|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Narodziny chrześcijaństwa » Chrześcijanie vs poganie
Prawdziwe Słowo - o religii chrześcijańskiej [3] Autor tekstu: Celsus, Mariusz Agnosiewicz
Co was ostatecznie
przekonało? Czy może to, że Jezus przepowiedział, iż po śmierci
zmartwychwstanie? [2,54]
Zgoda, załóżmy,
że naprawdę to powiedział. Iluż jednak innych ludzi opowiadało o takich
cudach po to, by przekonać naiwnych słuchaczy i ciągnąć zyski z oszustwa?
Podobno to samo uczynił wśród Scytów Zamolksis, uczeń Pitagorasa, sam
Pitagoras w Italii oraz Rampsinit w Egipcie; ten ostatni, jak mówią, w Hadesie
grał w kości z boginią Demeter i otrzymał od niej dar w postaci złotego ręcznika;
to samo miał czynić Orfeusz u Odrysów, Protesillos w Tessalii, Herakles na
Tenaron i Tezeusz. Trzeba się jednak zastanowić nad tym, czy któryś z nich
naprawdę umarł i później naprawdę w tym samym ciele zmartwychwstał. A może
sądzicie, słusznie zresztą, że opowiadania innych są bajkami, ale równocześnie
uważacie, że tylko wy znaleźliście znakomite i wiarygodne rozwiązanie
dramatu: jego słowa wypowiedziane na krzyżu, gdy oddawał ducha, trzęsienie
ziemi i ciemności? Twierdzicie, że za życia nie pomógł sam sobie, natomiast
po śmierci zmartwychwstał i pokazał ślady męki i ręce przebite gwoździami.
Któż to widział? Jakaś szalona kobieta, jak mówicie, i może jeszcze ktoś z tej samej bandy oszustów, kto dzięki naturalnym skłonnościom ulegał złudzeniom,
albo, co jest najbardziej prawdopodobne, chciał tak wspaniałym cudem oszołomić
innych i swym kłamstwem pobudzić do działania innych oszustów. [2,55]
Trzeba się
zastanowić nad tym, czy ktoś naprawdę umarł i później naprawdę w tym
samym ciele zmartwychwstał. [2,57]
A może sądzicie,
słusznie zresztą, że opowiadania innych są bajkami, ale równocześnie uważacie,
że tylko wy znaleźliście znakomite i wiarygodne rozwiązanie dramatu: jego słowa
wypowiedziane na krzyżu, gdy oddawał ducha? [2,58]
Gdyby Jezus
naprawdę chciał objawić swą bożą potęgę, powinien się pokazać tym, którzy
go prześladowali, sędziemu i w ogóle wszystkim. [2,63]
Przecież nie bał
się już nikogo, skoro umarł i, jak mówicie, był Bogiem: nie po to też
został posłany, żeby się ukrywać. [2,67]
Jeżeliby to miało
być pomocne dla ukazania jego boskiej istoty, powinien natychmiast zniknąć z krzyża. [2,68]
Jakiż posłaniec,
który powinien głosić to, co mu polecono, ukrywa się?
Czy wówczas, gdy
żył i nikt mu nie wierzył, nauczał wszystkich otwarcie, a skoro zyskał poważny
argument dzięki zmartwychwstaniu, ukazał się potajemnie jednej kobiecie oraz
swym zwolennikom?
Podczas męki
widzieli go wszyscy, a gdy zmartwychwstał, ujrzała go tylko jedna kobieta. [2,70]
Jeżeli chciał się
ukryć, to dlaczego słyszano głos z nieba, który ogłosił go Synem Bożym?
Jeśli natomiast nie chciał się ukryć, to dlaczego poniósł mękę i umarł?
[2,72]
Jezus za pomocą
swej męki chciał nas nauczyć pogardy dla śmierci, po zmartwychwstaniu
powinien otwarcie wezwać wszystkich do światłości i pouczyć, w jakim celu
zstąpił na ziemię. [2,73]
To wszystko
wydobyliśmy przeciwko wam z waszych pism i nie posłużyliśmy się żadnym
innym świadectwem: sami bowiem wpadacie we własne sidła.
