Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.619 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Korporacje religijne przedstawiają swe teksty jako jedyne źródła gwarantowanej prawdy. Dążą do minimalizacji znaczenia intuicji, wróżb, tradycji ustnego przekazu oraz jednostek obdarzonych niezwykłymi właściwościami, bo wszystko to wymyka się spod kontroli.
« Ludzie, cytaty  
Aleksander Głowacki: 'filozofia jeziora zmian, inspiracji i naśladownictwa' [3]
Autor tekstu:

VII. O ideale doskonałości"[34] w świecie coraz bardziej katastroficznym.

Prędzej czy później Prus odnieść musiał się również do zajmowanego stanowiska względem tak ważnej dla XVIII wiecznego sentymentalizmu — sprawy człowieka i natury. Do określenia stopnia pokrewieństwa występującego pomiędzy tymi podmiotami zmusił Głowackiego dysonans ludzkiej wolności i determinizmu ludzkich działań. Zgodnie z naukową zasadą monizmu świata rzeczywistego, powszechne jest powiązanie przyczynowo — skutkowe uniwersum. U Hipolita A. Taine’a pojmowane uwarunkowania środowiskowe przekładały się na czynnik determinujący postępy ludzkości. Aleksander Głowacki ponownie stanął przed problemem dwóch skrajnie niejednoznacznych poglądów — to jest korelacji występującej w świecie zjawisk, oraz jednoczesnej przypadkowości procesów i wolnej woli uzależnionej od losu, czy przeznaczenia. Jednak nawiązując do motywu „jeziora…", Prus jak się zdaje zaryzykował stworzenie kolejnej pojęciowej hybrydy, próbując zbagatelizować oczywisty kontrast: "...nieomal prawidłowość istnieje w zabójstwach, samobójstwach, rodzajach zadawanej sobie lub innym śmierci, [...] itd. Fakta te martwią osoby, którym się zdaje, że prawidłowość zjawisk społecznych jest zaprzeczeniem wolności woli i odpowiedzialności ludzkiej. [...]Dopiero po obrachowaniu rocznej ilości samobójstw krzyknięto, że na świecie nie ma wolności! Fałszywy to punkt widzenia. Na świecie każde zjawisko [...] jest nieskończenie wolne, a jego indywidualność jak najbardziej szanowana."[35] Podobne powyższemu cytatowi rozważania na temat fatalizmu we wszechświecie, oraz orzekanie o wolności jednostkowej, przy jednoczesnej aprobacie dla zagadnień predestynujących ludzką egzystencję; wpłynęły na przyjęcie kolejnych myśli filozoficzno — etycznych, skutkując kolejnymi wylewami z „ideowej sadzawki" Prusa. Najczęściej echa tych wylewów objawiały się w odwoływaniu się do „nieomylnej nauki". Prus wykorzystał po raz kolejny twórczość naukową Darwina, uzupełniając ją niepewną ideą Panteizmu w świecie materialnym. "Kto jest naszą karmicielką i spiżarnią - jeżeli nie natura? Kto naszym sprzymierzeńcem — jeżeli nie jej siły, jej utwory i ich własności? Czym dla człowieka jest ciężkość, ogień, kamień, drzewo, żelazo."[36] Rozumiejąc w sposób powierzchowny teorię doboru naturalnego, Prus entuzjastycznie tłumaczył mutację życia, dążeniem do doskonalenia form bytu. Chociaż powinniśmy tutaj zauważyć, że Darwin co najwyżej pojmował to jako doskonalenie substancji czy też Kartezjańskiej rzeczy rozciągłej, nie zaś form uduchowienia. Głowacki natomiast przekładał to również na prawidła metempsychozy bytu i doskonalenia się jego cech podczas tej wędrówki. "Żelazne [...] sito czasu, rok za rokiem, wiek za wiekiem, oddziela rzeczy znikome i niesprawiedliwe od tego co słuszne, a tym samym posiada warunki trwałe bytu. [...] To co jest ze, samo się strawi"[37]; oraz „Niesprawiedliwość jako pogwałcenie praw naturalnych i powszechnych spotyka opór wytrwały, wobec którego w końcu ustąpić musi."[38]Pomocne w zobrazowaniu tak rozumianego przez Prusa są również cytaty wyodrębnione przez Ignacego Matuszewskiego: "Duch powszechny [...] świadomych osobników [...] uświadamia się coraz lepiej i — jakby nabiera doświadczenia. Przyjdzie czas kiedy cały wszechświat zostanie uświadomiony, kiedy skończy się epoka prób i pomyłek , a wszystko, co jest, utworzy między sobą doskonałą harmonię."[39] Prus, podejmując to zagadnienie, prezentuje dość jednolity obraz natury człowieka, jednakże nie byłby sobą, gdyby choć nie wspomniał o drugiej stronie tego procesu, poprzez spojrzenie realistyczne na te zasady.[40] W tym przypadku ideowy rozstrój tego wiecznego uwznioślania się strefy moralnej ludzkości, przy jednoczesnym podważaniu zasadności i ostatecznych wyników takich zmian opiera się na sposobie ich wprowadzania.

