|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » NT - spojrzenie krytyczne
Wprowadzenie do ksiąg NT [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
" Nigdy w historii religii dzieła tak różne
jak cztery Ewangelie i Listy Piotrowe
nie znajdywały miejsca pomiędzy okładkami tej samej książki.
Nic dziwnego, że uczeni są tak głęboko skłóceni"
Peter de Rosa
Spośród 27 pism NT aż 19 uznano za dzieła innych autorów niż one same podają.
Najstarszą częścią NT są listy św. Pawła, w wśród nich List do Tessaloniczan,
napisany w 50 r.
Ewangelie
„Marka"
„Mateusza"
„Łukasza"
„Jana"
Listy Nowego Testamentu
Apokalipsa czyli Objawienie
Co posiadamy, czyli o rękopisach
EWANGELIE
Cztery ewangelie, jak i reszta tekstów NT powstały w języku greckim
(pomimo innych sugestii wydawców katolickich). Najstarszą spośród Ewangelii jest Markowa, a nie jak jest to uszeregowane w kanonie biblijnym — Mateuszowa. Kościół opiera się przy
swojej teorii na słowach biskupa Papiasza z ok. 140 r., który ponadto twierdzi, że
Ewangelia Mateusza została napisana w aramejskim (w rzeczywistości napisana była od
początku w języku greckim „koine", czyli ludowej jego odmianie, "język
koine w tej ewangelii ma tę naturalną, swobodną płynność, która nie
pozwala doszukiwać się w nim utajonego pośrednictwa tłumacza"
).
Jednak Kościół opiera się na Papiaszu, kiedy mu to pasuje,
kiedy nie — rezygnuje z niego. Tak jest np. jeśli chodzi o ewangelię Jana, która
według Kościoła miała zostać napisana, oczywiście przez św. Jana. Papiasz
natomiast twierdzi, że kiedy pisano tę ewangelię św. Jan już nie żył.
Ewangelie Mateusza i Łukasza to — ewangelia Marka z wygładzonymi wpadkami i upiększona różnymi cudownymi historiami. Te trzy ewangelie, ze względu na to
podobieństwo, nazywane są synoptycznymi (od gr. „synopsis" — wspólny
pogląd). Ewangelia Jana znacznie odbiega od
poprzednich.
"Dziś
uczeni są zgodni, że Ewangelie nie były dziełem naocznych świadków, ani też
że żadna z nich nie była napisana jedną ręką. Nawet ich źródła rzadko
były dziełem naocznych świadków. Przez więcej niż pokolenie materiał ten
ulegał licznym przekształceniom i dopracowaniom. Ewangeliści nie byli
reporterami w stylu Watergate. Nie mieli dostępu do źródeł. Oni po prostu połączyli
oddzielne opowieści i cytaty, wydali je i uzupełnili swoimi własnymi
kontekstami, nadając w ten sposób nowe znaczenia temu materiałowi. W roku
1830 żmudna praca detektywistyczna doprowadziła do ujawnienia, że Ewangelia
św. Marka, nie będąca tak dokładną jak Mateuszowa, była najwcześniejszą.
Zestawienia Ewangelii wykazują, że Mateusz i Łukasz rozbudowali Ewangelię
Marka. Tam gdzie są między sobą zgodni, tam też zgadzają się z Markiem; a różnią się między sobą tam, gdzie odbiegają od Marka. Mateusz wziął z Marka ok. 90% narracji i skopiował dosłownie połowę rzeczywistych słów
Marka. Żaden apostoł nie mógłby napisać Ewangelii Mateuszowej. Apostołowie
nie potrzebowaliby kopiować. Ewangelię Markową, napisał żydowski chrześcijanin z Palestyny, mieszkający w Rzymie. Została na pewno ukończona przed 75 r.
