|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Ateizm to za mało [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Większość wierzących, którzy korzystają w tym
ograniczonym
zakresie z rozumu nigdy na ogół nie przyzna, iż nie jest to pełny
racjonalizm,
lecz jedynie pewien stopień racjonalności sądzenia. Na ogół mówią o sobie, że
są racjonalistami, a do wiary skłonił ich rozum. Wiara poprzez rozum
jest mniej
więcej tak samo złudna jak racjonalizm poprzez wiarę w rozum.
Racjonalista religijny,
który wierzy w to i owo, a zarazem korzysta okazjonalnie z rozumu, dla
wygody
przyjął, że jego wiara jest efektem myślenia racjonalnego, względnie
należy
to przypisać wpływowi oszołomienia religijnego, które każe mu w to
wierzyć szczerze.
Jednakże należy uczciwie przyznać, że nie jest
wykluczone,
iż ktoś faktycznie poprzez proces dedukcyjny, poprzez rozważanie i sądzenie
przyjmuje postawę teistyczną, chrześcijańską. Często można to przypisać
słabości
rozumu, gdyż wiadomo przecież, że ludzie nie są równi w swych
zdolnościach intelektualnych,
że jeden umysł pracuje lepiej drugi gorzej, albo zgoła wcale. Przyjęcie
postawy religijnej w wyniku użycia rozumu można będzie więc na ogół
przypisać
słabości tegoż, kiedy np. wnioskuje o czymś na podstawie błędnych
przesłanek,
lub co gorsza poprzez przesłanki właściwe wyciąga fałszywe wnioski.
Ale i to nie wszystkie warianty popadnięcia w sidła
religijnych
mniemań. Można podać przykłady, w których ludzie o wyjątkowo sprawnym
rozumie
przyjmowali religijne postawy. Nawet jeśli część czyniła to np. z konformizmu,
to i tak pozostanie pewna ilość, która pozostawi w nas pewne
wątpliwości: dlaczego
to uczynili? Zdaje mi się, że najlepszą tego diagnozę postawił Fryderyk
Nietzsche:
"Nikt nie może swobodnie postanowić, że zostanie
chrześcijaninem: nie można się 'nawrócić' na chrześcijaństwo — trzeba
być na
to dostatecznie chorym..." Tak więc podstawy
tego należy upatrywać w pewnym przymiotach przyrodzonych, a nie
wyrozumowanych
mocą wolnego rozumu. Ktoś kto ma w sobie przyrodzoną dekadencję, pociąg
do spirytualizmu,
kogo życie przygniecie nieco mocniej, będzie niejako naturalnie
balansował w kierunku religijności. To staje się opoką, ale nie przemawia tym samym
za prawdziwością
religii. Jak wielkie uznanie należy się dla rozumu i siły woli Stephena
Hawkinga,
wielkiego fizyka zajmującego się kosmologią kwantową, który od 1963
cierpi na
stwardnienie zanikowe boczne, które prowadzi do stopniowego zaniku
mięśni, a który pomimo tego nie wpadł nigdy w sidła religijnych przesądów -
wiedza nie
mogła iść na kompromisy z wygodą; jego ateizm stał się podobno powodem
rozstania z religijną żoną. Ileż tutaj trzeba było siły woli!
Jest to dowodem wymownym, że religijność
opanowuje bardziej intelekty słabe, bądź jednostki poszkodowane przez
życie; a z drugiej strony jest zauważalne to, że im większa kultura
intelektualna (związana
zwłaszcza z naukami przyrodniczymi) oraz możliwość korzystania z życia i czerpania
zadowolenia ze sprawnego ciała, tym religijność słabiej nasilona i rzadziej
spotykana. "Religia jest sztuką zajmowania ograniczonych umysłów
ludzi tym,
czego nie są w stanie zrozumieć" (Meslier, s.84). Kiedy ludzie mogą
korzystać z tego świata tym mniej wycieczek w zaświaty. Nie jest to tylko
przypadek, a zachwianie tej prawidłowości występuje tylko na rzecz kultury
społecznej i siły
tradycji.
Jakkolwiek ludzie religijni utrzymują dziś, iż nauka
nie
godzi w wiarę, ani się z nią nie kłóci, faktem pozostaje, że historia
postępu
naukowego i rozwoju cywilizacyjnego społeczeństw to historia
sekularyzacji i stałego wymiatania religijnych pojęć z kolejnych dziedzin życia. Zawsze
jednak,
na każdym etapie rozwoju, jeśli religia nie miała na tyle siły by
poskromić
naukowy punkt widzenia, to wówczas adaptowali swoją postawę do nowej
sytuacji i to co jeszcze wczoraj nie mogło być zgodne z wiarą, to dziś zgadzało
się z nią wyśmienicie. Dowodzi to wielkiej desperacji i niezwykłej siły
religii jako
protezy na ludzkie słabości.
