Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.477.983 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Despotyzmy z reguły wykrzykują o własnych krzywdach, wydaje im się podejrzane, że inaczej myślący korzystają z przywileju oddychania świeżym powietrzem i chodzenia na dwóch nogach. Prawidła zdrowego rozsądku nie obowiązują w Ciemnogrodach".
 Kultura » Historia

Czy w 2016 przypada 1050 rocznica państwa polskiego? [2]
Autor tekstu:

W orędziu prezydenta Andrzeja Dudy z okazji obchodów 1050 rocznicy chrztu podkreślony został polski wkład do kultury europejskiej, lecz nie został on dostatecznie wyakcentowany. Owa kultura do której włączył Polskę chrzest przedstawiona została jako internalizacja czegoś zewnętrznego: Aten (filozofia i nauka), Rzymu (prawo) i Jerozolimy (moralność).



W X wieku Europa Zachodnia nie znała już (i jeszcze — przed późnośredniowiecznym odrodzeniem) ani Aten ani Rzymu, a Jerozolimę jedynie nominalnie. Polska w istocie nie skorzystała z głównych trendów społecznych, które rozwinęła ówczesna Europa: nie włączyliśmy się w krucjaty, nawracanie ogniem i mieczem, prześladowanie Żydów, palenie czarownic, inkwizycję polującą na heretyków, podbój Indian itd.

A może choć rozwój nauki? Pod względem naukowym lepiej byłoby się wiązać z Arabami lub Bizantyjczykami, którzy stali pod tym względem znacznie wyżej niż Zachodnia Europa. Patron Zjazdu Gnieźnieńskiego i Ottona III, papież Sylwester II, uważany jest za czołowego matematyka Europy X w. Rozpowszechnił on w chrześcijańskiej Europie cyfry arabskie oraz system dziesiętny. Był po prostu pojętnym uczniem nauki arabskiej.

Polska nauka nie rozwijała się w inspiracji Europą Zachodnią, lecz obok niej i w dużej mierze wbrew europejskim wzorcom kulturowym. Za pierwszego głosnego naukowca polskiego uznaje się Witelona z Legnicy (1230-1280), który — jak głosi tablica w na fasadzie legnickiego Muzeum Miedzi — „imię polskie pierwszy do nauki europejskiej wprowadził". Polski fizyk, matematyk, filozof, optyk, twórca podstaw psychologii spostrzegania, który miał bardzo nowatorskie poglądy na temat anatomii oka i fizjologii widzenia. Inspirował się głównie myślicielami arabskimi i zachowywał niezależność wobec ówczesnych autorytetów filozoficznych żyjących w tych samych czasach w Europie, takich jak św. Tomasza z Akwinu czy św. Bonawentura.



Witelon

Witelon robił to samo, co później Kopernik: był wielkim demaskatorem przesądów. Opisywał mechanizmy percepcyjne, które odpowiadają za to, że ludzie ulegają złudzeniom na temat demonów. Wskazywał też na percepcyjny relatywizm kulturowy. Jedną z jego najbardziej przenikliwych analiz jest przykład „Maura", który „widzi czarnego anioła, podczas gdy dla chrześcijan ma on jasną skórę", natomiast diabeł dla chrześcijan jest czarny, a dla Maurów jasnoskóry.

Czy chrześcijaństwo przywędrowało tutaj z Zachodu?

W dziedzinie idei społecznych i politycznych które można uznać za chrześcijańskie z ducha Polska wyprzedzała Zachód, często o kilka wieków. Ta niekoherencja była oczywiście przyczyną naszych problemów w Europie.

