|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Aleksander Głowacki: 'filozofia jeziora zmian, inspiracji i naśladownictwa' [2] Autor tekstu: Adam Pawłowski
V. {R}Ewolucja Prusa. Polityka...?
Wyrazem odwołania do pism publicystów, naukowców i filozofów, które poszerzą Prusowskie „jezioro" kompromisów, zachodzących
pomiędzy twierdzeniami kontrastowych autorów okaże się być wymowa dzieła
"On the Origin of Species".[20]
Głowacki zrozumiał główne przesłanie Darwina i posłuszny swym ambicjom naukowym z ironicznie mówiąc apriorycznego i jednocześnie aposteriorycznego[21]
punktu widzenia musiał założyć, przyjąć i pogodzić się z ewolucją gatunków:
"Przykra to, powiem więcej — wstrętna to i obrzydliwa na pozór prawda, ale — prawda."[22]
Jednak i w tych zagadnieniach ówczesnych etyków — ewidentnie pesymistycznej
teorii, Prus potrafił, dzięki swej niezmierzonej ugodowości, odnaleźć pozytywy
dla zagadnienia narodów. Pomimo bowiem nierównej walki toczonej przez jednostki
słabsze i te obdarzone siłą fizyczną, u człowieka wykształciła się jeszcze inna
metoda równoważenia przewagi biologicznej. Tą drugą został intelekt, który
napędzany jest energią dostarczaną przez wiedzę. Tym sposobem Prus bezwzględną i morderczą walkę o przetrwanie uszlachetnia wynosząc ją do rangi zmagań w zakresie rozwoju naukowego i raczej walki piórem o zaszczytne ideały niż pięścią o pożywienie. Tę koncepcję w ostateczności rozwinął na tyle, aby godziła się z doktryną pozytywistów i skategoryzował ją w ramach zmagań pomiędzy narodami,
ujmując to w słowach: "Albowiem
powiedziano: Błogosławieni silni(narody) — gdyż odziedziczą ziemię, błogosławieni cisi i spokój czyniący(narody
kultywujące zasadę pracy u podstaw) -
gdyż odziedziczą siłę."[23]
Spencerowski motyw ewolucji politycznej nabrał kolejnego wymiaru, poprzez
odkrycia Karola Darwina. Jednak to w umyśle Głowackiego
poprzez dolewanie kolejnych kropli do „Prusowskiego jeziora syntezy"
dochodzi do usprawiedliwienia „walki o byt" — byt czyli wiedzę. W tak
rozbudowanym systemie wartości, musiało powrócić pytanie o celowość działań
jednostek. Celem tym zarówno dla Prusa jak i Milla, okazało się szczęście
jednostek przekładające się na dobrobyt społeczeństw. Szczęśliwość ta rozumiana
poprzez definicję epikurejską jako brak cierpień fizycznych i psychicznych
ponownie wyrastała z zasad utylitaryzmu. Z tą wizją zgadza się fundamentalna
teoria tzw. organicyzmu opartego na poszczególnych bytach, tworzących jedno
ciało ponad podziałami. Z założeń tejże koncepcji, wynika nieunikniony
hierarchizm wśród ludzkich zbiorowości. Jednakże w tej myśli — co
charakterystyczne dla Prusa — konstruuje on rodzaj metonimii egalitaryzmu
propagując go wykorzystaniem tej samej konstrukcji logicznej ciała ludzkiego.
