Nauka » Biologia » Ewolucjonizm
Maciej Giertych, Ewolucja, dewolucja, nauka – uwagi krytyczne [7] Autor tekstu: Krzysztof Pochwicki
s.60 — zaprezentowana jest tu grafika ilustrująca prawo rozwojowe Baera (prawo Baera; sformułowane w 1828 r. przez rosyjskiego biologa pochodzenia
niemieckiego C.E. von Baera). To uogólnienie z zakresu embriologii, stwierdzające, że zarodki kręgowców różnych grup systematycznych wykazują tym większe
podobieństwo, im wcześniejsze jest ich stadium rozwojowe. W rozwoju zarodkowym najpierw pojawiają się cechy ogólne, czyli cechy wyższych jednostek
systematycznych (np. typu, gromady), następnie niższych jednostek systematycznych, na końcu indywidualne cechy osobników. Prawo to zakłada homologię warstw
zarodkowych i powstających z nich narządów. Odegrało dużą rolę w umocnieniu się teorii ewolucji. Ponieważ stronę wcześniej wspominany jest Ernst Haeckel,
odniosłem wrażenie, ze autor myli to prawo z teorią rekapitulacji (cech), zwaną prawem biogenetycznym. Teorię sformułował właśnie Ernest Haeckel (w 1864
roku). Zakładała ona, że rozwój osobniczy każdego organizmu (ontogeneza) jest przyspieszonym, lecz dokładnym odtworzeniem (rekapitulacją) rozwoju całej
grupy drzewa rodowego (filogenezy). W początkowym okresie teoria ta była niezwykle ważnym elementem rozwoju teorii ewolucji. Obecnie, wobec dokładnego
poznania przebiegu ontogenezy, pozostaje jedynie ciekawostką historyczną.
„Jeżeli człowiek to tylko bardziej rozwinięte zwierzę, to co miałoby nas hamować przed jego hodowlą?"; to dramatyczne pytanie pada na s.117.
Odpowiem — przede wszystkim prawo. Sądzę, że gdyby nie istniały stosowne regulacje prawne ktoś już by to robił. Zresztą dalej autor wspomina bulwersującą
nas obecnie obyczajowość starożytnej Sparty, czyli społeczeństwa stosującego swoistą eugenikę. Nawiasem mówiąc zestawianie tego faktu z programami
„czystości rasowej" nazistowskich Niemiec uważam za niefortunne nadużycie.
Dalej (s.120): „Eugenika jako nauka pojawiła się jako konsekwencja przyjęcia teorii ewolucji Darwina." Pojęcie 'eugenika' (stgr. eugenes, 'dobrze
urodzony') wprowadził w 1883 r. Francis Galton, przyrodni brat cioteczny Karola Darwina). Eugenika dotyczyła selektywnego rozmnażania zwierząt (w tym
ludzi), aby ulepszać gatunki z pokolenia na pokolenie, szczególnie jeśli chodzi o cechy dziedziczone. To nie był proces linearny: Darwin — teoria ewolucji
— eugenika; na podobnej zasadzie mogę obarczać Mikołaja Kopernika za inflację, Jacka Kilby za prawo Moore’a[46], czy
zarzucać Jean-Paul’owi Sartre’owi, jednemu z tzw. intelektualistów Europy, że odpowiada za zbrodnie w Kambodży, gdyż Pol Pot uczęszczał na jego wykłady na
Sorbonie. Nie kwestionuję związku koncepcji Darwina z XIX-wiecznym renesansem i rozwojem myśli eugenicznej, natomiast nie staram się na siłę związku tego
sprowadzić do prostej relacji przyczynowo-skutkowej, jak czyni to autor (np. na s.132).