Po trzech wiekach krucjat to z Polski wyszła oficjalna doktryna tolerancji religijnej i pacyfizmu. Na największym kongresie międzynarodowym średniowiecza - soborze w Konstancji — kanonik krakowski Paweł Włodkowic przedstawił traktat „O władzy papieża i cesarza wobec niewiernych", gdzie sformułował teorię tolerancji związanej z ideą pacyfizmu: „Nie wolno niewiernym, choćby nawet nie uznawali cesarstwa rzymskiego, zabierać państw ich, posiadłości lub przywilejów, ponieważ bez grzechu za sprawą Boga je posiadają, który to wszystko bez różnicy stworzył dla człowieka, którego ukształtował na swój obraz. (...) Pisma cesarskie udzielone krzyżowcom z Prus albo innym w sprawie zajęcia ziem niewiernych żadnych im nie dają praw, ale raczej oszukują wiernych w Chrystusie, ponieważ nikt nie daje nic z tego czego nie posiada, ani też tego rodzaju dokumenty, ani papieży, ani cesarzy nie mogły im dać jakichkolwiek uprawnień, szczególnie przeciw prawu naturalnemu i Bożemu. (...) Wszelkie prawo naturalne, boskie, kościelne i świeckie potępia zwalczających tych, którzy pragną żyć w pokoju. (...) Nie należy niepokoić ani osób, ani majątków niewiernych, którzy chcą spokojnie żyć między chrześcijanami". Jak pisał o Włodkowicu Feliks Koneczny: „genjusz, godzien, by go stawiać, jako odkrywcę, obok Kopernika, byśmy go czcili i szczycili się nim na równi z tamtym". Kiedy nauki społeczne wyjdą ze swej marnej kondycji obecnej, o Włodkowicu będziemy mówić jak o Koperniku.

Co w tym samym wieku robi chrześcijański Zachód? Zaczął od spalenia Jana Husa na tym samym zgromadzeniu. Niemcy w 1487 stworzyli największy bestseller zachodniej Europy na kolejne dwa stulecia: „Młot na czarownice", na podstawie którego niwelowano społeczny margines za pomocą stosu. Dwa wieki po Witelonie! Nie tak widział to Jezus. Hiszpania z Portugalią zainicjowały nową odmianę krucjat, zwaną dziś eufemistycznie Wielkimi Odkryciami Geograficznymi. Inicjatywa ta, zupełnie sprzeczna z duchem ewangelii i polskimi doktrynami, polegała na ominięciu ziem muzułmańskich, gdzie wyłoniło się imperium osmańskie, którego nie potrafiono pokonać, i dotarciu do ziem gdzie żyły ludy na tyle proste, że można im było ukraść całą ziemię.

Niektórzy uważają, że Europa Zachodnia mimo że rządziła się bardziej barbarzyńskimi zasadami i ideami, stała wyżej, bo była bogatsza i bardziej ekspansywna. Członkowie zorganizowanych grup przestępczych na ogół są bogatsi niż ci uczciwi i uczeni. Czy to jednak oznacza, że przestępczość zorganizowana to wyższa forma kulturowa? Przestępczość zorganizowana jest wyższą formą jedynie wobec przestępczości niezorganizowanej.

Ekspansja terytorialna też o niczym takim nie świadczy, nawet o sile militarnej. Polska nie dlatego nie ekspandowała na miliony km2, że nie miała po temu zdolności militarnej, lecz dlatego, że od czasów średniowiecza rozkrzewiały się tutaj idee pacyfistyczne, które powściągały używanie siły militarnej do podbojów. Polską specjalnością i wyróżnikiem były wielkie bitwy obronne przed naporem ze wszystkich stron:

1. Powstrzymanie naporu Zachodu na Wschód: Bitwa pod Grunwaldem 1410

2. Powstrzymanie naporu Południa: Odsiecz Wiedeńska 1619 i 1683

3. Powstrzymanie naporu Wschodu na Zachód: Bitwa Warszawska 1920

Nie zapominając, że w okresie Rzeczypospolitej Polska była krajem bardzo silnym militarnie, pamiętajmy nade wszystko, że naszą prawdziwą wizytówką i potencjałem była kultura i myśl społeczna. W XVI w., kiedy w Polsce sformułowano prawo o tolerancji, we Francji dokonano holocaustu innowierców w Noc św. Bartłomieja, reszta Europy wyrzynała się w wojnach religijnych, kradła ziemię amerykańskie w imię Chrystusa i polowała na czarownice.