W epoce pozytywizmu, powinien święcić triumf rozumowy — oparty na scjentyzmie duch poznawczy, jednak taki stosunek nie zachodzi we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia. Jeżeli specyficznym wyrazem realizacji promowania zasad ideowych Prusa jest łączenie realizmu subiektywnego — ale zawsze realizmu — z fikcyjnością, to najlepiej staje się to widoczne w „Emancypantkach". Jak to ujmuje T. Budrewicz: "Emancypantki… były odpowiedzią Bolesława Prusa na ideowe wyzwanie swoich czasów zapisując stan umysłów z początku lat 90- XIX wieku." [41]Dzięki takiemu ukazaniu ważnych treści w literackiej oprawie, wyłożone prawdy filozoficzne zyskały realistyczny, życiowy wydźwięk. Ciągłe poszukiwanie nowego, wpisane w ludzki genotyp wyrasta z niepokoju ludzkiej egzystencji, a rozwiązaniem tej niepewnej pozycji człowieka jest uznanie wieczności duszy. Chociaż jak utrzymuje Grażyna Borkowska „Utożsamianie Dębickiego z Prusem, a więc filozofii Dębickiego z filozofią Prusa to naruszenie reguł interpretacyjnych."[42] Nie sposób jednak nie dostrzec podobieństw tematów, mówiących o materializmie, fizyce, biologii, o sceptycyzmie; przekazywanych przez Prusa w postaci Dębickiego. Jednocześnie jeżeli chodzi o zdeprecjonowanie prezencji rozumowej na rzecz artyzmu; to również i w pozostałych powieściach można odnaleźć cechy, świadczące o nieuniknionym przecięciu się filozofii i twórczości literackiej. W dalszej kolejności następuje ujęcie — niemal fotograficzne, prawdziwej natury rzeczywistości, w której prawie nie ma dobrych zakończeń, a praca stanowi piękno jako fundament budujący ideały. Nawet jednak co do niej Prus obala optymistyczne założenia, które wydają mu się być równie naiwną próbą usprawiedliwiania społeczności co Leibnizowska Teodycea[43]. Podążając dalej zgodnie z metaforą, Prus dostrzegał smutny, aczkolwiek jak najprawdziwszy mechanizm rządzący wszelką cywilizacją, jako jeden z nielicznych nawet w okresie pozytywnym nie pomijał milczeniem niesprawiedliwości wtedy, gdy to ona okazywała się zwyciężać.[44] Odczytywał frazes świata najlepszegoz możliwych, ale jednak możliwych vanita vanitatum.

