|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dotyk rzeczywistości
Janusz Korwin-Mikke to żaden liberał. Korwinowy chaos informacyjny [4] Autor tekstu: Piotr Napierała
Jako antydemokracie
podoba się Mikkemu „tyrania" Singapuru a także Malezja, gdzie parlament
mianuje król (s. 96), co jego zdaniem przyhamowuje tendencje demokratyczne na
tyle, by zachować wolny rynek, chociaż spekulacje (premier Mahatrir Mohamad
oskarżał Sorosa o chęć zniszczenia gospodarki kraju), przejęcie Hong-Kongu
przez Chiny i wykształcenie się kompleksu wojskowo-biznesowego ponoć popsuło
tego „tygrysa". Przy okazji JKM uważa, że Malezja mogłaby się obronić
przed atakiem spekulacyjnym, likwidując krajową walutę i pozwalając różnym
bankom produkować kilka różnych walut. A tak, pisze JKM, Malezja
bezskutecznie broniła wysokiego kursu i straciła wiele w tym i prestiż tak w Azji ważny (s. 98). Hmmm ok., ale czy państwo bez waluty krajowej, i tak nie
byłoby odmieńcem bez prestiżu, choćby z powodu przesądów, że każde państwo
musi ja mieć?
Dalej cytuje JKM
Adama Budzyńskiego z „Trybuny", który chce by w XXI wieku polityka odzyskała
prymat nad gospodarką, i mocno go krytykuje za te socjalistyczne dążenia (s.
98), ale przecież to samo pisał konserwatysta Roger Scruton, który uważał,
że podejście do gospodarki bezprawnie zaczęło determinować podziały
polityczne, np. topiąc konserwatystów w szeregach liberałów. Dalej pisze JKM o truście mózgów zorganizowanym przez Gorbaczowa, który orzekł, że w XXI
wieku wystarczy praca 20% populacji świata, pisał o tym także Walter Lacqueur,
który stwierdzał, że taki model gospodarki, gdzie 20% ludzi pracuje a reszta
ogląda TV go nie przekonuje, zaś JKM chyba słusznie twierdzi, że te 80% będzie
się przecież wzajemnie zatrudniać, bo ludzkie zachcianki są nieograniczone
(s. 100). JKM jest znanym przeciwnikiem becikowych i podobnych rozwiązań uważając,
że taka pomoc to zachęta do płodzenia dzieci tylko dla meneli, i faktycznie,
tak SKROMNA pomoc, ma takie działanie, na znacznie większą pomoc we Francji i Szwecji łaszczą się i drobnomieszczanie, jednocześnie nie ma JKM
kontrpropozycji by zwiększyć płodność, jak tylko zagonić kobiety znów do
garów (s. 102-103). Cóż konserwatyści już tak mają, jak było na początku
teraz i zawsze… Bardzo dziwaczne podejście jest JKM do komputera, uważa, że
90 % pożytku z nich idzie w niebyt jako gry i zabawy, 9% służy rządowi do
kontroli obywateli, a z tego 1 % pożyteczności z PC, załatwiać można i bez
PC — ręce opadają! A Internet? Przecież człowiek z Mogadiszu ma szansę
zobaczyć, że gdzie indziej żyje się lepiej i zrobi rewoltę! Ano tak
zapomniałem p. JKM nie lubi rewolt...
Dla
JKM najważniejszymi wynalazkami są te bez (znanego) autora; pieniądz, rynek,
język i etyka. Etykę mierzy skutecznością. Uważa, że XIX-wieczna etyka
kapitalizmu jest cool, bo pozwoliła podbić to i owo (s. 105), zgodnie z tą
logiką etyka komunistyczna ZSRR też byłaby cool, jeśliby mieli szybsze palce
na przyciskach atomowych, niż jankesi… JKM uważa, że ludzie psują pieniądz
(banknoty, pieniądz wirtualny), język (nowomowa, esperanto) itd. i zastępują
wynalazki bez autora tymi z autorem. To typowo konserwatywne magiczne podejście
do przeszłości — etyka i pieniądz też miały autorów; byli nimi np.