„Singer słynie z promowania zabijania dzieci z wadami oraz starców i inwalidów stanowiących ciężar dla rodziny." (s.116)
Mowa o australijskim etyku Peterze Singerze, który faktycznie znany jest z kontrowersyjnych poglądów bioetycznych: dopuszcza aborcję, zabijanie mocno
upośledzonych niemowląt i eutanazję. Zarazem Singer jako jeden z pierwszych przeniósł ciężar dyskusji etycznych z rozważań teoretycznych na praktykę. W
1979 r. ukazała się jego książka Practical Ethics; to obecnie najpopularniejszy podręcznik etyki stosowanej w świecie anglosaskim. Singer opracował też na
gruncie filozoficznym i spopularyzował ideę wyzwolenia zwierząt. Nie zamierzam wdawać się tu w dysputy dotyczące etyki i moralności, nie sadzę jednak by
istniała ogólnoludzka, fundamentalna, wrodzona moralność. Wszystko się zmienia, zyskując rys regionu, kultury i epoki. Obecnie wszyscy ludzie są równi
(teoretycznie), lecz przykładowo w 1693 r. angielski baronet sir Thomas Pope Blount określał niewykształcone pospólstwo mianem „bydła" twierdząc, że
"jedynie metafora pozwala nazywać ich ludźmi, w najlepszym bowiem razie są tylko kartezjańskimi automatami, poruszającymi się ciałami i postaciami
ludzkimi, i nic poza zewnętrznym wyglądem nie daje im tytułu do rozumności."[47]. Pogląd ten nie był wówczas oryginalny.
Podobnie interesujący kontekst znalazłem u Darwina (należy wszak pamiętać, że był on mimo wszystko „produktem" swoich czasów): "Natomiast Eskimosi, na wzór
innych arktyjskich zwierząt, zaludniają strefę podbiegunową."[48]. Dzisiejsi księża tak potępiający przemoc, otaczający
życie z podziwu godną drobiazgowością, w wiekach średnich często stawali na polach bitew. Wywijali tam maczugami — prawo kościelne zabraniało "zadawania
ciosów ostrzem"[49]. Pozostając w obyczajowości średniowiecznej, przypominam o istnieniu mizerykordii (łac. misericordia
— miłosierdzie). Był to krótki, wąski sztylet służący do dobijania rannego lub konającego przeciwnika. Obecnie morderstwo, wówczas łaska. Kościół ten sam.
Odnośnie zapłodnienia in vitro: „(...) istotą procederu jest nie tyle hodowla idealnego człowieka, co zabijanie odbiegających od ideału. Embriony
niespełniające stawianych im wymagań są odrzucane — do zlewu lub do zamrażarki." (s.118)
Intryguje mnie w oparciu o jaki ideał dokonuje się selekcji. Niniejszym proszę pana Macieja Giertycha o jakieś doprecyzowanie.
Wspomniana selekcja, w zbliżonej postaci, zachodzi także w organizmie kobiety. Natura nie stosuje równania zapłodnienie = ciąża. Około 50%-70%
zapłodnionych komórek nie ulega zagnieżdżeniu (giną w sposób niezauważalny). Nawet po zagnieżdżeniu, na tysiąc ciąż blisko trzysta kończy się
przedwcześnie, resorpcją lub poronieniem samoistnym wskutek niezgodności immunologicznej, wad genetycznych i rozwojowych powodowanych przez różne czynniki
np. zatrucie alkoholem lub nikotyną. Radykalizując — a taki kierunek obserwuję z niepokojem w naszych „elitach" politycznych i duchowieństwa — teoretycznie
karać należy wszystkie kobiety aktywne seksualnie; najwyżej niektóre profilaktycznie.
Dalej czytamy: „W wielu krajach, niestety również w Polsce, pozwala się zabijać płody z wadą, co jest w zasadzie tą samą procedurą. Jest to negatywna
selekcja polegająca na zabijaniu tych istot ludzkich, które nie odpowiadają ustanowionym standardom akceptowalności. Sprowadza się to do dyskryminacji
niepełnosprawnych."
Dyskryminowana może być jedynie osoba żywa. Natomiast kryteria mają charakter medyczny. Noworodek z ciężką hipoplazją płuc umrze nie dlatego, że „nie
odpowiada ustanowionym standardom akceptowalności", lecz ponieważ jego stan wyklucza przeżycie[50].
