człowieka)? Polityka PiS Przemysława
Wiplera, konserwatywnego posła PO Jacka Żalka i burmistrza Śródmieścia
Wojciecha Bartelskiego z PO? Wszystkich uwiódł kiedyś intelektualnie Janusz
Korwin-Mikke. Epizody w UPR zaliczyli Julia Pitera i wicemarszałek Sejmu Cezary
Grabarczyk, oboje w PO. W Internecie
można znaleźć filmik, gdzie o JKM ciepło wypowiadają się ludzie z różnych
parafii. Muzyk i felietonista Krzysztof Skiba chwali go za ubarwianie sceny
politycznej. Naszym Kmicicem obwołuje go showman Szymon Majewski, twierdząc
przy tym, że na tle Bronisława Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Napieralskiego prezentuje się najrozsądniej. I wcale nie wygląda na
to, żeby Majewski wówczas żartował. Na Facebooku stronę JKM lubi ponad 90
tys. osób. Więcej niż analogiczne strony Platformy, PiS, SLD i PSL razem wzięte.
Zbliżoną, choć nieco mniejszą liczbę fanów ma tylko Ruch Palikota.
Dlaczego akurat ten radykał — wyzywający przeciwników od faszystów,
antydemokrata odnoszący się z pogardą do niepełnosprawnych, niedawny
sojusznik wszechpolaków i Obozu Narodowo-Radykalnego — tak przyciąga ludzi?
… W ciemno można założyć, że jak Korwin-Mikke z kimś współpracuje, to
zaraz się z nim pokłóci. Latem narodowcy z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR
wyrzucili go z komitetu honorowego Marszu Niepodległości. Mieli powody -
nazwał maszerujących „narodowymi socjalistami"… Korwinizm opiera się na
dwóch fundamentach. Jeden to radykalny liberalizm w sferze gospodarczej. Państwa
ma być jak najmniej. A jak mało państwa, to i minimalne podatki i zredukowana
administracja. Jak najmniej zakazów — jak ktoś nie lubi zapinać pasów, to
władzy nic do tego. Jak ktoś nie chce być w systemie ubezpieczeń — droga
wolna, bo żadnych przymusowych ubezpieczeń być nie powinno. Ale coś za coś.
Państwo Korwin-Mikkego niewiele by od obywateli żądało, ale bardzo mało też
by dawało. Niewiele poza bezpieczeństwem wewnętrznym (gwarantowałaby je
m.in. kara śmierci) i zewnętrznym (silna armia zawodowa). W takim państwie
najlepiej czuliby się ludzie zdrowi i zaradni; może dlatego wśród fanów JKM
jest tylu młodych ludzi, którym imponuje kult siły, tężyzny i niezależności.
Drugi fundament korwinizmu to konserwatyzm. Najlepiej, żeby kobiety siedziały w domu i zajmowały się dziećmi. Związki homoseksualne — w żadnym razie,
aborcja zakazana. Poglądy te też nie są specjalnie oryginalne, choć mało
kto prezentuje je tak konsekwentnie i tak barwnym językiem… Skrajność w dążeniu
do prawdy nie jest grzechem" — przekonywał w rozmowie z wp.pl, już po
publikacji POLITYKI, która zaliczyła go do pocztu polskich oszołomów. Jak
JKM wyrażał swój liberalizm i konserwatyzm? Okrągły Stół to zdrada, a obecnie rządzący są marionetkami tych, co w Magdalence zdecydowali o przyszłości
Polski (Czesław Kiszczak, Adam Michnik, Lech Kaczyński). Unia Europejska to
strefa eurosocjalizmu, w której 90 proc. ustawodawstwa „zostało żywcem wzięte z programu NSDAP, partii Adolfa Hitlera". PO, PiS, SLD i PSL to „banda
czworga", partie nieznacznie się między sobą różniące, wszystkie szkodzące
Polsce… Korwin-Mikke nie jest przekonany, że kobiety nie są głupsze od mężczyzn
… „o posyłaniu kobiet na mammografię nie powinna decydować ustawa, nie
powinna decydować kobieta — lecz Pan Małżonek!" — pisał na blogu.
Geje, oznajmił Korwin-Mikke, to „banda chamów importowanych z zagranicy"… „Kiedy kobieta ma pryszcz na twarzy — stara się nie
wychodzić z mieszkania. Podobnie z inwalidami". Ten kult siły wielu ludziom
skojarzył się z faszyzmem — publicznie powiedziała to np. Monika Olejnik — za co JKM straszył procesami… Jego fani na Facebooku to głównie ludzie
młodzi (i, co nie zaskakuje, raczej mężczyźni niż kobiety)....
A więc dziennikarz
„Polityki" niedwuznacznie sugeruje pewne podobieństwa korwinizmu z faszyzmem. Być może takie porównanie idzie za daleko, wszak korwinowskie
uwielbienie siły i sprawności, a także bogactwa pochodzi raczej od Herberta
Spencera niż Giovanniego Gentile, ale na pewno NIE MOŻNA NAZWAĆ JKM LIBERAŁEM,
nazywając się liberałem JKM popełnia nadużycie. Korwin-Mikke jest
konserwatystą wolnorynkowym, takim samym jak Reagan i Thatcher, samo sformułowanie
„konserwatywny liberał" oznacza tak naprawdę konserwatystę przeciwnego
interwencjonizmowi gospodarczemu i tyle. Jak typowy konserwatysta JKM wierzy w hierarchię, autorytet, suwerenność państwową, religię jako siłę
dyscyplinującą społeczeństwo (tak myślał konserwatysta religiant Burke,
ale też i deista i liberał Voltaire, który bał się ateizmu). Mówi, że
nikt nie powinien się cieszyć przywilejami, ale tak naprawdę nie jest za
wolnością społeczną niedwuznacznie sugeruje gejów pozamykać w sypialniach, a kobiety zapędzić do domowego ogniska. Jeśli chodzi o jego podejście do
kobiet, to jego niechęć pochodzi, od ich mniejszej skłonności do
podejmowania ryzyka ekonomicznego, co jest naturalne, ponieważ to kobiety są
zwykle obarczone faktyczną opieką nad domem i dziećmi. Mikke nie pojmuje, że
liberalizm to coś więcej niż państwo minimum, które nota bene jest mitem i utopią, bo już Montesquieu wykazała, że tylko silna władza, aczkolwiek
podzielona na partie lub legislatywę i egzekutywę, może zapewnić wolność.
