|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Multireligijna Rosja Katarzyny Wielkiej [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Ponad dwa wieki od Oświecenia. W XXI w. w Polsce monopolista
religijny z czasów średniowiecza przeforsowuje do ustaw elementy swego
nauczania, nadając im charakter powszechny. Niewierzący nie mogą wyzwolić się od
(błędnych) religijnych koncepcji narodzin, śmierci, prokreacji czy tworzenia
związków. Na arenie europejskiej i szerszej religijni hegemoni nie mają już
dawnego przebicia, więc wiążą się w kartele lub zawierają porozumienia w obronie
wspólnych interesów. Zniesienie nietolerancji religijnej było jak zniesienie
niewolnictwa — w sensie uznania dawnego stanu nie za po prostu wcześniejszą
formę rozwoju cywilizacji, lecz za formę uniwersalnej niesprawiedliwości.
Tymczasem podmiot, który często brutalnie czerpał z tego korzyści, zachowuje
wszystkie owoce procederu a nierzadko i pewne przywileje. W Polsce były postulaty realnej wolności religijnej — w ramach
tzw. ruchu egzekucyjnego szlachty, który domagał się wolności wyznania razem z egzekucją dóbr, która obejmowała naprawienie niesprawiedliwości w stanie
posiadania Kościoła. W okresie Złotego Wieku Rzeczypospolitej udało się uchwalić
prawo względnej tolerancji religijnej. Postulaty „demonopolizacyjne" rozmyły
się, w konsekwencji czego skutki przesławnego aktu o staropolskiej tolerancji
religijnej sprowadzić można do triumfu znanego jako wojna kokosza, czyli
rokoszu lwowskiego z 1537, będącego wyrazem ruchu egzekucyjnego, który złośliwi
przezwali rokosz-kokosz, by wskazać, że jedynym efektem sprzysiężenia
naprawczego była zagłada lokalnej populacji drobiu. Konfederacja warszawska z 1573 zasługuje na sławę z jednego tylko względu: jako piękne epitafium dla
polityki religijnej właśnie zakończonej Polski ostatnich Jagiellonów, zwłaszcza
dla Zygmunta Augusta, który nie chciał być królem ludzkich sumień i „nie był tak
głupi, by wierzyć, że z pokłutej hostii krew pociecze". W zasadzie można uznać
konfederację warszawską za piękny pomnik dziedzictwa polityki wyznaniowej Polski
Piastów i Jagiellonów. Konfederacja jednak jest wyłącznie pomnikiem, żadnym
aktem ustanowienia wolności religijnej, gdyż właśnie po jej przyjęciu wolność
religijna i tolerancja zaczęły się w Rzeczypospolitej sukcesywnie zapadać ruchem
niejednostajnie przyspieszonym — aż do kompletnego upadku — polskiego
Oświecenia, kiedy fanatycy religijni wywrócili Polskę do góry nogami walcząc z reformami króla, który chciał kontynuować politykę wyznaniową ostatniego
Jagiellona i wraz z koroną przyjął jego imię: Stanisław Antoni stał się
Stanisławem Augustem. Tym zakończyło się puste zadekretowanie wolności wyznania.
Ukaz tolerancyjny Katarzyny postrzegam natomiast jako dobrze
odrobioną lekcję z Oświecenia: ogłaszał wolność wyznania i ustanawiał
zabezpieczenia małych przed monopolistą. W Rosji monopolistą był Kościół
prawosławny i to przed nim zabezpieczono inne wyznania. Ukaz zakazywał klerowi
prawosławnemu wpływania na sprawy innych grup religijnych.
[ 5 ] Najbardziej newralgiczne znaczenie miało to dla Kościoła
grekokatolickiego, który w Rzeczpospolitej wyrósł w dużej mierze na
uprzywilejowanej pozycji względem prawosławia. Po rozbiorach władyka Konisski
łatwo odławiał chrześcijańskie rybki. Katarzyna niemal sztucznie starała
się podtrzymywać grekokatolicyzm, zobowiązała więc ordynariusza białoruskiego do
wydania listu pasterskiego potępiającego grupowe konwersje na prawosławie (nie
zabraniając indywidualnych). [ 6 ] Z czasem zaczęto rozmiękczać tę politykę i do swej śmierci w 1795 Konisski z pomocnikami zdołał odłowić ok. 2 mln unitów dla prawosławia.