n.e., lecz uczeni nie mogą być pewni czy napisano ją tuż przed czy tuż po
zburzeniu Jerozolimy w 70 r. Marek był pierwszym, który ułożył okrągłą
historię ze słów i czynów Jezusa. Ewangelia Mateusza została napisana w Antiochii w Syrii około roku 80 lub 90. Ewangelia Łukasza i Dzieje Apostolskie w Rzymie ok. 90. Czwarta Ewangelia powstała w Azji Mniejszej około roku
setnego. Martin Henkel w Studiach nad Ewangelią Markową, napisał: „On
Jan nie powinien być już identyfikowany z nieznanym ewangelistą ani
prezbiterem o tym samym imieniu z Azji Mniejszej." W 1924 r. Streeter
przeanalizował budowę Ewangelii. U Mateusza i Łukasza znalazł wiele zapożyczeń z Marka. Wyróżnił też u nich grupę słów Jezusa pochodzących z innych źródeł
(oznaczył je Q jak po niemiecku Quelle czyli źródło). Ponadto wiele jest tam
ich własnego materiału, który oznaczył M (Mateusz) i L (Łukasz). (...) Samuel
Sandmel, uczony żydowski, również w Problemach Nowego Testamentu podkreślił,
że Mateusz i Łukasz napisali swoje Ewangelie, ponieważ nie byli
usatysfakcjonowani Ewangelią Markową. Według Marka, dwunastka apostołów
była słabego charakteru i na końcu opuściła Jezusa, pozostawiając Go
swojemu losowi. Pozostali ewangeliści znacznie zmiękczają ten pogląd. Ale,
jak twierdzi Sandmel, ponieważ istnieją cztery Ewangelie, czytamy każdą, jak
gdyby musiała harmonizować z pozostałymi. Znaczy to, że odczytujemy
wszystkie źle. Na przykład Ewangelia Janowa, daleka od uzupełniania pozostałych,
praktycznie zniekształca wszystko, co się w nich zawiera. Nawet wyrażenie
„Ewangelie synoptyczne" jest niebezpieczne, gdyż sugeruje jakoby
wszystkie tamte trzy miały taki sam pogląd ogólny, podczas gdy mają nawet różne
spojrzenie na Jezusa. W dodatku do tego wszystkiego, Paweł miał swoje własne
rozumienie Chrystusa"
Język i forma
"Ewangelia Marka nie
jest dziełem biegłego w rzemiośle literackim pisarza. Język jest prosty, nie
ogładzony, nawet miejscami surowy i szorstki, a ubożuchny zasób słownictwa
greckiego świadczy raczej o miernym wykształceniu autora. Jeżeli chodzi o kompozycję całości, to pod tym względem ocena musi wypaść negatywnie.
Struktura narracyjna jest tak luźna i dowolna, że właściwie jest to zlepek
nie powiązanych ze sobą epizodów (...) A jednak wśród wszystkich ewangelii
właśnie Ewangelia Marka sprawia najgłębsze wrażenie. Tym bowiem zwięzłym,
surowym, pełnym prostoty stylem posługiwał się człowiek przesiąknięty
uczuciem szczerej, żarliwej wiary. Za pomocą tych skąpych środków potrafił
wyrazić ból, uwielbienie i bojaźń, dziecinną radość i zdumienie z powodu
cudów Jezusa, będących dlań najbardziej przekonywującym dowodem jego boskości.
Ma przy tym żywą wyobraźnię: wszystko, co opisuje, tętni najprawdziwszym życiem.
Krótko mówiąc, mamy tu do czynienia z samorodnym, utalentowanym narratorem
wierzącym głęboko w to, co pisze"
.
Można się czasami spotkać z głosami, że precyzja sformułowań i drobne szczegóły przesądzają o tym,
że ewangelie to nie mity, lecz „rzeczywiste relacje". Jako odpowiedź
przytoczę fragment wypowiedzi Uty Ranke-Heinemann:
"Niezwykle przenikliwym badaczem takich prawidłowości rządzących tworzeniem legend był
David Friedrich Strauss. (...) Strauss pisze, że jest
"błędną przesłanką stwierdzenie, że ten, kto opowiada bardziej plastycznie, bardziej
obrazowo i szczegółowo, jest sprawozdawcą dokładniejszym, ten jest naocznym świadkiem".