Odnośnie eksterminacji „ras niższych": „Dla Anglika — Darwina byli to Murzyni i Aborygeni. Dla Hitlera niższe rasy to w pierwszej kolejności Żydzi, a potem
Polacy. Nie był to przypadkowy związek sposobu myślenia Hitlera i Darwina. Łącznikiem było środowisko naukowców eugeników.". (s.125)
Ponownie rażące uproszczenie (chyba, ze to ja jestem tak empirycznie uwrażliwiony?). Czemu obwiniamy akurat naukowców, a nie filozofów? Nie pasowali do
stylu argumentacji?
Wagner, Brahms oraz wielu innych kompozytorów tworzących w tamtym czasie miało poglądy antysemickie. W dodatku to na muzyce Wagnera Hitler odbudowywał
aryjski mit. Aranżacja muzyczna misterium scenicznego „Parsifal" stała się pierwowzorem wystąpień politycznych Hitlera (chociaż decydującym dla jego wyboru
życiowego miało też być obejrzenie innej opery Wagnera pt. „Rienzi"). Czyli muzyka była łącznikiem między sferą mitów, a narodowym socjalizmem, w związku z
tym należy odesłać Wagnera w niebyt? Nie jest to podejście oryginalne, długo po wojnie unikano wystawiania jego dzieł.
Eugenice zawdzięczamy też pośrednio testy na inteligencję, a nikt jakoś specjalnie z tą „spuścizną" nie walczy.
„Pomysły eugeniczne oparte są na założeniu, że ludzie nie są równi, podczas gdy demokracja oparta jest na założeniu, że są równi." (s.134)
W Atenach w V w. p.n.e., obywatele z prawem głosu (demotes) stanowili około 40 tysięcy, spośród blisko 120 tysięcy ogółu ludności (czyli orientacyjnie 33
procent). 3/4 Ateńczyków — kobiety, dzieci, niewolnicy obcokrajowcy oraz metojkowie (cudzoziemcy zamieszkujący Ateny) — nie posiadała prawa głosu, mogli
sobie generalnie na demokrację popatrzeć.
„(...) propozycje zabijania umysłowo chorych (...) znajdują poparcie polityczne. Natomiast hodowla geniuszów (np. super aryjskiej rasy) raczej nie." (s.134)
Cechy fizyczne (w tym genetyczne) są diagnozowalne w sposób rzetelny, oczywisty, natomiast kryteria stosowane przy stwierdzaniu geniuszu pozostają
dyskusyjne. Stąd trudno, abstrahując od innych wątków, planować „hodowlę" nie dysponując precyzyjnymi wytycznymi.
„(...) pozostaje faktem, że używano darwinizmu do usprawiedliwiania barbarzyństwa (...)." (s.136)
Pozostaje faktem, że przez ostatnie dwa tysiąclecia Biblii używano w tym samym celu znacznie częściej. Coś z tego wynika?
„Należy podkreślić, że komuniści bardzo wierzyli w teorię ewolucji." (s.137)
Dlaczego należy?
„Powstanie nowego gatunku oznacza pojawienie się nowej informacji genetycznej, takiej, która wcześniej nie istniała. (...) ważne, że musi powstać, a jednak
badania naukowe wskazują, że nie powstaje." (s.168-169)
Które badania naukowe? Ponownie czuję niedosyt konkretów.
Według biologii z nowym gatunkiem (tzn. nieidentycznym z gatunkiem pierwotnym) mamy do czynienia wówczas, gdy należące doń osobniki nie mogą się krzyżować
efektywnie (tzn. dając płodne potomstwo) z gatunkiem pierwotnym. Zazwyczaj jest to rezultat różnic morfologicznych lub fizjologiczno-genetycznych. Brzmi
jakby precyzyjniej.
„Wzrostu liczby gatunków nie obserwujemy a jedynie proces odwrotny do ewolucji, czyli dewolucję." (s.158)
A radiacja, tzw. eksplozja kambryjska, czy burzliwy rozwój ekosystemów trawiastych?
„Gigantyczne żółwie z Galapagos zostały wytępione (...). Uznano je za wymarłe. Ale ostatnio wśród żółwi na Galapagos odnaleziono geny gigantycznego, więc
pewno gdzieś tam żyje i zapładnia." (s.159)
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Ewolucjonizm (Publikacja: 12-04-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9992 |