|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Słowiańskie dziedzictwo Polski [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści:
Etnolingwistyczna zagwozdka ukraińska
Archetyp braterstwa Lecha i Rusa
Jedność ziem Rzeczypospolitej wcześniejsza niż jedność Rusi
Geopolityczny trójpodział Europy
Legenda słowiańska jako przypowieść geopolityczna
Smoleńsk jako polska idee-fixe
Moskwa — skrzyżowanie imperializmu mongolskiego i angielskiego
Koło historii
700 lat — geopolitycznie jesteśmy na początku XIV w.
My z wami przeciw krzyżakom, wy z nami przeciw Ordzie
Unia polsko-litewska a kwestia wołyńska w XIV w.
Trójkąt Wyszehradzki jako tarcza słowiańska
Rzeczpospolita Obojga Narodów a sarmackie państwo Antów
Demokracja słowiańska a samodzierżawie Mongolii i Moskwy
Polityka historyczna czyli o nierealności sojuszu amerykańsko-rosyjskiego
Czy jesteśmy naturalnymi wrogami Rosji i Niemiec oraz przyjaciółmi Chin?
Droga do gwiazd
*
Słowiańskie dziedzictwo ma znaczenie fundamentalne dla Polski. Tymczasem dziś jest ono sprowadzane do cepeliady. Niniejszy tekst stanowi próbę jego zrozumienia i wyłuskania.
Etnolingwistyczna zagwozdka ukraińska
Po wybuchu Majdanu na Ukrainie, coraz wyraźniej wychodzi na wierzch pęknięcie kulturowo-społeczne kraju. Jedna część Ukrainy ciąży ku Zachodowi, droga ku
Rosji. Ukraina pod rosyjskim protektoratem bardziej dreptała w miejscu niż się rozwijała, jeśli zatem Rosjanie mogą mieć do kogoś pretensje o to, że
Ukraina ciąży ku Zachodowi, to powinni je mieć do siebie. Forsują natomiast retorykę, że do Zachodu ciągnie jedynie „Ukrainę banderowską", która czuje
mocne przyciąganie ku Niemcom. Prawdziwa Ukraina to ma być ta, która nie popiera kierunku zachodniego i woli trzymać się Rosji.
Tak się jednak składa, że najbardziej ukraińską częścią Ukrainy jest ta część kraju, która ciąży ku Zachodowi. „True Ukraine" z rosyjskiej mapki to
Ukraina, gdzie dominuje nie ukraiński, lecz rosyjski. Jak więc widać z etnolingwistycznej mapki Ukrainy, problem z ciążącą ku Rosji Ukrainą polega nie na
tym, że jest ona „true", lecz na tym, że jest ona nie dość ukraińska.
Etnolingwistyczna mapa Ukrainy
Można by sądzić, że jest to związane z podziałem Ukrainy na wschód i zachód. Zachód ciąży do zachodu, wschód — do wschodu. Brzmi logicznie, ale to
nieprawda.
Jeśli przyjrzymy się ponownie mapie „True Ukraine" zauważymy, że podział przebiega nie tyle wschód-zachód, co północ-południe. To nie wschód Ukrainy chce,
aby „było tak jak było", lecz południe. Jest ono wprawdzie przesunięte ku wschodowi w stosunku do północy, lecz niewątpliwie obszar „true Ukraine" to
najbardziej południowa, nadczarnomorska część kraju. Obwód odeski, który ma być „true Ukraine", leży bardziej na zachód i graniczy bezpośrednio z UE, niż
obwód sumski, który leży na wschodzie kraju, graniczy z Rosją a ciąży ku Zachodowi.
Skoro nie chodzi tutaj o podział wschód-zachód, to czym spowodowane jest to, że ta północna część Ukrainy, która ciąży ku zachodowi, jest jednocześnie
najbardziej ukraińską częścią kraju? Odpowiedź uzyskamy nakładając na mapę etnolingwistyczną Ukrainy mapę zasięgu Rzeczypospolitej, czyli także polskiej
kultury. Okazuje się bowiem, że mapy te są ze sobą zbieżne.
