Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.410.577 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie ma Boga, jest człowiek.
 Kultura » Idee i ideologie

Liberalizm a demokratyzm – między wolnością w wolą większości [6]
Autor tekstu:

"...Aby...umowa społeczna nie była pustą formułą, zawiera ona zobowiązanie, które jako jedyne może nadać moc obowiązkom innym, jeśli ktokolwiek odmówi posłuszeństwa woli powszechnej, będzie do tego zmuszony przez całe ciało, co nie oznacza nic innego jak tylko to, że będzie zmuszony do wolności [ 78 ]…".

Jeśli dodać do tego wskazaną już niechęć Rousseau do istnienia partii politycznych (które popierał liberalny Voltaire), widzimy, że Genewczyk odmawia niezadowolonym jakiejkolwiek możliwości obrony czy sprzeciwu wobec „woli powszechnej", co przywodzi na myśl rewolucyjne upiory rewolucji francuskiej: „Lyon zbuntował się przeciw wolności, Lyonu już nie ma". Nie ma więc ciał pośredniczących, jest tylko jednostka i rząd, który rzekomo wykonuje swe obowiązki zgodnie z „wolą powszechną [ 79 ]", a więc taki przeciw któremu buntować się byłoby niezgodne z rozumem. W koncepcji Rouseeau nie ma miejsca na konkurencyjne partie i rządy, ani na grupy uprzywilejowane [ 80 ] (parlamenty), które mogłyby miarkować zapędy ludu i posłusznego mu rządu.

Jego naiwność [ 81 ] względem mądrości i moralności ludu jest wręcz niebotyczna, ale zachowuje on konsekwencję w wyborze swojej wersji wolności, tj. tej wolności rozumnej, jaką może zapewnić jedynie uczestnictwo we wspólnocie umowy społecznej:

"...Przez umowę społeczną traci człowiek swoją wolność przyrodzoną i nieograniczone prawo do wszystkiego, co go nęci i co może osiągnąć, zyskuje natomiast wolność społeczną i własność nad wszystkim co posiada… [ 82 ]".

Rousseau tworzy nie tylko nowe rozumienie słowa wolność [ 83 ], ale i nową moralność i sposób patrzenia na świat uznający, że wspólnota polityczna jest czymś więcej niż zbiorem indywidualnych jednostek i posiada jakąś „wolę powszechną" różną i lepszą od sumy prywatnych życzeń jednostek, zapowiada to przeciwstawianie przez socjalistów [ 84 ] „sprawiedliwości społecznej" indywidualnemu poczuciu sprawiedliwości u każdego z obywateli. Filozof wprawdzie dostrzega ten problem, lecz twierdzi, że wola powszechna [ 85 ] jest to ta zgodna z interesem ogółu, z ominięciem partykularnych interesów. Nie wskazuje jednak w którym momencie jednak wola prywatna wielu przekształca się w wolę powszechną wszystkich jednostek pojmujących „interes ogółu".

Rewolucja francuska była obaleniem katolickiej monarchii, której (pobożny Ludwik XVI nie chciał zostać władcą oświeconym), a potem starciem wolteriańskich liberałów-indywidualistów takich jak Condorcet czy Malesherbes z radykalnymi demokratami — jakobinami Dantona i Robespierre’a — piewcami „woli powszechnej" (wszyscy czterej zginęli na gilotynie, najpierw dwaj liberałowie, potem jakobini). Konflikt Condorceta z Robespierre'm w 1793 był politycznym przedłużeniem konfliktu filozoficznego między wolterianizmem a poglądami Rousseau i ich koncepcjami przeświętej dla wszystkich oświeceniowców wolności [ 86 ]. Jak widać liberałowie i demokraci potrafią się nawet zabijać nawzajem w ideologicznej walce.

W Wielkiej Brytanii końca XVIII i początku XIX wieku quasi jakobińscy radykałowie konkurowali z monarchistycznymi liberałami-wigami (ci pierwsi popierali demokratyczny bunt w Ameryce w 1775 roku bezapelacyjnie, ci drudzy — z wieloma zastrzeżeniami a w końcu poparli torysowski rząd Fredericka Northa w zwalczaniu powstania).

