|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Losy Czochralskiego, Karpińskiego i Kluski na tle II RP, PRL i III RP [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Sprawa znalazła swój finał w sądzie, gdzie oficerowie polskiego wywiadu zeznali, że Czochralski nie działa w Polsce na rzecz Niemiec, lecz robił karierę w
Niemczech jako współpracownik polskiego wywiadu wojskowego. Czochralski praktycznie od samego początku robił karierę w koncernach związanych z przemysłem
wojennym Niemiec. Tak się robi wywiad! Powrócił do Polski gdy zaczęła mu grozić dekonspiracja. Po wybuchu II wojny światowej powrócił do tej samej roli:
otwartej współpracy z Wehrmachtem i niejawnej współpracy z polskim wywiadem AK. Polska powojenna zgniotła Czochralskiego. Został wprawdzie oczyszczony przez
sąd z zarzutu kolaboracji, lecz wykluczono go ze świata naukowego. Zmarł zaszczuty przez UB, na rok przed skonstruowaniem pierwszego tranzystora w oparciu
o jego metodę.
Jego przypadek pokazuje wyraziście różnice pomiędzy II RP a PRLem i III RP. Próba dyskredytowania wybitnej jednostki zakończyła się w II RP procesem o
zniesławienie, w czasie którego na rzecz Czochralskiego zeznawał prezydent RP, a sąd skazał byłego ministra na dwa miesiące aresztu w zawieszeniu oraz
grzywnę pieniężną. W III RP kilka dni temu zapadł wyrok dla dziadka za określenie na jakimś forum internetowym Bronisława Komorowskiego „Jego Najwyższą i Totalnie Agenturalną
Jełopowatością udającą prezydenta". Słowa te padły w ferworze skandalu PKW z liczeniem głosów po ostatnich wyborach samorządowych. Uznano go winnym i poddano rocznemu środkowi probacyjnemu. Jeśli w ciągu roku znów źle wyrazi się o prezydencie,
będzie mu groziła kara pozbawienia wolności. Nie jest to pierwszy tego typu kabaretowy wyrok związany z mocnymi słowami pod adresem prezydentów. W czasie
prezydentury Kwaśniewskiego dziennikarza Jerzego Izdebskiego ścigano listem gończym za określenie Kwaśniewskiego kłamcą i pijakiem. Dziennikarz nie
wiedział, że pijaństwo głowy państwa nazywa się „chorobą filipińską". Nie wiedział, że przywar najwyższych funkcjonariuszy państwa nie należy potępiać wielokrotnie mocniej niż innych ze względu na szczególną ich szkodliwość społeczną, lecz że należy je wespół z innymi dziennikarzami kryć, koncentrując się na przywarach przeciętnego Jana Kowalskiego.
PRL miał liczne atuty, był systemem, który zrobił wiele dla upodmiotowienia niższych warstw społecznych, zwłaszcza robotników. Pomimo źe głosił sojusz
robotniczo-chłopski, pochodzenie chłopskie było w PRL powodem kompleksów, robotnicy to byli ci lepsi. Po pierwszym ćwierćwieczu PRLu
zrodziło się to, co zaczęło go upodabniać do II RP — rosnące ambicje społeczne, wiara w możliwości mocarstwowe kraju. Dekada Gierka nie bez powodów głosiła
budowę Drugiej Polski. Gierek rozniecał ambicje i oczekiwania, budził ducha narodowego.
Solidarność była dzieckiem tej epoki. Nie tyle jej elity, co ten milionowy lud. Dzieckiem jednak pełnym naiwności, nierozumiejącym wszystkich uwarunkowań. I dlatego po Drugiej Polsce przyszła smuta
lat 80, która zrodziła III RP im. George’a Sorosa.
W II RP elita cierpiała na przesadną wiarę w możliwości Polski. W Drugiej Polsce lud robotniczy popadł w tę wiarę. III RP wydaje się państwem bez wiary w
siebie. O ile jednak przerost tej wiary może być groźny, o tyle jej brak oznacza paraliż państwa. A może przyszedł teraz czas na upodmiotowienie polityczne
wsi, czego nie zrobiła ani II RP, ani PRL?