VIII. Sola ratio perfecta beatum facit.

Praca w podejściu Prusowskim ma charakter różnorodny, a zysk może przyjść łatwo zgodnie z kolejami przypadku, lecz z reguły jest to ciężka walka o byt, w swej wymowie znów zgodna z darwinizmem. Znakomita obserwacja rzeczywistości pozwoliła Prusowi również na ponowne zainteresowanie człowiekiem pozytywizmu, tak różnym od mającego nadejść zgodnie z zakładanymi rezultatami skonstruowanej uprzednio teorii jego doskonalenia. Aleksander Głowacki stwierdza, że to wcale nie racjonalna sfera człowieczeństwa przemawia za społeczeństwem 2 połowy XIX wieku, tymczasowo uznając za tabu wynalazczość tego okresu. Dywaguje nad prawidłowością, napędzającą czyny ludzkości. Dostrzega, że wiedza, stanowi zaledwie środek w świecie, jakim jest konsumpcja zmysłów. Jest co najwyżej ośrodkiem handlu, usługą, za którą kontrahenci uzyskują dochody, odbierane jako „jakość hedoniczną". To „uczucia i namiętności"[45] są źródłosłowem dla poematu ludzkiego życia, nie zaś „pojęcia, sądy i wnioski" identyfikowane z wiedzą samą w sobie.[46] Wbrew założeniom pozytywistycznym „Labor non animos nutrit." Takie rozumowanie samo w sobie nie stanowi jeszcze skrajnej niekonsekwencji. Komplikacje pojawiają się, gdy przypomnimy, krańcowo optymistyczny pogląd doskonalenia bytu, wyłożony we wcześniejszej części pracy.[47] W takim przypadku nasuwa się pytanie, czemu więc po tylu wiekach nie uległ on[byt rozumiany jako człowiek] bardziej znaczącemu udoskonaleniu? Gdybyśmy mieli odnieść się do tematyki „jeziora…", to wystarczy stwierdzić, że na wzburzonych wodach, nawet pomiędzy falami nie można dostrzec dna. Sprawa konfliktu miedzy uczuciami, a rozumem, wraca, upomina się podobnie do postrzału z przeszłości[48] doradzając mu bardziej realną postawę w percypowaniu świata, chłodny ogląd strony naukowej.[49] Zapewnia mu ona prawdziwość poznawczą, nobilituje ona jednostki, dzięki oderwaniu od popędów i namiętności.[50] Prus w oparciu o powyższe wnioski skonstruuje ostatecznie pogląd jakoby do właściwego rozwoju społeczeństwa potrzebna była tylko edukacja zgodna z wartościami nauk doświadczalnych połączonych z rozwojem duchowym.[51]