Wracając do kwestii racjonalizmu jako samodzielnej
postawy
intelektualnej, chciałbym wskazać, że racjonalizm ten nie chce być
relatywizowany
do jakiegoś punktu widzenia który krępuje jego swobodę (każda ideologia — czy
to liberalna, czy to konserwatywna, czy to komunistyczna, będzie miała
takie
właśnie tendencje) i który stanowić ma pewny zespół odniesień
wykorzystywany
przy procesie rozumowania. Racjonalizm w procesie dochodzenia do
pewnych przekonań i wydawania sądów chce mieć rozum za odniesienie ostateczne, a inne
odniesienia
przyjmuje o tyle o ile sam jest ich twórcą, bądź samodzielnie je
sankcjonuje.
Aby jednak na siłę nie podciągano pod to pojęcie postaw
quasi-racjonalnych należy
określić racjonalizm jako racjonalistyczny typ zdroworozsądkowego
myślenia i sądzenia oparty na nieskrępowaniu sądów, czyli oparty na
wolnomyślności.
Sceptycyzm jako uzupełnienie
Uzupełnieniem racjonalizmu jako metody na zdobywanie
przekonań
jest sceptycyzm pełniący rolę korygującą przyjęte drogą rozumową sądy.
Sceptycyzm
mówi o cnocie wątpienia i sprzeciwiania się. Rozum na drodze swego
poznania
nie powinien się cofnąć przed poddawaniem wszystkiego w wątpliwość.
Tylko to
co zdołało się ostać w wyniku tego zasługuje na poważne potraktowanie.
"Nie
dajmy się wprowadzić w błąd: wielkie duchy są sceptykami. Zaratustra
jest sceptykiem.
Potęgi, wolności, płynącej z siły i nadsiły ducha, dowodzi się
sceptycyzmem.
Ludzie przekonani w ogóle nie zasługują na uwagę, gdy chodzi o zasadnicze problemy
wartości. Przekonania to więzienie. Nie patrzy taki dostatecznie
daleko, nie
patrzy taki poniżej siebie: by zabierać głos na temat wartości, musi
człowiek
widzieć pięćset przekonań poniżej siebie — poza sobą… Duch, który
pragnie
czegoś wielkiego, który pragnie środków do czegoś wielkiego, z konieczności
będzie sceptykiem" (Nietzsche, Antychrześcijanin, s.70)
Humanizm jako treść światopoglądu
Uznanie ateizmu, racjonalizmu, sceptycyzmu lub
agnostycyzmu
za treść światopoglądu jest według mnie błędem, gdyż one nie
przesądzają o żadnych
pozytywnych treściach światopoglądowych, lecz dotyczą bardziej 'sposobu
na światopogląd',
niż światopoglądu samego jako pewien zestaw przekonań, a ateizm
negatywnego
stosunku do pewnej koncepcji. Treścią postawy, którą chciałbym określić
jako
wolnomyślicielską (bez implikacji ideologicznych) może być i na ogół
jest -
humanizm. Jakkolwiek mówię o humanizmie bez przesadnego entuzjazmu, z uwagi
na to iż dostrzegam we współczesnym humanizmie pewne słabości, tak
jednak nie
sądzę, że z tego powodu należy go odrzucić, lecz co najwyżej poddać
krytycznej
ocenie. Humanizm współczesny zawiera zbyt wiele ideologii, przesadnej
wiary w człowieka i niesprawiedliwych tendencji egalitarystycznych — tak
jakby głos
oddano bardziej ideologii niż rozumowi. Należy mieć to na uwadze. Ten
humanizm
wydaje mi się być rodzajem wiary — wiary w człowieka. Inna kwestia to
na ile
uzasadnionej...?
Nadal jednak pozostaje humanizm dla nas
najcenniejszym dostarczycielem
wartości etycznych. Wywyższenie człowieka, choćby ideologiczne!, daje
nam przecież
cały szereg konsekwencji w dziedzinie etyki i moralności. Uzasadnia w sposób
naturalny to co religie czynią wybiegami i mrzonkami. Podnosi wartość
owych
postaw moralnych — dobro dla innych, altruizm, życzliwość nie w wyniku
nikczemnego
rachowania zysków i strat na sądzie ostatecznym, lecz jako dobra same w sobie,
na mocy sankcji serca i rozumu humanisty przekonanego, iż realizuje
słuszną
istotę człowieczeństwa. Dobro bez liczenia na nagrodę jest stokroć
więcej warte
niż uczynione dla jej widoków. Ja koryguję ten punkt widzenia poprzez
uzupełnienie
odniesienia nie tylko do jednostki, ale i do społeczeństwa.
