|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie
Polowanie na czarownice [1] Autor tekstu: J. Żak-Bucholc i M. Agnosiewicz, Mariusz Agnosiewicz
Historia „łatwych celów"
"Wiara w demony w czasach Jezusa kwitła, co potwierdzają
liczne przypadki wypędzania demonów, o których opowiada
Nowy Testament. Ale Jezus nie uśmiercał, lecz uzdrawiał
ludzi rzekomo opętanych przez złe duchy. Kościół ich zabijał"
Deschner
"Mamy w Europie
ponad sto ksiąg prawniczych traktujących o czarach
i sposobach odróżniania czarowników fałszywych od prawdziwych"
Wolter
Natchnienie
Kościół wyznał niedawno, że polowanie na czarownice był to JEGO błąd. Nic bardziej błędnego! To było zgodne z zaleceniami biblijnymi. Mówi bowiem Pierwsze Prawo Mojżeszowe wyraźnie: "Nie zostawisz przy życiu czarownicy" (22, 18) — "Słowo złowróżbne, z którego Kościoły chrześcijańskie zbyt wiernie brały natchnienie!" (Reinach). To wszystko, żaden błąd, tylko zbytnia wierność tej złej księdze, zwanej Biblią. *
Germanowie i czarownice
"Germanowie wierzyli
bardzo w czarownice. Tacyt mówi, że przypisywali charakter święty
kobietom, i że brali natchnienie z ich zdań. To nie zawiera w sobie, jak mniemano, rodzaju szacunku rycerskiego dla płci słabej, ale wyobrażenie,
na nieszczęście zbyt rozpowszechnione, że kobiety mają uzdolnienia naturalne
do prorokowania i do czarów. Welleda, która podniosła Batawów przeciw
Rzymianom w roku 70, jest najsławniejszą z prorokiń germańskich. Zostawszy
chrześcijanami, Germanowie nadal słuchali swych czarownic; ale Inkwizycja
nauczyła ich palić je. Właśnie dominikanie niemieccy napiszą sromotną
książkę, zatytułowaną Młot na czarownice, i właśnie dla Niemiec
nadewszystko, przeciwko czarownicom niemieckim, papież Innocenty VIII skieruje
bullę, potwierdzenie uroczyste i nieomylne władzy czarownic, sygnał ohydnej
rzezi, która w przebiegu dwóch wieków spowodowała spalenie żywcem więcej
niż stu tysięcy niewinnych kobiet" (Reinach) *
"Cały
XVI i cały XVII wiek są przepełnione egzekucjami czarownic; szacują na sto tysięcy
liczbę Niemek, wrzuconych w ogień. Jeśli prawda, że trybunały cywilne okazały
się w tej materji bardziej łatwowiernemi i bardziej barbarzyńskiemi jeszcze,
niż trybunały kościelne, jeśli prawda, że protestanci byli zupełnie tak samo
zaciekli, jak katolicy — nawet w Ameryce, w samym środku XVIII wieku — niemniej
pozostaje dowiedzionem, że Kościół rzymski, dając urzędowe uświęcenie
pościgom z powodu czarownictwa, delegując swych inkwizytorów, żeby je powściągnąć,
niesie przed historją odpowiedzialność za morderczy szał, którym rozum
pozostaje zawstydzony i upokorzony" (Reinach [ 1 ])
"Nigdy
nie będzie dokładnie wiadomo, ilu nieszczęśników wydali w ręce katów bezrozumni
sędziowie, którzy spokojnie i bez skrupułów skazywali ich na śmierć na mocy
oskarżenia o czary. Nie było ani jednego trybunału w chrześcijańskiej Europie,
który przez pełnych piętnaście stuleci nie skalałby się wielokrotnie takimi
prawnymi morderstwami. I nawet gdy powiem, że wśród chrześcijan było przeszło
sto tysięcy ofiar tej barbarzyńskiej i głupiej sprawiedliwości i że większość
tych ofiar to były kobiety i niewinne dziewczęta, jeszcze powiem zbyt mało.
Biblioteki
pełne są ksiąg dotyczących procesów o czary. Wszystkie wyroki owych sędziów opierały
się na przykładach czarnoksiężników faraona, pytonissy z Endoru, opętanych, o których mowa w Ewangelii, i apostołów, posłanych umyślnie dla wypędzania czartów z ciał opętańców. Nikt nawet nie ośmielił się przez litość dla ludzkiego rodzaju
wysunąć obiekcji, że Bóg mógł dopuszczać opętanie i czary dawniej, lecz nie pozwala
na nie dzisiaj. Takie rozróżnienie wydałoby się występne, domagano się ofiar.