Państwo libertariańskie obaliłaby pierwsza lepsza banda. Zresztą JKM
libertarianinem też nie jest, bo libertarianizm to maksymalna społeczna
tolerancja wobec wszelkich odmienności, a tego JKM nie przejawia — wręcz
przeciwnie. Nie pojmuje JKM, że LIBERALIZM TO PRZEDE WSZYSTKIM WOLNOŚĆ
OBYCZAJOWA a nie ekonomiczna, bo ta ostatnia istniała nawet na pewnym etapie
istnienia państwa Mussoliniego, wilhelmińskich Prusach, czy w absolutystycznej
Francji w latach 1715-1723, tak samo jak nie pojmuje, że nie ma wolności bez
ustawowej równości, co implikuje równe prawa dla gejów itd. Mikke wprawdzie
często mówi, że np. każdy morderca ma być ukarany niezależnie od motywu,
ale nie rozumie, że liberalizm polega na pluralizmie ideologicznym. Jeśli chce
by państwo wspierało religię, to już od tego pluralizmu się oddala. Liberał
prawdziwy powiedziałby np. tak; jeśli ten KrK ma ludziom coś do
zaproponowania, to niech staje do wyścigu obok innych religii i sekt, oraz świeckiego
humanizmu — na równych warunkach. Nie ma wolności bez podstawowej równości.
Niestety JKM równość kojarzy się tylko z socjalistyczną utopią równości
majątkowej. Choć JKM za von Misesem widzi naturalną mentalność
antykapitalistyczną, nie widzi naturalnej opresyjności szerokich kręgów społecznych, i nie uważa by państwo mogło kiedykolwiek zrobić coś dobrego, np. chroniąc
dziecko przed nadmierną religijną indoktrynacją czy przed bestialskim biciem, a to były główne batalie liberałów XIX wieku, jeśli JKM chce zostawić
wszystko tak jak jest i nie korygować szarogęszenia się tradycji i patriarchatu, to nie jest liberałem, jest anarchokapitalistą i konserwatystą.
Chce Mikke wzmacniać
rodzinę, zapobiegając wtrącaniu się państwa w jej sprawy, lecz nie rozumie,
że rodzina potrzebuje pewności i bezpieczeństwa, a nie ryzyka. Mikke
przypisuje spadek dzietności i kryzys rodziny socjałowi, choć spadek ten
wynika głównie z urbanizacji, specjalizacji w pracy (dłuższej nauki), komputeryzacji (komputery odbierają pracę ludziom) i spadkowi płac w stosunku do wydatków, co każe kobietom pracować również, nawet jeśli nie
chcą. Pomija JKM zupełnie to, że obecnie dzietność w Europie jakoś wygląda
tylko w państwach z dobrze rozwiniętym „socjałem" — Francji i Szwecji,
natomiast zupełnie kuleje w państwach o symbolicznym socjale — np. w Polsce.
Przy okazji jego argument o dziecioróbczej roli religii, też kuleje...
Co do etykietki „faszysty", to nie od dziś wiadomo, że te złowrogi
termin służy do zamykania ust przeciwnikom. „Faszysta" może oznaczać właściwie
każdego człowieka o „osobowości autorytarnej" jakby powiedział
Horkheimer czy Adorno. JKM nawiązuje do autorytaryzmu i kojarzy go z dobrym
zarządzaniem i „liberalną", a de facto po prostu biznesową skłonnością
do konkurowania na rynku. Często to słowo jest faktycznie nadużywane i czynią
to i JKM i jego krytycy. Stronnicy JKM to konserwatyści i skrajni elitaryści, a nie faszyści, choć pewne cechy wspólne (jak społeczny anty-liberalizm) się
między tymi ideologiami znajdą, natomiast socjaldemokraci, chadecy i demo-liberałowie z UE, to też nie faszyści, bo nie nawiązują do
faszystowskiej ideologii. Faszyzm to oparta na nacjonalizmie antymieszczańska
ideologia, zakładająca narodowy wysiłek w celu ekspansji, wyższość tego
narodu, częściową nacjonalizację gospodarki (kartele) itd, UE natomiast jest
mieszczańska, internacjonalna, liberalna, choć nieco etatystyczna. UE nie jest
też socjalistyczna, bo unijny dyskurs to nie równość majątkowa, lecz co
najwyżej korekta nierówności, nie gospodarka planowa, lecz sporadyczny
interwencjonizm, i nie dyktatura proletariatu, a prawa jednostki. UE jest więc
projektem demokratyczno-liberalnym, a nie lewicowym, zresztą wystarczy choć
trochę znać historię, by wiedzieć, że EWG założono przeciw ZSRR, i wbrew
sprzeciwom krajowych lewic.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: « Dotyk rzeczywistości (Publikacja: 24-03-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8852 |
|