Tam gdzie była Rzeczpospolita, tam nie tylko ciążą ku zachodowi, ale i są najbardziej ukraińscy!
Archetyp braterstwa Lecha i Rusa
Jakie jest to zatem przyciąganie zachodnie? Czy aby na pewno ku Niemcom i UE, jak głosi rosyjska propaganda, czy może bardziej ku Polsce? Być może jest to
proces nie do końca uświadomiony, tak jak nie do końca jest zrozumiana nasza wspólna historia, zarówno przez stronę ukraińską, jak i polską.
W niektórych kręgach popularyzuje się hasło: „Ukrainiec nie jest moim batem". Jest to forma mantry socjotechnicznej, której rolą jest tłumienie
polsko-ukraińskiego archetypu o braterstwie naszych narodów. Archetyp ten ma niezwykle silne podłoże mitologiczne i historyczne. Oto już według mitologii
słowiańskiej Lech, Czech i Rus byli braćmi, którzy założyli trzy bratnie państwa słowiańskie: Polskę, Czechy i Ruś.
Ruś upadła jednak: Kijowska w XIII w. na skutek inwazji mongolskiej, demokratyczna nowogrodzka w XVI w. na skutek ekspansji Moskwy. Jako naród zaczęła się
odradzać w XVI w. dzięki kozaczyźnie. Kozaczyzna powstała w łonie Rzeczypospolitej i dzięki Rzeczypospolitej.
Rosjanie fałszują dziś historię Ukrainy kreując powstania kozackie na opór ludności ruskiej przeciwko polskiemu okupantowi. Tymczasem był to bunt przeciwko
matce, bunt dziecka domagającego się autonomii i uznania podmiotowości. Można się spierać, czy problem leżał bardziej po stronie Rzeczypospolitej, która
była nazbyt protekcjonistyczna i nie chciała pogodzić się z dojrzałością swego potomka, czy też głównie w Kozakach, którzy przedwcześnie uznali swą
dojrzałość narodową. Nie ulega jednak wątpliwości, że kiedy Rus został znokautowany przez potężnego Mongoła i Moskala, to Lech wykurował brata.
Powstania kozackie to była kłótnia w rodzinie, która zakończyła się tragicznie dla obu stron. Na kłótni tej wyrosły imperia niemieckie i rosyjskie.
Kiedy Lechia i Ruś zdołały się wyswobodzić z zaboru prusko-moskiewskiego, znów niestety nie sprostały zadaniu ułożenia braterskich relacji. W Polsce
zwyciężyły tendencje inkorporacjonistyczne i protekcjonistyczne. Niepodległy Lech, nie rozumiejąc czym była kozaczyzna, uznał, że wychowa sobie Rusa na
Lecha bliźniaka. Efekt był tragiczny: Rus odciął Lechowi rękę. Tym był właśnie mord wołyński na Polsce.
Czy jednak mord wołyński przekreśla nasze braterstwo? Żyjemy w kulturze, której kod kulturowy opiera się na archetypie bratobójstwa kainowego.
Mimo tego trudnego braterstwa polsko-rusińskiego, należyte zrozumienie naszego dziedzictwa prowadzi do wniosku, że archetyp tego braterstwa jest
fundamentalny dla naszych dziejów. Obok naszych tragedii rodzinnych takich jak powstania kozackie czy mord wołyński, dominuje dziedzictwo pozytywne.
Rzeczpospolita odrodziła Ruś, a odrodzona Ruś stała się żelazną pieścią Rzeczypospolitej.
Etnolingwistyczna mapa dzisiejszej Ukrainy pokazuje jak na dłoni, że to Rzeczpospolita była prawdziwym akceleratorem ukraińskiej narodowości: zasięg
dominacji języka rosyjskiego na Ukrainie nie opiera się na podziale tych ziem między Rzeczpospolitą i Moskwą w XVII wieku, który to podział oparty był o
linię Dniepru, który rozdzielał Ukrainę, która po traktacie Grzymułtowskiego z 1686 przypadła Moskwie, od tej, która pozostała przy Rzeczypospolitej.