Niemniej jednak realizowano wówczas politykę demonopolizacji. W 1764 Katarzyna wydała ukaz o sekularyzacji majątków Kościoła prawosławnego na
mocy którego pozbawiono go ziem na których pracowało ok. 2 mln chłopów. W latach
1786-88 objęto tym Ukrainę, w 1793-95 — rozciągnięto go na południową Litwę,
zachodnią Białoruś i zachodnią Ukrainę. Duchowieństwo otrzymało pensje z funduszu o wartości ¼ przejętych ziem. Zamknięto 569 (z 954) monasterów, z pozostałych pensjami państwowymi objęto 161. W powołanej w 1785 komisji
legislacyjnej kler prawosławny nie otrzymał żadnego miejsca. [ 7 ] W 1786 wszystkie religie i wydziały teologiczne zostały
wyłączone ze świeckiej edukacji.
[ 8 ]
W Polsce sekularyzacji dóbr kościelnych nie przeprowadzono
konsekwentnie. Kiedy zmieniały się ustroje cofano jedynie niekorzystne dla
Kościoła posunięcia. Kiedy nasze ziemie trafiły w posiadanie naszych sąsiadów,
objęła je częściowa sekularyzacja obowiązująca w tych państwach (tzw. oświeceni
monarchowie panowali wówczas zarówno w protestanckich Prusach, prawosławnej
Rosji, jak i katolickiej Austrii — wszyscy realizowali sekularyzację dóbr
kościelnych). W II RP zaczęło się odwracanie praw sekularyzacyjnych. Kościół
zwiększył swoje majątki niemal dwukrotnie (z 218 tys. ha na 400 tys. ha),
uznając jednak, że pełnego naprawienia „krzywd" sporo jeszcze brakuje. Kiedy z kolei w okresie realnego socjalizmu zsekularyzowano część dóbr kościelnych, to w okresie realnego kapitalizmu nie tylko wycofano to na uprzywilejowanych w stosunku do innych poszkodowanych zasadach (Komisja Majątkowa KK już zakończyła
działać a żydowska nawet do połowy nie doszła), ale i wykorzystano to dla
umocnienia pozycji monopolisty. Komisja Majątkowa, Fundusz Kościelnych i inne
instrumenty związane z kościelną reprywatyzacją należy rozumieć jako typowy łup
polityczny.
Gdyby to miał być akt sprawiedliwości dziejowej, to trzeba by
wrócić do postulatów egzekucji dóbr. Absurd? Paulini z Jasnej Góry w toku
rewindykacji nie mieli oporów, by powoływać się na nadanie z czasów Władysława
Jagiełło. Wycofano „niesprawiedliwość" komunistyczną i zaborczą, przywrócono
sprawiedliwość dziesięcinno-pańszczyźnianą. Sekularyzacja komunistyczna odbyła
się w dużej mierze w niezgodzie z aktualnie obowiązującym prawem? Pierwotne
nabycia z okresu I RP obarczone były tą samą wadą (co podkreślał m.in. ruch
egzekucyjny)!
Niechby jeszcze Kościół dowiódł, że jest pożyteczny
społecznie: generując poprzez swój potencjał majątkowy miejsca pracy,
odbudowując struktury społecznej współpracy, kooperatywy, spółdzielnie, jak
miało to miejsce w pewnym zakresie przed wojną — wówczas można by powściągnąć
krytykę. Kościół jednak miast tego toczy wojny społeczne o forsowanie kolejnych
detali swego nauczania do prawa, a biskupy zajęte budowaniem drapaczy chmur w Warszawie.
1 2
Przypisy: [ 5 ] World and Its
Peoples: Belarus, Russian Federation, and Ukraine, Marshall Cavendish, 2010,
s. 1386. [ 6 ] Mironowicz A.: Diecezja białoruska w XVII i XVIII wieku. Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2008, s. 250-252. [ 7 ] Hosking,
op.cit., s. 231. [ 8 ] Mark Raeff,
Catherine the Great: A Profile, New York: Hill and Wang, 1972, s. 298. « Historia (Publikacja: 12-07-2013 Ostatnia zmiana: 14-07-2013)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9101 |
|