Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [14]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Pluralizm i tolerancja Dziedzina: Doktryny, ideologie, dzieje idei Autor: Kazimierz Wiliński (red.) Miejsce i rok wydania: Lublin 1998 Wydawca: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie -Skłodowskiej Liczba stron: 128 Wymiary: 17x24 cm ISBN: 83-227-1314-2 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 25,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Publikacja niniejsza jest względnie rozwiniętą próbą sformułowania postulatu pozytywnego powrotu do krytycznej, niedogmatycznej wersji racjonalizacji problematyki tolerancji i pluralizmu, a także prawdy w świecie ponowoczesnym. Jej motyw przewodni to wątpienie, lecz umiarkowane, zgodne z tradycją europejskiego racjonalizmu.
W otwierającym ten zbiór szkicu Grota tolerancji Tadeusz Szkołut aprobatywnie analizuje kwestię potrzeby i sensu tolerancji pozytywnej. Tolerancja jest, jego zdaniem, znaczącą i ważną pozytywną zasadą etyczną w ponowoczesnym świecie. T Szkołut rozważa także dodatnie i ujemne następstwa wzrastającej współcześnie roli wspólnot partykularnych: etnicznych, religijnych, moralno-obywatelskich. Wspólnoty te są ważnym oparciem dla jednostek w zdezintegrowanym świecie ponowoczesnym, ale mogą także generować postawy agresywne, ksenofobię i nietolerancję. Mimo wszystko kultura europejska oferuje jednak, zdaniem Szkoluta, wartości uniwersalne, a sprzęgnięta z nią pozytywna tolerancja nie jest słabością, ani chorobą współczesnego człowieka, lecz może stanowić szansę autokreacji.
Stefan Symotiuk prezentuje pojęcie tolerancji jako melioryzmu. Melioryzm zakłada, że nie ma absolutnego dobra ani absolutnego zła; nawzajem są one sobą skażone. Istnieje stopniowalność dobra i zła. Zdaniem autora, tolerancja w sferze postaw winna poprzedzać działanie - albowiem tolerancja to postawa „kredytowania”, „oczekiwanie poznawcze” na rozwój zdarzeń. Tolerancja to inaczej „zdystansowane zaangażowanie”. S. Symotiuk rozróżnia więc nietolerancję od fanatyzmu; jego zdaniem, tolerancja kojarzy się z kwietyzmem i biernością, natomiast pluralizm traktuje jako „akcelerator twórczej aktywności”, ale pod warunkiem, że aktywny podmiot nie uważa siebie za jedyny cel działania. Słowem, tolerancja pozytywna ceni „owoce", nie „korzenie”.
Zdaniem Anny Drabarek, w nowej cywilizacji podmiot-„człowiek” rozpływa się i zanika. Sens egzystencji odnajduje się teraz nie w religii, lecz w wierze w rozum, naukę, automatyzację. Pluralizm wyrasta z niemożliwości jednego, zamkniętego systemu wartości; wytwarza się wielość nowych, bezosobowych, mitologii. Wedle autorki, tolerancja to pozytywne wartościowanie innych i inności. Jednakże „inny" jawi się co: częściej jako zagrożenie. Obroną staje się etnocentryzm i w efekcie, u T Szkołuta, wzajemna wrogość małych grup partykularnych. W rezultacie słabnie uniwersalizm, np. narodu, państwa, prawa, etyki. Pojawia pokusa ucieczki do prawa naturalnego. Towarzyszy temu - podkreśla autorka - ambiwalencja uczuć; liczy się wartość wymienna, a nie wartość uczuć. Tolerancja staje się „wyrachowana”, brak jest stanowczego (mocnego) zaufania do innych, ale i do siebie. Zanika bezinteresowność, rządzi kalkulacja.
Andrzej Korsak podejmuje próbę pluralistycznych uzasadnień tolerancji. Stwierdza, że tolerancja i nihilizm występują łącznie i jednako wywodzą się z relatywizmu. Jeżeli postmodernizm zakłada tolerancję, to czyni tak z konieczności, „bo inaczej postępować nie możemy”. Tolerancja może być także traktowana jako sprzeciw wobec monokultury. Lecz, zdaniem autora, to rozum zajmuje zawsze miejsce naczelne i jest najważniejszy - nie powinno być tolerancji dla nietolerancji.