Amputacja kończyny stanowi ostateczność, środkiem prewencyjnym staje się więc
zapobieganie uszkodzeniom, czy też wynaturzeniom w obrębie organizmu, a żeby on
sam pozostawał w pełni sprawny, musi panować należyta harmonia pomiędzy jego
częściami. "Wszyscy ludzie są braćmi i że
większą część klęsk życiowych można by usunąć, gdyby najwyższym prawem da ludzi
była miłość bliźniego."[24]
Tylko zgodność impulsów ideowych prowadzi do poprawnych czynności i naturalnych
zachowań przynoszących gratyfikacje dla ogółu. Zgodnie z wymową tej konwencji
należy otworzyć się na dyskusje i być skłonnym do ustępstw miedzy organami, aby
uniknąć dezintegracji i doprowadzenia narodu do stanu agonalnego. Poprzez
realizację tych twierdzeń Prus rozumiał intensywną działalność zmierzającą do
zaprowadzenia kompromisowych rozwiązań, również pomiędzy stronnictwami w obrębie
jednego narodu. Można w podobny sposób doszukać się odpowiedzi na to, czemu
prominentny publicysta pozostawał niestronniczy, nigdy nie angażując swych sił w bezwzględną walkę polityczną utrzymując w zdecydowanej przewadze opinię
bezpartyjnego. Jak to określił Stanisław Baczyński: "Ideowo
Prus nie reprezentował żadnej określonej dążności stronniczej, zajmował
stanowisko ogólnoludzkie. Przewodnią ideą jego pism była miłość człowieczeństwa
pod każdą postacią — humanitaryzm."[25]
Dla poparcia wyżej wymienionej tezy wystarczy posłużyć się nihilistycznym
nastawieniem Głowackiego w początkowej fazie konfliktu dwóch odrębnych
stanowisk, różniących postępowców i konserwatystów. A także zdaniem samego
Prusa, dotyczącym jego udziału w przygotowaniach do wizyty carskiej roku 1897,
które to chyba najlepiej obrazuje rzeczywiste, całkiem apolityczne i prospołeczne motywy nim kierujące: "[...]
byłem gotów tę samą zabawę powtarzać tyle razy, ile według ludzi kompetentnych
wymagał tego interes publiczny".[26]
Sytuację zmienił dopiero spór pomiędzy podstawowymi ugrupowaniami politycznymi w latach osiemdziesiątych XIX, który zmusił niejako Prusa do obrony obozu
zachowawczego, jednakże odbyło się to bez jednoczesnego opowiedzenia się za
interesem ziemiaństwa. Sprawa skończyła się bolesną polemiką o gwałtownym
przebiegu.
VI. Czyn — a zamiar, wiara — a praktyka.
Dobroczynność i socjalizm. Humor scjentysty i fikcja realisty.
Dla uzupełnienia przeprowadzanej analizy
historii zmian filozoficznego credo Bolesława Prusa, musimy poruszyć jeszcze
kwestię rozbieżności zachodzącej między myślą a działaniem. Przede wszystkim
zastanawiająca jest nonszalancja autora ujawniająca się w podejściu do
podstawowych zagadnień epoki. Zdawać by się mogło, że tak wysoko oceniany
solidaryzm społeczny, w ramach którego ma się odbywać wymiana wiedzy, usług i kapitału w osobie Prusa odnajduje znakomitego propagatora. Jednak jest i prawdziwszy, bardziej realny ogląd tej sprawy. Głowacki, jako chłonący
wielorakie koncepcje polityczne(bez zaangażowania), a przede wszystkim moralne i filozoficzne; w przekładzie na wykonanie ich założeń postępował w zgodzie z nabytym matematycznym pragmatyzmem. Gdy mówimy o działaniach dobroczynnych,
dotyczących zagadnień filantropii, Prus prozaicznie ujmuje prawdziwe oblicze
dobroczynności słowami: "Dama, zmęczywszy
się w tańcu za rs 10 i straciwszy na ubiór, karetę, bukiet, trzewiczki itd.
Około rs 200, zapracowała dla ubogich — grosz, który im ofiarowuje."[27] W pewnym stopniu jest to charakterystyka epoki pozorów, ale jednocześnie zwraca
uwagę na racjonalne upatrywania pisarza, co do kwestii doraźnej pomocy ubogim.