O Najwyższy i Niebieski, jaki Bóg przebywający między ludźmi nie zyskuje wiary? [2,74]
Jaki Bóg
przebywający między ludźmi nie zyskuje wiary, zwłaszcza gdy ukazuje się
tym, którzy spodziewają się jego przybycia? Dlaczego nie zostaje rozpoznany
przez tych, którzy oczekiwali go od dawna? [2,75]
Jezus bardzo łatwo
grozi i łaje, ilekroć powiada: „Biada wam" i „ostrzegam
was". Słowami tymi od razu przyznaje, że nie potrafi nikogo przekonać; a nieumiejętność przekonywania nie może być cechą Boga, ani nawet cechą mądrego
człowieka. [2,76]
Gdzież więc on
jest, abyśmy go ujrzeli i uwierzyli? [2,77]
Czy po to przyszedł
na świat, byśmy nie wierzyli? [2,78]
On więc, zgodnie
ze świadectwem prawdy i z przekonaniem rozumu, był tylko człowiekiem. [2,79]
Głupie toczą
spory Żydzi i chrześcijanie, że ich spór na temat Mesjasza można przyrównać
do przysłowiowego sporu o cień osła; że ich waśń jest niepoważna; zarówno
Żydzi, jak chrześcijanie zgadzają się, że duch boży przepowiedział
przybycie Zbawiciela, ale nie mogą się zgodzić, czy zapowiedziany Zbawiciel
przybył już, czy nie. [3,1]
Asklepiosa
uzdrawiającego i dającego odpowiedzi na temat przyszłych zdarzeń we
wszystkich miastach, które były mu poświęcone, na przykład w Trikke,
Epidauros, na Kos, w Pergamonie. [3,3]
Żydzi mieli
pochodzenie egipskie, a wyszli z Egiptu dlatego, iż zamącili państwo
zamieszkami i pogardzili egipskimi obyczajami religijnymi, to samo co wyrządzili
Egipcjanom, wycierpieli Żydzi ze strony tych, którzy opowiedzieli się za
Jezusem i uwierzyli weń jako w Chrystusa, i że przyczyną zmian dla jednych i drugich był ich buntowniczy duch. [3,5]
Jeśliby wszyscy
ludzie chcieli być chrześcijanami, chrześcijanie nie chcieliby tego. [3,9]
Na początku byli
nieliczni i jednomyślni. Skoro zaś rozrośli się w tłum, natychmiast dzielą
się i rozłączają i każde chce mieć własne stronnictwo tak, jak pragnęli
tego od początku. [3,10]
I znowu podzieleni
jedni drugich potępiają zachowując tylko wspólną nazwę, jeżeli zachowują
cokolwiek wspólnego. Wstydzą się porzucić jedynie nazwę, poza tym każdy ma
własne zasady. [3,12]
Tym bardziej
dziwny jest ich związek, że nie widać by opierał się na jakiejś trwałej
podstawie. Trwałą zaś jego podstawą był bunt, spodziewana stąd korzyść i strach przed obcymi. Oto, co umacnia ich wiarę. [3,14]
Przyciągają do
siebie męty i zmyślają okropności.
Nie może być,
bym albo ja, albo oni, albo jeszcze ktoś inny odrzucił naukę o tym, że
niesprawiedliwi zostaną ukarani, a sprawiedliwi zostaną uznani za godnych
nagrody. [3,16]
Wierzenia chrześcijańskie
odniesione do egipskich
Ten, kto się do
nich zbliża, widzi zrazu wspaniałe świątynie i gaje, wielkie i piękne
przedsionki, godne podziwu kaplice otoczone cudownymi portykami, bardzo pobożne i pełne tajemnic obrzędy, skoro zaś wejdzie do środka, spostrzega jako
przedmiot kultu kota, małpę, krokodyla, kozła albo psa. [3,17]
Oni odpędzają od
nauki wiary wszystkich ludzi mądrych, a dopuszczają tylko głupców i nędzników.