Znamienne jest, ze upadek Karpińskiego miał miejsce akurat w Dekadzie Gierka, która na szczytach władzy i propagandy reaktywowała aspiracje mocarstwowe. Z
pewnością nie bała się wizjonerów, o czym świadczy fakt mianowania na ministra nauki prof. Sylwestra Kaliskiego, który utworzył Instytut Fizyki Plazmy i
Laserowej Mikrosyntezy i był zapowiedzią uczynienia z Polski mocarstwa jądrowego, w oparciu o nowatorskie technologie.
Karpiński twierdził, że odmówiono mu produkcji, bo zdaniem urzędników tak szybki komputer nie może istnieć, gdyż inaczej Amerykanie już by go mieli. Gierek był na górze, ale urzędnik na dole...
Kaliski natomiast wierzył, że Polska może być mocarstwem z własną bombą wodorową, z lepszą bronią niż Rosja. Zakończyło się to dla niego tragicznie, gdyż
zginął w wypadku sprokurowanym według jednego z oficerów WP, przez KGB.
II RP, która była państwem niepokornym ani wobec Rosji ani wobec Niemiec, została zgnieciona przez Rosję i Niemcy. PRL, kiedy zaczął się nazbyt emancypować
od Rosji, został zastąpiony III RP, która jest kondominium interesów Niemiec i Rosji, przy współudziale kilku innych krajów. Można by sądzić, że w obecnej
Polsce Rosja już nic nie ma, jedynie Niemcy. To iluzja: od Rosji jesteśmy uzależnieni w surowcach energetycznych, płacąc za ropę i gaz 75 mld zł rocznie!
Polska posiada taki potencjał w surowcach energetycznych, że mogłaby radykalnie zmniejszyć takie zakupy oraz znacznie obniżyć ich ceny. Neokolonialne
uzależnienie surowcowe od Wschodu bynajmniej nie ogranicza się tylko do surowców energetycznych, np. z Rosji i Białorusi importujemy sole potasowe płacąc
za nie rocznie ponad 400 mln zł, choć posiadamy w polskiej ziemi takie ich zapasy, że sami moglibyśmy być eksporterem.
Mam wrażenie, że obecnie rozpoczyna się w Polsce pewien przełom, analogiczny do Dekady Gierkowskiej. Tak jak po ćwierćwieczu PRLu odżyła polska duma,
ambicje i wiara w siebie, tak po ćwierćwieczu republiki okrągłostołowej — Polacy chcą zrewidować swój neokolonialny status. To pozytywny proces.
Przede wszystkim jednak trzeba wyzwolić się z najgorszej formy niewolnictwa — mentalnego. Polacy nie powinni bać się osób wybitnych i wizjonerów, nawet
jeśli głoszą, że mają pomysły lepsze niż ktokolwiek na świecie. Ludzie wybitni często przerastają społeczeństwo także w swoim zaangażowaniu na jego rzecz.
Czochralski był współpracownikiem polskiego wywiadu wojskowego oraz AK, Karpiński w czasie wojny walczył razem z Baczyńskim w batalionie AK „Zośka". Kluska
zajmuje się obecnie produkcją zdrowej żywności „Prawdziwe Jedzenie". Lepiej oczywiście byłoby gdyby budował polski przemysł komputerowy, lecz dopóki
jesteśmy państwem niesuwerennym gospodarczo, dopóty nie przeskoczymy bariery pełzającego rozwoju, jaki wyznaczają Polsce mocarstwa panujące.
By jednak to osiągnąć, potrzeba zjednoczenia ponad podziałami: historycznymi, światopoglądowymi, obyczajowymi,
ideologicznymi. Celem jest budowa suwerenności ekonomicznej kraju. Bez niej nie będzie tutaj ani wolności, ani bezpieczeństwa, ani tym bardziej miejsca dla
osób wybitnych. Kraj neokolonialny tłumi energię społeczną, potencjał jednostek, premiuje miernoty i socjopatów. Społeczeństwo jest pełne jednostek
prospołecznych, zainteresowanych rozwojem kraju, tyle że aktualny system nie jest zainteresowany wyławianiem ich.
Prawdziwie suwerenna Polska to kraj Mikołaja Kopernika. Polska niesuwerenna to kraj w którym giganci przemysłu hi-tech wypasają świnie i owce.
1 2
« Społeczeństwo (Publikacja: 26-07-2015 Ostatnia zmiana: 27-07-2015)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9875 |
|