|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "(...) wolność, równość, braterstwo! Jest to słowo niezmiernej wagi, słowo rewolucyjne i wzniosłe, które zastąpiło dawny tryptyk pokorny, zrezygnowany i żałosny: wiara, nadzieja, miłość... Wolność - wiarą. Ten sam poryw serca, być może ten sam entuzjazm, ale jakże wielka różnica! Z jednej strony człowiek, który podnosi się i powstaje, który jest silny, który szuka; z drugiej świadomość, która.. | |
| |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Ewolucjonizm
Maciej Giertych, Ewolucja, dewolucja, nauka – uwagi krytyczne [8] Autor tekstu: Krzysztof Pochwicki
Uff. Nasz genom zawiera geny neandertalskie, więc...na pewno gdzieś tam żyje neandertalczyk i zapładnia nasze kobiety. Jest w tym jakaś intelektualna głębia.
„Gołąb wędrowny — wyginął w 1914 r. — bardzo znana sprawa." (s.160)
Tak znana, że każdy czytelnik z pewnością z marszu ogarnia temat nie wymagając wyjaśnień. Uwzględniając poziom edukacji w Polsce nie wątpię, że tak właśnie
jest.
Mógłbym jeszcze nawiązać do wielu fragmentów tej książki, lecz...pora kończyć. Dziękuję czytelnikom, którzy dotrwali do tego miejsca.
Jako spinającej całość klamry użyję spostrzeżenia Jacquesa Monoda: „Jeszcze jednym zadziwiającym aspektem teorii ewolucji jest to, iż każdy uważa, że ją
rozumie!" ( [w:] Samolubny gen). Ano racja.
Źródła grafik:
[2]
Pokuszę się tu o przytoczenie cytatu: „O życiu można mówić od momentu, kiedy RNA nauczyło się kodować białka, a te ułatwiać namnażanie i syntezę białek
na bazie RNA." (B. Korzeniewski, Trzy ewolucje).
[3]
W 1986 r. K. von Kiedrowski zsyntetyzował pierwszą cząstkę zdolną do powielania się bez udziału enzymów. Była to cząstka DNA złożona z 6 nukleotydów, a
„jednostkami" z których tworzyły się nowe egzemplarze, były dwie jednoniciowe cząsteczki, każda złożona z 3 nukleotydów, połączone ze sobą końcami.
Uzyskano więc tym samym system dziedziczności ograniczonej.
[4]
Zresztą wkład Mendla w tworzenie podstaw genetyki jest nieco dyskusyjny, świat natomiast usłyszał o nim dopiero po latach.
„Większość prac Mendla stanowiła (...) próbę zrozumienia nie tyle mechanizmu dziedziczenia, ile reguł krzyżowania. Chodziło mu o doświadczalne
zweryfikowanie przeważającego w tamtym czasie poglądu, że nowe gatunki tworzą się w wyniku krzyżowania, gdy powstają "stabilne mieszańce". Z wielką
pasją dążył do stworzenia nowych gatunków poprzez krzyżowanie i właśnie tego celu najwyraźniej nie udało mu się dopiąć (pogrubienie K.P.). Mendel
przedstawił wyniki swych badań — a właściwie ponure sprawozdanie ze swojej porażki — na spotkaniach Towarzystwa Historii Naturalnej w Brünn 8 lutego i
8 marca 1865 roku, a rok później opublikował je w artykule pt. Badania nad hybrydami roślin (Versuche über Pflanzenhybriden) zamieszczonym w wydawanym
przez to towarzystwo piśmie. Publikacja ta przeszła kompletnie nie zauważona, jeśli nie liczyć mylnego jej zacytowania w pracy W. O. Fockego Die
Pflanzen Mischlinge (1881), a przypomniano sobie o niej dopiero w 1900 roku. Zignorowano ją pewnie dlatego, że nie dawała racjonalnego wyjaśnienia
mechanizmu krzyżowania. Rozczarowany tą porażką Mendel postanowił porzucić pracę badawczą i poświęcić się obowiązkom administracyjnym. Ponownie jego
prace odkryło trzech botaników — Hugo de Vries z Holandii, Cari Erich Correns z Niemiec i Erich Tschermak von Seysenigg z Austrii — którzy utrzymywali,
że przeprowadzili podobne doświadczenia, nie mając pojęcia o badaniach Mendla, a dowiedzieli się o niech dopiero później. Cała ta historia zapachniała
szwindlem, gdy odkryto, że jeden z owej trójki (de Vries) ociągał się z przyznaniem pierwszeństwa Mendlowi, póki się nie dowiedział, że drugi z nich
(Correns) zamierza opublikować podobną pracę. Doszedł wtedy do wniosku, że skoro nie ma być pierwszy, to woli przypomnieć o badaniach Mendla, niż
dopuścić, by Correns chodził w glorii odkrywcy. Różnie tłumaczono trzydzieści pięć lat zapomnienia, w jakie popadły dokonania Mendla: tym, że morawski
mnich był tylko amatorem parającym się nauką, że był zbyt blisko związany z Kościołem bądź że posłużył się matematyką, by opisać wyniki swoich badań
(choć była to tylko prosta arytmetyka), co nie znalazło uznania w oczach ówczesnych biologów. Prawda może być dużo prostsza: dopóki de Vries, Correns i
von Seysenigg nie omówili jego pracy i nie spojrzeli na nią świeżym okiem, nikt nie pomyślał, że może ona dotyczyć mechanizmu dziedziczenia." [w:]
Atkins P., Palec Galileusza, Poznań 2005, s.60-62.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Ewolucjonizm (Publikacja: 12-04-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9992 |
|