Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.855 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Postawa eksperymentalna różni się znacząco od postawy 'zdroworozsądkowej'. Zakłada bowiem, że w każdej chwili możemy odkryć nowe informacje, które znacząco zmienią nasz model świata. Tymczasem tzw. 'zdrowy rozsądek' opiera się na założeniu, że już wiemy wystarczająco dużo na temat natury świata, by tylko w ostateczności delikatnie modyfikować naszą wiedzę."
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia społeczna

Duchowy problem nowoczesnego człowieka (1928) [3]
Autor tekstu: Carl Jung

Tłumaczenie: Piotr Jaskółka

Psychologiczne zainteresowanie w obecnych czasach wskazuje, że nowoczesny człowiek oczekuje od psychiki tego, czego świat zewnętrzny mu nie daje: czegoś, co niewątpliwie powinna zawierać nasza religia, ale już nie zawiera, przynajmniej dla nowoczesnego człowieka. Dla niego różne formy religii nie wydają się pochodzić z wnętrza, z psychiki; wydają się być jak przedmioty z inwentarza świata zewnętrznego. Żaden duch nie z tego świata nie uraczy go wewnętrznym objawieniem; zamiast tego próbuje rozmaitych religii i przekonań, tak jakby były niedzielnym strojem, tylko by po chwili odłożyć je na bok jak zużyte ubrania.

Jest jednak w jakiś sposób zafascynowany niemal patologicznymi przejawami z zaplecza psychiki. Trudno wyjaśnić dlaczego coś, co wszystkie poprzednie wieki odrzucały nagle stało się interesujące. Nie można zaprzeczyć, że istnieje ogólne zainteresowanie tymi sprawami, jednakże wiele z nich przeczy dobremu smakowi. Nie myślę tylko o zainteresowaniu psychologią jako nauką lub o ciągle ograniczonym zainteresowaniu psychoanalizą Freuda, ale o rozpowszechnionym i ciągle rosnącym zainteresowaniu różnego rodzaju zjawiskami psychicznymi, w tym spirytyzmem, astrologią, teozofią, parapsychologią, i tak dalej. Świat nie widział czegoś podobnego od końca XVII wieku. Można to porównać tylko z rozkwitem myśli gnostyckiej w pierwszym i drugim wieku po Chrystusie. Duchowe prądy naszych czasów mają w rzeczywistości głębokie powinowactwo z gnostycyzmem. Jest nawet „Eglise gnostique de la France", i wiem o dwóch szkołach w Niemczech, które otwarcie określają się jako gnostyczne. Najbardziej imponującym liczbowo ruchem jest niewątpliwie teozofia, wraz z siostrą kontynentalną, antropozofią; są one gnostycyzmem w hinduskiej sukience. W porównaniu z nimi zainteresowanie naukową psychologią jest nieznaczne. Co jest uderzające w tych gnostyckich systemach to to, że opierają się wyłącznie na manifestacjach nieświadomości, a ich moralne nauki wnikają w ciemną stronę życia, co szczególnie widać w ulepszonej europejskiej wersji Kundalinijogi. Ta sama prawda dotyczy parapsychologii, z czym zgodzą się wszyscy zapoznani z tematem.

Pasjonujące zainteresowanie tymi ruchami niewątpliwie wynika z energii psychicznej, której nie można już inwestować w przestarzałe formy religijne. Z tego powodu takie ruchy mają charakter prawdziwie religijny, nawet jeśli udają naukę. Niczego nie zmienia, gdy Rudolf Steiner nazywa swoją antropozofię „nauką duchową" lub kiedy pani Eddy wymyśla „naukę chrześcijańską". Próby ukrycia wskazują jedynie, że religia stała się podejrzana — niemal tak podejrzana, jak polityka i reformowanie świata. Nie sądzę, że idę za daleko mówiąc, że nowoczesny człowiek, w przeciwieństwie do jego dziewiętnastowiecznego brata, zwraca się do psychiki z wielkimi oczekiwaniami i czyni to bez odniesienia do tradycyjnego credo, ale raczej w celu gnostycznego doświadczenia. Fakt, że wszystkie ruchy, o których wspomniałem, nadają sobie otoczkę naukową to nie tylko groteskowa karykatura czy maskarada, ale pozytywna oznaka, że faktycznie realizują „naukę", czyli wiedzę, zamiast wiary, która jest istotą zachodnich form religii. Nowoczesny człowiek nie znosi wiary i bazujących na niej religii. Uważa, że są one ważne tylko w zakresie, w jakim ich treść wiedzy wydaje się być zgodna z własnym doświadczeniem w zakresie psychiki. Chce wiedzieć — doświadczyć dla siebie.