To absurdalne barbarzyństwo od dawna plamiło chrystianizm; wszyscy ojcowie Kościoła
wierzyli w magię. Przeszło pięćdziesiąt soborów kolejno rzucało klątwę na tych,
którzy za pomocą zaklęć każą diabłu wstępować w ciała ludzi. Powszechny błąd był
rzeczą uświęconą. Mężowie stanu, w których mocy leżało wyprowadzenie ludów z błędu,
nie myśleli o tym. Zbyt byli zajęci innymi sprawami. Lękali się potęgi przesądu.
Widzieli, że fanatyzm ten zrodził się z łona religii. Nie śmieli godzić w wynaturzonego
syna, aby nie zranić matki. Woleli raczej być niewolnikami ciemnoty ludu niżeli z nią walczyć." (Wolter [ 2 ])
Prawdą jest, że Kościół długi czas
nie brał poważnie ludowego gadania o czarach i czarownikach. Ich istnienie realne
nie było w ogóle serio traktowane. Więcej nawet — na synodzie w Paderborn
zwołanym przez Karola Wielkiego w 785 r. nałożono karę śmierci nie na czarownice
wcale, ale na tych co o czary innych posądzają, zaś tzw. Canon Episkopi z roku 906 głosił, że właśnie wiara w czary jest herezją! Jeszcze
papież Grzegorz VII (1073-1085) ostrzegał: "Raczej uchrońcie się przed
zemstą Boga stosowną pokutą, niżbyście mieli daremnie niczym drapieżne zwierzęta
atakować owe niewiasty bez winy i tym właśnie sprowadzić na siebie gniew Boży"
[ 3 ]
Jedną z pierwszych
oznak zmiany poglądów w kwestiiczarów była bulla papieża Grzegorza IX z 1233 roku, skierowana do Konrada z Marburga, której następstwem (wedle Montague
Summersa) było wprowadzenie do Niemiec inkwizycji. Dwie bulle papieża Aleksandra
IV, z lat 1258 i 1260, zwracały uwagę inkwizytorów, zarówno franciszkańskich,
jak i dominikańskich, by odróżniał bacznie czarnoksięstwo od herezji. Prawie
każdy z papieży stuleci czternastego i piętnastego wydawał bulle przeciwko praktykom
magicznym, przy czym niemal każda z nich wymierzona była w działalność konkretnych
jednostek bądź ugrupowań.
Obrazy
przedstawiające czarownice latające na miotłach po raz pierwszy pojawiły się
ok. 1280 r., zaś drugi znany motyw — sabat — stworzony został jako… fikcja
! I to przez… samych sędziów! Ścigali oni wtedy waldensów [ 4 ]
Waldensów
wyklęto m.in. za to, że: „Potępiają
kościół rzymski dlatego, ponieważ od czasu papieża Sylwestra przyjmował, dzierżył i pozyskiwał posiadłości. (...) Potępiają i odrzucają papieża wysyłającego wojowników
przeciw Saracenom i głoszącego wyprawę krzyżową przeciw poganom."
(Relacja inkwizytora Piotra z roku 1395 dotycząca waldensów, [ 5 ]).
Można się zastanowić, czy aby na pewno tak dziwacznym jest to, że właśnie w Rzymie wielu ludzi widziało nowy Babilon i Antychrysta. Potępiać ludzi za to,
że byli przeciw bogactwu Kościoła i wojnom przez niego prowadzonym… ?
W
„kwestii czarów" działo się sporo w XIII w. Był to okres szerzenia
się rozmaitych nieprawomyślnych sekt, jak waldensi, przeto procesy o czary stały
się wygodnym narzędziem do walki z nimi, zaś granica między kacerstwem a czarownictwem
nie była ostra.
Niektórzy
nieszczęśnicy deklarowali swą lojalność wobec doktryny katolickiej w następujących
słowach: „Nie jestem kacerzem, bo mam żonę i śpię z nią, mam dzieci j jem mięso, kłamię, przeklinam i jestem wierzącym chrześcijaninem.
Tak mi dopomóż Bóg." [ 6 ]
Budujące, nieprawdaż?
A
propos — sam papież Sylwester III uważany był za czarnoksiężnika, bo uchodził
za … mądrego (sic!). Cóż, mądrość jeszcze długo była podejrzana.