Sumerowie, Konfucjusz i Voltaire, ta niewiara w wynalazki niedawne o znanych
autorach, przy jednoczesnym podniecaniu się tymi dawnymi, ma w sobie coś z magicznego podejścia do świata, co jest obce liberalizmowi, za to bliskie
opisanej przez Feuerbacha skłonności religiantów do wyrzekania się własnych
cnót i obdarowywania nimi wymyślonych bóstw. JKM uważa, że ministerstwo nie
wdroży żadnego postępu, bo zbyt jest przywiązane do obecnej nauki, co
spowoduje że człowiek z perpetuum mobile zostanie wyrzucony na zbity pysk za
drwiny z nauk Newtona (s. 108 — sic!).… to oczywiście bzdura — jakkolwiek
Laplace nie potrzebował Napoleona, to jednak forsa się przydała na dalsze
badania, a nic mi nie wiadomo, by Napoleon ganił to co u Lapolece’a
rewolucyjnie niezgodne z obowiązującą nauką! To raczej domena
ulubionych przez JKM ideowców, takich jak kapłani KrK by hamować nauki
takiego Gallilei jeśli im nie pasowały dogmatycznie. Dla JKM ministerstwo
nauki i kongregacja ds. wiary to jak widać to samo… Dalej JKM atakuje NASA za
państwowy monopol na badania kosmiczne (uważa, że tylko na początku była
skuteczna), chociaż sprawa nie jest taka prosta, wszak państwowy
centralistyczny projekt Manhattan był lepszy w wyścigu o bombę A niż
prywatne warsztaciki w III Rzeszy, czyż nie? Jakkolwiek kibicuje Bransonowi i jego Virgin Airlines, tak zastanawiam się, czy to wypali, czy jakikolwiek zysk
kapitalisty jest do pogodzenia z czymś tak ściśle naukowym i tak kosztownym.
Dalej JKM próbuje być jeszcze bardziej odważny pisząc, że chłopi nie
domagali się zniesienia pańszczyzny ani nawet przejścia na oczynszowanie,
lecz zmniejszenia wymiaru godzin obróbki gruntu pana, a to księża i postępowi
inteligenci wywróżyli sobie, że mają pańszczyznę znieść (s. 114). Jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy, tylko należy się zastanowić, czy feudalizm byłby
na dłuższą metę do pogodzenia z kapitalizmem, wszak zgadza się, że marksiści
pomylili się uważając oba systemy za antagonistyczne, bowiem feudalizm to
bardziej system prawny niż gospodarczy, ale czy w warunkach feudalizmu z ludzką
twarzą, liberalizm społeczny mógłby się wytworzyć? Raczej nie, lub tylko w ograniczonym stopniu. Przez swe przywiązanie do obrazu folwarków, JKM całkowicie
się już odkrywa jako konserwatysta. Być może jestem oddalonym od życia
inteligenciakiem, i nie pochwalam żywota chłopa u sprawiedliwego pana
pilnowanego przez sprawiedliwego króla, ale jednak cieszę się z naszego
indywidualistycznego wyścigu szczurów (myślałem, że JKM też się cieszy — podważanie marksistowskich mitów to jedno, ale chęć by świat folwarków
wrócił to już coś innego). Książkę „Ekonomikka" zamykają rozważania o tym czy Jaruzelski mógłby być polskim Pinochetem — tj. twórcą wolnego
rynku. JKM uważa, że wtedy miałby wszystkich (i postkomunistów, i kler i solidaruchów) przeciw sobie. No cóż, nie każdy docenia zalety kapitalizmu,
zwłaszcza nie doceni go homo sovieticus, ale taka wersja kapitalizmu jaki
prezentuje JKM nie pomaga ...
1 2 3 4
« Dotyk rzeczywistości (Publikacja: 24-03-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8852 |
|