Jednak w połowie XIX wieku pewien liberał dokonał ponownego połączenia demokratyzmu z liberalizmem. Był nim John Stuart Mill. To, że dziś większość liberałów obawia się bardziej autokratów niż demokratów, pochodzi głównie od Milla, który pisał [ 87 ], że despotyzm jest dobry dla ludzi „jedynie na etapie barbarzyństwa" a później jest stałą przeszkodą dla postępu ludzkości". Voltaire zaufał monarchom, Mill zaś zaufał demokratom, gdyż wierzył, że odpowiednio pouczone państwo demokratyczne zadba o wartości ważne dla liberała; o poszanowanie i zachowanie wolności. O tolerancji pisał w wolteriańskim stylu:

"...ludzkość jest z natury tak nietolerancyjna w sprawach, które ja naprawdę obchodzą, ze swoboda religii nie została wprowadzona niemal nigdzie w życie, z wyjątkiem wypadków, gdy indyferentyzm religijny, który nie lubi by mu spory teologiczne spokój zakłócały, przeważył szalę swoim ciężarem… [ 88 ]".

Można odnieść wrażenie, iż Mill miotał się między pozycją obrońcy wolności indywidualnej twierdząc m.in., że edukacja państwowa nie powinna zastępować edukacji prywatnej, a protosocjalizmem Rousseau [ 89 ], wierząc w możliwość i słuszność doprowadzenia ludności do pewnego wspólnego stanu wiedzy poprzez organizowanie ogólnopaństwowych testów na wiedzę [ 90 ] („...można by wyznaczyć wiek w którym dziecko musi być poddane egzaminowi z czytania…"). Mill — szczery liberał podkuszony przez chęć przyspieszenia „postępu" pomógł państwu we wniknięciu tam, gdzie jeszcze nie pomyślało by mogło wniknąć; tak postąpiłby raczej myśliciel o poglądach Rousseau, choć jest świadom możliwości wystąpienia demokratycznej „tyranii większości" i zastanawia się jak zminimalizować jej negatywne efekty:

"...wola ludu jest w praktyce wolą najliczniejszej lub najaktywniejszej części ludu, większości lub tych, którzy za większość uchodzą: lud może wiec pragnąć pognębienia jednej ze swych części i środki ostrożności dla zapobieżenia temu są równie potrzebne jak przeciw każdemu innemu nadużyciu władzy. A zatem ograniczenie władzy rządu nad jednostkami nie traci nic ze swej doniosłości [ 91 ]…".

Ta wewnętrzne napięcia w poglądach Milla wychwycił [ 92 ] trzeci wielki liberał XIX-wiecznej Brytanii [ 93 ], Herbert Spencer (1820-1903).W przeciwieństwie do Milla, Spencer wyznawał poglądy liberalne w postaci „klasycznej" (konserwatywny liberalizm), czyli opartej na myśli Locke’a i Burke’a. Spencer zwrócił, w swej pracy „Jednostka wobec państwa" (1884) swą uwagę na nadprodukcję ustaw i nadmierną aktywność władz („grzechy prawodawców") parlamentarnych. Stwierdził, że tak jak do lat trzydziestych XIX wieku, parlament (torysowski, lecz pod presją wigów i radykałów) uchwalił wiele istotnie liberalnych ustaw zapewniających wolność sumienia, swobodę osobistą robotników czy znoszących niewolnictwo [ 94 ], tak później nastały czasy „nowego toryzmu", tzn. władza zaczęła znów ingerować w życie poddanych brytyjskich; w ich zwyczaje i sposób życia, niczym Tudorowie.


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jaka jest różnica między Zachodem a Bliskim Wschodem?
Bluźnierstwo na niedzielę: Plan albo bez planu

 Zobacz komentarze (10)..   