Z kolei Tomasz Kitliński traktuje tolerancję jako kompromis, znajdując tego rodzaju poglądy u Kanta, Hegla i Arendt. Autor szkicu stawia pytanie, w jaki sposób można połączyć indywidualizm z komunitaryzmem, tożsamość z innością, pojedyncze z uniwersalnym, tradycję z nowością. Jego zdaniem, u Kanta człowieka konstytuuje „aspołeczna społeczność”, a w subiektywność wpisana jest dwoistość i sprzeczność. Autor dowodzi, że Hegel ceni pluralizm i multikulturowość - prawa obiektywne mają subiektywne przeznaczenie. Natomiast, wedle H. Arendt, mnogość to warunek życia społecznego; każdy podmiot (człowiek) jest niepowtarzalny, lecz zarazem istnieje coś takiego jak „abstrakcyjna jakość bycia człowiekiem”.
Stanisław Jedynak prezentuje twórcę koncepcji pluralizmu politycznego Arthura F. Bentleya. Jest to wstępne omówienie najważniejszych kwestii Bentleya filozofii polityki. Bentley, jak to określa Stanisław Jedynak, odróżnia „prawo żywe” od prawa stanowionego, a pojęcie interesu traktuje jako ekwiwalent pojęcia grupy. Autor przedstawia również Bentleyowską teorię grup społecznych, interesów i procesów społecznych, będących wyrazem aktywności grup. Te ostatnie są bardzo wewnętrznie zróżnicowane - od grup rodzinnych do grup ponadnarodowych. Nie istnieje hierarchia grup, nie ma mas i elit. Demokracja to wypadkowa presji, nacisku różnych grup; nie siła, lecz wzajemne porozumienie stanowi o stabilności społeczeństw.
Również Stanisław Jedynak pisze o poglądach znanego, wybitnego geografa, Eugeniusza Romera, dotyczących polskiej tradycyjnej monopartyjności. Romer krytykował antypluralistyczny charakter rządów pomajowych, był rzecznikiem wolności, tolerancji i pluralizmu. Opowiadał się przeciw charakterystycznemu dla sanacji odsuwaniu społeczeństwa od spraw państwowych. Jak twierdzi E. Romer, w Polsce również w przeszłości dominowała tendencja monopartyjna; dawniej partia szlachecka miała wyłączność polityczną. Witos wprawdzie zdołał, na krótko, rozbudzić chłopów, lecz na powrót stłumiła to sanacja. Potrzebna jest u nas, zdaniem E. Romera, długotrwała praca na rzecz demokratyzacji społeczeństwa.
Następnie Krzysztof Kosior omawia problematykę powściągliwości i tolerancji, traktowanych w tekstach wczesnego buddyzmu jako warunki trwałości ładu społecznego. Tak więc nie należy wynosić swojej wiary i poniżać innych; rzeczą dobrą i pożądaną jest wzajemne obcowanie różnych religii, a praktyka przemocy stanowi zawodny sposób kształtowania ładu społecznego. Autor przytacza pięć wskazań moralnych buddyzmu-pańczasila. Pierwsze z nich nakazuje nieodbieranie życia, a w interpretacji rozszerzającej niestosowanie przemocy, także motywowanej religijnie. Buddyści głosili pogląd, że każdy człowiek jest odrębną rzeczywistością i stosownie do tego działa; stąd właśnie bierze się potrzeba świadomej rezygnacji z jakiejkolwiek przemocy.
Na zakończenie Danuta Śliczniak przedstawia pojęcie relatywizmu i tolerancji w ujęciu Iji Lazari-Pawłowskiej. Według Lazari-Pawłowskiej relatywizm oznacza, że wszelkie wartości etyczne mają charakter względny, co w konsekwencji prowadzi do pluralizmu: wartości występują wobec siebie na równych prawach. Natomiast tolerancja to, zdaniem Lazari-Pawłowskiej, nie „łaskawe przyzwolenie”, a „uznanie należnych praw”. Granicę tolerancji w dziedzinie moralnej stanowi cudza krzywda. Lecz chodzi także o to, by wypracować wspólny dla wszystkich ludzi uniwersalny wzorzec moralny; może to być - postuluje Lazari-Pawłowska - Powszechna Deklaracja Praw Człowieka.
Kazimierz WilińskiPodziel się swoją opinią o tej książce.. Teksty Racjonalisty o pokrewnej tematyce:O polskiej tolerancji
Tolerancja?
Deklaracja przeciwko nietolerancji religijnej 1981
Kościoły i związki wyzn. o tolerancji i demokracji
My, opozycja... Racjonalista kontra cenzorzy