IX. „Bulwar tutaj, kanały i woda źródlana na górze i — można by ocalić rokrocznie kilka tysięcy..."[52] Bolesław Prus

Nie bez znaczenia pozostawał również stosunek Prusa do sztuki. W tym konkretnym przypadku odznaczył się on zupełnym poparciem dla etosu pracy i nauki, w tym samym czasie deprecjonując wartość sztuki artystycznej. Ubolewania Głowackiego nad tym zagadnieniem, mogą być usprawiedliwione zarówno sytuacją ekonomiczną kraju, jak i mieć czysto praktyczne podstawy, których treścią są zbyt duże inwestycje w kulturę przy jednoczesnym zaniedbaniu spraw kształceniowych.[53] Najlepiej świadczy o tym wypowiedź samego Prusa: "O, jak przyjemnie być atomem społeczeństwa miłującego nade wszystko sztukę! Gdzie indziej inteligencja zajmuje się w równej mierze rozmaitymi rzeczami. I rolnictwem, i rzemiosłem, i handlem, i nauką i sztuką[...] Tylko my jedni więcej niż połowę zbywającego czasu, pieniędzy, uczuć i myśli poświęcamy sztuce! Nasze znakomitości są tylko kapłanami sztuki[...] Myślący ogół składa się z samych parafian sztuki, a kraj nasz [jest] ojczyzną sztuki."[54] Oczywiście podobne tezy, nacechowane pejoratywnie wynikają po części z braku ujednoliconego, jak to Prus określa „fachowego systemu szkół"[55], i dalszego przeznaczania środków na cele wspierające „wydobycie publicznego grosza" na budowę pod pretekstem zakupu cennych obiektów kulturalnych. Największa eskalacja tych poglądów na temat roli sztuki w życiu narodu, uwidacznia się w trakcie sprawy powiązanej z zakupem Grunwaldu Matejki.[56] Zarzuty kierowane przez Prusa pod adresem pomysłu zakupu bynajmniej nie bazowały na atakach Witkiewicza na twórczość malarską Matejki. Dla udowodnienia posłużę się tutaj kolejnym cytatem: "[...] poezja jak i cała literatura przykładać się winny do postępu społeczeństwa[...].[57]" W ostateczności doprowadza to również Prusa do sformułowania zarzutu wobec epokowych i doktrynalnych poprzedników: „Nie rozumiem też powodu, dla którego nie mielibyśmy prawa sądzić dziś romantyzmu ze społecznego i utylitarnego stanowiska."[58] Jak to określiła Maria Konopnicka: "Prus to pisarz myślący. A tym samym — człowiek prawie tragiczny. Bo niedobrze to w Polsce być myślącym człowiekiem. My wolimy wszystko niż myśleć. Wolimy umrzeć dla jakiejś sprawy, niż ją przemyśleć. A dzieje Prusa to dzieje nie tylko wielkiego serca, lecz i poszukującej myśli.…"[59] Do powolnej zmiany podejścia na temat wartości sztuki dla świata społecznego i dla jego nominalnego rozwoju, dochodzi u Prusa za sprawą rewizji zagadnień H. Taine’a. Jeżeli sztuka ma się stać podporą do budowy podstaw kulturowego wzrostu w środowiskach, nie może stanowić suplementu nauki; powinna nie tylko z nią współpracować, ale być pewnym dodatkiem uszlachetniającym wiedzę.[60] Taki obraz Prus mógł starać się uzyskać poprzez używanie stylu rzeczowego przy pisaniu dzieł z zakresu poetyckiego, co zresztą stało się przyczyną zarzutów pod jego adresem ze strony Stanisława Bystronia. Rekapituluje on, że Prus jest autorem prozy bez obrazowości, a raczej z naciskiem na psychikę i motywy logicznej całości.[61] Artystyczna wizja i jej kontemplacja staje się użyteczna w momencie, gdy służy rozumowi, jednak każdy potrzebuje trochę gry światła, koloru i wyrazu, dla zobrazowania sobie progresów gospodarczych, oświatowych czy politycznych. Sztuka zaczyna być identyfikowana w myśli Prusa również jako druga droga prowadząca do tych samych rozwiązań. Obie możliwości zdają się nie wykluczać swojego trybu zgodności dopóki wciąż prowadzą do tożsamych rezultatów. Każda jednostka w jakimś stopniu, jej potrzebuje, zdaje się więc że to ona ma prawo do uznania się za kolejną wyznaczniczkę człowieczeństwa obok rozumu. Takie odczytywanie prawideł rządzących dwoma formami ludzkiej natury każą Prusowi nagiąć swój stosunek nie tylko do praktycznego rozumu, ale zmuszają do kolejnego poszerzenia obszaru „jeziora zagadnień filozoficznych", z którego dowolnie później czerpie struktury etyczne. Taka zmiana nastawienia, co prawda nie radykalna, aczkolwiek znaczna sprawia, że Prus łatwiej znajduje płaszczyznę powiązań, wzajemnych zależności pomiędzy literaturą i czystą nauką. Scjentyzm jako priorytetowy wykładnik, uzupełniany jest obrazowaniem psychologicznym, rysowaniem portretów postaci, a nade wszystko docenianiem ich realności i racjonalności decyzji, czy myśli sylwetek poetyckich. Głowacki w następstwie tych wypadków zaczyna snuć analogie pomiędzy znaną mu wiedzą z zakresu fizyki, matematyki i astronomii, a odkryciami, jakie stanowią ryty misternie dopracowanych bohaterów świata poezji. Niezwyczajne docenianie ich znaczenia wyrażone zostało słowami: "Takie charaktery jak Hamet, Makbet Falstaff, Donkiszot są [...] tyle przynajmniej wartymi w dziedzinie psychologii co prawo biegu planet w astronomii. Szekspir tyle wart co Kepler"[62], jest wyrazem podziwu dla idei kryjących się pod tymi scenicznymi maskami. Najpełniej o niemożności życia bez dozy irracjonalności świadczy sam życiorys pisarski Prusa. Jak zauważa Szweykowski w swej obszernej pracy: "Twórczość Bolesława Prusa"[63], proces zmian w nastawieniu do artyzmu nie wniknął w osobowość scjentysty Głowackiego na tyle, aby przekształcić jego opinię na temat funduszy publicznych przeznaczanych na kulturę. Cały czas pozostawał Prus w tej sprawie niewzruszonym również z powodów tego, iż uważał że skoro sztuka ma prawo mieszać się w sprawy polityczne i skarbowe, to w takim razie nauka ścisła, wiedza fizykalna, geometria analityczna jest usprawiedliwiona, a nie jako predestynowana do włączania się w zagadnienia działalności artystycznej.[64]


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
 Zobacz komentarze (3)..   


« Ludzie, cytaty   (Publikacja: 15-07-2014 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adam Pawłowski
Student historii UW i pracownik Muzeum Wojska Polskiego. Religiosceptyk, z zamiłowaniem do fizyki teoretycznej i geopolityki, amator psychologii ewolucyjnej i kofeiny.

 Liczba tekstów na portalu: 17  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 3
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9698 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365