Jan
XXII(1316-1334). Jeden z najbardziej przesądnych papieży w dziejach Kościoła, człowiek opętany myślą,
że wrogowie nieustannie spiskują, pragnąc za pomocą czarów pozbawić go życia. W roku 1317 wszystkich, których podejrzewał o to przestępstwo, kazał torturować
dopóty, dopóki nie przyznają się do winy. Trzy lata później, 22 sierpnia 1320
roku, w Awinionie wymusił na kardynale Williamie Goudinie, by nakazał trybunałowi
inkwizycyjnemu w Carcassonne podjęcie działań przeciwko magom, czarownikom oraz
tym, którzy zaklinają demony, sporządzają figurki z wosku bądź bezczeszczą święte
sakramenty, jako heretykom i zarządził konfiskatę ich majątków. Tym samym, chociaż
jego poprzednicy również wydawali bulle skierowane przeciwko osobom uprawiającym
praktyki magiczne, Jan XXII stał się pierwszym papieżem, który oficjalnie opowiedział
się za koncepcją herezji czarnoksięstwa. "[...]
pragnąc gorąco, by wszyscy złoczyńcy, którzy szkodzą owczarni Chrystusowej,
zostali wygnani z domu Bożego, życzymy sobie, nakazujemy i polecamy ci, na mocy
naszej władzy, byś wyszukiwał i aresztował, a także na inne sposoby działał
przeciwko tym, którzy składają ofiary diabłom i oddają im cześć albo oddają
się im w poddaństwo wręczając im dokument lub coś innego podpisanego ich własnym
imieniem; tym, którzy zawierają otwarcie przymierze z diabłami, tym, którzy
sporządzają lub każą sporządzać innym figurki z wosku lub z czegoś innego, aby w ten sposób, a także za pomocą przywoływania diabłów, zmusić je do popełniania
wszelkiego rodzajumaleficiów (maleficium
— łac. występek, przestępstwo — przyp.);
tym, którzy, nadużywając sakramentu chrztu, chrzczą albo powodują, by ochrzczone
zostały figurki sporządzone z wosku lub z innych substancji, albo uciekając
się do zaklinania złych duchów czynią lub powodują, że uczynione zostaje coś
podobnego [...], a także guślarzom i czarownikom, którzy posługują się sakramentem
mszy świętej lub hostią, a także innymi sakramentami Kościoła, lub jakimkolwiek z nich, czy to w jego formie, czy treści, dla praktyk magicznych i czarnoksięskich."
Kilkakrotnie jeszcze w czasie swojego pontyfikatu Jan XXII starał się rozpętać
polowania na czarownice. Bulla, którą wydał w roku 1318, zezwalała na wytaczanie
procesów zmarłym heretykom — „należy zatrzeć
pamięć nawet o tych, którzy zmarli". W napisanym w roku 1330 liście do inkwizytorów w Narbonne i Tuluzie traktuje on magię i herezję jako równorzędne zbrodnie przeciwko Bogu. W bulli z roku 1326 (lub 1327)
opisuje szczegółowo zbrodnie popełniane przez czarownice, zapewniając, że przestępstwa
te są faktem rzeczywistym.
„Niektórzy ludzie, chrześcijanie z imienia jedynie, porzucili światło
pierwszej prawdy na rzecz przymierza ze śmiercią i frymarku z piekłem. Składają
ofiary diabłom i oddają im cześć; sporządzają sobie lub w inny sposób wchodzą w posiadanie figurek, pierścieni, zwierciadeł, flaszek i innych przedmiotów,
poprzez które, dzięki swej sztuce magicznej, rozkazują demonom, otrzymują od
nich odpowiedzi na zadane pytania, proszą je o pomoc w realizacji swych potępieńczych
celów, oddając się w jak najhaniebniejsze wobec nich poddaństwo, by cele te
osiągnąć".
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Orpheus — Historja Powszechna Religij" — Salomon Reinach, Księgarnia F. Hoesicka, Warszawa 1929 [ 2 ] Traktat o tolerancji napisany z powodu śmierci Jana Calasa" — Wolter, PIW, Warszawa 1988; s.152. Od roku 1766 na Indeksie Ksiąg Zakazanych [ 3 ] Podane za: „I znowu zapiał kur — Krytyczna historia Kościoła" — Karlheinz Deschner, Uraeus, Gdynia 1996; 2 t. s. 163 [ 4 ] cyt. za Dedieu, „Inkwizycja" s. 31 [ 5 ] zob. „Religie Wschodu i Zachodu", red. K. Banka, s. 272 [ 6 ] Cyt. za Deschnerem, op. cit. s. 30 « Krucjaty i gnębienie (Publikacja: 06-07-2002 Ostatnia zmiana: 07-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 985 |
|