Lechoń rozpatruje zagadnienie w podobny sposób, choć nieco ten opis
radykalizuje: "Z osławionej dobroci Prusa
zrobiła się [...] jakaś sentymentalna piła, gdy w Prusie ideowo nic nie było
filantropii, [...] a artystycznie nic niemal ckliwości, bo zawsze sentymentalne
wrażenie dobroci równoważył śmiesznością."[28]
Powyższy cytat jedynie wyszczególnia złożoność sylwetki Prusa, który nie boi się
otwarcie piętnować cech behawioralnych stronnictwa, którego jeszcze niedawno
intensywnie bronił.
W świetle tych rozpatrywań, jeszcze bardziej
intrygująca staje się opinia Bolesława Prusa na temat socjalizmu, określana
przez samego autora za naukowo obiektywną i w pełni rzetelną. System, kłócący
się przecież z zasadami tradycjonalistów i po części niezgodny z wyobrażeniami
postępowców został określony jako mogący przynieść pozytywne rezultaty poprzez
ujednolicenie poziomów majątkowo- hierarchicznych społeczeństwa. Podstawową
jednak wadę tego ustroju miał stanowić według Prusa problem sztucznej hodowli
człowieka nowej natury, który musiałby zostać uformowany od narodzin, aby
zaakceptować wprowadzony stan rzeczy, zgodnie z teorią gradualizmu gatunkowego
zgodnie z myślą Charlse’a Darwina.[29]
Maria Dąbrowska przedstawia relacje Prusa na temat socjalizmu w następujący
sposób: "[Prus] w [...] artykułach
ustosunkowuje się do socjalizmu rzeczowo nie bezkrytycznie, ale z niewątpliwą,
choć umiarkowaną życzliwością. [...]Widział w socjalizmie 'system logicznie
poprawny'."[30] Dedukcyjnie Głowacki, zrozumiał, że inną ewentualnością, która pozwoliłaby
na wprowadzenie powyższych zmian może być radykalny ruch społeczny o charakterze
rewolucyjnym: "[...] A wniosek — choć
niedopowiedziany — wyraźny: pogrążanie się w ciemnotę i ubóstwo — oto droga
która może pchnąć masę społeczeństwa do rewolucji społecznej."[31]
Powyższy fragment wywodu, opartego również na zasadach ewolucjonizmu, aczkolwiek
tutaj już pojmowanego poprzez „teorię katastrof" Georges'a Cuviera; stanowi
dowód słuszności naukowego rozumowania Prusa, mającej znaleźć swoje
potwierdzenie w dwadzieścia dwa lata później.
Wewnętrzne sprzeczności pomiędzy wiarą a czynem u Prusa ujawniają się także w jego publicystyce. Przeważnie rozbrat ten
przebiegał w następstwie potrzeby czasów — był więc w pewnym stopniu
usprawiedliwiony, to jednak dla samego autora stanowił poważny problem.
Specjalizujący się w pisaniu prac poświęconych tematyce realizmu, pragnący
rozpisywać się pod auspicjami nauki, wymogiem chwili został postawiony przed
społecznym nakazem poruszania spraw artystycznych. Fikcja, obca Prusowi z powodów ideowych, wraz z wymuszonym dowcipem i humorystyką, stawała się niekiedy
podstawą jego prozy, mimo iż rodziła się w atmosferze myślowego buntu autora.[32]
Należy zauważyć, pewną prawidłowość nieuzewnętrzniających się Prusowskich
pragnień egzaltacji z piedestału nauki, stanowiących prawdziwą intencję pisarza.
"Główne zajęcia nasze: nauka, badanie[...].
Nauka wszystko może, a więc i to, na czy zresztą zasadza się dobro ogółu";
„rozbierać facta chwili bieżącej, o ile… możność pozwoli z naukowego i realnego
stanowiska."[33] Dla Prusa to są aksjomaty wartości działania. Tworzona przez niego filozofia
życia, w oparciu właśnie o wyżej wymienioną wiedzę i naukę, uzupełniana była o przemyślenia dotyczące specyfiki ludzkiej osobowości. Zaliczyć można do tych
pomocy, zdystansowane studia natury społecznej ujęte w ramach socjologii, oraz
łączące się zagadnienia filozoficzne.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 15-07-2014 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9698 |
|