Poszukiwanie postaw
etycznych dla humanisty byłoby to więc szukanie norm słuszności ze
względu na
człowieka i społeczeństwo — jako konsekwencje bycia jednostką ludzką
oraz częścią
zbiorowości. "Ażeby odkryć prawdziwe zasady moralności, ludzie nie
potrzebują
ani teologii, ani objawień, ani bogów, potrzebują jedynie zdrowego
rozsądku"
(Meslier, Testament, s.79)
Ponadto postuluje humanizm prawo do samodzielnego
kształtowania
własnego życia. Deklaracja Amsterdamska (2002) mówi, iż "Humaniści
doceniają
artystyczną kreatywność, wyobraźnie i poczucie humoru. Humaniści
potwierdzają
istotność literatury, muzyki, sztuki wizualnej i przedstawianej dla
rozwoju i spełnienia osobistego". Kładzie się nacisk również na życie
twórcze. Tym
samym konsekwencją musi być sprzeciwienie się nihilizmowi i hedonizmowi, jako
postawom quasi-człowieczym. Sprzeciwiamy się wszelkiemu rodzajowi
hedonizmu -
zarówno temu materialistycznemu, jak i spirytualistycznemu.
Kapłan i antyklerykalizm
W tym miejscu należy się zapytać o stosunek
wolnomyśliciela-racjonalisty
do kapłanów, czyli tych, którzy dbają o należyty dla religijności
poziom wzajemnego
oszałamiania się ideami i przesądami. Pytając o społeczną funkcję i pochodzenie
kapłana musimy się cofnąć daleko w czasie.
"Kto raz otrzyma z rąk zbiorowości inwestyturę na
maga i czarownika, temu już ją trudno utracić. Tym bardziej, że daje ona
pozycję
wygodną w zbiorowości. I wielce jest prawdopodobne, że nawet czarownik,
który
moc ową otrzymał od zbiorowości, będzie czynił wszystko, by ją
zachować. A jeśli
nawet kiedyś spostrzeże trzeźwo, że moc jego spoczywa na urojeniu
zbiorowym,
nie będzie się dzielił swymi myślami z otoczeniem, lecz zacznie
rozmyślnie wzmacniać
pozory swej mocy, już wyraźnie ku osobistej korzyści. Świat chce być
oszukiwany — powie sobie w takim czy innym języku — więc niechaj będzie. Czcią
opartą na
strachu otoczony czarownik stanie się rozmyślnym oszustem i szarlatanem." (Czesław
Znamierowski, Rozważania o państwie, Oficyna Naukowa, Warszawa 1999,
s.18).
Kapłan jest potomkiem maga, choć nie tak dostojnym,
gdyż o ile tamtem był czarownikiem — twórcą fałszu i urojeń, ten jest tylko
klechą — głosicielem urojeń.
Wolnomyśliciel jednak nie żywi urazu wobec kapłanów,
ani
(przesadnych) emocji. Widzi w nim jedynie funkcjonariusza, którego
tragizm polega
na tym, że w istotę funkcji wpisany ma fałsz i ogłupianie społeczeństw.
"Człowiek
zawsze był i pozostał niedoświadczonym dzieckiem, małodusznym
niewolnikiem,
głupcem lękającym się myślenia i nigdy nie umiejącym wydostać się z labiryntu, w którym zagubiono jego przodków. Mniemał, że musi jęczeć w jarzmie
swoich bogów,
których znał jedynie z bajecznych opowieści swoich kapłanów."
(Meslier,
Testament, s.76)
Jego funkcja jest szkodliwa, ale przecież "Świat
chce
być oszukiwany", więc dlaczego nie? Prawdę mówiąc nie przemawiają
do mnie
cudowne recepty na zasianie mądrości wśród ludów poprzez obalenie
systemów religijnych i wzajemnego oszałamiania. Należy widzieć w tym proces odwrotny
(zakładając,
że jest możliwy, a jest to dla mnie nic jak tylko założenie i coś na
kształt
wiary, słabowitej na dodatek): strącanie kapłanów z piedestału władzy i wpływów
jako efekt postępującej mądrości, oświecenia i samodzielności myślenia.
Strącenie
kapłanów nie przyczyni się samoczynnie do tego, że lud zostanie
dotknięty łaską
mądrości. Zastąpią ich inni którzy będą lud tumanić, gdyż lud musi być
tumaniony,
gdyż tego potrzebuje. Słodka nieświadomości, urojenie, nadzieja… To
nie przypadek,
że chrześcijaństwo uczyniło jeden ze swych fundamentów — obok wiary i miłości — właśnie nadzieję. Mądrzy Grecy uznawali ją za zdradzieckie zło, gdyż
zwodzi
nieszczęśliwych. Kazali jej pozostać przez to w puszce Pandory, a dziś
ona jego
zasadniczą opoką wzajemnego mamienia, "by mali
świętoszkowie i półgłówki mogli sobie roić, że ze względu na nich stale
są łamane
prawa natury — takiego spotęgowania wszelkiego samolubstwa do
nieskończonych,
do bezwstydnych rozmiarów nie sposób napiętnować z dostateczną pogardą. A jednak
właśnie temu pożałowania godnemu schlebieniu osobistej próżności
człowieka zawdzięcza
chrześcijaństwo swój tryumf — przyciągając do siebie wszystkich
nieudatnych,
buntowniczo usposobionych, pokrzywdzonych…"
(Nietzsche, Antychrześcijanin, s.53)
1 2 3 4 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 16-07-2002 Ostatnia zmiana: 25-07-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1232 |
|