Epoka odkryć skończyła się dopiero w naszych czasach, gdy żadna część ziemi nie pozostała nieznana; zaczęła się, gdy ludzie już przestali wierzyć, że Hyperborejczycy to jednonożne potwory, czy coś w tym rodzaju, i chcieli dowiedzieć się i zobaczyć na własne oczy to, co istniało poza granicami znanego świata. Nasz wiek najwyraźniej odkrywa to, co istnieje w psychice poza świadomością. Pytanie postawione w każdym spirytystycznym kręgu to: Co się dzieje po tym, jak medium utraciło świadomość? Każdy teozof pyta: czego powinienem doświadczyć na wyższych poziomach świadomości? Pytanie, które zada każdy astrolog, to: jakie są działające siły determinujące mój los, pomimo świadomych zamiarów? I każdy psychoanalityk chce wiedzieć: jakie są nieświadome dążenia ukryte za nerwicą?

Nasz wiek chce doświadczyć psychiki dla siebie. Chce oryginalnych doświadczeń, a nie założeń, chociaż chce wykorzystać wszystkie istniejące założenia jako środek do tego celu, w tym te z uznanych religii i autentycznych nauk. Europejczyk dnia wczorajszego poczuje lekki dreszcz przebiegający po plecach, kiedy przyjrzy się temu głębiej. Uważa on nie tylko ten temat tak zwanych badań za niejasny i wstrząsający, ale nawet stosowane metody wydają mu się być szokującymi nadużyciami najwspanialszych osiągnięć intelektualnych człowieka. Co może powiedzieć profesjonalny astronom gdy dowiaduje się, że stawia się dzisiaj co najmniej tysiąc razy więcej horoskopów niż trzysta lat temu? Co powie wychowawca i zwolennik filozoficznego oświecenia o tym, że świat nie zubożał o ani jeden zabobon od czasów starożytności? Sam Freud, twórca psychoanalizy, podjął największy trud, aby rzucić jak najjaśniejsze światło na brud, ciemności i zło tła psychiki, aby świat porzucił nadzieje na odnalezienie tam czegokolwiek poza śmieciami i sprośnościami. Nie udało mu się, a jego próba odstraszenia przyniosła wręcz odwrotny skutek — podziw dla całego tego brudu. Takie przewrotne zjawisko normalnie byłoby niewytłumaczalne gdyby nie to, że nawet skatolodzy są kierowani przez tajną fascynację psychiką.

Nie ma wątpliwości, że od początku dziewiętnastego wieku — od czasów rewolucji francuskiej - psychika coraz bardziej wybija się na pierwszy plan zainteresowań człowieka i ma stale rosnącą siłę przyciągania. Intronizacja Bogini Rozumu w Notre Dame wydaje się być symbolicznym gestem o wielkim znaczeniu dla świata zachodniego, tak samo jak ścinanie dębu Odyna przez chrześcijańskich misjonarzy. W obu przypadkach nie uderzył w bluźnierców z niebios grom zemsty.

To z pewnością więcej niż zabawny dowcip historii, że właśnie w czasach rewolucji Francuz, Anquetil du Perron, żyjący w Indiach, na początku XIX wieku przyniósł ze sobą tłumaczenie Oupnek 'hat, zbiór pięćdziesięciu Upaniszadów, który dał Zachodowi pierwszy głęboki wgląd w zagadkowy umysł Wschodu. Dla historyka jest to przypadek niezależny od historycznych ogniw przyczyny i skutku. Moje uprzedzenia medyczne uniemożliwiają mi nazywanie tego po prostu wypadkiem. Wszystko stało się zgodnie z prawem psychologicznym, które jest bezwzględnie obowiązujące w sprawach osobistych. Jeśli cokolwiek ważnego zostanie zdewaluowane w naszym świadomym życiu i zginie — działa prawo — pojawia się kompensacja w nieświadomości. Możemy zobaczyć tu analogię do zachowania energii w świecie fizycznym, ponieważ nasze procesy psychiczne mają również aspekt ilościowy i energetyczny. Żadna wartość psychiczna nie może zniknąć bez zastąpienia jej przez inną, o równoważnym natężeniu. Jest to podstawowa zasada, wielokrotnie weryfikowana w codziennej praktyce psychoterapeuty i nigdy nie zawodzi. Lekarz we mnie odrzuca stanowisko, aby rozważać życie ludu jako coś niezgodnego z prawem psychologicznym. Dla lekarza psychika ludu jest jedynie nieco bardziej złożoną strukturą niż psychika jednostki. Ponadto, czy poeta nie mówił o „narodach swojej duszy"? I całkiem poprawnie, wydaje mi się, ponieważ w jednym z aspektów psychika nie jest indywidualna, ale pochodna od narodu, od kolektywności, nawet od ludzkości. W taki czy inny sposób jesteśmy częścią jednej, wszechogarniającej psychiki, jednego „najwspanialszego człowieka", homo maximusa, cytując Swedenborga.