Można by sądzić, że fantazja i brak dokładności idą z sobą w parze. Ale jest akurat odwrotnie:
fantazja i precyzja (dokładność) należą wzajemnie do siebie, tak że fantazja traktowana
jest niczym naoczny świadek. Fantazja bowiem wypełnia i zszywa w całość luki w wiedzy i to nie
za pomocą grubego ściegu, lecz z troskliwością artystycznej wyszywaczki. Dlatego bywa częstokroć,
że świadkowie po dwudziestu latach wiedzą więcej, niż bezpośrednio po wydarzeniu. Przy ustalaniu
dokładności danych zawsze więc wskazana jest pewna ostrożność, może bowiem wchodzić w grę
dokładność czysto fantastyczna. Precyzja naocznego świadka i precyzja fantazji są trudne
do odróżnienia. Tę dążność fantazji do dokładności można w Nowym Testamencie zaobserwować
na przykładzie wielu szczegółów. Zwłaszcza w odniesieniu do ostatnich słów jakiegoś człowieka
fantazja zawsze stawiała sobie za najwyższy cel wyjaśnienie tego, co niejasne; tym bardziej
dotyczy to słów Jezusa. Tak było też z ostatnim głośnym, lecz bezsłownym krzykiem Jezusa
(por. Mk 15, 37), który u Łukasza (23, 46) przybrał formę zawołania: „Ojcze, w Twoje ręce
powierzam ducha mego." Fantazja także i w tym manifestuje swoją dążność do dokładności,
że dopisuje imiona nie znanych dotąd osób. Widzieliśmy to już na przykładzie trzech króli
ze Wschodu. Ten proces dofantazjowywania daje się jednak zauważyć już wewnątrz Nowego
Testamentu; najstarsza Ewangelia Marka nie znała mianowicie imion, natomiast młodsze
Ewangelie znały je bardzo dobrze. Imiona, których nie zna, albo nie wspomina cały Nowy
Testament, fantazja odnajduje potem; ok. roku 150 n.e. ustalono na przykład imiona rodziców
Marii. Zgodnie z Protoewangelią Jakuba są to: Joachim i Anna. Z trendem do zwiększania
dokładności nieomal zawsze jest związana tendencja do potęgowania epickości opisu wydarzeń.
Wstawia się możliwie znane imiona. Z uczniów powstaje nagle „Piotr i Jan" (Mk 14, 13; por. Łk 22, 8). Z „ucznia" (Mk 7, 17) powstaje „Piotr" (Mt 15, 15). Ewangelista Marek nie wie jeszcze, że córka
Jaira, którą Jezus miał wskrzesić, była „jedyną córką Jaira", wie to natomiast później piszący
Ewangelista Łukasz. Analogiczną tendencję do narastania dokładności i potęgowania epickości
opisu wydarzeń wykazuje następujące porównanie: Marek (9, 17) informuje, że ojciec przyprowadził
do Jezusa swego opętanego syna; Łukasz dodaje, że był to jedyny syn (9, 38). Z bogacza
(Mk 10, 22) — powstaje bogaty młodzieniec (Mt 19, 22). Inne przykłady: Jezus uzdrawia czyjąś
uschłą rękę (Mk 3, 1); Łukasz (6, 6) wie, że była to prawa ręka (która dla większości ludzi
jest najważniejsza). — U marka (9, 43 i 47) mowa jest ogólnie o oku i ręce, według Mateusza
jest to już prawe oko i prawa ręka (por. Mt 5, 29 i n.) — Podczas gdy Łukasz (6, 29) mówi
tylko o uderzeniu w policzek — Mateusz już wie, że był to prawy policzek (5, 39). Rudolf
Bultmann pisze w związku z tym: „Pytanie, czy Jezus miał na myśli uderzenie wewnętrzną
częścią dłoni, czy grzbietem — pozbawione jest… zrozumienia plastyki ludowego
sposobu mówienia" . — Marek (14, 47) relacjonuje, że pewnemu słudze w ogrodzie w Getsemane
odcięte zostało ucho. Łukasz (22, 50) wie więcej: to było prawe ucho; zwrócenie uwagi
na konkretne ucho, jak w wypadku prawej ręki i prawego policzka, jest uwydatnieniem w sposobie przedstawienia rzeczy, choć większość ludzi — jakkolwiek praworęczna — nie jest
przecież „prawo-policzkowa" czy „prawo-usznie-słysząca". Czwarty Ewangelista, Jan, który
jest najpóźniejszym autorem spośród czterech Ewangelistów, zna tymczasem imię ucznia, który
odciął ucho — miał to być Piotr; wie też, jak się wspomniany sługa nazywał: Malchos
(Jan 18, 10)"
.
Ewangelia „Mateusza"
1 2 3 Dalej..
« NT - spojrzenie krytyczne (Publikacja: 17-05-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 125 |
|