[3,18]
Kpią z Egipcjan, a przecież oni stawiają wiele znakomitych problemów; uczą, że należy czcić
wieczne idee, a nie, jak uważa pospólstwo, śmiertelne zwierzęta; oni
natomiast są głupcami, bowiem w opowiadaniach o Jezusie nie wprowadzają nic
poważniejszego nad kozły i psy egipskie. [3,19]
[wymienia w swej
książce Dioskurów, Heraklesa, Asklepiosa, Dionizosa, którzy według wierzeń
Greków z ludzi stali się bogami, i powiada, że chrześcijanie] nie pozwalają
nazywać ich bogami, ponieważ byli pierwotnie ludźmi. [3,22]
Wiara, która wcześniej
opanowała ich duszę, była powodem ich przywiązania do Jezusa. [3,39]
Kpią z czcicieli
Zeusa, ponieważ pokazują jego grób na Krecie, a sami czczą człowieka, który
wyszedł z grobu. Nie znają motywów takiego postępowania Kreteńczyków. [3,43]
Takie są ich nauki: nikt wykształcony, mądry,
roztropny nie zbliża się do nich (cechy te bowiem uważają za złe), lecz jeśli
znajdzie się jakiś nieuk, szaleniec, nieokrzesaniec, głupiec, to taki ufnie
przychodzi do nich. Wyznając, że tacy ludzie są godni ich Boga, sami przyznają,
że chcą i mogą zjednywać sobie wyłącznie głupców, prostaków, szaleńców,
niewolników, proste kobiety i małe dzieci. [3,44]
Nie widzimy
jednak, by wędrowni przekupnie, którzy na placach publicznych przedstawiają
swoje kuglarskie brednie, zbliżali się do zgromadzeń ludzi roztropnych i ośmielali
się zalecać im swoje tajemnice. Lecz jeśli zauważą gdzieś młodzieńców,
zgromadzonych niewolników i głupców, narzucają się im i chełpią. [3,50]
Widzimy, że w poszczególnych domach prywatnych gręplarze, szewcy, folusznicy, ludzie
nieokrzesani i prości nie ośmielają się wyszeptać słowa w obecności
starszych i poważniejszych panów; kiedy jednak spotykają na osobności dzieci i kobiety równie proste jak oni, opowiadają im przedziwne historie: że nie
należy słuchać ojców i nauczycieli; że im trzeba raczej wierzyć; że tamci
są głupcami i szaleńcami; że nie mogą dostrzec ani zrobić nic naprawdę
szlachetnego; zajęci próżnymi głupstwami, a tylko oni jedni wiedzą, jak
należy żyć; że jeśli uwierzą ich słowom, będą szczęśliwymi sami i ich
bliscy. A jeśli mówią to zobaczą, że zbliża się któryś z nauczycieli młodzieży,
ktoś poważniejszy albo sam ojciec rodziny, lękliwi uciekają w popłochu,
zuchwali zaś podburzają dzieci do buntu, szepcą do ucha, że w obecności
ojca lub nauczycieli nie będą mogli ani chcieli wyjaśnić dzieciom tych
wszystkich wspaniałości; że wzbudza w nich odrazę głupota i okrucieństwo
tych zdemoralizowanych ludzi, pełnych najgorszej niegodziwości i kroczących
drogą występku, którzy by ich na pewno ukarali; ale jeśli chcą się czegoś
nauczyć, niechaj porzucą rodziców i nauczycieli i idą z kobietami i towarzyszami zabaw na zebranie kobiet albo do pracowni szewca lub do foluszni, a tam osiągną doskonałość. Taka jest ich argumentacja. [3,55]
By nie stawiać
ostrzejszych zarzutów ponad to, do czego zmusza mnie prawda, można sformułować
przynajmniej takie ostrzeżenie: Mistagodzy, którzy wzywają ludzi do różnych
misteriów, wołają głośno: „Niech przyjdzie do nas każdy, kto ma
czyste ręce i roztropny język" albo: „Każdy kto jest czysty od
wszelkiego brudu, kto ma czyste sumienie i kto żył uczciwie". Tak wołają
ci, którzy obiecują oczyszczenie z grzechów. A posłuchajmy kogo wzywają do
siebie chrześcijanie: „Każdy, powiadają, grzesznik, głupiec, każde
dziecko, krótko mówiąc, każdy nieszczęśnik może zostać przyjęty do królestwa
bożego". Czyż nie nazywacie grzesznikiem człowieka niesprawiedliwego, złodzieja,
włamywacza, truciciela, świętokradcę, rabusia grobów? Kogo więc innego
wzywałby do siebie herszt bandy rozbójników? [3,59]
Nawet sędziowie,
którzy sprawiedliwie przewodniczą procesom, nie dopuszczają, by oskarżeni
posługiwali się wobec nich jękami i lamentami, aby przy ferowaniu wyroków
nie kierowała nimi raczej litość niż prawda; Bóg więc sądzi nie wedle
prawdy, lecz wedle pochlebstwa.
Prawdopodobnie człowiek
ma wrodzoną skłonność do grzechu.
Należało po
prostu wzywać wszystkich, skoro wszyscy grzeszą. [3,63]
1 2 3 4 5 Dalej..
« Chrześcijanie vs poganie (Publikacja: 12-07-2002 Ostatnia zmiana: 23-03-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1067 |
|