Możemy więc dostrzec podobieństwo: tak jak we mnie, w jednostce, ciemności domagają się pomocnego światła, tak samo w psychicznym życiu ludu. W tłumie, który wlał się do Notre Dame z żądzą zniszczenia, działały ciemne i bezimienne siły, które zwalały ludzi z nóg; te siły działały również na Anquetila du Perrona i sprowokowały odpowiedź, która rozeszła się w historii i przemawia do nas przez usta Schopenhauera i Nietzschego. Przyniósł on Wschodni umysł na Zachód, i jego wpływu na nas nie możemy jeszcze zmierzyć. Strzeżmy się niedoszacowania go! Do tej pory rzeczywiście niewiele można było zobaczyć na intelektualnej powierzchni: garstkę orientalistów, jednego lub dwóch entuzjastów buddyjskich, kilka mrocznych gwiazd, takich jak Pani Blavatsky i Annie Besant z Krishnamurtim. Te manifestacje wyglądają na małe, rozproszone wyspy na oceanie ludzkości; w rzeczywistości są to jednak szczyty podmorskich gór. Kulturowi Filistyni uważali do teraz, że astrologia dawno znikała i była czymś, co można by śmiało wyśmiać. Ale dzisiaj, wynurzając się z głębin społecznych, puka do drzwi uniwersytetów, z których została wygnana przed trzystu laty. To samo dotyczy idei wschodnich; zapuszczają korzenie na niższych poziomach i powoli rosną ku powierzchni. Skąd pochodzi pięć lub sześć milionów franków szwajcarskich na świątynię antropozoficzną w Dornach? Z pewnością nie od jednej osoby. Niestety, nie ma żadnych statystyk, które dałyby nam aktualną, dokładną liczbę jawnych teozofów, nie wspominając o nieujawnionych. Ale możemy być pewni, że jest ich kilka milionów. Do tej liczby musimy dodać kilka milionów spirytystów o chrześcijańskich lub teozoficznych skłonnościach.

Wielkie innowacje nigdy nie pochodzą z góry; pochodzą niezmiennie z dołu, tak samo jak drzewa nie rosną z nieba w dół, ale w górę, od ziemi. Przemiany naszego świata i przemiany naszej świadomości są takie same. Wszystko stało się względne, a zatem wątpliwe. I kiedy człowiek, niepewny i kwestionujący, kontempluje świat który oszalał na punkcie traktatów pokojowych i paktów przyjaźni, demokracji i dyktatury, kapitalizmu i bolszewizmu, jego duch tęskni za odpowiedzią, która pomogłaby uspokoić chaos wątpliwości i niepewność. A to tylko ludzie z poziomów ciemnych, którzy podążają za nieświadomym napędem psychiki; ten tak bardzo wyśmiewany, cichy lud ziemi, który jest mniej zainfekowany akademickimi uprzedzeniami niż zwykli być błyszczący celebryci. Patrząc na to z góry, często widzimy ponury, żałosny spektakl; są jednak tak imponująco prości, jak ci Galilejczycy, którzy niegdyś byli nazywani błogosławionymi. Czy to nie wzruszające zobaczyć śmieci ludzkiej psychiki zebrane razem w grubym kompendium? Znajdziemy gnosolalia, najbardziej absurdalne działania, najdziksze fantazje rejestrowane ze skrupulatną troską w tomach Anthropophytei, podczas gdy ludzie tacy jak Havelock Ellis i Freud zajmowali się takimi sprawami w poważnych traktatach, za które przyznano wszystkie naukowe honory. Ich czytelnicy są rozproszeni po całym cywilizowanym, białym świecie. Jak wytłumaczyć tę gorliwość, to niemal fanatyczne uwielbienie wszystkiego, co jest niesmaczne? To dlatego, że są to rzeczy psychologiczne — są one substancją psyche, a więc są równie cenne jak fragmenty manuskryptu ratowanego ze starożytnych wykopalisk. Nawet tajne i nieszczęśliwe rzeczy psychiki są cenne dla nowoczesnego człowieka, ponieważ służą jego celom. Ale jaki to cel?


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (10)..   


« Psychologia społeczna   (Publikacja: 21-06-2017 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10126 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365