Dzisiejsza mapa etnolingwistyczna Ukrainy pokazuje, że podział ten, który utrzymał się przez wiek do upadku Rzeczypospolitej, był zupełnie bez znaczenia
dla mapy etnolingwistycznej, co może świadczyć o tym, że Rosja była wówczas znacznie słabszą kulturą niż Ruś. Gdyby państwo carów było tworem silnym
kulturowo i narodowo, wówczas podział etnolingwistyczny Ukrainy powinien przebiegać wzdłuż Dniepru. To co Rosja przejęła od Rzeczypospolitej już wiek przed
rozbiorami — tam powinien dominować zasięg rosyjskiego.
Tymczasem rosyjski dominuje nie na ziemiach, które przejęli carowie w XVII w., lecz na ziemiach, które nie należały do Rzeczypospolitej, lecz do Imperium
Osmańskiego tudzież do Tatarów! Oto ukraiński paradoks. W istocie dzisiejsze rozbicie Ukrainy nie przebiega według granicy między Rzeczpospolitą a
Cesarstwem Rosyjskim z XVII w., lecz według granicy między Rzeczpospolitą a Imperium Osmańskim z XVI w.! Dlatego właśnie tak bałamutne jest stwierdzenie,
że dzisiejsze pęknięcie Ukrainy opiera się na podziale wschód-zachód, kiedy w rzeczywistości jest to podział wzdłuż granicy północ-południe.
Ukraiński panuje dziś niepodzielnie na terenach, które do samego końca były częściami Rzeczypospolitej: Ruś Czerwona, Wołyń, Podole, Ukraina Prawobrzeżna,
ale także i na tych, które zostały przyłączone do Rosji już w XVII w.: Ukraina Lewobrzeżna (Zadnieprze) i Ukraina Słobodzka. Rosyjski dominuje natomiast na
dawnych Dzikich Polach oraz w dawnym Chanacie Krymskim.
Dzikie Pola
Rosyjski nie dominuje na ziemiach, które najdłużej należały do Rosji, lecz na ziemiach, które nie należały do Rzeczypospolitej.
Jedność ziem Rzeczypospolitej wcześniejsza niż jedność Rusi
Jeśli jednak na podstawie powyższego komuś przyjdzie do głowy teza, że oto Rzeczpospolita wytworzyła sztuczny naród ukraiński, który podzielił ziemie
ruskie, spójrzmy na jeszcze jedną mapę, która pokazuje, że jedność ziem Rzeczypospolitej była wcześniejsza niż jedność Rusi, która była pokłosiem ekspansji
Waregów czyli Wikingów w IX-X w.
Kolebka Słowian — ziemie Polski i Ukrainy
Jedność Rzeczypospolitej ma podłoże słowiańskie. Ziemie Rzeczypospolitej objęły całość kolebki słowiańskiej. Powstanie Rzeczypospolitej było nie tyle
efektem polskiej ekspansji, co reintegracją Słowiańszczyzny.
Jedność tych ziem wynika nie tyle z czynników etnicznych, które są tutaj jedynie efektem sił bardziej podstawowych: geopolitycznych. Ziemie kolebki
słowiańskiej należą do jednego regionu geopolitycznego, który można określić mianem Międzymorza bałtycko-czarnomorskiego.
Geopolityczny trójpodział Europy
Tak jak bałamutne jest prezentowanie pęknięcia Ukrainy jako rozbicia na wschód i zachód, tak samo bałamutny jest dziś podział na Europę Środkową i
Wschodnią, który ma charakter bardziej polityczny niż geopolityczny, czyli abstrahuje od dominujących sił naturalno-kulturowych, które kształtują ten
obszar. Według bałamutnego podziału Europy, który został wynaleziony w XX wieku, Europa dzieli się na wielką część zachodnią, wielką część wschodnią oraz
niewielką część środkową. Polska miałaby być Europą Środkową, podczas kiedy Ukraina już Europą Wschodnią (może poza jej zachodnimi skrawkami).
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 04-08-2016 Ostatnia zmiana: 21-09-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10026 |
|