 Przypisy:
[ 78 ] Ibidem, s. 22. To „zmuszenie do wolności" bardzo krytykował XX-wieczny klasyczny liberał Harold Laski, który widział wolność jako „brak przymusu". Atakował też Hegla, za sugerowanie, że człowiek może odnaleźć swa wolność w posłuszeństwu prawom. Laski widział wolność jako stan, w którym praw i regulacji jest mało i nie mają one ciągłego wpływu na życie codzienne jednostki, vide: H. Laski, Liberty in the Modern State, New York 1930, s. 1-2. Warto przypomnieć o czym już była mowa w poprzednim rozdziale, że Jeremy Bentham uważał prawa za czynnik w oczywisty sposób ograniczający wolność, a więc zajmował podobne stanowisko jak Laski i przeciwne Heglowi.
[ 79 ] U Rousseau prawa mają wyrażać wolę powszechną. U liberałów prawo nastawione jest na jednostkę a nie na generalną zasadę, dlatego, jak pisze Nicolas Grimaldi, Tocqueville mógł pisać o czasach swej młodości (urodził się w 1805 roku); czyli czasach Cesarstwa i Restauracji jako o "czasach wolności", choć trudno mówić w odniesieniu do nich o prawie, jako sposobie wyrażania powszechnej woli. Rousseau utożsamiał, według Grimaldiego, wolność z identycznością a Tocqueville z różnicą, vide: N. Grimaldi, Dylematy wolności, s. 26-27.
[ 80 ] Idee Rousseau przywołują na myśl kolejne „upiory" — ustawiczne żądania socjalistów by znieść senat; w końcu po co komplikować proces tworzenia praw dla ludu przez lud na podstawie moralności ludu?
[ 81 ] Leo Strauss uważał, że myśl Rousseau jest jednocześnie naiwna i realistyczna, ponieważ starał się godzić cnoty i np. samouwielbienie i instynkt samozachowawczy. Wszystko to miało równie silnie skłaniać ludzi do partycypowania w jego idealnej wspólnocie politycznej. U Hobbesa ta pierwsza motywacja (cnota) nie występuje, vide: L. Strauss, History of Political Philosophy, s. 514.
[ 82 ] J.J. Rousseau, Umowa społeczna, s. 23.
[ 83 ] Paul M. Cohen próbując wyjaśnić specyfikę podejścia Rousseau i jego naśladowców i uczniów za których uważał: Robespierre’a, Stendahla, Micheleta, Bergsona, Peguy’a, Sartre’a i Foucaulta, do kwestii wolności, kładzie nacisk na wyjaśnieniu, że dla nich wolność nie polegała na daleko posuniętej politycznej i ekonomicznej niezależności jednostki (zwłaszcza od wpływów rządzących), lecz na „czystości" implikującej pewien rodzaj filozoficznej zgody z własną naturą. Cytuje fragment „Wyznań" Rousseau, w których obywatel Genewy stwierdzał: „ nie widzę żadnej wielkości czy piękna w niczym innym jak tylko w byciu wolnym i cnotliwym, wyższym ponad los i ludzkie opinie, niezależnym od wszelkich zewnętrznych okoliczności", vide: P. M. Cohen, Freedom's Moment: An Essay on the French Idea of Liberty from Rousseau to Foucault, Chicago 1997, s. 59-62.
[ 84 ] Niektórzy autorzy sprzeciwiają się jakiemukolwiek łączeniu myśli Rousseau z dzisiejszą demokracją i socjalizmem, podkreślając, iż są one zrozumiałe jedynie w kontekście epoki w której żył, a także jego własnego myślenia o swych dziełach, tzn. przekonania, że uzupełniają one się wzajemnie. Jeśli więc przykładowo „Umowa Społeczna" wydaje się nam protosocjalistyczna w duchu, jest to wynik nie zaznajomienia się z projektami konstytucji Polski i Korsyki czy „Listów o Montaigne’e", vide: I. Fetsher, „Rousseau's Concepts of Freedom in the Light of his Philosophy of History", in: C. J. Friedrich (ed.), Nomos Liberty, IV Atherton Press New York 1962, s. 29-56. Tu jednam można zapytać; czy jednak od intencji autora (jeśli nawet była taka jak uważa Fetsher) nie jest ważniejszy efekt jaki „Umowa Społeczna" wywierała na czytelnikach.
[ 85 ] O woli powszechnej pisali już (czasem używając nieco innych sformułowań), m.in.: de Groot, Pufendorff, Gravina, Hobbes, Locke, Montesquieu i Diderot, ale dopiero Rousseau uznał ją za najważniejszy składnik ładu politycznego, vide: A. M. Osborn, Rousseau and Burke: A Study of the Idea of Liberty in Eighteenth-Century Political Thought, London 1940, s. 85.