Jeśli nasza mainstreamowa kultura zarówno Polski, jak i Europy, ma problem z tym, by to nie tylko docenić, ale i choćby zauważyć, to jest to pokłosiem faktu, że nasza kultura znacznie więcej poświęca innowacjom technologicznym aniżeli społecznym. Nowy model smartfona mocniej zajmuje uwagę przekaźników informacji aniżeli nowe modele życia społecznego, organizacji państwa i całego systemu.

A naczelną rolą systemu nie jest dziś ekspansja kulturowo-cywilizacyjna, lecz efektywne zaspokajanie potrzeb konsumpcyjnych jednostek. Nasz system społeczny jest wciąż na poziomie niezwykle prymitywnym, przy bujnym rozwoju innowacji technicznych, więc nie może specjalnie dziwić fakt, że nie umiemy dostrzegać tego, co najdonioślejsze w dziejach kultury.

Polska jest immanentną częścią Europy

Krytyka znaczenia 966 jako oświecenia Polski przez Zachód nie oznacza negowania znaczenia tej daty i tego symbolu. Chrzest, jak wskazałem, był z jednej strony symboliczną pieczęcią napisaną w ówczesnym kodzie kulturowym, podkreślającym zawarcie sojuszu z Czechami. Dzięki owemu dealowi Czesi pomogli Polanom opanować strategiczne ujście Odry, kultura chrześcijańska w zamian wzbogaciła się o Polskę, gdzie synteza chrześcijaństwa z kulturą lokalną dała taką ekspresję kulturową, która zmieniła kształt Europy.

W przestrzeni publicznej mamy dziś dwa skrajne poglądy: jedni upatrują w 966 początek cywilizacji w Polsce, która przywędrowała tutaj z Rzymu. Wcześniej była pustka. Drugi pogląd koncentruje się na negowaniu 966. W tym ostatnim celuje zwłaszcza prasa niemiecka wydawana w języku polskim, np. Onet w histerycznym tonie na stronie głównej grzmi: 966? Wyrzuć tę datę z pamięci. Nie było żadnego chrztu Polski. Tygodnik Solidarność zauważył, że czegoś takiego wobec polskiej historii nie robili nawet komuniści.

966 nieważny, bo nie ochrzczono wtedy Polski. 966 jest naprawdę ważny dla powstania państwa polskiego z czysto świeckich powodów i komuniści to rozumieli.

Druga strona też uprawia jednak propagandę chcąc wszystko sprowadzić do spraw religijno-kościelnych, negując kulturę polską przed chrztem. Gdyby wcześniej była tutaj prymitywna kultura, która miała jakiekolwiek kompleksy wobec Zachodu, Polska stałaby się odbiciem trendów zachodnich a nie czymś zgoła odmiennym. Piewcy chrztu nie zauważają, że chrzest takich krajów jak Francja, Niemcy czy Hiszpania dał rezultaty zupełnie odmienne niż w Polsce. Chrześcijaństwo nie było więc formą nowej kultury a jedynie pewnym zbiorem idei, które w różny sposób łączyły się z kulturami różnych krajów. Chrześcijaństwo nie zastąpiło starej kultury, a jedynie ją zmodyfikowało, otwierając pole do integracji europejskiej za pomocą innych metod aniżeli podbój. Tyle że dopiero w Polsce ów model integracji się rozwinął.

Drugim aspektem tej propagandy jest podważanie znaczenia obchodów Tysiąclecia przez komunistów. Zamiast własnie podnieść te wątki i wskazać, że nawet komuniści nie negowali znaczenia 966, w mediach mnóstwo propagandy, która przedstawia komunistyczne obchody Tysiąclecia wyłącznie jako formę walki z kościołem. Jako forma walki z kościołem obchody Tysiąclecia faktycznie nie dały rezultatów, bo niektóre formy owej konkurencji celebracyjnej ośmieszały władze. Można w tym widzieć raczej konstruktywną konkurencję dwóch przeciwnych podmiotów. I owa konkurencja władzy świeckiej i duchowej dała świetne rezultaty.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (12)..   


« Historia   (Publikacja: 17-04-2016 Ostatnia zmiana: 18-04-2016)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9995 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365