[ 86 ] Zwolennicy Robespierre’a wprost oświadczyli, że Condorcet był zawsze „przyjacielem Voltaire’a i wrogiem Rousseau, a zatem — fałszywym filozofem", vide: E. Badinter, R. Badinter, Condorcet, s. 466.
[ 87 ] J. S. Mill, Utylitaryzm; O wolności, Warszawa 1959, s. 216-218.
[ 88 ] J. S. Mill, Utylitaryzm; O wolności, s. 127.
[ 89 ] Chodzi o wspomnianą wolność według Rousseau, czyli rezygnację z anarchistycznej wolności pierwotnej na rzecz tej, której granice i zasady ustala wspólnota.
[ 90 ] S. Mill, Utylitaryzm; O wolności, s. 272-274.
[ 91 ] Ibidem, s. 121.
[ 92 ] James Fitzjames Stephen zarzucał Millowi podniesienie abstrakcyjnych doktryn rewolucji francuskiej do poziomu religijnego credo. Postulował by „wolność, równość i braterstwo" nie były, jak rzekomo są one u Milla, prawdami, o które każdy zobowiązany jest walczyć lecz by traktowano je jako pewne ogólne racjonalne wytyczne. Polemizując z nim, twierdził jednak Stephen, że nikt lepiej od Milla nie bronił sprawy wolności. Sam Stephen wolność zachwalał taki porządek społeczny (jako najbardziej moralny), w którym konflikt z wolnością może nastąpić wskutek korzystania z prawa do samoobrony, vide: J. F. Stephen, Liberty, Equality Fraternity, New York 1873, s. 2-3 i 123. David Saari czynił Milla i głoszoną rzekomo przez niego „moralną neutralność" odpowiedzialnymi za amerykańską (k. XIX w.-XX w.) „kulturową anarchię, hedonizm, narcyzm i tendencję do czczenia idoli", vide: D. J. Saari, Too Much Liberty? Perspectives on Freedom and the American Dream, Westport CT 1995, s. 9. Joseph Hamburger badający poglądy Milla w kontekście jego korespondencji ze znajomymi i specyfiki epoki w której żył ten myśliciel. Na podstawie swych badań sformułował tezę, że Mill nie tylko nie był człowiekiem zawsze broniącym wolności przed kontrolą, lecz po to tworzył wizerunek silnej, prężnej i śmiałej jednostki nie bojącej się reakcji społeczeństwa na jej działania, by doprowadzić do odnowy społeczeństwa według swych zasad. Był więc Mill, w ujęciu Hamburgera, raczej człowiekiem kontroli i konstrukcji moralno-politycznej niż rycerzem wolności czy prywatności, vide: J. Hamburger, John Stuart Mill on Liberty and Control, Princeton 1999, s. 149-165. Podobnie jak Hamburger uważa John Gray. Podkreśla on, że wolność rozumiał Mill przede wszystkim jako ograniczenie uniemożliwiające czynienia szkody innym, vide: J. Gray, Mill on Liberty: A Defence, London 1996, s. 48.
[ 93 ] Z liberalnym sposobem ujmowania dziejów polemizował Thomas Carlyle, historyk przychylający się to do konserwatyzmu, to do socjalizmu. Oskarżał on liberalnych historyków o niedocenianie roli jednostki („bohatera") w procesie dziejowym. Tak pisał Carlyle o bohaterach, demokracji i wolności: „...Wszyscy ci dostojnicy społeczni są jak banknoty, reprezentujący złoto; ale wielka ich ilość bywa, niestety, podrobiona. Można jeszcze istnieć... ze znaczną ilością sfałszowanych banknotów; ale jeśli wszystkie, lub większa ich część, są sfałszowane — to jest niemożliwe! Wtedy nieuniknienie zbliża się rewolucja, okrzyki "demokracja, wolność i równość", i sam nie wiem co jeszcze. Skoro wszystkie banknoty są fałszywe i złota wcale nie można otrzymać, lud zaczyna w rozpaczy wołać, że go nie ma i nigdy nie było!", vide: T. Carlyle, Bohaterowie. Cześć dla bohaterów i pierwiastek bohaterstwa w historii, Kraków 2006, s. 15.
[ 94 ] H. Spencer, Jednostka wobec państwa, s. 23-25.

« Idee i ideologie   (Publikacja: 31-05-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Napierała
Urodzony w 1982r. w Poznaniu - historyk; zajmuje się myślą polityczną oświecenia i jego przeciwników i dyplomacją Francji i Anglii XVIII wieku, a także kwestiami związanymi z ustrojem państw (Niemcy, Szwecja, W. Brytania, Francja) w tej epoce.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 74  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bernard-Henri Lévy American Vertigo
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1828 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365